Dlaczego JPII ucałował Koran?

(fot. Dylan_Payne / flickr.com / CC BY 2.0)

Jan Paweł II pocałował Koran, bo dla ludzi, którzy dali mu tę księgę, była ona święta. Ucałował ją z szacunku wobec ich wiary i wobec nich samych. Przywołując tę scenę, równocześnie warto przypomnieć sobie, że to za jego pontyfikatu wydana została Deklaracja "Dominus Iesus" o jedyności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła.

Często w debatach na temat ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, które toczą się współcześnie w Kościele katolickim, przywoływana jest sytuacja z 1999 roku, kiedy to Jan Paweł II ucałował Koran, ofiarowany mu przez muzułmańskich duchownych. Według niektórych krytyków ma to świadczyć o absurdzie, do którego prowadzi posłuszeństwo nauczaniu II Soboru Watykańskiego w kwestii relacji do innych wyznań lub religii. Ucałowanie Koranu przez Papieża w opinii radykalnych tradycjonalistów w najlepszym wypadku sieje zgorszenie, w najgorszym jest aktem apostazji.

Jan Paweł II okazał szacunek Koranowi, to prawda, ale nie podniósł palca i nie wypowiedział islamskiej formuły wyznania wiary (szahady), więc oskarżenia o apostazję są grubą przesadą. Jednak pozostaje pytanie o to, co ten, jakby nie było symboliczny, gest miał oznaczać. A także wiele innych gestów Papieża będących wyjściem w stronę wierzących inaczej.

DEON.PL POLECA

Według mnie odpowiedź na to pytanie jest zawarta w pierwszej encyklice Jana Pawła II "Redemptor hominis". Syn Boży przyjmując ludzką naturę, rodząc się w ciele, jednoczy się jakoś z każdym człowiekiem. Do godności najdoskonalszego Bożego stworzenia, wynikającej z tego, że jest ono obrazem Boga, i istotą szczególnie umiłowaną i chcianą przez Boga dla niego samego, dochodzi jeszcze fakt, że Syn Boga przyjmuję naturę człowieka za swoją, by ją odnowić. I o ile nie każdy człowiek na ziemi przyjmuje odkupienie, to w tej naturze uczestniczy, bo się taki rodzi. A natura ta oznacza bycie rozumnym, wolnym i zdolnym do miłości.

Kiedy samarytańska wioska nie chciała ugościć Jezusa i Jego uczniów, Synowie Gromu - Jakub i Jan, chcą porazić jej mieszkańców ogniem. Znaczące, że Jezus zabrania im tego i mówi, żeby iść dalej w poszukiwaniu noclegu. Kiedy posyła swoich uczniów, nakazuje im, aby głosili ewangelię. Jednak miejsca, w którym zostaną uznani za nieproszonych gości, nie powinni obracać w perzynę, lecz sąd o tym zostawić Bogu. A więc Jezus szanuje wolność decyzji co do wiary. Jednocześnie wzywa stanowczo i zdecydowanie do nawrócenia, czasem wręcz posuwa się do rzucania ostrych słów pod adresem słuchaczy, bo jak inaczej określić nazwanie faryzeuszy "grobami pobielanymi"?

Bóg dał człowiekowi wolność i tę wolność szanuje. My - jako Jego naśladowcy, także jesteśmy wezwani do jej poszanowania. Przykładem może być dla nas postawa wielu osób, które przed II wojną światową deklarowały antysemickie poglądy, a w jej trakcie coś się nich zmieniło i włączyli się w pomoc Żydom. Gdzieś u podstaw ich decyzji pojawiła się głębsza świadomość, że przecież to też ludzie, którzy nie zasługują na to, aby byli traktowani jak bydło na rzeź.

Jan Paweł II wniósł do swojego pontyfikatu doświadczenia, wypływające z traumy okupacji nazistowskiej i następującego po niej PRL-u. Te zbrodnicze systemy negowały godność człowieka, mającej swe korzenie we wspólnej nam wszystkim metafizycznej naturze, a szukały jej albo w "dobrej krwi" (idea bazująca na eugenice), albo w "słusznym pochodzeniu społecznym".

Jan Paweł II pocałował Koran, bo dla ludzi, którzy dali mu tę księgę, była ona święta. Ucałował ją z szacunku wobec ich wiary i wobec nich samych. Przywołując tę scenę, równocześnie warto przypomnieć sobie, że to za jego pontyfikatu wydana została Deklaracja "Dominus Iesus" o jedyności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła. Oprócz tego sam papież wielokrotnie powtarzał, że tylko w Jezusie- Bogu i człowieku jest pełnia zbawienia, a dialog opiera się na jasnym określeniu i zachowaniu własnej tożsamości. Tę prawdę mamy głosić jednoznacznie i z mocą, a przy tym nie zapominać, że Panem żniwa jest kto inny. Ten, który nas wszystkich stworzył. Chrześcijan, muzułmanów i Żydów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego JPII ucałował Koran?
Komentarze (66)
KP
~Krzysztof Poznan
3 lipca 2022, 14:20
Zeby okazac szacunek muzulmanom, papiez JP2 nie musial calowac Koranu, pisma w ktorym wiara w Jezusa jako Boga uznawana jest za balwochwalstwo. Trzeba byc jednoznacznym a nie wykonywac sprzeczne gesty co tylko prowadzi do chaosu i rozmywania sie doktryny wiary.
TL
Tomasz Loch
23 marca 2014, 20:55
ten artykul probujacy wytlumaczyc zdradziecki wzgledem Chrystusa postepek papieza JP2 jest rownie obludny i tylko potwierdza oblude KRK i papieza, jak mozna uwazac Chrystusa za swojego jedynego zbawiciela i jednoczesnie "z szacunku do innej religii" UCALOWAC ksiege ktora odrzuca Chrystusa jako Zbawiciela ??? ten artykul tylko potwierdza slusznosc mojej decyzji ze odszedlem z KRK, bo betn koscil nie przyjmuje zadnego napomnienia ani z balwochwalstwa ani innej obludy i bledow dokrtynalnych
S
Saltara
12 czerwca 2014, 00:57
Wedlug muzulmanow to wlasnie Jezus przyjdzie w dniu sadu ostatecznego na czele armii Boga. Radze poczytac Koran i nie wystawiac sie na posmiewisko.
WK
~Wojtek Kasprzycki
17 marca 2023, 01:03
Proszę o cytat z arabskiego oryginału (po arabsku) Jeśli nie to uznam że pisze Pan bzdury wyssane z palca.
:
:(
29 maja 2012, 17:02
~tak tak - jak możesz tak pisać.. ;(
TT
tak tak
13 kwietnia 2012, 21:24
Bo mu na starość zaćmiło umysł.
R
Rozumnygłoś
1 lutego 2012, 06:12
Faryzeusze naszych czasów się oburzają? Jakie to przewidywalne.
Michał Buczkowski
1 lutego 2012, 00:27
Abdul,nie kompromituj do cna Rebelyi. Wandzia, ty kompromitujesz naszego papieża, gdy odmawiasz mu wielkości pocałunku a tweirdzisz, że jedynie wąchał Koran.
W
wanda
31 stycznia 2012, 22:13
Abdul,nie kompromituj do cna Rebelyi.
Michał Buczkowski
29 stycznia 2012, 16:58
Jak ty nic nie rozumiesz. Pocałunek Judasza, to był pocałunek szacunku. Mówienie zaś o teatrze rapsodycznym to grzech. Lepiej nie przypominać. 
M
Marcin
29 stycznia 2012, 15:42
 ~Matteo Pocałunek Koranu dokonany przez Jana Pawła II 14 maja 1999 roku w Watykanie podczas spotkania z przedstawicielem irackiego rządu, szyickim imamem meczetu Khadum oraz sunnickim przewodniczącym Rady Administracyjnej Iraqi Islamic Bank w Bagdadzie, w obecności chaldejsko-katolickiego patriarchy Babilonu kard. Raphaela I Bidawina (potwierdził on ten fakt w wywiadzie dla agencji "Fides" z dnia 1 czerwca 1999 roku), jest gestem podważającym świadectwo chrześcijańskiej wiary dane przez tych, którzy tego gestu nie dokonali, a oddali za nią swe życie. Na przestrzeni wieków miliony chrześcijan poniosło krwawą śmierć z ręki wiernych czytelników Koranu - ksiega ta była przedmiotem ostrych polemik teologocznych Ojców Kościoła, np. św. Jana z Damaszku. Chrześcijanie składają pocałunek Biblii, nie Koranowi - różnica jest ewidentna. Wcale nie oczyma wyobraźni widzę także Jana Pawła II uczestniczącego w zoroastrystycznym rytuale w Madrasie i przyjmującego błogosławieństwo Sziwy w Nowym Delhi 2 lutego 1986 roku, widzę posążek Buddy na tabernakulum w bazylice asyżskiej podczas tzw. modlitw o pokój tego samego roku, widzę pogańskie rytuały podczas papieskich liturgii i wiele, wiele innych aktów sprzeciwiających się misji zbawczej Chrystusa. Myślę więc, że lepszy z Jana Pawła aktor niż papież, świątek aniżeli święty. Chroń nas, Panie Boże, od takiego synkrety(ni)zmu! Człowieku ty nic nie rozumiesz pocałunek Koranu był wyrazem Szacunku Jana Pawła II do muzułmanów. Papież szanował odmienność i różnorodność kulturowo- religijną, a nazywanie go "aktorem"- to według mnie grzech wołający o pomstę do nieba. Zastanów się nad tym, co piszesz a nie pisz komentarzy, które nic nie wnoszą.
Michał Buczkowski
29 stycznia 2012, 10:38
@Abdul.Ktoś kiedyś powiedział,że Papież to honorowe wyróżnienie jednego z ochrzczonych.......Chyba można to jeszcze odnależć.... Czyli do moich wpisów miało się to nijak. O ile się orientuję, iracka teleweizja może być podciągnięta zaś do miana źródła muzułmańskiego.
W
wanda
29 stycznia 2012, 06:16
@Abdul.Ktoś kiedyś powiedział,że Papież to honorowe wyróżnienie jednego z ochrzczonych.......Chyba można to jeszcze odnależć....
Michał Buczkowski
28 stycznia 2012, 21:13
@Abdul.Jednak Muzułmanieprzemiczeli"honorowe wyróżnienie". Mogę wiedzieć skąd ten cytat? Albo co innego oznacza cudzysłów?
M
Matteo
28 stycznia 2012, 19:31
Pocałunek Koranu dokonany przez Jana Pawła II 14 maja 1999 roku w Watykanie podczas spotkania z przedstawicielem irackiego rządu, szyickim imamem meczetu Khadum oraz sunnickim przewodniczącym Rady Administracyjnej Iraqi Islamic Bank w Bagdadzie, w obecności chaldejsko-katolickiego patriarchy Babilonu kard. Raphaela I Bidawina (potwierdził on ten fakt w wywiadzie dla agencji "Fides" z dnia 1 czerwca 1999 roku), jest gestem podważającym świadectwo chrześcijańskiej wiary dane przez tych, którzy tego gestu nie dokonali, a oddali za nią swe życie. Na przestrzeni wieków miliony chrześcijan poniosło krwawą śmierć z ręki wiernych czytelników Koranu - ksiega ta była przedmiotem ostrych polemik teologocznych Ojców Kościoła, np. św. Jana z Damaszku. Chrześcijanie składają pocałunek Biblii, nie Koranowi - różnica jest ewidentna. Wcale nie oczyma wyobraźni widzę także Jana Pawła II uczestniczącego w zoroastrystycznym rytuale w Madrasie i przyjmującego błogosławieństwo Sziwy w Nowym Delhi 2 lutego 1986 roku, widzę posążek Buddy na tabernakulum w bazylice asyżskiej podczas tzw. modlitw o pokój tego samego roku, widzę pogańskie rytuały podczas papieskich liturgii i wiele, wiele innych aktów sprzeciwiających się misji zbawczej Chrystusa. Myślę więc, że lepszy z Jana Pawła aktor niż papież, świątek aniżeli święty. Chroń nas, Panie Boże, od takiego synkrety(ni)zmu!
W
wanda
28 stycznia 2012, 19:13
@Abdul.Jednak Muzułmanieprzemiczeli"honorowe wyróżnienie".
P
PW
28 stycznia 2012, 18:52
Ad SZQM. Czym jest w sprawach wiary przemilczenie prawdy i czynienie fałszywych gestów? Wolę być prymitywny niż dyplomatyczny w jej wyznawaniu. Lepsza w tym względzie prosta mowa, niż przełamywanie zasady niesprzeczności. 
B
beton
28 stycznia 2012, 18:51
Tak jeszcze chciałby spytać z ciekawości obrońców gestów czci i szacunku wobec fałszywych religii, mających co prawda jakieś okruchy prawdy. Jak wam świadkowie Jehowy dają strażnicę albo mormoni Księgę Mormona to naśladujecie błogosławionego? Bo to wyraz ogromnego zaufania jak ktoś daje wam to co dla niego święte, albo zawierające treść wiary, w końcu chyba jesteś pewni swojej wiary, aby uszanować cudzą. Czy może jednak polemizujecie z błędami, np. odrzuceniem i przez tych dogmatu Trójcy Świętej? Czy pocałowanie Księgi Mormona albo Boskich Zasad Moona też byłoby pięknym gestem?
B
beton
28 stycznia 2012, 18:37
Jak bardzo trzeba być pewnym swego, żeby uszanowac cudze! Uważam, że ludzie, którzy czynią zarzuty JP2 są prymitywni. Przepraszam, lecz tak to widzę po wielu dyskuskach. Zarzut jest wobec czynu niezależnie od tego kto go uczyni. Nazywasz ludzi, którzy dostrzegają zgorszenie chrześcijan poczynione tym gestem, utwierdzenie w wierze fałszywego proroka mahometan, ludzi nie rozumiejących fałszywej jedności z muzułmanami, opierającej się na zatajeniu tego co istotne prymitywami w imię wiary, jedności, czy miłości? Czy można szanować błędy zawarte w koranie? Czy katolik może szanować uzurpację proroctwa, kwestionowanie wiary w Trójcę Świętą, odkupieńczą śmierć i chwalebne zmartwychwstanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa? Czy dajemy świadectwo miłości oddając cześć należną rzeczom świętym przedmiotom służącym religii fałszywego proroka mamiącej miliony ludzi? Jak ktoś błądzi to nie mówimy mu jak piękną drogę wybrał.
S
SZQM
28 stycznia 2012, 18:29
Jak bardzo trzeba być pewnym swego, żeby uszanowac cudze! Uważam, że ludzie, którzy czynią zarzuty JP2 są prymitywni. Przepraszam, lecz tak to widzę po wielu dyskuskach.
W
wanda
28 stycznia 2012, 15:43
Patryjarcha Raphael I Bidawid,posługuje się  tą fotografią,jako dowodem.
P
PW
28 stycznia 2012, 15:31
 Ad: ~/. Pocałunek księgi świętej oznacza szacunek dla treści w niej zawartej, w szczególny sposób ma to miejsce w celebracjach liturgicznych, ale przecież nie tylko podczas liturgii. Nie ma w Koranie treści sprzecznych z chrześcijańskim Objawieniem albo sur wzywających do jawnej przemocy wobec niemuzułmanów? Miłować trzeba każdego człowieka, jak to czynił Chrystus Pan, ale nie widział możliwości kompromisu między prawdą a fałszem: kupcy nie znajdują miejsca w świątyni, a Judaszowe srebrniki okazują się tyle warte, ile fałszywy pocałunek. Oczywiście, mogł być Jan Paweł II pod wrażeniem introligatorskiego majstersztyku podarowanego mu egzamplarza Koranu - na co innego jednak wskazuje kard. Bidawin. Szanujemy muzułmanów nie dlatego, że są muzułmaniami, a dlatego, że każde stworzenie nosi w sobie Boski obraz i podobieństwo do Stwórcy. Nie jest to także w przypadku Jana Pawła objaw "szaleństwa Bożego", bo jest w nie wpisany twardy, ewangeliczny radykalizm. Uważam poza tym, że świętości na pewno nie nabywa się przez pozytywne głosowanie kardynałów w watykańskiej Kongregacji ds. Świętych, to wielkie misterium zjednoczenia z Bogiem. 
P
Piotrek
28 stycznia 2012, 15:27
Re~/  Pocałunek ma jednoznaczne znaczenie, czy gest Jana Pawła II całującego ewangeliarz  trakcie mszy też będziemy różnorako interpretować? Może w oparze absurdu stwierdzimy niedługo, że go nie całował tylko pluł na niego?... A co do przynaglania do świetości - to najmocniejszy argument ludzi o najsłabszych argumentach - jakieś świętości? też mam całować Koran?
P
Piotrek
28 stycznia 2012, 15:23
Re~/  Pocałunek ma jednoznaczne znaczenie, czy gest Jana Pawła II całującego ewangeliarz  trakcie mszy też będziemy różnorako interpretować? Może w oparze absurdu stwierdzimy niedługo, że go nie całował tylko pluł na niego?... A co do przynaglania do świetości - to najmocniejszy argument ludzi o najsłabszych argumentach - jakieś świętości? też mam całować Koran?
/
/
28 stycznia 2012, 14:56
PW Myślę, że posuwasz się za daleko oceniając tak Papieża Jana Pawła II. Pocałunek, może mieć różne znaczenie. To nie był gest podważający świadectwo chrześcijańskiej wiary ludzi którzy tego nie zrobili-męczenników(ponieważ, miał inne znaczenie) To z tymi rytuałami, i posążkami, to zgadzam się, że nie powinno mieć miejsca. Poza tym, warto przypomniec sobie też postawę ucznia Jezusa który po usłyszeniu od Niego że będzie wydany, zabity, i zmartwychwstanie- ostro sprzeciwił sie temu(bo miał inną wizję zbawienia, Boga) Zajmij się lepiej swoją świętością, a nie ocenianiem świętości innych.
P
PW
28 stycznia 2012, 13:53
Pocałunek Koranu dokonany przez Jana Pawła II 14 maja 1999 roku w Watykanie podczas spotkania z przedstawicielem irackiego rządu, szyickim imamem meczetu Khadum oraz sunnickim przewodniczącym Rady Administracyjnej Iraqi Islamic Bank w Bagdadzie, w obecności chaldejsko-katolickiego patriarchy Babilonu kard. Raphaela I Bidawina (potwierdził on ten fakt w wywiadzie dla agencji "Fides" z dnia 1 czerwca 1999 roku), jest gestem podważającym świadectwo chrześcijańskiej wiary dane przez tych, którzy tego gestu nie dokonali, a oddali za nią swe życie. Na przestrzeni wieków miliony chrześcijan poniosło krwawą śmierć z ręki wiernych czytelników Koranu - ksiega ta była przedmiotem ostrych polemik teologocznych Ojców Kościoła, np. św. Jana z Damaszku. Chrześcijanie składają pocałunek Biblii, nie Koranowi - różnica jest ewidentna. Wcale nie oczyma wyobraźni widzę także Jana Pawła II uczestniczącego w zoroastrystycznym rytuale w Madrasie i przyjmującego błogosławieństwo Sziwy w Nowym Delhi 2 lutego 1986 roku, widzę posążek Buddy na tabernakulum w bazylice asyżskiej podczas tzw. modlitw o pokój tego samego roku, widzę pogańskie rytuały podczas papieskich liturgii i wiele, wiele innych aktów sprzeciwiających się misji zbawczej Chrystusa. Myślę więc, że lepszy z Jana Pawła aktor niż papież, świątek aniżeli święty. Chroń nas, Panie Boże, od takiego synkret(yni)zmu!
Michał Buczkowski
28 stycznia 2012, 13:08
Na szybko znalazłem jedno, ale wiem jeszcze o jednym czy dwóch: <a href="http://www.catholicculture.org/news/features/index.cfm?recnum=10415">Patriarch Raphael I Bidawid </a> <a href="http://www.jimmyakin.org/2006/04/jp2_and_the_qur.html?cid=6a00d8341bfbfe53ef00d83481d69353ef#comment-6a00d8341bfbfe53ef00d83481d69353ef">Próba interpretacji z czym mieliśmy do czynienia</a>.
B
beton
28 stycznia 2012, 12:36
Też uważam, że całowanie koranu należy ewaporować. Nie odpowiadać na pytanie dlaczego całował, ani nie pytać, nigdy nie nadawać temu żadnego znaczenia. Uznając słusznie, że to byłby jakiś absurd. Różne absurdy można wymyśleć. Na przykład zakazanie katolickiej Mszy przez Kościół, potrzeba udzielania na jej odprawianie indultu. Absurd, choć kiedyś rzecz, o której się dyskutowało. Na szczęście dziś dzięki Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI wiemy, że to nigdy nie miało miejsca.
W
wanda
28 stycznia 2012, 12:16
Gdzie są te świadectwa.Wszystkie dostępne opieraja sie na  tym jednym kadrze.Pierwszymi,którzyby nie omieszkali faktu nagłośnić,byliby Muzułmanie.A tu cisza.
Michał Buczkowski
28 stycznia 2012, 11:32
Nie tyle zdjęcie, co kadr z kamery telewizyjnej. Są jeszcze świadectwa.
W
wanda
28 stycznia 2012, 06:50
Jest jedno zdjęcie.Widać na nim z pewnej odległości  Ojca Świętego,trzymającego  przed twarzą  księgę Koranu,w pozycji,w której wiekowi ludzie oglądają podany im przedmiot.Twarz jest przez księgę częściowo zasłonięta.Nie ma zdjęcia wykonanego z boku ,na którym byłoby widać moment składania pocałunku.
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2012, 23:30
Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek cokolwiek wymazywał. A swoje zdanie już przedstawiłem. Szanuje Twoje. Jeszcze tylko jedno pytanie: który to kardynał? To poproszę jakieś oficjalne (kościelne) już nie intepretacje, ale informacje o zdarzeniu. Bo zdanie sobie można mieć, ale warto je umotywować. To znaczy, że nie dowiem się który to kardynał? Dziwisz się? OK. Znalazłem. Dziwisz: Czy Ojciec Święty ucałował Koran? W środkach masowego przekazu zrobiono z tego wielki problem. Osobiście nie widziałem, żeby pocałował Koran. Ale gdyby nawet ucałował, to jednak nigdy nie utożsamiał się z Koranem. Szanował Księgę Świętą muzułmanów, ale to nie znaczy, że się utożsamiał z islamem.
B
beton
27 stycznia 2012, 22:50
Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek cokolwiek wymazywał. A swoje zdanie już przedstawiłem. Szanuje Twoje. Jeszcze tylko jedno pytanie: który to kardynał? To poproszę jakieś oficjalne (kościelne) już nie intepretacje, ale informacje o zdarzeniu. Bo zdanie sobie można mieć, ale warto je umotywować. To znaczy, że nie dowiem się który to kardynał? Dziwisz się?
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2012, 22:45
Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek cokolwiek wymazywał. A swoje zdanie już przedstawiłem. Szanuje Twoje. Jeszcze tylko jedno pytanie: który to kardynał? To poproszę jakieś oficjalne (kościelne) już nie intepretacje, ale informacje o zdarzeniu. Bo zdanie sobie można mieć, ale warto je umotywować. To znaczy, że nie dowiem się który to kardynał?
B
beton
27 stycznia 2012, 22:35
Jezus i Samarytanka........ Przebijam Jezus i kobieta kananejska. >>On jednak odparł: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom”. A ona odrzekła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów”.<< Brakuje ten kananejskiej odpowiedzi wskazującej na podjęcie współpracy z łaską wiary. Brakuje też przez rzeczony gest zachęty do tego, aby odpowiedzieć. Odnosząc się jednak do Samarytanki ten gest to jakby zatajenie wiedzy o wodzie żywej.
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 21:18
Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek cokolwiek wymazywał. To poproszę jakieś oficjalne (kościelne) już nie intepretacje, ale informacje o zdarzeniu. Bo zdanie sobie można mieć, ale warto je umotywować.
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2012, 21:04
Dobrze się stało (pocałunek na Koranie), ale jednocześnie ta sama sytuacja stała się punktem granicznym poza który nie należy się posuwać, bo można siać zamęt. Z tego co widzę Kościół najwyraźniej odczytał to podobnie Kościół tego w żaden sposób nie odczytał. Jeśli się mylę, proszę o jakąś kościelną interpretację. Jakieś źródło. Chodzi mi wyłącznie o różne działania papieża. Np. taka wiadomość mnie o tym przekonuje: http://www.rp.pl/artykul/67352,729843.html No cóż... ma się to nijak do pocałunku na Koranie, który to pocałunek hierachia stara się wymazać z pamięci. Do tego stopnia, że jeden kardynał o wielu umijętnościach (potrafi być nie tylko biskupem, ale i sekretarzem) zaprzeczał całemu wydarzeniu (kiedy indziej znów potwierdzał, ale bagatelizował i nic nie wyjaśniał). Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek cokolwiek wymazywał. A swoje zdanie już przedstawiłem. Szanuje Twoje. Jeszcze tylko jedno pytanie: który to kardynał?
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 20:23
Jezus i Samarytanka........ Całowali się?
W
wanda
27 stycznia 2012, 20:17
Jezus i Samarytanka........
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 19:39
Dobrze się stało (pocałunek na Koranie), ale jednocześnie ta sama sytuacja stała się punktem granicznym poza który nie należy się posuwać, bo można siać zamęt. Z tego co widzę Kościół najwyraźniej odczytał to podobnie Kościół tego w żaden sposób nie odczytał. Jeśli się mylę, proszę o jakąś kościelną interpretację. Jakieś źródło. Chodzi mi wyłącznie o różne działania papieża. Np. taka wiadomość mnie o tym przekonuje: http://www.rp.pl/artykul/67352,729843.html No cóż... ma się to nijak do pocałunku na Koranie, który to pocałunek hierachia stara się wymazać z pamięci. Do tego stopnia, że jeden kardynał o wielu umijętnościach (potrafi być nie tylko biskupem, ale i sekretarzem) zaprzeczał całemu wydarzeniu (kiedy indziej znów potwierdzał, ale bagatelizował i nic nie wyjaśniał).
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2012, 19:26
Dobrze się stało (pocałunek na Koranie), ale jednocześnie ta sama sytuacja stała się punktem granicznym poza który nie należy się posuwać, bo można siać zamęt. Z tego co widzę Kościół najwyraźniej odczytał to podobnie Kościół tego w żaden sposób nie odczytał. Jeśli się mylę, proszę o jakąś kościelną interpretację. Jakieś źródło. Chodzi mi wyłącznie o różne działania papieża. Np. taka wiadomość mnie o tym przekonuje: http://www.rp.pl/artykul/67352,729843.html
B
beton
27 stycznia 2012, 19:04
 Chyba nie sądzi pani, że muzułmanie nie wiedzą o podobieństwach. Przecież jesteśmy dla nich Ludźmi Księgi. Do tego wystarczy im nasze Pismo Święte, a nie całowanie Koranu. Oni uznają prawdziwość objawienia żydów i chrześcijan tylko niestety uznają, że zafałszowaliśmy swoje święte księgi. Czy całowanie Koranu jest zatem dobrym wstępem do dialogu, rozmów o różnicach skoro może tylko utwierdzić ich w tym, że to Koranu jest prawdziwy, a nie Pismo Święte. By nie być gołosłownym, zachęcam do poszukania muzułmańskich reakcji na ten gest jak i tekst modlitwy, w którym błogosławiony prosił św. Jana Chrzciciela o ochronę nad islamem. Dla muzułmanów było to potwierdzeniem ich racji. Jak po tym znaleźć płaszczyznę do dyskusji o prawdzie, o tym, które objawienie jest prawdziwe, które księgi są fałszywe (któreś być muszą skoro Koran przeczy Pismu Świętemu!)? Stwierdzenie, że do dialogu ma dopiero dojść trąci skeczem kabaretu Tey: "to już było -Nie było?? Ale mnie oszukali! Tyle składek na marne!"
K
klara
27 stycznia 2012, 19:01
Jednak od czegoś trzeba zacząć, Najpierw pokazać podobieństwa a później może i dojdzie do dialogu i rozmowy o róznicach. Czyli typowe nieuczciwe podpuszczanie - wiedzieć, że ktoś tkwi w błędzie, ale udawać, że mamy podobne zdanie.  A później, może mu powiedzieć o różnicy poglądów. Nie podobają mi się takie lisie metody:(
/
/
27 stycznia 2012, 18:40
Jednak od czegoś trzeba zacząć, Najpierw pokazać podobieństwa a później może i dojdzie do dialogu i rozmowy o róznicach.
B
beton
27 stycznia 2012, 18:34
 Mówienie o różnicach to jest traktowanie poważnie ludzi, a nie jako takich, którzy nie są gotowi albo godni na prawdę. Nie każdy muzułmanin to fanatyk. Pewnie znaleźliby się jacyś muzułmanie, którym debata o różnicach pokazałaby fałszywość islamu, otworzyłaby ich na łaskę wiary i mogliby osiągnąć pełną, prawdziwą jedność w Mistycznym Ciele Chrystusa - Kościele. Fałszywa jest jedność, która opiera się na braku szacunku wobec prawdy, na reglementowaniu prawdy w imię szacunku dla "tożsamości" bliźniego. Jaka to tożsamość, że zostanie urażona przez prawdę? Jest to niezrozumiałe podejście wobec prawdy, jedności, bliźniego.
/
/
27 stycznia 2012, 18:24
może i byłby, a może i nie...;) Jednak On wolał nie mówić o różnicach, a pokazać podobieństwo...
B
beton
27 stycznia 2012, 18:05
Podejdę z innej strony do tego porównania. Gdyby błogosławiony wziął Koran i powiedział darczyńcom z wyrazami szacunku, łagodności i zachowaniem reguł dyplomacji, że to piękna księga (jeśli można oceniać książkę po okładce i zdobieniach), ale zachęca ich do zastanowienia się i debaty nad różnicami, nad tym co uniemożliwia jedność. Na przykład zachęciłby do debaty teologicznej nowotestamentowej miłości bliźniego i koranicznym prawem odwetu, która moralność stoi wyżej... to pewnie byłby świętym męczennikiem.
/
/
27 stycznia 2012, 17:54
beton (ale z Ciebie beton;) ludzie którzy zdecydowali się nie uczynić tego znaku(pocałowania Koranu-co miało oznaczać przyjęcie tej wiary) zrobili to z miłości-i są męczennikami. Jan Paweł II uczynił ten gest także w imię miłości-jedności(ale nie oznaczało to że przyjął  ich wiarę) nie sądze żeby miało to na celu umacnianie innej wiary, ale raczej skierowane było ku pojednaniu, i próbie dążenia do jedności.
B
beton
27 stycznia 2012, 17:38
 >Papież Jan Paweł II zrobił to w imię jedności(a więc miłości) >męczennicy, w obronie wiary (a więc miłości) Czyli męczennicy mogli nie zostawać męczennikami i  zamiast nawracać, głosić wiarę, mogli w imię jedności podialogować, umacniać kogoś w jego tożsamości (czyli innej wierze)? 
/
/
27 stycznia 2012, 17:30
Abdul Celem każdego człowieka jest bycie z Bogiem, a więc świętość. W którą stronę wg. Ciebie poszedł papież Jan Paweł II? Ten gest który uczynił był symboliczny, i jak już wcześniej pisałam nie każdy mógłby się na niego zdobyć. Papież Jan Paweł II zrobił to w imię jedności(a więc miłości) męczennicy, w obronie wiary (a więc miłości) Wojtek dzięki za sprostowanie. Pisząc o szacunku do innych religii miałam na mysli oczywiście szacunek do ludzi wyznających inna wiarę.
B
beton
27 stycznia 2012, 17:03
Często my chcemy oceniać, potepiać i mówić co jest dobre a co złe.  To chyba dobrze, skoro Kościół wskazuje nam co jest dobre, a co złe, co jest Prawda, kto jest Zbawicielem, że nie zatrzymujemy tego dla siebie. Wynika to m.in. z tego, że nie można pogodzić relatywizmu moralnego z wiarą katolicką, miłością bliźniego i Pana Boga. Potępienie błędu, wskazanie Prawdy, umacnianie w wierze, pouczenie błądzących, prostowanie ścieżek zagubionym to uczynki miłości bliźniego.  
W
Wojtek
27 stycznia 2012, 16:44
Można mówić o szacunku dla wszystkich ludzi, w tym innowierców. Ale mieć szacunek do innych religii, to już zupełna bzdura, a pewnie i grzech. Przy okazji grzech abnegacji. Czy nie pamiętamy już ze starego Testamentu, jak rozgniewał się Pan na króla Salomona, że miał szacunek dla religii pogańskich żon i pozwolił im budować ołtarze. Salomon nie przestał wierzyć w prawdziwego Boga, okazał tylko szacunek poganom. Do tego dochodzą słowa Św. Pawła - Bogowie pogan to demony. Widać, że szacunek do innych religii to przykre bluźnierstwo.
B
beton
27 stycznia 2012, 16:40
 Gładko poszło to wytłumaczenie gestu szacunku wobec księgi fałszywego proroka, która nie wniosła kompletnie nic poza negację wiary świętej w Boga w Trójcy Świętej Jedynego (taki jest sens mahometańskiego wyznania wiary) i negację  zbawiennej, odkupieńczej śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jak można szanować "wiarę" heretycką i zasadzającą się na negacji wiary świętej? Chyba tylko przez szacunek wobec błędu pogardzając Prawdą.  Jeśli samo wcielenie oznacza przyjęcie każdego człowieka odkupieńczej natury to po cóż chrzest i wiara? Czy naturę nadprzyrodzoną, udział w łasce nie ma nam zapewnić właśnie chrzest, właściwe narodzenie się dla łaski? Proszę też o rozwinięcie tematu w kontekście modlitwy sługi bożego Jana Pawła do św. Jana Chrzciciela o "ochronę islamu".  Liczę na odpowiedź. Z Panem Bogiem:)
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 16:28
Czy dobrze rozumuję, że celem katolika jest wychodzić ponad przeciętność? Nieważne w którą stronę? Można wiedzieć, tak przy okazji zapytam - co ma kierowanie się w życiu Ewangelią, do całowania innej księgi? Bo nie widzę związku. O który fragment Ewangelii chodzi? 
/
/
27 stycznia 2012, 16:23
do Dawid Gospodarek To także wychodzi ponad przeciętność... tylko ktoś święty może zdecydowac sie na taki czyn
Dawid Gospodarek
27 stycznia 2012, 16:18
 <a href="http://1.bp.blogspot.com/_Nsr8_34L1oo/TTC3wOJexpI/AAAAAAAACBs/yGOAyRSCE9g/s400/beatyfication.jpg">1.bp.blogspot.com/_Nsr8_34L1oo/TTC3wOJexpI/AAAAAAAACBs/yGOAyRSCE9g/s400/beatyfication.jpg</a>
/
/
27 stycznia 2012, 16:15
Podobnie i ja myślę, że dobrze się stało. Ten pocałunek Koranu, był wyrazem szacunku do ich wiary (co mogło być/może być, bardzo różnie-błędnie interpretowane) Papiez Jan Paweł II mógł nie uczynić tego gestu, jednak to zrobił. Nie sądze żeby była to pomyłka. Nie każdy mógłby, byłby zdolny do takiego gestu. To wychodzi ponad przeciętność. To mozliwe dla kogoś, kto kieruje się w życiu Ewangelią, i wg. niej żyje. (Jezus wychodzący do faryz. i celników) Ale to już chyba wysokie loty... ja nie zdecydowałabym się na taki gest, choć mam szacunek do innych religii. Ale Papież Jan Paweł II mógł to zrobić, i wg. mnie dobrze zrobił.
JB
Jacques Blutoir
27 stycznia 2012, 16:03
http://1.bp.blogspot.com/_Nsr8_34L1oo/TTC3wOJexpI/AAAAAAAACBs/yGOAyRSCE9g/s400/beatyfication.jpg
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 15:48
Dobrze się stało (pocałunek na Koranie), ale jednocześnie ta sama sytuacja stała się punktem granicznym poza który nie należy się posuwać, bo można siać zamęt. Z tego co widzę Kościół najwyraźniej odczytał to podobnie Kościół tego w żaden sposób nie odczytał. Jeśli się mylę, proszę o jakąś kościelną interpretację. Jakieś źródło.
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2012, 15:43
Dobrze się stało (pocałunek na Koranie), ale jednocześnie ta sama sytuacja stała się punktem granicznym poza który nie należy się posuwać, bo można siać zamęt. Z tego co widzę Kościół najwyraźniej odczytał to podobnie
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 15:25
Piękna postawa Ojca Świętego moze tu uczyć pokory. Często my chcemy oceniać, potepiać i mówić co jest dobre a co złe. JPII potrafił dostrzec to co jest obrazem Boga w człowieku - jego godność która nie zależy od religii, rasy, narodowości. Ucałowanie Koranu pokazuje jak wielkim szacunkiem darzył każdego człowieka. Drobna pomyłka, powinno być: Uslowanie Koranu pokazuje jak wielkim szacunkiem darzył każdą książkę.
KL
kumpel lumpa
27 stycznia 2012, 15:11
Jan Paweł II pocałował Koran, bo dla ludzi, którzy dali mu tę księgę, była ona święta. Dobrze, że wyznawcy Le Veya nie podsunęli mu do pocałowania Biblii Szatana, bo też by wypadało pocałować, skoro dla nich święta.
A
Ajja
27 stycznia 2012, 15:02
Cytuję: "Jan Paweł II pocałował Koran, bo dla ludzi, którzy dali mu tę księgę, była ona święta". Pytanie: czy jeśli dla ludzi z którymi się spotykał święte były krowy to też powinien okazać tym świętym zwierzętom cześć? Oddać pokłon? Zapalić kadzidełko? Uważam, że był to gest który nie był konieczny i którego brak nikogo by nie zgorszył. A jednak został wykonany. Przecież w Koranie są wersety głoszące prawdy wiary sprzeczne z chrześcijańskimi, jak można demonstracyjnie okazywać cześć czemuś co dla wielu chrześcijan stało się drogą na śmierć? Owszem, dialog należy prowadzić, ale nie poprzez "dowartościowywanie" ksiąg innej religii!
AK
Adam Kowalski
27 stycznia 2012, 14:54
Piękna postawa Ojca Świętego moze tu uczyć pokory. Często my chcemy oceniać, potepiać i mówić co jest dobre a co złe. JPII potrafił dostrzec to co jest obrazem Boga w człowieku - jego godność która nie zależy od religii, rasy, narodowości. Ucałowanie Koranu pokazuje jak wielkim szacunkiem darzył każdego człowieka.
Bogusław Łęcina
27 stycznia 2012, 14:39
No cóż, Jan Paweł II też był człowiekiem i też się mylił. Nie umniejsza to jego świętości, ale w tym wypadku popełnił dość duże faux pas. Być może dla muzułmanów akurat Koran jest święty, lecz nijak do pogodzenia z chrześcijanstwem, a wręcz znajdują się w nim fragmenty chrześcijanom wrogie. Setki tysięcy chrześcijan poniosło śmierć męczeńską z rak muzułmanów tylko dlatego że właśnie tego Koranu nie chcieli zaakceptować, myslę że ostatnią rzeczą jaką by zrobili to uczczenie go pocałunkiem.
Michał Buczkowski
27 stycznia 2012, 14:24
Nie trzeba być tradycjonalistą, tym bardziej radykalnym, by stwierdzić, że ten pocałunek był gorszący (pomijam fakteyczną ocenę, chodzi o subiektwne zgorszenia, jakie to wywołało). Nawet nie przez sam fakt zaistnienia, ale przez to, co stało się później. Nie tylko brak wyjaśnienia, które nie jest tak proste, jak chciałaby autorka, jeśli bywały momenty, gdy najbliższe otoczenie papieża zmieniało zdanie co do tego czy Jan Paweł II pocałował Koran czy nie. Próba zamilczenia zjawiska (trzeba się naprawdę postarać by znaleźć dowód i to raczej w źródłach muzułmańskich) nie świadczy o tym, że papież pocałował Koran i miał na to piękne wyjaśnienie symboliczne. Raczej świadczy o tym, że sam nie widział co z tym fantem zrobić. Pocałował, odruch, a teraz lepiej sprawić, by nikt o tym nie wiedział.