Katolicki dziennikarz: w liście biskupów "znalazła się osłabiająca jego wymowę uwaga"
Artur Sporniak na łamach Tygodnika Powszechnego odniósł się do ostatnich działań Kościoła, prowadzonych w związku z walką z pedofilią wśród duchownych.
Dziennikarz przywołał list, który w ostatnią niedzielę był odczytywany w polskich parafiach. Biskupi napisali w nim między innymi, że "jako pasterze Kościoła nie uczynili wszystkiego, aby zapobiec krzywdom".
"Film, przyjmując perspektywę pokrzywdzonych, uświadomił nam wszystkim ogrom ich cierpienia. (…). Zdajemy sobie sprawę z tego, że żadne słowo nie jest w stanie wynagrodzić im krzywd, jakich doznali" - napisali hierarchowie, cytowani przez Artura Sporniaka.
Redaktor TP przywołuje również zobowiązania, które przyjęli biskupi, m.in. dopilnowanie, aby "zgłoszenia w instytucjach kościelnych przebiegały ze współczuciem i z jak największą wrażliwością oraz w poczuciu bezpieczeństwa dla każdej osoby i jej dramatu" oraz chęć wspierania pokrzywdzonych w ich drodze aż do "przezwyciężania skutków doznanej krzywdy".
Kolejnym działaniem Kościoła, o jakim wspomina Sporniak jest briefing prasowy w czasie którego delegat Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży, abp Wojciech Polak, jeszcze raz przeprosił wszystkie ofiary za błędy hierarchów, a ks. Piotr Studnicki, koordynator medialny krakowskiego Centrum Ochrony Dziecka, przybliżył cztery działania, do których należą: utworzenie profesjonalnego systemu zgłoszeń, zintensyfikowanie działań na rzecz prewencji, powołanie eksperckiej grupy roboczej, która pomoże wprowadzić w życie nowe motu proprio Franciszka oraz ulepszenie wewnątrzkościelnej komunikacji z wiernymi.
"Poinformowano również, że przy okazji posiedzenia Rady Stałej metropolici odbyli szkolenie z nowych przepisów wprowadzonych przez Franciszka" - dodaje redaktor TP.
Sporniak ocenia przywołane działania pozytywnie, szczególnie zwiększenie znaczenia abpa Wojciecha Polaka oraz Adama Żaka SJ. Dziennikarz jednocześnie zaznacza jednak, że w liście biskupów "znalazła się osłabiająca jego wymowę uwaga, że czyhające na dzieci niebezpieczeństwa «dotyczą każdego środowiska, nie tylko kościelnego, ale i rodzin, szkół, klubów sportowych i wielu innych grup», oraz apel, byśmy «na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej nie przenosili też win konkretnych osób w sutannach na wszystkich księży»".
Dzieninkarz, choć uważa, że uwaga wydaje się słuszna, przestrzega byśmy nie zapominali o tym, że "kryzys ma charakter systemowy i wynika ze sklerykalizowania Kościoła w Polsce, któremu nie uległo bardzo niewiele środowisk".
Skomentuj artykuł