Czy kobiety będą przyjmowane do jezuitów?
Są dzisiaj w Towarzystwie Jezusowym jezuici przekonani, że z płcią piękną należy dzielić się pasterską władzą. Czy chcieliby więc powrócić do przyjmowania kobiet do swojego zakonu?
Mężczyźni należą do zakonów i zgromadzeń zakonnych męskich, a kobiety do żeńskich. Nie zawsze było to oczywiste. Także dzisiaj istnieją i rozwijają się wspólnoty apostolskie otwarte na osoby obu płci.
Przykładem może być Wspólnota Chemin Neuf założona w ubiegłym wieku we Francji przez jezuitę o. Laurenta Fabre’a. Życie konsekrowane wiodą tu mężczyźni i kobiety. Robiono także pewne wyjątki, przyjmując kobiety do zakonu jezuitów. Były to jednak zamierzchłe czasy, bo wiek XVI.
Obecnie powraca dyskusja nad rolą kobiety w Kościele. Można usłyszeć głosy za dopuszczeniem kobiet do diakonatu, a nawet rozmawia się o otwarciu im drogi do hierarchicznego kapłaństwa. Są dzisiaj w Towarzystwie Jezusowym jezuici przekonani, że z płcią piękną należy dzielić się pasterską władzą. Czy chcieliby więc powrócić do przyjmowania kobiet do swojego zakonu? Wielu jezuitów uważa, że kobieta-jezuita to był błąd i kuriozum w historii Towarzystwa Jezusowego.
Tylko jedna z kilku kobiet należących do Towarzystwa Jezusowego dotrwała do śmierci w zakonie jezuitów. Joanna Austriacka SJ zmarła jako jezuitka dnia 7 września 1573 i jej grób znajduje się w jednym z klasztorów w Madrycie. Należała do męskiego zakonu, który stać było na niekonwencjonalne działania już w XVI wieku. Wstąpiła do Towarzystwa Jezusowego w 1554 roku, 465 lat temu, i przez kolejnych pięć lat rządziła Hiszpanią (1554-1559). Należy oczywiście podejrzewać, że rządzili nią jezuici, bo przecież siostrę Joannę obowiązywało posłuszeństwo wobec władz zakonnych.
Już wcześniej, w 1545 roku, święty Ignacy Loyola przyjął śluby zakonne Izabeli Roser, Lukrecji Bradine i Franciszki Cruillasi. Owe trzy panie nie odnalazły się jednak wśród jezuitów i zostały z zakonu usunięte. Wstąpienie do zakonu kolejnej kobiety, Joanny Austriackiej SJ, utrzymywano w sekrecie. W korespondencji pomiędzy jezuitami nie występowała ona nigdy pod swoim imieniem, ale pod pseudonimem "Mateo Sanchez" albo "Montoya".
Na wszystkich jezuitów, którzy wiedzieli o wstąpieniu księżniczki do zakonu, nałożono obowiązek dochowania sekretu. Jej życie nie zmieniło się radykalnie. Ponieważ dwór hiszpański słynął z surowości, to ślub ubóstwa nie stwarzał jej dużych trudności. Ponadto Joanna, która była młodą wdową, żyjąc w celibacie, zachowywała także ślub czystości i posłuszeństwa.
Jeśli było to możliwe w tak zamierzchłych czasach, to dlaczego dzisiaj jezuici nie przyjmują kobiet? A może przyjmują? I podobnie jak w XVI wieku zobowiązani są do zachowania w tej sprawie tajemnicy?
Pewna włoska dziennikarka, feministka walcząca w mediach o prawa kobiet, zapytała o. Petera Hansa-Kolvenbacha SJ, który rządził zakonem do roku 2008, dlaczego jezuici nie stworzą gałęzi żeńskiej? Ojciec Generał miał wtedy odpowiedzieć: „Dlatego iż uważają, że kobiety są w stanie same to zrobić”. Czy zrobią?
Skomentuj artykuł