Aniołowie rozpraszający strach

Dariusz Kowalczyk SJ

Opowieści związane z narodzeniem Jezusa w Betlejem dotykają m.in. sprawy ludzkiego lęku. Kiedy anioł Gabriel ukazał się Maryi, ta zmieszała się na jego widok, lecz anioł ją uspokajał: "Nie bój się, Maryjo" (Łk 1,30). Także Józef, będąc w trudnej sytuacji, znajduje anielskie pocieszenie: "Nie bój się wziąć do siebie Maryi…" (Mt 1,29). W Betlejem anioł ukazał się pasterzom, którym powiedział: "Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką…" (Łk 2,10). W zdaniach tych użyty jest w oryginale m.in. grecki termin phóbos (lęk, strach, panika).

Czy z ewangelii wynika, że reakcja Józefa, Maryi, pasterzy była czymś niewłaściwym, że nie powinni odczuwać strachu? Nic podobnego! Strach jest normalną reakcją zdrowego człowieka w pewnych sytuacjach. Tylko psychopaci nie odczuwają strachu. Nie chodzi zatem o to, by się nie bać, ale by właściwie przeżyć doświadczenie lęku. Dojrzały człowiek po pierwszym momencie zaskoczenia będzie się starał zrozumieć, czy rzeczywiście coś mu zagraża, i czy ma rzeczywiste powody do obaw. Jeśli takie powody naprawdę istnieją, to chodzi o to, aby nie dać się sparaliżować lękowi, ale by umieć - nawet w dużym napięciu - działać racjonalnie i moralnie. Zdarza się przecież, że strach sprawia, iż popełniamy świństwa, a nawet zbrodnie. Herod pod wpływem strachu dokonał rzezi niemowląt.

Niektórzy proponują rozróżnienie na lęk i strach. Lęk byłby czymś irracjonalnym, chorobliwym, czysto subiektywnym. Strach natomiast byłby mniej lub bardziej adekwatną reakcją organizmu na realne zagrożenie. Jednak często strach i lęk są używane jako synonimy.

W książce "Między panem a plebanem" (Kraków 1995), która jest rozmową prowadzoną przez J. Żakowskiego między A. Michnikiem i ks. J. Tischnerem, ten ostatni krytycznie mówi o formacji w seminariach, że brak dobrej duchowości i wychowania do wolności. Tischner stwierdza: "Jedyne, co jest wspólne, to lęk. Sączenie lęku przed światem jest bardzo wyraźne. Wydaje mi się, że dziś jest go może nawet więcej niż za moich seminaryjnych lat, bo my się tak świata nie baliśmy. […] A z niewiedzy, słabych lektur, niezrozumienia świata bierze się później ta nieszczęsna metafizyka spisku". Moim zdaniem w tamtym czasie chory, a w dodatku groźny dla Polski, lęk był zdecydowanie gdzie indziej niż w seminariach.

W każdym razie tego rodzaju "tischnerowskie" opisy i rozróżnienia służą niektórym od lat, aby swoim oponentom przyprawiać gębę. Gębę zalęknionych i przestraszonych. Krytykujesz ideologię gejowską? To znaczy, że boisz się inności, że jesteś homofobem. Nie podobają ci się zideologizowani urzędnicy Unii Europejskiej? To dowód, że jesteś zamkniętym, zalęknionym eurofobem. Ba! jeśli dostrzegasz, że w życiu gospodarczo-politycznym kłębią się różne "mafie", to zaraz jakiś "znawca" Tischnera ci powie, że jesteś ofiarą "nieszczęsnej metafizyki spisku".

Tymczasem chodzi o to, aby być otwartym na rzeczywistość, czyli widzieć ją taką, jaka jest, i reagować adekwatnie do sytuacji. A adekwatną reakcją jest czasem strach, który jednak nie paraliżuje, ale pozwala zmobilizować się, by skonfrontować się z realnym zagrożeniem lub niebezpiecznym wyzwaniem. Niedostrzeganie realnych zagrożeń może wypływać z cynizmu lub głupoty. Święty Józef doświadczał niepewności i lęku, ale tym bardziej podejmował zadanie opiekowania się Maryją i Jezusem.

Szkołą przeżywania strachu w obliczu groźnej rzeczywistości jest Apokalipsa. Czytamy w niej o Smoku, który staje "przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby, skoro porodzi, pożreć jej dziecię" (Ap 12,4). Czytamy także o Bestii: "A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią; i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii. […] i nikt nie może kupić, ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii" (Ap 13, 3-4, 17). Te wizje, a jeszcze bardziej ich urzeczywistnianie się, mogą napełniać zrozumiałym lękiem. Ale nie po to, byśmy mieli upaść na duchu; lecz - na odwrót - byśmy nawet wtedy, kiedy rozumną i przyzwoitą rzeczą jest lękać się i smucić, mieli jeszcze większą nadzieję, bo przecież ostatecznie przyszłość należy do Dziecięcia zrodzonego z Niewiasty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aniołowie rozpraszający strach
Komentarze (41)
WD
Wojtek Duda
27 grudnia 2012, 11:25
Możnaby więcej, np. o dzieleniu kto jest ' prawdziwym ' katolikiem a kto nie, ale chyba nie czas na to.  @Wojtas Równie dobrze można by zarzucac Katechizmowi Kościoła Katolickiego, że dzieli na prawdziwych i nieprawdziwych katolików, bo określa, jakie poglądy są katolickie, a jakie nie. Oburzenie, że katolik popiera publicznie in vitro nie jest dzieleniem, ale reakcją jak najbardziej zrozumiałą. A katolicyzm "tak, ale..." nie jest wcale otwarty, ale jest po prostu takim sobie katolicyzmem... ... @o.Dariusz SJ : Ja to widzę inaczej. Sztuczny podział na 'prawdziwych' i 'fałszywych',  lansowany przez pewne środowiska (moim zdaniem, też  m.in. przez osoby związane z RM), ma dużo większy związek z poglądami politycznymi, niż faktycznie z poglądami katolickimi. I tym samym, nie możesz być 'prawdziwym katolikiem', skoro głosujesz na PO a nie na PiS. Czy możesz być 'prawdziwym' katolikiem, jeśli sprawa TV trwam na multipleksie nie jest dla Ciebie sprawą życia i śmierci ? A jeśli czytasz TP, a nie ND, to nie ma szans, abyś był 'prawdziwym' katolikiem (ja np. usłyszałem kiedyś, że 'czytuję pisma ... szatana'). I to jest ten element wykluczający, o którym pisałem - nie myślisz tak jak  my, to jesteś ten zły,i odmawia Ci się prawa do bycia katolikiem.   
AP
Adrian Podsiadło
25 grudnia 2012, 20:40
@ Wojtas GN piszę dalej to co piszę kontynująć szerzenie "języka nienawiści". Co mnie, stałego czytelnika, jeszcze od czasów gdy dziadek kupował co niedziele, bardzo cieszy :)
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 grudnia 2012, 12:31
Możnaby więcej, np. o dzieleniu kto jest ' prawdziwym ' katolikiem a kto nie, ale chyba nie czas na to.  @Wojtas Równie dobrze można by zarzucac Katechizmowi Kościoła Katolickiego, że dzieli na prawdziwych i nieprawdziwych katolików, bo określa, jakie poglądy są katolickie, a jakie nie. Oburzenie, że katolik popiera publicznie in vitro nie jest dzieleniem, ale reakcją jak najbardziej zrozumiałą. A katolicyzm "tak, ale..." nie jest wcale otwarty, ale jest po prostu takim sobie katolicyzmem...
WD
Wojtek Duda
24 grudnia 2012, 13:14
@Adrian Podsiadło: no tak, został skazany za konkretna wypowiedz w stosunku do konkretnej osoby, a ta osoba poczuła się tym urażona  .Nie chcę  dyskutowac o zasadności wyroku, ale tak to bywa czasami, a sądy też nie są nieomylne. Przecież nikt Redaktora w wiezieniu nie zamknal  , pisze dalej to co pisze, GN ma taką linię jaką miał , a jego sprzedaz w tym roku się zwiększyła. W mediach co chwila ktos kogos przeprasza, ktos się obraża itd - życie po prostu. Skomentujmy to jak należy, ale nie róbmy z tego prób zamachu na wolność słowa.   @pg @ o.Dariusz: Panowie, a mnie osłupiło, że ktoś nazywa środowisko RM 'otwartym'.  Napisałem już w tej sprawie to co należało napisać. Możnaby więcej, np. o dzieleniu kto jest ' prawdziwym ' katolikiem a kto nie, ale chyba nie czas na to.   @pg zgadzam się z Twoją wypowiedzią nt. społeczeństwa obywatelskiego - i tak jak napisałem wcześniej w tym kontekście nic RM nie ujmuję. Kwestią dyskusyjną pozostaje sprawa organizacji protestów na ulicach. Korzystając z okazji, bez ironi i sarkazmu, życzę przeżycie Dobrych Świąt , w Chrystusie Panu. 
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
24 grudnia 2012, 10:46
@Wojtas Osłupiałem. To rzeczywiście Radio Maryja ruguje i wyklucza? Ja myslałem,że jest dokładnie odwrotnie i jak ten głupek podpisywałem różne listy i na marsze chodziłem. @pg Podzielam osłupienie. Bo przecież Herodem, który wykorzystuje machinę władzy, bo się boi prostych ludzi, z całą pewnością nie jest w Polsce Rodzina Radia Maryja. A wykluczonymi nie są ludzie medialnego mainstreamu i władzy zblatowanej z wielkim biznesem. Oby betlejemskie światło rozświetliło to pomieszanie...
P
pg
24 grudnia 2012, 09:05
@Wojtas Osłupiałem. To rzeczywiście Radio Maryja ruguje i wyklucza? Ja myslałem,że jest dokładnie odwrotnie i jak ten głupek podpisywałem różne listy i na marsze chodziłem. A wracając do społeczeństwa obywatelskiego, to jest to umiejętność organizowania się i łączenia bez pomocy państwa. Jest to coś bardzo cennego i polecanego również ( oczywiście w teorii) przez miłościwie nam panujących. I tu RM jest rzeczywiście przykładem niedoścignionym choc niejedynym oczywiście.
AP
Adrian Podsiadło
23 grudnia 2012, 23:06
@Wojtas "...żeby daleko nie szukać, a nie wzbudzać emocji,   podaję przykład Gościa Niedzielnego..." ... Naczelny Gościa Niedzielnego został skazany za używanie języka nienawiści :-) Może poszukaj innego przykładu?
WD
Wojtek Duda
23 grudnia 2012, 22:38
@o.Dariusz SJ:    Jeśliby wziąść pod uwagę kapitał założycielski, to zgadzam się, że RM możnaby nazwać projektem obywatelskim. Tak jak wiele projektów w naszym kraju - jedne są mniej, drugiej bardziej chlubne. Pisałem o czymś innym: co innego mieć swój punkt widzenia, i go prezentować, a co innego rugować/wykluczać obywateli myślących inaczej, nieraz uciekając się do niewybrednych inwektyw - np. co do wiary w niepodległość państwa polskiego. A więc mamy projekt obywatelski, który części (większości)  obywateli odmawia racji bytu... Można wyrażać swoje racje (nawet te współcześnie niepopularne), normalnie, po ludzku, bez wykluczania i piętnowania - żeby daleko nie szukać, a nie wzbudzać emocji,   podaję przykład Gościa Niedzielnego. Co do tez, że RM skupia ludzi zainteresowanych sprawami 'szeroko społecznymi' - byłbym ostrożny na miejscu Ojca. Rozumienie spraw 'szeroko społecznych' przez niektóre osoby związane z RM - np. z kręgów Polonii Pd Ameryk, jest bardzo, ale to bardzo kontrowersyjne. I zdaje się ze nie bardzo temu 'rozumieniu' po drodze z KK. co mainstremowych mediów i propagandzie Michnika: jest część mediów prorządowa, a część nie. W dzisiejszej Polsce, obywatel może wybrać sobie co chce, jest internet, jest prasa itd. Uważam, że tezy o masowej propagandzie mainstreamu za przesadzone. Tezy, jakoby Michnik zmanipulowal spoleczeństwo, też uważam za wyolbrzymione. Kto chce słuchać Michnika ten słucha, a kto nie ten nie. W Polsce nie ma czasów propagadny Goebellsa.
22 grudnia 2012, 21:17
@Beniamin Zacznij pisać proszę tak, żeby dało się rozpoznać co jest Twoim tekstem a co cytujesz. Twoje ostatnie posty są w tym wzgledzie kompletnie nieczytelne ... Ok! ,widzę , masz rację wcześniej to samo jakoś się rozdzielało, postaram się żeby było czytelniej, dzięki za zwrócenie uwagi Pozdrawiam
A
AP
22 grudnia 2012, 15:57
Dodajmy do tego, że RRM to najprężniej działająca organizacja feministyczna w Polsce. Ku rozpaczy Wandy Nowickiej i Kazi Szczuki :-)
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
22 grudnia 2012, 15:27
To co pisze Ojciec jest  zdumiewające. Proszę powiedzieć, na jakiej podstawie nazywa Ojciec projekt o.Rydzyka 'prawdziwie obywatelskim' i 'w niczym się nie zamykającym' , podczas gdy ludzie, któzy reprezentują znaczną część obywateli (w tym momencie większość narodu), nie mają tam (tj. na antenę mediów o.Rydzyka) w ogóle wstępu i głosu?   @Wojtas Trzeba by tutaj wyjaśnic pojęcia. Obywatelskie środowisko nie oznacza, że reprezentuje ono wszystkie poglądy od prawa do lewa. Istotą społeczeństwa obywatelskiego jest to, że potrafi ono działac (w sposób pluralistyczny) i osiągac wybrane cele bez dyrektyw i pieniędzy ze strony władzy państwowej. Podstawową cechą społeczenstwa obywatelskiego jest zainteresowanie sprawami społeczności i poczucie odpowiedzielności za dobro wspólne. Oczywiście to zakłada realny pluralizm i równośc wobec prawa. Środowisko RM jest jednym z najbardziej obywatelskich środowisk w Polsce. Skupia ludzi zaintersowanych sprawami nie tylko katolickimi, ale i szeroko społecznymi. Podejmuje rózne inicjatywy bez impulsu ze strony państwa. I bez pieniędzy państwowych. To że RM prezentuje okreslone poglądy nie jest żadnym problemem iw wymiarze społecznym i nie przekreśla obywatelskości tegoz środowiska. Wręcz przeciwne. Problemem natomiast jest to, że mainstream medialny pozostaje zblatowany z obecną władzą państwową, i jako taki jest zaprzeczeniem postawy obywatelskiej. Innymi słowy, RM jest środowiskiem obywatelskim, które w III RP zwiększa pluralizm i demokrację, a nie zmniejsza. Ci, którzy - jak KRRiT - sekują to środowisko, nie działają na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, ale na rzecz hegemonii obecnej władzy zblatowanej z wielkim biznesem i mainstreamem medialnym.
P
pg
22 grudnia 2012, 11:56
Dokładnie takiego tłumaczenia się spodziewałwem miałem nawet w poprzednim poście prosić aby tego nie czynić bo to krętactwo z ktorego co wynika ??Że ks.Tischner słusznie diagnozował tylko inni wypaczają?Przecież to się kupy nie trzyma.Przecież ich reakcje to wynik poglądów głoszonych przez księdza Tischnera przecież np. wypaczeniami chrześcijaństwa nikt nie obciąża Chrystusa a tu wyraźnie autor dokonuje manipulacji przypisując ks.Tischnerowi powyższe czyniąc z niego rzecznika dewiantów i mafiosów. @Beniamin Nie. Ks.Tischner postawił niewłaściwą diagnozę, co prawdopodobnie wbrew jego intencjom jest wykorzystywane. A diagnoza niewłaściwa oczywiście moim zdaniem. Teorie spiskowe nie wynikają bowiem z lęków i fobii tylko z ludzkich doświadczeń i historii naszego świata, w której od wieków roi się od wszelakiego rodzaju spisków
A
Anonimowo
22 grudnia 2012, 00:11
"Dzięki ojcu za mądry i rozsądny głos pomimo tego że jak się domyślam mógł ojciec przypuszczać z jakimi reakcjami się tu spotka. Tym bardziej dziękuję i pozdrawiam."
W
Witold
21 grudnia 2012, 23:46
@Beniamin Zacznij pisać proszę tak, żeby dało się rozpoznać co jest Twoim tekstem a co cytujesz. Twoje ostatnie posty są w tym wzgledzie kompletnie nieczytelne
21 grudnia 2012, 23:04
,, Krytykujesz ideologię gejowską? To znaczy, że boisz się inności, że jesteś homofobem. Nie podobają ci się zideologizowani urzędnicy Unii Europejskiej? To dowód, że jesteś zamkniętym, zalęknionym eurofobem. Ba! jeśli dostrzegasz, że w życiu gospodarczo-politycznym kłębią się różne "mafie", to zaraz jakiś "znawca" Tischnera ci powie, że jesteś ofiarą "nieszczęsnej metafizyki spisku". W tym cytacie według mnie jest mowa o tym, że "znawcy" Tischnera wykorzystują jego słowa do walki ze swoimi ideowymi przeciwnikami. I tylko tyle. Często jest przecież tak,że ludzie walczący z Kościołem podpierają się nieszczęśliwymi wypowiedziami  księży. Czyż nie? Dokładnie takiego tłumaczenia się spodziewałwem miałem nawet w poprzednim poście prosić aby tego nie czynić bo to krętactwo z ktorego co wynika ??Że ks.Tischner słusznie diagnozował tylko inni wypaczają?Przecież to się kupy nie trzyma.Przecież ich reakcje to wynik poglądów głoszonych przez księdza Tischnera przecież np. wypaczeniami chrześcijaństwa nikt nie obciąża Chrystusa a tu wyraźnie autor dokonuje manipulacji przypisując ks.Tischnerowi powyższe czyniąc z niego rzecznika dewiantów i mafiosów. ...
WD
Wojtek Duda
21 grudnia 2012, 23:03
@Wojtas A ja uważam, że aby właściwie ocenic kwestię lęków w wymiarze społecznym, trzeba pamiętac o najnowszej historii od 1989 roku. W przeciwnym razie możemy np. powtarzac nieświadomie tezy wyprodukowane i rozpowszechnione przez środowisko Michnika, a nie zauważymy realnych problemów Polski i Kościoła. Możemy bezwiednie powtarzac, że np. mocna krytyka obecnego kształtu UE wypływa z lęku i nienawiści, i nie przyjdzie nam do głowy, że gro tej krytyki znajduje uzasadnienie w faktach. Teza o tym, że Rydzyk tworzy "zamkniętą twierdzę" ma sie nijak do rzeczywistości. Stworzył środowisko prawdziwie obywatelskie, oparte nie na dużych pieniądzach, układach, koneksjach, ale na wspólnocie poglądów. W niczym sie nie zamyka, ale tworzy media, których każdy może słuchac. Dla mnie dużo bardziej zamknięte i zideologizowane sa różne kanapy tzw. Kościoła otwartego. Przeciwstawianie się lewicowemu liberalizmowi, to żadnbe budowanie twierdzy. A umizgi wobec dominującego salonu, to żadna otwartośc. ... @ o.Dariusz SJ : To co pisze Ojciec jest  zdumiewające. Proszę powiedzieć, na jakiej podstawie nazywa Ojciec projekt o.Rydzyka 'prawdziwie obywatelskim' i 'w niczym się nie zamykającym' , podczas gdy ludzie, któzy reprezentują znaczną część obywateli (w tym momencie większość narodu), nie mają tam (tj. na antenę mediów o.Rydzyka) w ogóle wstępu i głosu? 
P
pg
21 grudnia 2012, 22:44
,, Krytykujesz ideologię gejowską? To znaczy, że boisz się inności, że jesteś homofobem. Nie podobają ci się zideologizowani urzędnicy Unii Europejskiej? To dowód, że jesteś zamkniętym, zalęknionym eurofobem. Ba! jeśli dostrzegasz, że w życiu gospodarczo-politycznym kłębią się różne "mafie", to zaraz jakiś "znawca" Tischnera ci powie, że jesteś ofiarą "nieszczęsnej metafizyki spisku". W tym cytacie według mnie jest mowa o tym, że "znawcy" Tischnera wykorzystują jego słowa do walki ze swoimi ideowymi przeciwnikami. I tylko tyle. Często jest przecież tak,że ludzie walczący z Kościołem podpierają się nieszczęśliwymi wypowiedziami  księży. Czyż nie?
21 grudnia 2012, 22:26
Trudno nadążyć za myślą ludzką. Beniaminie, kto tutaj robi z Tischnera obrońcę mafii i homoseksualizmu. Myśl równie trafna, jak uwaga,że nie mam trzech rąk. Żałosne jest to jak łatwo Ci przychodzi przekręcanie cudzych słów i mysli. ,, Krytykujesz ideologię gejowską? To znaczy, że boisz się inności, że jesteś homofobem. Nie podobają ci się zideologizowani urzędnicy Unii Europejskiej? To dowód, że jesteś zamkniętym, zalęknionym eurofobem. Ba! jeśli dostrzegasz, że w życiu gospodarczo-politycznym kłębią się różne "mafie", to zaraz jakiś "znawca" Tischnera ci powie, że jesteś ofiarą "nieszczęsnej metafizyki spisku". ...
P
pg
21 grudnia 2012, 22:02
Trudno nadążyć za myślą ludzką. Beniaminie, kto tutaj robi z Tischnera obrońcę mafii i homoseksualizmu. Myśl równie trafna, jak uwaga,że nie mam trzech rąk. Żałosne jest to jak łatwo Ci przychodzi przekręcanie cudzych słów i mysli.
21 grudnia 2012, 21:38
Mam pytania. Stefan - jak u Ciebie te przeżycia przełożyły się na Tischnerowską "metafizykę spisku" ? Bo jeżeli się nie przełożyły to teoria Tischnera jest niedoskonała, delikatnie mówiąc. Chciałem również popytać Wojtasa, ale widzę,że o.Kowalczyk odpowiedział mu, pod czym podpisuję się dwiema rękami. Jaka  szkoda że nie masz trzech i nareszcie z odpowiedzi o.Kowalczyka dowiedziałem się że  prawdziwie otwarty Kościól reprezentuje o.Rydzyk (człowiek całe życie się uczy) a ksiądz Tischner mimo swoich zasług(ciekawe jakich) to Kościól zamknięty i polityczny.Drogi o.Kowalczyk nie popieram politycznych deklaracji ks.Tischnera ale ma on nad niektórymi księżmi tą jedną przewagę że mówił o tym otwarcie a niektórzy dzisiaj udają apolitycznych a w swej politycznej gorliwości prześcigają nawet rzeczników partyjnych Trzeba naprawdę dużo zawiści ,fałszu i najzwyczjniej złej woli żeby księdzu Tischnerowi przypisywać ,,boisz się inności, że jesteś homofobem. Nie podobają ci się zideologizowani urzędnicy Unii Europejskiej? To dowód, że jesteś zamkniętym, zalęknionym eurofobem. Ba! jeśli dostrzegasz, że w życiu gospodarczo-politycznym kłębią się różne "mafie", to zaraz jakiś "znawca" Tischnera ci powie, że jesteś ofiarą "nieszczęsnej metafizyki spisku". To zwyczajne oszczerstwo i szarganie imienia zmarłego który wiadomo nie odpowie , a co z VIII przykazaniem Można się z oczywiście z ks.Tischnerem nie zgadzać ale robienie z niego Obrońcy mafii i homoseksualizmu jest zwyczajnie żałosne myślę że gdyby żył  to nawet by się do tak żałosnych argumentów nie odniósł ...
P
pg
21 grudnia 2012, 19:07
Mam pytania. Stefan - jak u Ciebie te przeżycia przełożyły się na Tischnerowską "metafizykę spisku" ? Bo jeżeli się nie przełożyły to teoria Tischnera jest niedoskonała, delikatnie mówiąc. Chciałem również popytać Wojtasa, ale widzę,że o.Kowalczyk odpowiedział mu, pod czym podpisuję się dwiema rękami.  
J
jdsch
21 grudnia 2012, 11:18
No oczywisćie. Odpowiedź na poziomie. Czego się przestraszyłeś? Stefan -  bardziej biedny niż mysz kościelna. Jeżeli rzeczywiscie jest księdzem to współczuję parafianom. ...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 grudnia 2012, 10:32
Nie chciałbym wchodzić w dyskusję nt. rozliczeń z poprzednią epoką. Ideologia środowisk 'michnikowskich' nie obchodzi mnie za bardzo. Abstrahując od kwestii rozliczeń z komuną i historii z UD , słowa Tischnera odnoszę do pewnych trendów w środowiskach kościelnych, uwidaczaniających się ostatnio coraz bardziej.   Budowa wspólnoty na zasadzie 'zamkniętej twierdzy' i poczuciu zagrozenia (UE, liberałowie, żydokomuna - jak kto woli)  to już znak firmowy środowisk radiomaryjnych. @Wojtas A ja uważam, że aby właściwie ocenic kwestię lęków w wymiarze społecznym, trzeba pamiętac o najnowszej historii od 1989 roku. W przeciwnym razie możemy np. powtarzac nieświadomie tezy wyprodukowane i rozpowszechnione przez środowisko Michnika, a nie zauważymy realnych problemów Polski i Kościoła. Możemy bezwiednie powtarzac, że np. mocna krytyka obecnego kształtu UE wypływa z lęku i nienawiści, i nie przyjdzie nam do głowy, że gro tej krytyki znajduje uzasadnienie w faktach. Teza o tym, że Rydzyk tworzy "zamkniętą twierdzę" ma sie nijak do rzeczywistości. Stworzył środowisko prawdziwie obywatelskie, oparte nie na dużych pieniądzach, układach, koneksjach, ale na wspólnocie poglądów. W niczym sie nie zamyka, ale tworzy media, których każdy może słuchac. Dla mnie dużo bardziej zamknięte i zideologizowane sa różne kanapy tzw. Kościoła otwartego. Przeciwstawianie się lewicowemu liberalizmowi, to żadnbe budowanie twierdzy. A umizgi wobec dominującego salonu, to żadna otwartośc.
S
Stefan
21 grudnia 2012, 08:57
Wszystkich martwiących się o moje zdrowie psychiczne uspokajam - narzucane lęki nie zdominowały mojego życia :-) Ale formacja działała przez zastraszanie, w jakimś stopniu nieświadomie, bo przełożeni wychowani w takim stylu tak wychowywali. Dlatego to o czym mówił Tischner w zupełności zgadza się z tym co przeżyłem podczas formacji - sączenie lęku i niezrozumienie świata i tego jak do niego wychodzić z Dobrą Nowiną. Temu lękowi podlegają młodsze roczniki, kiedy człowiek jest na trzecim czy czwartym roku zauważa głupotę tego co się wtłacza do głów i otwiera oczy (jeśli starano się je mu zamnkąć) na to co się dzieje w parafiach i jak działa prawdziwe duszpasterstwo.
WD
Wojtek Duda
20 grudnia 2012, 21:59
Niewątpliwie są w naszym społeczeństwie ludzie, którzy odpowiadają temu, co pan napisał. Ale to margines i żaden realny problem. Najlepszy dowód, że na fobii do Żydów i innych religii nikt w Polsce kariery politycznej nie zrobił i nie zrobi. Nie brakuje natomiast takich, którzy zrobili i robią karierę  na polakofobii, katofobii, księżofobii. Po roku 1989 chory lęk reprezentowało środowisko Michnika, które głosiło, że realnym zagrożeniem jest jakieś państwo wyznaniowe, ksenofobia i antysemityzm. A wyśmiewali wskazywanie, że zagrożeniem w budowaniu normalnej Polski jest elita dawnej SB, szeregii TW, niejasne fortuny post-komunistycznej nomenklatury, brak medialnego prawdziwego pluralizmu. Dlatego społeczno-kościelne analizy ks. Tischnera z lat 90 uważam za chybione, a jego zaangażowanie polityczne (UD) za dowód swoistej naiwności. Co oczywiście nie przekreśla wielu zasług tego wybitnego kapłana. ... @o.Dariusz SJ:  Nie chciałbym wchodzić w dyskusję nt. rozliczeń z poprzednią epoką. Ideologia środowisk 'michnikowskich' nie obchodzi mnie za bardzo. Abstrahując od kwestii rozliczeń z komuną i historii z UD , słowa Tischnera odnoszę do pewnych trendów w środowiskach kościelnych, uwidaczaniających się ostatnio coraz bardziej.   Budowa wspólnoty na zasadzie 'zamkniętej twierdzy' i poczuciu zagrozenia (UE, liberałowie, żydokomuna - jak kto woli)  to już znak firmowy środowisk radiomaryjnych. Czy można na tym zbudować kapital polityczny ? Wydaje się, że tak  - jakie inne powody może mieć zaciętość z jaką politycy walczą o względy o.Rydzyka ? Odczuwam też, że w podobnym duchu, czyli 'metafizyka spisku' zaczynają się pojawiać wypowiedzi biskupów; vide: treść abp. Michalika na I Niedzielę Wielkiego Postu 2012, gdzie abp mówil o planowych atakach masoneri i libertynów.   Z tej perspektywy , słowa ks. Tischnera odbieram za niezwykle trafne. A 'metafizykę spisku' uważam za szkodliwą - w tym wypadku dla rozwoju katolicyzmu w Polsce. pozdrawiam serdecznie ! 
jazmig jazmig
20 grudnia 2012, 18:26
Podzielam opinię autora. Lewica zamazuje swoje skandaliczne wartości wrzaskiem o fobiach, jakie rzekomo mają przeżywać ci, którzy zło zauważają i krytykują. Pisząc lewica, mam na myśli zarówno lewicę bezbożną, jak i pobożną. Należy ignorować te wrzaski i spokojnie, stale, powtarzać widoczne gołym okiem prawdy.
Małgorzata Bajer
20 grudnia 2012, 18:24
Ojcze Dariuszu bardzo dziękuję za mądre słowa. Pani Kinga w swoim komentarzu stwierdziła,że zamach był cytuję ,,na osobie o rozdętym ego". No, no, to jakie ego ma według Pani Kingi nasz miłościwie panujący Premier i Prezydent? A jakie ego ma sama Pani Kinga?
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 grudnia 2012, 17:37
niestety, co do nieszczęsnej metazyfki spisku Tischner ma rację . Nie wiem czy się bierze ona z seminarium akurat, ale to, że jest popularna (a wręcz przeważająca)  w kręgach tzw. 'prawdziwych katolików' to fakt. Spiskowe teorie dziejów, zamachów, masnów, żydów, innych religii ( np. banie się symboli tych religii i straszenie nimi ) @Wojtas Niewątpliwie są w naszym społeczeństwie ludzie, którzy odpowiadają temu, co pan napisał. Ale to margines i żaden realny problem. Najlepszy dowód, że na fobii do Żydów i innych religii nikt w Polsce kariery politycznej nie zrobił i nie zrobi. Nie brakuje natomiast takich, którzy zrobili i robią karierę  na polakofobii, katofobii, księżofobii. Po roku 1989 chory lęk reprezentowało środowisko Michnika, które głosiło, że realnym zagrożeniem jest jakieś państwo wyznaniowe, ksenofobia i antysemityzm. A wyśmiewali wskazywanie, że zagrożeniem w budowaniu normalnej Polski jest elita dawnej SB, szeregii TW, niejasne fortuny post-komunistycznej nomenklatury, brak medialnego prawdziwego pluralizmu. Dlatego społeczno-kościelne analizy ks. Tischnera z lat 90 uważam za chybione, a jego zaangażowanie polityczne (UD) za dowód swoistej naiwności. Co oczywiście nie przekreśla wielu zasług tego wybitnego kapłana.
W
Witold
20 grudnia 2012, 15:46
A może ksTischner i ks Kowalczyk po prostu byli w róznych seminariach? Nie spodziewałbym sie żeby formacja jezuitów wygladała tak samo jako formacja księży diecezjalnych. A seminaria diecezjalne też nie muszą być sobie równe. Więc może każdy ma po trosze rację. Natomiast mówienie komuś kto miał trudne doświadczenia w seminarium że ma zaufać Bogu i iść do terapeuty jest co najmniej nie stosowne. Seminarium ma dawać formację, jesli potrzeba to może i terapię, a na pewno też uczyć zaufania Bogu. Jeśli jej nie daje to po co jest? Przecież można skończyc studia teologiczne nie będąc w seminarium.
WD
Wojtek Duda
20 grudnia 2012, 14:47
niestety, co do nieszczęsnej metazyfki spisku Tischner ma rację . Nie wiem czy się bierze ona z seminarium akurat, ale to, że jest popularna (a wręcz przeważająca)  w kręgach tzw. 'prawdziwych katolików' to fakt. Spiskowe teorie dziejów, zamachów, masnów, żydów, innych religii ( np. banie się symboli tych religii i straszenie nimi ) - na forum nawet i Deonu to nie jest rzadkość. Oczywiście, że można też i obrócić wypaczyć tą myśl ks. Tischnera i użyć jej np. do obrony związków homoseksualnych. Ale czy to jest problem Tischnera, czy tego, kto manipuluje ? 
Janusz Brodowski
20 grudnia 2012, 14:20
Nie wiem czy brakuje w seminariach wychowania do wolności. Na pewno problemem jest słaba jakość kształcenia w nich. Widzę dwa główne powody tego: 1. Zbyt duża ilość seminariów (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem) duchownych - brak dobrej kadry naukowej dla tylu szkół. 2. Drugi powód jest ważniejszy. Biskupi nie są zaangażowani w kształcenie kleryków. Jest to ze szkodą dla Kościoła. Moja uwaga odnosi się przede wszystkim do seminariów diecezjalnych. Chorą sytuacją jest według mnie istnienie w Warszawie dwóch seminariów duchownych. Co jest ważniejsze? Jakość kształcenia kleryków czy podział na diecezje?
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
20 grudnia 2012, 13:31
W seminarium nauczyłem się bać wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo do czego kto się przyczepi. Potem wychodzą młodzi, zalęknieni na świat i boją się wszystkiego, a najbardziej proboszcza, bo mają wdrukowany lęk przed przełożonym, który może zniszczyć życie. Trzeba być niesamowicie mocnym żeby uporać się z tym lękiem. Wydaje się, że to nie seminarium wykształciło w Tobie lęki. Ty przyszedłeś tu z lękiem przed życiem. Miałeś nedzieję, że tu nauczysz się życia bez lęku. A tu przykra niespodzianka: zamiast lekarstwa, pogłębienie starego lęku i hodowla kolonii nowych. Może zamiast niesamowitej mocy, do pokonania tak licznych lęków potrzebna Ci pomoc dobrego terapeuty, skoro Pan Jezus nie wystarcza. Nie można być dobrym pasterzem ciągle bojąc się wilka. Wilk nie walczy z lękiem pasterza, tylko z pasterzem, ale będzie miał ułatwione zadanie, gdy pasterz sam obezwładni się lękiem.
G
Gog
20 grudnia 2012, 12:32
Stefan -  bardziej biedny niż mysz kościelna. Jeżeli rzeczywiscie jest księdzem to współczuję parafianom.
A
asdf
20 grudnia 2012, 11:55
Tego się właśnie BOJĘ;(...Opresja i puszczanie w obieg ludzkich tajemnic. Nic łatwiej nie podkopie wiary w Boga właśnie a przecież On na pewno taki nie jest. Co więc MU robią? Bzdury. Lęk to podstawowe uczucie w seminarium (a nie byłem tam na wakacjach, tylko ładnych parę lat). Lęk przed tym, że można przypadkiem złamać regulamin, że można narazić się ważnemu prałatowi nie poznając go "po cywilnemu", lęk przed tym, że przełożonemu chodziło o coś innego niż my zrozumieliśmy, lęk przed tym że jest się ocenianym, lęd przed biskupem, który może być nie w humorze, lęk przed zwierzeniem się z problemów przełożonemu, ponieważ (doświadczenie na to wskazuje) żadna tajemnica nie zostanie zachowana - to niektóre lęki "wewnętrzne". Są i "zewnętrzne" - lęk przed "świeckimi", bo tylko ksiądz zrozumie księdza (!), lęk przed światem, który jest tak bardzo groźny, lęk przed tymi czy tamtymi politykami, lęk przed tym, że na ulicy ktoś cię wyśmieje. To też nie jest pełna lista. W seminarium nauczyłem się bać wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo do czego kto się przyczepi. Potem wychodzą młodzi, zalęknieni na świat i boją się wszystkiego, a najbardziej proboszcza, bo mają wdrukowany lęk przed przełożonym, który może zniszczyć życie. Trzeba być niesamowicie mocnym żeby uporać się z tym lękiem. ...
S
Słaba
20 grudnia 2012, 10:59
Bardzo dziękuję za ten artykuł!
B
Bogna
20 grudnia 2012, 10:43
@Stefan albo wreszcie zaufać Bogu.
S
Stefan
20 grudnia 2012, 10:22
Bzdury. Lęk to podstawowe uczucie w seminarium (a nie byłem tam na wakacjach, tylko ładnych parę lat). Lęk przed tym, że można przypadkiem złamać regulamin, że można narazić się ważnemu prałatowi nie poznając go "po cywilnemu", lęk przed tym, że przełożonemu chodziło o coś innego niż my zrozumieliśmy, lęk przed tym że jest się ocenianym, lęd przed biskupem, który może być nie w humorze, lęk przed zwierzeniem się z problemów przełożonemu, ponieważ (doświadczenie na to wskazuje) żadna tajemnica nie zostanie zachowana - to niektóre lęki "wewnętrzne". Są i "zewnętrzne" - lęk przed "świeckimi", bo tylko ksiądz zrozumie księdza (!), lęk przed światem, który jest tak bardzo groźny, lęk przed tymi czy tamtymi politykami, lęk przed tym, że na ulicy ktoś cię wyśmieje. To też nie jest pełna lista. W seminarium nauczyłem się bać wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo do czego kto się przyczepi. Potem wychodzą młodzi, zalęknieni na świat i boją się wszystkiego, a najbardziej proboszcza, bo mają wdrukowany lęk przed przełożonym, który może zniszczyć życie. Trzeba być niesamowicie mocnym żeby uporać się z tym lękiem.
Jadwiga Krywult
20 grudnia 2012, 09:52
"Tymczasem chodzi o to, aby być otwartym na rzeczywistość, czyli widzieć ją taką, jaka jest, i reagować adekwatnie do sytuacji." Właśnie, właśnie, trzeba widzieć rzeczywistość taką jaka jest, a nie wyobrażać sobie, że Putin nie ma nic lepszego do roboty niż urządzanie zamachów na człowieka z nadmiernie rozdętym ego.
B
Bogna
20 grudnia 2012, 09:50
o.Kowalczk jest moim ulubionym autorem na deon. dziękuję za tekst. nie przepadam za ks. Tischnerem rozmywa granic, miesza porządki, nic nie wyjaśnia, nieporządkuje... ale słowa o.Kowalczykaporuszająmnie w kwestii strachu i anielskiego pocieszenia. również mądre słowa o.Kramera w słowie na dziś. pozdrawiam autorów.
DW
Do wu
20 grudnia 2012, 09:30
Dla Pani/Pana wypociny dla innych ciekawy artykół. Nie lubię autora, nie podobają mi się jegoartykuły - to ich po prosu nie czytam. Miłego, szczęśliwego dnia.
W
wu
20 grudnia 2012, 09:25
Jak zwykle u księdza Kowalczyka dużo gadania o niczym. Jakim cudem publikowane są te wypociny?