Czas pokazać Bogu swój ból

Wojna na Ukrainie ma twarz dziecka (fot. EPA/PAP)

Wojna jest tuż obok. Wielu z nas czuje ból, niemoc i lęk. Mamy dziś pierwszy piątek Wielkiego Postu. W większości kościołów w Polsce będzie odprawiane nabożeństwo drogi krzyżowej i być może padną tam słowa: „weź swój krzyż”.

Jaki nosisz w sobie teraz obraz Boga? Dziś, w tej sytuacji w jakiej jesteśmy. Im częściej rozmawiam o tym z innymi, tym mocniej dudnią mi w uszach pytania „a gdzie jest teraz Bóg? Czemu pozwala na bombardowanie przedszkoli?”.

Milczę, bo nie wiem, co powiedzieć. Nie będę Go usprawiedliwiać, sama mam do Niego masę podobnych pytań. Mam w sobie jednak obraz Jezusa, który jest obok, który nie patrzy na mnie z chmurki i nie kiwa pobłażliwie głową, przyglądając się śmierci niewinnych.

Bóg nie jest karzącym Ojcem. Choć wielu z nas nosi w sobie taki Jego obraz, warto zobaczyć jak ja na Niego patrzę, co czuję, co bym Mu dziś powiedział, gdyby stanął naprzeciw mnie.

DEON.PL POLECA

Wielki Post pcha w jakiś sposób w stronę patrzenia na ból, grzech i śmierć. Można powiedzieć, że słabo wypadł w tym roku – razem z działaniami wojennymi. A przecież człowiek chce być szczęśliwy, pragnie żyć spokojnie, spełniać się, marzyć, kochać siebie i innych. Chce oddychać bez bólu i lęku. Czy nie ma do tego prawa? Dlaczego Bóg nic nie zrobi?

Patrzę na ukrzyżowanego Jezusa. Widzę, że On nie uciekał przed bólem, ale w jakiś sposób pokazał, jak go przejść. Nawet kiedy świat próbuje zepchnąć obraz Miłości Ukrzyżowanej, zamazując nam oczy egoizmem, szukaniem jedynego sensu w samospełnieniu i świętym – nieświetnym spokoju.

Czy nie mam prawa żyć szczęśliwie, spokojnie? Oczywiście, że mam! Bóg też tego dla nas chce. Jednak życie na ziemi to ciągła walka, ścieranie się dobra ze złem – czego obrazem jest wojna. Zło, któremu uległ konkretny człowiek zabija i niszczy. Gwałci cudzą wolność, bezpieczeństwo, prawo do życia. Gdzie w tym Bóg? W samym środku…

Katolik to nie zdewociały, bojący się Pana cierpiętnik. To osoba, którą Jezus zaprasza do czuwania przy Nim, jak w ogrodzie Getsemani. Być może tobie dziś też spływa po czole pot wymieszany z krwią. Ktoś wcześniej już to przeżył, więc może nadszedł czas, by przejść przez to razem z Nim? Bycie katolikiem nie polega na udawaniu, że nie odczuwam złości, niechęci, zawodu. Chrześcijanin to ktoś, kto pomimo tych uczuć potrafi kochać dalej Boga, ludzi i samego siebie.

Wojna kiedyś się skończy, choć dziś nie wiemy, w jaki sposób i ile ofiar spowoduje. Nasze życie też dobiegnie kresu, choć mówienie o śmierci jest trudne, niewygodne i nikt o zdrowych zmysłach raczej się tym z radością nie karmi.

Pytanie, które stawiam sobie dziś jest proste, choć jego realizacja niezwykle trudna. Czy chcę ten czas przeżyć z Bogiem? Nie tylko nie jedząc mięska w piątek, ale spotykając się z Nim. Może na drodze krzyżowej, może przy kubku kawy. W kościele, albo czuwając przy łóżku śpiącego dziecka. Wszystko jedno jak.

Warto ten Wielki Post potraktować jako szansę. Życie jest brutalne, spotkajmy się więc z Bogiem, który kocha - po to by nie stracić reszty sił, nadziei, miłości do świata i ludzi.

Może ten czas jest dobrą okazją by nazwać swoje uczucia, by otwarcie wyrzucić przed Jezusem swój lęk, żal i niemoc. Obojętnie jak, byleby szczerze. On nie zrzuci z chmury gromów, jeśli zaczniesz mówić, że Mu nie ufasz, nie wierzysz, nie kochasz. Może On czeka na to wyznanie od dawna, choć w pędzie życia nie udało się usłyszeć tego wcześniej?

Teraz jest dobra okazja. Czas, gdy własny ból i lęk można pokazać Bogu. Zostaw za sobą wszystko to, co słyszałeś o Nim do tej pory oraz o tym, że trzeba przed Nim ładnie składać rączki, uśmiechać się zawsze, gdy chce ci się wyć z bólu. Potraktuj to jako szansę. On czeka, serio!

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czas pokazać Bogu swój ból
Komentarze (2)
AS
~Antoni Szwed
4 marca 2022, 16:48
"On nie zrzuci z chmury gromów, jeśli zaczniesz mówić, że Mu nie ufasz, nie wierzysz, nie kochasz. " A dlaczegóż to Bogu nie ufać? To komu ufać? Cóż to za pseudo-teologia? Skąd te pretensje do Boga? Dlaczego różni ludzie zadają Bogu bezczelne pytanie: "dlaczego milczy?" Czemu nie zauważają, że to świat, na Wschodzie i na Zachodzie, ODRZUCIŁ Boga, a wybrał grzech, totalne łamanie Prawa Bożego, a teraz pretensje, że Bóg nie interweniuje? Gdyby świat SŁUCHAŁ Boga, był Mu posłuszny NIE BYŁOBY WOJNY!!! Wierzysz w to!!! Czas to wreszcie zrozumieć. Żałować za grzechy swoje i innych, nie zadając Bogu bezczelnych pytań i przez to dodatkowo nie obrażając Go. Pan Jezus Chrystus mówi: macie przed sobą życie i śmierć, zbawienie i potępienie. Wybierzcie życie, wybierzcie zbawienie - ale tego prawie nikt nie słucha... a potem wielkie larum. To jest czas nawrócenia!! Nawracajmy siebie i usilnie zachęcajmy do tego innych. Świat bez Boga zginie NA PEWNO! Nie miejmy złudzeń!
AM
~Alicja M.M.
5 marca 2022, 22:27
Ale czemu „bezczelnych”? Czemu nasze pytania miałyby obrażać Boga? Jeśli wierzymy, że jest dla nas Ojcem, nie boimy się ujawniać przed Nim tego, co myślimy, co czujemy… W psalmach nie ma „cenzury”, czemu my, którzy wierzymy we Wcielenie, mielibyśmy być mniej szczerzy wobec Boga?