Kim był Peter Hans Kolvenbach SJ, były generał jezuitów?

(fot. Fredericknoronha / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0)
Bogusław Steczek SJ

26 listopada w Bejrucie zmarł, w wieku 87 lat, były przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego, o. Peter Hans Kolvenbach. W Zakonie przeżył 68 lat, a przez 55 lat był kapłanem.

Peter-Hans Kolvenbach, dwudziesty dziewiąty generał Towarzystwa Jezusowego, urodził się 30 listopada 1928 r. w Druten koło Nijmegen w Holandii. Pierwsze trzydzieści lat życia spędził w ojczystym kraju. Zamierzał wstąpić do jezuitów już w 1947 r., ale surowi egzaminatorzy zakonni doszli do wniosku, że jego znajomość łaciny jest niewystarczająca. Tak więc przyszły profesor lingwistyki na Uniwersytecie św. Józefa w Bejrucie i poliglota poświęcił rok na studium filologii klasycznej. Do nowicjatu wstąpił w 1948 r. Odbył trzyletnie studia filozoficzne w kolegium Berchmanianum w Nijmegen, a następnie przez cztery lata (1954-1958) był prefektem dyscypliny i uczył języka niemieckiego w jezuickiej szkole św. Alojzego w Hadze, kontynuując studium języków. Marzył o pracy misyjnej w Rosji, co wówczas graniczyło z utopią.

W 1958 r. wyruszył z pierwszą grupą jezuitów holenderskich do Libanu. Pozostał w tym kraju dwadzieścia trzy lata. Studiował teologię w Bejrucie (1958-1962), a następnie lingwistykę ogólną w Libanie, Paryżu i Hadze. W 1961 r. przyjął święcenia kapłańskie w obrządku ormiańskim. Po tzw. trzeciej probacji, ostatnim etapie formacji zakonnej, odbytej w Stanach Zjednoczonych (1967-1968), zaczął wykładać lingwistykę, język ormiański i filozofię na bejruckim uniwersytecie. Działalność akademicką przerwała mu nominacja na przełożonego niezależnej Wiceprowincji Bliskiego Wschodu (1974-1981), obejmującej Liban, Egipt i Syrię. Były to bardzo niespokojne lata w tym regionie świata. Bomba dwa razy zniszczyła mu pokój. Może od tego czasu nauczył się mieszkać w krańcowym ubóstwie. Jego pokój, również jako generała w Rzymie, był niemal pusty. Dosłownie. Podczas międzynarodowych podróży nosił ze sobą tylko czarną, zniszczoną teczkę, z którą się nie rozstawał. Pragnącym mu pomóc odpowiadał, że nosi w niej wszystkie sekrety Towarzystwa… Jako wiceprowincjał wziął udział w obradach 32. Kongregacji Generalnej zakonu (grudzień 1974 - marzec 1975). Nigdy nie zabrał głosu podczas sesji plenarnych w auli Kongregacji. To też był jego styl. Później żartował, że to właśnie dzięki temu następna Kongregacja wybrała go generałem. Miał niezwykły dar słuchania. Był oszczędny w słowach, ale jak trzeba było, jego głos brzmiał doniośle.

W 1981 r. został mianowany rektorem Papieskiego Instytutu Orientalnego w Rzymie. Nie dokończył nawet pierwszej kadencji, bo 13 września 1983 r. wybrano go dwudziestym ósmym następcą św. Ignacego Loyoli. Miał wtedy pięćdziesiąt pięć lat. Nie pytano go o zgodę na wybór, bo jezuickie Konstytucje czegoś takiego nie przewidują. Po prostu wybrany generał musi przyjąć wybór jak każdą inną misję, w duchu posłuszeństwa. Warto dodać, że w wyborze o. Kolvenbacha na generała brał udział o. Jorge Mario Bergoglio jako delegat Prowincji Argentyńskiej oraz o. Arturo Sosa jako delegat Prowincji Wenezuelskiej - od 14 października 2016 r. nowy generał Towarzystwa Jezusowego.

DEON.PL POLECA

Ojciec Peter-Hans Kolvenbach rządził zakonem ponad dwadzieścia cztery lata. Unormował relacje z Watykanem, po trudnym okresie napięć podczas generalatu ojca Pedra Arrupe i dwuletnim nadzwyczajnym okresie (1981-1983), kiedy to zakonem rządził delegat papieski, ojciec Paolo Dezza, późniejszy kardynał. Jan Paweł II darzył pełnym zaufaniem o. generała Kolvenbacha. Mianował go członkiem i konsultorem kilku watykańskich dykasterii, a w 1987 r. poprosił o poprowadzenie rekolekcji wielkopostnych dla papieża i Kurii Rzymskiej. Ich zapis ukazał się w wersji książkowej (polskie wydanie: Wielkanocna droga. Rekolekcje watykańskie, Warszawa 1991).

W rzymskiej Kurii Generalnej ojciec Kolvenbach prowadził swoisty tryb życia, łatwiejszy do podziwiania, trudniejszy do naśladowania. Wstawał przed trzecią nad ranem. Pierwsze godziny poświęcał na modlitwę i Mszę świętą, odprawianie której we wschodnim obrządku ormiańskim zajmowała mu sporo czasu, również z powodu braku "ministranta". O godzinie 8.00 miał codziennie briefing lub konsultę ze swoimi najbliższymi współpracownikami - dwunastoma asystentami, reprezentującymi różne regiony świata, gdzie pracują jezuici. Potem przyjmował indywidualnie współpracowników i gości. Tych ostatnich przyjmował także podczas obiadu w małej jadalni. Miał wtedy więcej czasu na spokojną rozmowę. Godziny wieczorne poświęcał na rozległą korespondencję służącą załatwianiu spraw, podejmowaniu decyzji, dokonywaniu nominacji itp. Oczywiście, w tej ogromnej pracy pomagali mu asystenci i sekretarze. Sam był człowiekiem gigantycznej pracy. Nie lubił odkładać jej na później. Miał też niezwykłe poczucie humoru, nawet w niełatwych sytuacjach.

Odwiedził Polskę kilkakrotnie. Po raz pierwszy w 1988 roku, a po raz drugi dziesięć lat później. Wziął także udział w beatyfikacji "posługiwacza trędowatych" na Madagaskarze, ojca Jana Beyzyma, na krakowskich Błoniach, 18 sierpnia 2002 roku.

Generał Towarzystwa Jezusowego wybierany jest dożywotnio, ale obecnie ma możliwość prosić Kongregację Generalną o przyjęcie jego dymisji z piastowanego urzędu, po uprzedniej zgodzie ze strony papieża na rozpoczęcie procedury. Ojciec Kolvenbach, człowiek duchowo wolny i w żadnym wypadku nie przywiązany do władzy, uzyskał taką zgodę od Benedykta XVI w czerwcu 2005 r. Zwołał 35. Kongregację Generalną, która przyjęła jego rezygnację, a 19 stycznia 2008 r. wybrała ojca Adolfa Nicolása kolejnym przełożonym generalnym zakonu, liczącego obecnie ok. 16.500 członków. Z tej okazji Ojciec Święty Benedykt XVI napisał do ustępującego generała: "Chcę podziękować przede wszystkim Tobie, drogi i czcigodny Ojcze Generale, który od 1983 r. w sposób światły, mądry i roztropny kierujesz Towarzystwem Jezusowym i na wszelkie sposoby starasz się, aby pozostało wierne pierwotnemu charyzmatowi. Z obiektywnych przyczyn wielokrotnie prosiłeś, Ojcze, o zwolnienie z tego trudnego urzędu, który przyjąłeś w poczuciu wielkiej odpowiedzialności w niełatwym dla zakonu momencie historii. Dziękuję z serca za służbę Towarzystwu Jezusowemu, a ogólniej Kościołowi".

Po ustąpieniu z urzędu o. Kolvenbach powrócił do swej Prowincji Bliskiego Wschodu. Zamieszkał w Bejrucie i prowadził żywot szeregowego jezuity. Był zawsze i pozostał człowiekiem prostym, rzeczowym, usłużnym, ewangelicznie ubogim. Taka była jego duchowość. W tym zakresie nadawał na jednej fali z papieżem Franciszkiem. Dla swoich współbraci był niekwestionowanym liderem. W Bejrucie zaangażował się w duszpasterstwo i pomagał w sekcji ormiańskiej biblioteki Uniwersytetu św. Józefa. Warto dodać, że uczelnia ta wyrosła z Kolegium Bejruckiego, założonego w 1841 r. przez polskiego jezuitę, o. Maksymiliana Ryłłę.

Cztery lata temu, odpowiedzialni za polską edycję "Modlitwy w drodze" poprosili o. Kolvenbacha o przygotowanie krótkich medytacji na okres Adwentu. Chętnie się zgodził i - w swoim stylu - wykonał pracę od ręki, w ciągu kilku tygodni, przysyłając do Krakowa francuski rękopis (tak, rękopis! - niemal nigdy nie używał maszyny do pisania, nie mówiąc o komputerze...). Rok później uzupełnił te medytacje o kolejne, i tak powstało jego oryginalne dzieło w języku polskim: Rozważania na cały Adwent, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013.

Odszedł do domu Ojca w Bejrucie w godzinach wieczornych, 26 listopada, po pierwszych Nieszporach Adwentu 2016... Wkroczył w przestrzeń, do której nas i siebie przygotowywał. I tak dopisał posłowie do swych adwentowych medytacji.

Bogusław Steczek SJ był asystentem o. Generała Petera-Hansa Kolvenbacha w latach 1990-2003, odpowiedzialnym za Asystencję Europy Wschodniej Towarzystwa Jezusowego, a także superiorem jezuickiej Kurii Generalnej w Rzymie. Zamieszczone wspomnienie w znacznej mierze zostało opublikowane jako posłowie we wspomnianych Rozważaniach na caly Adwent.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kim był Peter Hans Kolvenbach SJ, były generał jezuitów?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.