Kardynał Nycz: Ludzie nie czują ducha świąt

(fot. wikipedia.org)

Świąteczne dekoracje w sklepach i dostęp do towarów związanych ze świętami już w listopadzie powodują, że ludzie gubią religijny sens Bożego Narodzenia i nie potrafią się cieszyć świąteczną atmosferą we właściwym czasie - uważa kard. Kazimierz Nycz. "Sami sobie zabieramy adwent" - dodaje.

Według niego, komercjalizacja wchodzi w każdą dziedzinę naszego życia; są nią przeniknięte także piękne sprawy, także świętowanie Bożego Narodzenia.
Kard. Nycz zwrócił jednak uwagę, że strojenie wystaw sklepowych w dekoracje świąteczne i dostęp do towarów związanych ze świętami już w listopadzie szybko męczy. "Zabieramy sobie sami adwent, który jest naturalnym, religijnym przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia. Jak ktoś nie oczekuje na coś - a adwent jest oczekiwaniem - to się potem nie potrafi cieszyć, jak to coś przyjdzie i tak jest ze świętami Bożego Narodzenia" - powiedział metropolita warszawski.
- Ponieważ prawdopodobnie żadnymi dekretami nie zatrzymamy handlowania w sklepach i dekoracji i wystaw związanych z Bożym Narodzeniem, róbmy to, co do nas należy (...), żeby zachować porządek liturgiczny przygotowania do tych świąt - powiedział kard. Nycz.
Wyjaśnił, że ma on trzy etapy - kończy się stary rok liturgiczny uroczystością Chrystusa Króla i zaczyna radosny czas oczekiwania, czyli adwent, a wraz z nim roraty i rekolekcje. Potem jest wigilia i święta, które mają swoje wyraźne polskie akcenty. Jak zaznaczył, większość rodzin dostrzega te etapy i właściwie je ocenia, ale jest coraz więcej osób, które tuż po wigilii wyjeżdżają na wypoczynek. "Przychodzi jakaś moda, pytanie czy dobra" - dodał.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kardynał Nycz: Ludzie nie czują ducha świąt
Komentarze (2)
M*
Menio *
27 kwietnia 2016, 11:19
Jak bez przykładów w rodzinie do naśladowania ma Papież sam jeden walczyć ze zbutwieniem laickiej, materialnej i egoistycznej Europy - na fundamentach aborcji i eutanazji nie tylko starszego pokolenia ale i dzieci. Gdzie miłosierdzie w obliczu czułości i współczucia i poświęcenia w tej trosce. Czy w świecie i Polsce ma również "czas" mieć wymiar w przeliczeniu na roboczogodziny? Czy pozwolimy niszczyć nasze nowe pokolenia Polaków - skazując na emigrację do zmywaków, odtrącenia ks.Międlara i Narodowców? Dlaczego budowniczowie systemu komunistycznego otrzymują sowite emerytury i ekscentryczne lansowania ich styków życia? A nasi młodzi muszą rezygnować z zakładania rodzin, posiadania dzieci, nie mają szans na godną pracę. 
JJ
Jerzy Janusz Czerneńko
29 listopada 2015, 03:26
Dopuść matołka do internetu to  bzdur nawypisuje  i jeszcze się cieszy ze swego bystrego umysłu