Atak na Watykan

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl)

Zobaczymy, jakich "młodych" episkopaty wyślą do Rzymu - tych grzecznych i dobrze ułożonych, czy tych z dredami i problemami…

Można mieć wrażenie, że na czcigodny Watykan ruszą niedługo dywizje młodych i zbuntowanych. Lektura wydanej równocześnie w 12 językach rozmowy Franciszka z Thomasem Leoncini "Bóg jest młody" uzmysławia, kto może stanąć na czele tej inwazji: staje się nim właśnie 82-letni papież!

Ta książka mogłaby z powodzeniem odegrać rolę encykliki o młodzieży (a może jest uwerturą do przyszłego dokumentu posynodalnego?). Zawarta w niej papieska analiza stanu ducha, nastrojów i położenia młodych ludzi we współczesnym świecie charakteryzuje się nie tylko miłą papieżowi empatią pokolenia dziadków wobec pokolenia wnuków. Jest zarazem dowodem na ogromną praktyczną wiedzę człowieka, który bardziej patrzy na świat niż o nim czyta i jeszcze bardziej dotyka go niż patrzy. To nie jest klasyczna analiza socjologiczna ani psychologiczna, choć nie brak w niej dowodów na profesjonalne kompetencje papieża w tych dziedzinach. W najmniejszym stopniu nie jest to też pobożno-dewocyjna rozprawka o duszpasterstwie młodych, choć ostatecznie jest to przecież wypowiedź na wskroś pastoralna i religijna.

Leoncini mógł w tej rozmowie wykorzystać swoje doświadczenie analityczne, zbudowane choćby na podstawie dobrej znajomości Zygmunta Baumana (sam jest współautorem jednej z ostatnich książek tego filozofo-socjologa, który u kresu życia spotkał się z papieżem Bergoglio, a lektura jego książek i osobiste spotkanie w Asyżu zostawiło jak się wydaje mocny ślad we Franciszku).

Tytułowe stwierdzenie "Bóg jest młody" staje się w ustach Franciszka dowodem na to, że Bóg stoi po stronie młodych ludzi: niedorośniętych, pogubionych, pokaleczonych spotkaniem ze światem dorosłych, wyrywających się z gniazda i z więzów nakładanych im przez poprzednie pokolenia, zbuntowanych i niepokornych, często odsuniętych i pozbawianych szans na realizację swych aspiracji albo elementarnych praw, zwłaszcza do pracy ale i po prostu do ludzkiej godności. Rozmowa nie dotyczy młodzieży europejskiej ani latynoamerykańskiej, odwołuje się do ogólnoświatowego doświadczenia pokolenia, rozpoczynającego trudną wędrówkę do dorosłości.

Niewiele jest książek lub wywiadów, w których pokolenie nasto-lub dwudziestolatków mogłoby się ujrzeć jak w czystym lustrze, tak jak w tym wywiadzie. Zostały tam pokazane i nazwane wszystkie frustracje i lęki, dylematy i wyzwania, przed którymi w naszym zglobalizowanym świecie staje młodzież.

Gdyby dla prostoty opisu pozostać przy kategoriach "starych" (czyli z grubsza pokoleniu dziadków), "średnich" (pokoleniu rodziców) i "młodych" (czyli pokoleniu wnuków/dzieci), to najbardziej krytycznie Franciszek wypowiada się o relacji "średnich" z "młodymi". Zarzuca "średnim", że na siłę i wbrew biologii udają wciąż "młodych", że w gruncie rzeczy ubezwłasnowolniają tych ostatnich i że to oni właśnie stawiają przed młodymi barierę nie do przekroczenia. Niekoniecznie nawet jest to kwestia rodzicielskiego egoizmu, częściej zapewne postawa ta wynika z braku zaufania do decyzji podejmowanych przez "smarkatych". Wydaje się, że to rozumowanie papieża należy interpretować rozszerzająco: nie chodzi jedynie o deficyt miejsc pracy dla pokolenia wkraczającego w dorosłe życie (choć także), chodzi także o zgodę "średnich" na to, by "młodzi" podejmowali autonomicznie swe decyzje we wszelkich dziedzinach, choćby niemądre i ryzykowne. Jeśli nie nauczą się życia na własnych błędach, przybywające im lata niczego dobrego już ich nie nauczą.

Franciszkowy postulat adresowany do "średnich" nie jest dla pokolenia rodziców "muzyką lekką, łatwą i przyjemną": mają uznać podmiotowość własnych dzieci nawet wbrew własnemu doświadczeniu życiowemu i często wbrew własnemu interesowi (w każdym razie materialnemu). Mają się "posunąć na ławce"…

Wielokrotnie obecny papież wypowiadał się na temat dziadków, a wiemy zarazem, że ma on talent do wyławiania z Pisma Świętego zdań i znaczeń, które nam często umykały. W książce "Bóg jest młody" papież odwołuje się do cytatu z Księgi Joela "Starcy wasi będą mieć sny, a młodzieńcy wasi będą mieć widzenia." Franciszkowa interpretacja tego cytatu zmierza do podkreślenia, że domeną i przywilejem "starych" powinno być marzycielstwo, a domeną i przywilejem "młodych" proroctwo… Dla niektórych to może być ostra jazda…

Na tym tle powstaje pytanie, jak na przepowiadanie papieskie w tej materii zareagują zarówno "starzy", jak i "średni"? Niepewność dotyczy nie tylko genetycznych rodziców i dziadków. Dotyczy ona również innych kategorii osób, jak np. nauczycieli, polityków i wreszcie duchownych różnych szczebli! Papież niedwuznacznie przyznaje "młodym" prawo do ich autonomicznych decyzji, także w sferze religijnej, a nawet moralnej. Franciszek oczywiście apeluje o wsłuchanie się młodych zwłaszcza w głos "starych" (rzadziej wspomina w tym kontekście o "średnich"), ale jednak godzi się z tym, że decyzje "młodych" nie zawsze będą przecież najmądrzejsze, najdojrzalsze i nawet najbardziej poprawne religijnie czy moralnie. Ale będą ich decyzjami!

Jestem ogromnie zaintrygowany, jak w tym całym kontekście potoczy się jesienny Synod Biskupów poświęconych współczesnej młodzieży - a zwłaszcza na ile realny glos młodego laikatu przebije się ponad doświadczony chór biskupich i kardynalskich "starych" i "średnich". Zobaczymy, jakich "młodych" episkopaty wyślą do Rzymu - tych grzecznych i dobrze ułożonych, czy tych z dredami i problemami… Pewne jest jedno: Franciszek już przy okazji obu synodów poświęconych rodzinie dał dowód odporności na "wodzenie go za nos". Widzimy też jak mocny jest jego słuch na autentyczność. Autorytet Ojców Synodalnych, elokwencja i biegłość w sztuce erystyki mogą się w pewnym momencie zderzyć z wypowiedziami młodej "cywilbandy" z pogranicza niedyplomatyczności i arogancji.

Przedsmak takiego zderzenia daje już przedsynodalny dokument finalny, na redakcję którego z całą pewnością papież miał wpływ. Mowa tam o konieczności unikania "mglistych odpowiedzi", o analizowaniu w sposób praktyczny nawet najbardziej kontrowersyjnych tematów, które nie są już traktowane przez współczesnych młodych jako tabu. Dwa lata temu papież Franciszek apelował w Polsce do zgromadzonej tam młodzieży z całego świata, żeby "wstała z kanapy" i "robiła raban". Pasterski i papieski słuch wskazuje najwyraźniej Franciszkowi, że jest na to najwyższa pora… Zobaczymy, jak na tę awanturę zareagują "starzy" i "średni".

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Atak na Watykan
Komentarze (3)
WDR .
6 lipca 2018, 01:24
"grzecznych i dobrze ułożonych, czy tych z dredami i problemami…" Otóż to! Gazeto-wyborczo grzecznych czy potępianych przez Czerską? Dających wywiady w Dzień dobry TVN czy takich, na których pisane są listy protestacyjne do Episkopatu? Kogo wyślą?
SK
Sofia Kowalik
8 lipca 2018, 19:14
trolluś chyba pomyliłeś strony, takie rzeczy piszesz zwykle na gazeta.pl, nie tu o_O
5 lipca 2018, 20:11
Dziękuję za mądry artykuł. Trzymam kciuki za atak młodzieży na Watykan :)