"Kardynał Sarah się skompromitował". To "nie" dla wewnątrzkościelnych rozgrywek

(fot. youtube.com / University of St. Michael's College)

Można powiedzieć otwarcie, że kardynał się skompromitował. Wycofanie nazwiska i zdjęcia Benedykta XVI jest powiedzeniem "nie" dla wewnątrzkościelnych rozgrywek - pisze Dariusz Piórkowski SJ.

No to się wydało. Książki pójdą na przemiał. Już pewnie czekały w magazynach.Od początku czułem, że sprawa z książką Benedykta XVI jest przynajmniej dziwna. Z fragmentów, które zostały przetłumaczone na język polski, wynika jakaś karkołomna teologia kapłaństwa. Czytałem wiele książek i wspaniałych wykładów Josepha Ratzingera i później Papieża i coś mi nie pasowało w tej wizji.

Watykańska dyplomacja oczywiście tak to załatwia, żeby kard. Sarah za bardzo "nie oberwał". Ten styl znamy z przeszłości Niemniej można powiedzieć otwarcie, że kardynał się skompromitował. Wycofanie nazwiska i zdjęcia Benedykta XVI jest powiedzeniem "nie" dla wewnątrzkościelnych rozgrywek. Nawet jeśli Benedykt XVI napisał jakieś fragmenty w książce, po prostu roztropnie wziął pod uwagę, że taka publikacja w tym czasie uderzyłaby we Franciszka i w jedność Kościoła.

Natomiast lekcja z tego dla wszystkich jest taka, aby najpierw nie klasyfikować, kto jest po czyjej stronie i bronić zażarcie swoich pozycji, lecz ciągle rozeznawać. Polityczno-klasowe podziały na katolików postępowych i konserwatywnych, na prawicę i lewicę w Kościele powoduje, że pewnych spraw nie chce się widzieć.

DEON.PL POLECA

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Kardynał Sarah się skompromitował". To "nie" dla wewnątrzkościelnych rozgrywek
Komentarze (8)
KS
~Krzysztof Skotnicki
24 stycznia 2020, 22:56
Co ten Piorkowski Zach bzdury wypisuje? Ze takiego dopuszczaja do pisania. Krzysztof
WJ
Wojciech Januszewski
16 stycznia 2020, 23:01
I po co ten triumfalizm...przecież BXVI faktycznie napisał tekst do publikacji, faktycznie przekazał go kard.Sarahowi i faktycznie broni w nim celibatu. Kard. Sarah nie podszył się za Benedykta, ani nie opublikował tekstu bezprawnie. Jedyne co, to że wpisał na okładkę imię BXVI - pewnie z szacunku...a ten wyjaśnił kwestię i tyle. Zmienią okładkę, a prawda i dobro pójdą w świat.
Wojciech Banasik
16 stycznia 2020, 22:36
To nie Kardynał Sarah się skompromitował tylko autor tego artykułu. Jest to kolejny artykuł pachnący hejtem. Niestety to wy, Jezuici uprawiacie w ostatnich latach w naszym Kościele politykę i jakieś wewnątrzkościelne gierki. Takie postępowanie właśnie postępowanie zagraża jedności Kościoła Katolickiego. Zapominacie, że KK nie należy do was i nie jest to miejsce na uprawianie polityki. Odnoszę wrażenie, że na kardynała Sarah rzuciło się stado wilków tylko dlatego, iż raczył przypomnieć, że celibat w KK jest czymś potrzebnym, niezmiennym i po za wszelką dyskusją. A takie ataki na niego jak ten artykuł dowodzą tylko, że dla Jezuitów jedność Kościoła Katolickiego jest w ogóle nieważna. Przypomnę jeszcze autorowi, że głową naszego Kościoła jest Jezus Chrystus i zapyta niedługo każdego z Pasterzy jak dbali o naszą jedność. Takie atakowanie jednego z najważniejszych dziś dostojników Kościoła na pewno jedności nie służy a wręcz przeciwnie, jedność tę osłabia.
WD
Wujek Dobra Rada
16 stycznia 2020, 21:41
A skąd informacja, że książki idą na przemiał? W kilku miejscach podano, że kolejne wydania będą zmienione. Proszę o podanie źródła tej informacji?
16 stycznia 2020, 11:55
Taki tekst u Ojca rozczarowuje i smuci.
FK
~Filip Kozak
15 stycznia 2020, 14:25
Wróćmy do Waszego Generała . Czy mówiąc , że nie ma osobowego diabła nie skompromitował się ? Warto zadbać o czystość wiary we własnych szeregach.
AS
~Antoni Szwed
15 stycznia 2020, 11:01
Tutaj wyraźnie widać podwójną grę, w której biorą udział także jezuici. Jeśli Papież Benedykt XVI i Kardynał Sarah popierają Franciszka w jego postanowieniu, by utrzymać celibat w Kościele, to skąd się bierze cała ta kontrowersja? Jeśli książka Benedykta i Saraha wywołuje tyle złości, to znaczy, że ktoś tu kogoś oszukuje, że jest inaczej niż się oficjalnie deklaruje. To nie jest zgodne z ewangelicznym: tak, tak, nie, nie. Przeciwnie, tu mamy smutek nie radość, że tak się przekręca Ewangelię dla realizacji jakichś podejrzanych celów, niegodnych uczniów Chrystusa.
WS
Wojtek Stan
15 stycznia 2020, 23:48
jeśli ktoś mówi "troche tak troche nie" to raczej Benedykt, dając się wciągnąć w intrygi konserwatywnego Saraha, który prawdopodobnie chciał zbudować sobie pozycję startową "kontrreformatora" po Franciszku...