Czy zagłosuję na Szymona Hołownię?
Czy zagłosuję na Szymona Hołownię? Czy poprę go publicznie? Tego typu pytania słyszę w zasadzie co chwila od wielu osób - mniej lub bardziej znajomych - od momentu, w którym Szymon ogłosił, że będzie się ubiegać o prezydenturę.
Pytanie zasadne, bo kto mnie zna, wie, że z Szymonem się znamy od kilku ładnych lat i sporo nas łączy. Jesteśmy blisko związani z dominikanami, ważna jest dla nas troska o osoby wykluczone społecznie, jesteśmy katolickimi publicystami, działamy w sektorze pozarządowym.
Ale w moim wypadku odpowiedź zawsze będzie taka sama. NIGDY publicznie nie powiem na kogo głosuję w wyborach. Jestem też głęboko przekonany, że żaden biskup, ksiądz, ani świecki lider nie powinien tego robić.
Jedną z największych chorób Kościoła w Polsce jest bratanie się z politykami. To jest coś, co krępuje nam ręce, ogranicza wolność, uzależnia od koneksji. A w głębszym wymiarze zaraża sferę wiary ideologiami, partyjniactwem i kolesiostwem.
Od 10 lat działam w przestrzeni medialno-kościelnej i konsekwentnie walczę z niezdrowym sojuszem tronu z ołtarzem. I nic tego nie zmieni. Nawet gdyby w wyborach startował mój tata albo siostra.
Dlatego bardzo się zdziwiłem, kiedy Adam Szustak OP - którego ogromnie cenię i z którym też się od lat znamy - zabrał kilka dni temu publicznie głos w sprawie wyborów. Jeszcze bardziej się ucieszyłem, kiedy potrafił się przyznać do błędu, wycofać się i przeprosić. Dzięki Adam za Twoją postawę.
Równocześnie apeluję do wszystkich biskupów, księży i świeckich liderów. Nie mieszajmy się w politykę. To nie jest nasze zadanie. My mamy iść na cały świat z Ewangelią i otwierać ludzi na Jezusa.
I jeszcze na koniec do przemyślenia na spokojnie słowa arcybiskupa Grzegorza Rysia z 2016 roku: "Ja też chodzę do wyborów, na kogoś głosuję. Różnię się tym, że nikomu nie mówię na kogo. I tyle. A dlaczego nigdy nikomu nie powiem, na kogo głosuję? Dlatego, że chcę, żeby ci, którzy głosują odwrotnie, mogli spokojnie uczestniczyć w odprawianej przeze mnie Eucharystii".
Wyświetl ten post na Instagramie.
Skomentuj artykuł