Kobieta modliła się przed kliniką aborcyjną i została aresztowana. „To absolutne szaleństwo”
Isabel Vaughan-Spruce, szefowa organizacji pro-life March for Life modliła się przed kliniką aborcyjną w Birmingham w Wielkiej Brytanii i została aresztowana przez policję. - To absolutne szaleństwo. Jak można kogoś aresztować za modlitwę? - skomentowała tę sytuację rzeczniczka pro-life Emily Rarick.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać modlącą się przed kliniką aborcyjną Isabel Vaughan-Spruce. W pewnym momencie do kobiety podeszło dwóch policjantów.
Jeden z funkcjonariuszy zapytał szefową March for Life, czy jej obecność nie jest formą protestu. Usłyszał odpowiedź negatywną. Gdy mężczyzna zadał kolejne pytanie: „modlisz się?”, kobieta odpowiedziała: „Możliwe, że modlę się w myślach”.
Policjant zapytał aktywistkę, czy pójdzie z nimi na komisariat. - Jeżeli mam wybór to nie - odpowiedziała Vaughan-Spruce i została aresztowana za "złamanie nakazu ochrony przestrzeni publicznej".
- To jest przerażające. Czym my się staliśmy? - powiedział Calvin John Robinson, brytyjski komentator polityczny i duchowny.
„Według chrześcijańskiej grupy prawnej Alliance Defending Freedom, ‘Isabel Vaughan-Spruce stała w pobliżu kliniki BPAS Robert Clinic w obszarze nazywanym strefą cenzury, gdy na prośbę przechodniów, którzy uznali, że się modli, podeszli do niej policjanci’” – czytamy na polsatnews.pl.
Alliance Defending Freedom zaznaczyło, że władze Wielkiej Brytanii ustanowiły przed klinikami aborcyjnymi tzw. „strefy buforowe”, które mają uniemożliwić możliwość wyrażenia swojego sprzeciwu wobec aborcji.
- To absolutne szaleństwo. Jak można kogoś aresztować za modlitwę? - powiedziała rzeczniczka pro-life, Emily Rarick.
Źródło: polsatnews.pl / tk
Skomentuj artykuł