Franciszek od nieświętego spokoju

(fot. Gian Luigi Perrella / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

Co jest największą zasługą Franciszka? To, że wywołał ferment, małe tsunami, naruszył święty spokój w umeblowanych i pokrytych kurzem kościelnych głowach.

Dzisiaj mijają dwa lata, odkąd usłyszeliśmy kolejne "Habemus papam". Czekaliśmy tamtego wieczora w napięciu, kto też pojawi się w logii bazyliki watykańskiej. I wszedł na nią jezuita, argentyński kardynał, z początku wzruszony, przejęty i drżący. Popatrzył na tłumy na placu św. Piotra i już pierwsze jego słowa wywołały "zgrzyt" - bo padło "dobry wieczór". Tak niekościelnie, niepobożnie, zwyczajnie, po ludzku. Potem była również cisza i modlitwa, i błogosławieństwo.

DEON.PL POLECA

Od samego początku Franciszek wzbudza kontrowersje. Najbardziej chyba w kościelnych kręgach. W ciągu tych zaledwie dwóch lat pontyfikatu przypięto mu już mnóstwo łatek. Spotyka go to samo co Jana Chrzciciela, okrzykniętego "opętanym przez złego ducha" - gdyż był "dziwny", a także Jezusa, wyzwanego od żarłoków i pijaków - ponieważ za bardzo zbliżył się do wszetecznic i kolaborantów. Franciszek też obrywa. Jedni mówią z nutą ironii, że przypomina wiejskiego proboszcza, a nie wytrawnego teologa, jakby ten pierwszy był w czymś gorszy. Inni, że gwiazdorzy, prze na szkło i działa pod publiczkę. Mówi jak Pytia i wzbudza zamieszanie wśród wiernych. Nie szanuje księży. Za bardzo piętnuje grzechy hierarchii i w ten sposób przyłącza się do chóru nieprzyjaznych krytyków Kościoła. Nie trzyma fasonu, bo chodzi w starych butach. Bawi się komórką jak mały chłopiec i wydzwania po ludziach. Nie potrafi trzymać języka za zębami, bo chlapie w samolotach, a potem biedny Lombardii dwoi się i troi, by wytłumaczyć, co Papież miał na myśli. Na kazaniach mówi to, co mu ślina na język przyniesie. Jest marksistą i lewicowcem, bo za bardzo krytykuje kapitalizm i rozdaje kościelne pieniądze żulom. Swoimi działaniami wywoła wkrótce schizmę, bo zanadto sprzyja homoseksualistom i rozwodnikom. A tu i ówdzie został obwołany antychrystem i przyjacielem masonów. Niektórzy niepokoją się, czy został wybrany ważnie. Są i tacy, którzy zarzucają mu, że dużo gada, a efektów nie widać. I w ogóle rozwala Kościół od środka.

Nie, nie wymyśliłem sobie tej jeremiady na poczekaniu. Wszystkie jej "zwrotki" wyczytałem w ostatnim czasie, o ironio, na katolickich stronach, forach i w pobożnych gazetach. Usłyszałem je również w trakcie rozmów, częściej z duchownymi niż ze świeckimi.

A Franciszek w pierwszym długim wywiadzie udzielonym Antonio Spadaro SJ na pytanie o jego tożsamość odpowiada: jestem grzesznikiem. Jak by nie patrzeć, trudno go zaszufladkować. Ani z niego Jan Paweł II ani Benedykt XVI.

W czym tkwi kontrowersyjność Franciszka? W tym, że jest sobą. Jorge Bergoglio SJ. Z wykształcenia chemik, ale też znawca literatury i psychologii. Ścisłowiec i humanista w tym samym sercu. A mówią, że jedno się z drugim wyklucza. Bez doktoratu, który wprawdzie zaczął, ale nie skończył. Języki obce nie są jego mocną stroną. Nie napisał też porywającej intelektualnie encykliki (bo właściwie po co, skoro tyle ich mamy, a tak mało je czytamy). Potrafi zdobyć się jednak na gesty, które niejednemu biskupowi czy księdzu nie przyszłyby na myśl, jak choćby odprawianie mszy Wieczerzy Pańskiej w więzieniu. Bo nie wypada, bo powaga urzędu, bo jakże to…

Co zrobił Jorge Bergoglio przez ostatnie dwa lata? Jest taka pokusa, by człowieka oceniać tylko po skutkach działania, stąd niektórzy mówią o "efekcie Franciszka". Ale to, na szczęście, jest tylko pokusa. Jego największą zasługą jest to, że wywołał ferment, małe tsunami kościelne, naruszył święty spokój w poukładanych głowach. Nota bene, odkąd wybrano kardynała z Buenos Aires na Papieża, myślę, że do listy siedmiu grzechów głównych należałoby jeszcze dopisać święty spokój. Jest to wprawdzie wada pochodna lenistwu, ale ma pewną specyfikę: święty spokój nie lubi zmian ani wysiłku, wybiera przyjemną stabilizację, nie chce też widzieć problemów, ucieka przed zaangażowaniem. I, co najgorsze, może porazić wszystkich.

Chyba najwięcej kościelnego rabanu spowodował synod o małżeństwie i rodzinie. Św. Ignacy, którego duchowa spuścizna uformowała Papieża Franciszka, każe rozeznawać, by podejmować dobre decyzje, czyli najpierw zacząć od słuchania. Dlatego Ojciec Święty siedział podczas obrad milcząco i słuchał. Pozwolił mówić ojcom synodalnym. Błagał, by się nie ugrzeczniali przed Papieżem i byli szczerzy. Bo chciał usłyszeć. I mówili. A nawet krytykowali się wzajemnie. Niektórzy dziwili się, że Papież niczego nie komentuje, nie reaguje, nie prostuje. A on słuchał i chciał usłyszeć. Zapewne usłyszał wielkie bogactwo Kościoła, a także jego biedy, tak pogmatwane w różnych częściach świata. W przytoczonym wcześniej wywiadzie Franciszek przyznał, że kiedy był młodszy, nie słuchał. Wspomina, że mając 36 lat został prowincjałem. I nie słuchał, nie konsultował, nie zasięgał opinii. Sam wyznał, że podejmował autorytarne i pochopne decyzje. Potem coś w nim pękło. Zmienił się. Dlatego na synodzie słuchał i chce słuchać nadal, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję. Dlatego nie robi rewolucji, bo te zwykle więcej psują niż naprawiają. To najważniejsza lekcja Franciszka dla współczesnego świata i Kościoła, także dla małżeństw i rodzin. Wszystko należy zaczynać od słuchania.

Pontyfikat Franciszka postrzegam także jako dalszy ciąg wyzwalania papiestwa od brzemion świeckiej władzy i jej zewnętrznych oznak. Nie było to przyjemne od początku. Gdy Państwo Kościelne utraciło swoje terytoria, Pius IX ogłosił się z tego powodu więźniem Watykanu. Temu uwolnieniu papiestwa (i w pewnym sensie całego Kościoła) od wielowiekowych naleciałości służą właśnie Franciszkowe "oburzające" gesty: opuszczenie apartamentów papieskich (nawet jeśli mieszkanie w Domu św. Marty jest rzekomo bardziej kosztowne), prostota liturgii, noszenie torby, skromniejszy samochód. Niektórym to przeszkadza, gdyż sądzą, że brak pompy i bizantynizmu ujmuje coś z autorytetu następcy św. Piotra. I dobrze, bo ma przeszkadzać. Franciszek powtarza niezmordowanie: Kościół nie ma być pałacem ze służbą i wystawnym jadłem, lecz szpitalem, który leczy i wychodzi do ludzi, a nie siedzi w samozadowoleniu.

Peryferie to ulubione słowo-klucz Franciszka. Jego pontyfikat to również poszerzanie wizji Kościoła. W trzech kierunkach. Najpierw geograficznie - centrum katolicyzmu nie znajduje się już w Europie. Tym centrum są peryferie świata, także wyspy Tonga czy Zielonego Przylądka, skąd pochodzą ostatnio mianowani kardynałowie. Nieprzypadkowo Duch Święty kazał spojrzeć kardynałom w stronę Ameryki Południowej. Następnie pastoralnie, by zacząć szukać zagubionych owiec, czyli koncentrować się nie tylko na tych, którzy są w kościołach i z których jesteśmy zadowoleni, ale także na tych, których w nich nie ma. W końcu, bardziej włączyć w nasze postrzeganie Kościoła tych najmniej zauważanych przez świat i często także przez ludzi sytego Kościoła: ubogich, wykluczonych, chorych, poranionych, spośród których, nie wszyscy muszą być wierzący. Ci ludzie są nowym- starym centrum Kościoła, ponieważ do nich wychodził także Chrystus. Święty spokój Kościoła nie lubi takich peryferii.

I to jest ta zasadnicza, tak trudna do przyjęcia mentalna zmiana, do której proroczo wzywa swoimi gestami i słowami Franciszek. Kościół jest uniwersalny, katolicki i liczny - jak pokazuje Papież, co równocześnie staje się dla tej wspólnoty coraz większym wyzwaniem. Nie da się w niej rządzić tak jak dawniej. Nie sposób wyłonić jednej recepty na kościelny problem w Rzymie i zaaplikować ją wszystkim Kościołom lokalnym. To są znaki czasu w Kościele i dzisiejszym świecie, które, jak sądzę, poddaje nam pod rozwagę Bóg. Po dwuletnim pontyfikacie Papieża z Argentyny.

LIDER PAPIEŻ FRANCISZEK - Chris Lowney

Papież Franciszek. Lider, który przewodzi 1,2 miliarda ludzi na świecie. Zdobył światowe uznanie dzięki rewolucyjnemu podejściu do przywództwa. Cieszy się niegasnącą popularnością i codziennie zmienia naszą rzeczywistość.

Jeżeli chcesz, aby coś się zmieniło w Twoim życiu i w Twoim otoczeniu, uznajesz konieczność szlifowania swojego charakteru - ta książka jest dla Ciebie. Świat potrzebuje nowych liderów.

Niezależnie od tego, czy jesteś wierzący, czy nie, jako dyrektor firmy, student realizujący jakiś projekt, lider wspólnoty, głowa rodziny, menedżer swojego życia, musisz odkryć, że... tym liderem jesteś Ty.

Chris Lowney - bestsellerowy autor Heroicznego przywództwa oraz Heroicznego życia. Pełnił funkcję dyrektora zarządzającego banku JP Morgan, kierując jego filiami na trzech kontynentach. Obecnie jest prezesem zarządu Catholic Health Initiatives, organizacji tworzącej jeden z największych systemów opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek od nieświętego spokoju
Komentarze (29)
20 marca 2015, 17:13
Franciszek niekiedy palnie coś nie tak (patrz bicie dzieci) ale ma najlepsze intencje. Jego wpadki są jednak rzadkie. Zasadniczo jest nie do przecenienia. Albo coś zrobi - albo Kościół będzie coraz bardziej moherową twierdzą. A taka perspektywa jest zupełnie nieinteresująca.
16 marca 2015, 14:54
Ojcze Dariuszu, to nie tylko dlatego był zgrzyt, bo usłyszelismy "dobry wieczór". Jego wstępne wystąpienie nie było efektowne. Mnie rozczarowało i dopiero później zrozumiałem jak działa Franciszek. Wojtyła dałby przedstawienie z fajerwerkami (jak w 1978 i wiele razy później). Ale nie każdy musi mieć na imię Karol. Robienie spektakli nie jest specjalnością Bergolia. Ja najpierw patrzę na niego, jako na człowieka, a potem dopiero jak na głowę Kościoła, mówcę czy kogoś tam jeszcze. To ważne czy przekonuje jako człowiek. Bergolio nie ma żadnego parcia na szkło. Jeśli się komuś wydaje inaczej, to jest żadnym psychologiem. Jeśli mógł mieć parcie na szkło - to najwyżej JP II. I świetnie mu to wychodziło. Mówię o tym czasie, kiedy był w pełni sił. A potem i tak nieźle - jak na ten marny stan zdrowia...  No tak, Franciszek jest sobą na pewno. Te różne konstatacje Ojca są słuszne. Wydaje mi się, że jest jakaś mądrość w tym papieżu. No tak, ale jeśli ktoś myśli, że tylko on jeden rządzi tym Kościołem, to się bardzo myli.
Miłosz Skrodzki
15 marca 2015, 19:47
[url]http://www.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/wiara-i-kosciol/art,405,rewolucja-franciszka.html[/url]
15 marca 2015, 19:21
Bywa tak - i to jest ten moment w Kościele - że trzeba wszystko porozrzucać, żeby złożyć na nowo. Bo to, co dotąd, zmurszało i trwa siłą bezwładu. Jeśli Kościół ma byc - jak u początków - siłą rewolucyjną (a powinien) nic gorszego nad święty spokój. Nic gorszego niż autorytety i martwa tradycja.
18 marca 2015, 09:26
Amen
jazmig jazmig
14 marca 2015, 09:23
Licho jest z Franciszkiem, skoro jego największym osiągnięciem jest bałagan, nazwany elegancko fermentem. Bałagan potrafi zrobić byle idiota, ale zbudować coś sensownego może tylko człowiek mądry.
14 marca 2015, 10:35
Wiosna Kościoła, wiosna Kościoła… Eee tam, wolę zimę. Pobliskie jezioro ładnie zamarzło i mogę sobie wygodnie, w miarę szybko przejść po lodzie na drugi brzeg, a tak to trzeba będzie znowu tachać tą łódkę i namachać się przy wiosłowaniu. A jeszcze wody naleci do środka. A okolica – elegancko przykryta bielutkim śniegiem, ładnie błyszczącym w słońcu, ścieżki wytyczone. Cały brud, ziemia, nieprzewidywalna dynamika przyrody pod spodem, skuta lodem, gra gitara. A jak będzie odwilż to wyrosną nowe rośliny i zaczną rozwalać ładnie uleżałą ziemię. Do kwiatów zlecą się potem pszczoły, motyle i będę mnie tu latać koło nosa. Drzewa pokryją się liśćmi, które będą hałasować szumem i dadzą schronienie dla gromad okropnie ćwierkających ptaków, a tu taka fajna cisza jest, czasami tylko wrona zrobi majestatyczne: kra-kra. O i te roztopy jeszcze, a nawet i burze wiosenne… Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie zgadzam się. Też się wiosny Kościoła zachciało, rozkwitu wiary chrześcijańskiej. A lepiej niech zostanie garstka, resztka, ale strzegąca bezpiecznej suchej litery prawa, żelaznej dyscypliny i skrupulatnie wypracowanych rytuałów (tylko z którego okresu z tych 2000 lat?), dających pewność, że kurczowe ich trzymanie się to bycie dobrym, naprawdę prawdziwie prawdziwym chrześcijaninem, a nie to co ci wszyscy, tam o.
Jack French
14 marca 2015, 12:45
No ale Ty wszędzie rozsiewasz ferment i burdel?
18 marca 2015, 10:09
Zgadzam się z Rafałem Borowskim. Trzymać się kurczowo i nie puszczać, bo to grzech.
20 marca 2015, 16:41
Rozsiewanie burdelu... Myśłę, że Jazmig aż tak wydolny nie jest.
KC
kolejna cenzura3
13 marca 2015, 09:01
~non possumus | 2015-03-13 07:06:42 Co jest największą zasługą Franciszka? To, że wywołał ferment, małe tsunami, naruszył święty spokój w umeblowanych i pokrytych kurzem kościelnych głowach. NO POPATRZCIE KS. PIÓRKOWSKI ZNOWU WIE NAJLEPIEJ I PUBLICZNIE ŚMIE OCENIAĆ CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W PONTYFIKACIE PAPIEŻA. ANI WIARYGODNY  DUSZPASTERZ Z KS. PIÓRKOWSKIEGO ANI POKORNY KAPŁAN Z CHARYZMATAMI - WSZAK ZNAMY JEGO ARTYKULIKI I KOMENTARZYKI NA DEONIE. NIE JEST TEŻ TEOLOGIEM (BEZ DOKTORACIKU). ZA TO INNYM PRZYPISYWAC LUBI SAME ZŁE CZYNY I NAWYKI ( W TYM ARTYKULIKU TEŻ). NIE BIERZE POD UWAGĘ ŻE POLACY ZAWSZE SĄ Z PAPIEŻEM A MANIPULACJE I DYWAGACJE WYPISUJA MEDIA - TAKIE JAK WYBORCZA, TP, DEON. SAM TWORZY Z GRUPKĄ DEONOWYCH JEZUITÓW POSTMODERNISTYCZNY I KONTESTUJĄCY KEP I BISKUPÓW PORTAL. DLA SIEBIE STOSUJE CENZURĘ ALE DLA INNYCH DUCHOWNYCH, W TYM BISKUPÓW NIE. ~non possumus | 2015-03-13 07:06:42 Co jest największą zasługą Franciszka? To, że wywołał ferment, małe tsunami, naruszył święty spokój w umeblowanych i pokrytych kurzem kościelnych głowach. NO POPATRZCIE KS. PIÓRKOWSKI ZNOWU WIE NAJLEPIEJ I PUBLICZNIE ŚMIE OCENIAĆ CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W PONTYFIKACIE PAPIEŻA. ANI WIARYGODNY  DUSZPASTERZ Z KS. PIÓRKOWSKIEGO ANI POKORNY KAPŁAN Z CHARYZMATAMI - WSZAK ZNAMY JEGO ARTYKULIKI I KOMENTARZYKI NA DEONIE. NIE JEST TEŻ TEOLOGIEM (BEZ DOKTORACIKU). ZA TO INNYM PRZYPISYWAC LUBI SAME ZŁE CZYNY I NAWYKI ( W TYM ARTYKULIKU TEŻ). NIE BIERZE POD UWAGĘ ŻE POLACY ZAWSZE SĄ Z PAPIEŻEM A MANIPULACJE I DYWAGACJE WYPISUJA MEDIA - TAKIE JAK WYBORCZA, TP, DEON. SAM TWORZY Z GRUPKĄ DEONOWYCH JEZUITÓW POSTMODERNISTYCZNY I KONTESTUJĄCY KEP I BISKUPÓW PORTAL. DLA SIEBIE STOSUJE CENZURĘ ALE DLA INNYCH DUCHOWNYCH, W TYM BISKUPÓW NIE.
K
KEP
13 marca 2015, 09:19
Papież Franciszek - dar i nadzieja dla Kościoła 13.03.2015   „Ojciec Święty jest dla Kościoła darem i nadzieją. Jego wyrazista osobowość, styl duszpasterski i radykalizm ewangeliczny budzą autentyczny szacunek, który podzielają polscy biskupi” – czytamy w komunikacie zebrania plenarnego. Biskupi w przeddzień drugiej rocznicy wyboru papieża Franciszka sprawowali Mszę św. w intencji Ojca Świętego. Eucharystii w bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu przewodniczył 12 marca nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore. Homilię wygłosił prymas Polski abp Wojciech Polak. „Posługa czuwania nad Winnicą Pana, strzeżenia w niej każdej osoby, zwłaszcza najuboższych i najbardziej potrzebujących, poprowadziła w tych pierwszych dwóch latach pontyfikatu naszego papieża Franciszka do przypomnienia nam wszystkim prawdy o małżeństwie i rodzinie” – podkreślił metropolita gnieźnieński i prymas Polski. Przypominając nauczanie Ojca Świętego, abp Polak podkreślił, że rodzina jest miejscem kształtowania dojrzałego człowieczeństwa, a jednocześnie „cegiełkami służącymi do budowania społeczeństwa”. Wśród podstawowych prawd o małżeństwie i rodzinie, od których odstąpić nam nie wolno, papież Franciszek wymienia: nierozerwalność, jedność, wierność i otwarcie na życie.  
E
ewa
13 marca 2015, 09:55
Tak, cenzura, bo przed hejterami trzeba się chronić. Człowieku, ty potrzebujesz leczenia.
P-
plum -plum
13 marca 2015, 11:23
Jak to smie oceniać... adlaczego nie śmiałby, w czym problem ?  co to za kompleksy ? Co powiedział św. Piotr do padającego przed nim na kolana Korneliusza ? co to za średniowiecze ?  Żeby nie było wąpliwosci ,średniowiecze jako epoka ciemniactwa , epoka w której ludzi nie potrafiących czytac faszerowano teologicznym ersatzem Ewangelii co doprowadziło później do  np. handlu odpustami i reformacji.    Jeżeli Chrystus był oceniany do dlaczeo nie mialby być oceniany papież , chyba nie jest większy od Chrystusa ?      "Prawdziwa cnota krytyk się nie lęka "                                                            bp. I . Krasicki. 
S
strada
13 marca 2015, 12:37
Nie wytłuszczaj swojego tekstu, nie narzucaj się jak reflektor. Kto chce to przeczyta, kto nie, ominie nawet te duże litery. Nie szargaj ważnym dla Polaków i poskiego Kościoła powiedzeniem. I trochę pokory, piszesz głupoty i oświetlasz je. Ani to literacko piekne, ani mądre... I zostaw w spokoju deonowych jezuitów. Skoro masz ich za czubków, czytaj innych autorów. I bądź twórczy w pisaniu, jesli już chcesz koniecznie to robić. Powielanie tych samych tekstów jest nudne, mało kto to już czyta. Od pierwszego zdania wiadomo, co będzie dalej. Takie ksero. Co do cenzury.... No wiesz: śmieci się wywala. Deon to nie śmietnik na Twoje oszczerstwa.
A
autostrada
13 marca 2015, 13:50
Uprzejmie raczej powiedzieć że to od wiariatów wyzywa inaczej myślących deon lub uczniowie deonowi. Dawniej też jeszcze gorzej pisali - np. zakochany nieszczęsliwie w tych autorach. A więc słowo "czubek" używa zgoła ktoś inny niz podajesz stado. Czyli jest to kłamstwo a fakty nadal do sprawdzenia na deonie. A po drugie deonowi jezuici to liberalni postmoderniści, często dysydenci wobec KEP i biskupów i poprawni duchowni - za pomocą deonu próbuja to rozsiewać i tworzyć medialny pontyfikat i KK.
E
erwin
13 marca 2015, 14:00
Człowieku ty naprawdę potrzebujesz lekarskiej pomocy.
18 marca 2015, 13:27
Co takiego? Cnota krytyk się nie boi ?
MR
Maciej Roszkowski
20 marca 2015, 18:50
Gratuluję głębokiej znajomości Średniowiecza. Budowana na "poradniku agitatora" z początku lat 50-tych?
ZS
znowu sobie szef cenzuruje
13 marca 2015, 07:28
~non possumus | 2015-03-13 07:06:42 Co jest największą zasługą Franciszka? To, że wywołał ferment, małe tsunami, naruszył święty spokój w umeblowanych i pokrytych kurzem kościelnych głowach. NO POPATRZCIE KS. PIÓRKOWSKI ZNOWU WIE NAJLEPIEJ I PUBLICZNIE ŚMIE OCENIAĆ CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W PONTYFIKACIE PAPIEŻA. ANI WIARYGODNY  DUSZPASTERZ Z KS. PIÓRKOWSKIEGO ANI POKORNY KAPŁAN Z CHARYZMATAMI - WSZAK ZNAMY JEGO ARTYKULIKI I KOMENTARZYKI NA DEONIE. NIE JEST TEŻ TEOLOGIEM (BEZ DOKTORACIKU). ZA TO INNYM PRZYPISYWAC LUBI SAME ZŁE CZYNY I NAWYKI ( W TYM ARTYKULIKU TEŻ). NIE BIERZE POD UWAGĘ ŻE POLACY ZAWSZE SĄ Z PAPIEŻEM A MANIPULACJE I DYWAGACJE WYPISUJA MEDIA - TAKIE JAK WYBORCZA, TP, DEON. SAM TWORZY Z GRUPKĄ DEONOWYCH JEZUITÓW POSTMODERNISTYCZNY I KONTESTUJĄCY KEP I BISKUPÓW PORTAL. DLA SIEBIE STOSUJE CENZURĘ ALE DLA INNYCH DUCHOWNYCH, W TYM BISKUPÓW NIE. ~non possumus | 2015-03-13 07:06:42 Co jest największą zasługą Franciszka? To, że wywołał ferment, małe tsunami, naruszył święty spokój w umeblowanych i pokrytych kurzem kościelnych głowach. NO POPATRZCIE KS. PIÓRKOWSKI ZNOWU WIE NAJLEPIEJ I PUBLICZNIE ŚMIE OCENIAĆ CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W PONTYFIKACIE PAPIEŻA. ANI WIARYGODNY  DUSZPASTERZ Z KS. PIÓRKOWSKIEGO ANI POKORNY KAPŁAN Z CHARYZMATAMI - WSZAK ZNAMY JEGO ARTYKULIKI I KOMENTARZYKI NA DEONIE. NIE JEST TEŻ TEOLOGIEM (BEZ DOKTORACIKU). ZA TO INNYM PRZYPISYWAC LUBI SAME ZŁE CZYNY I NAWYKI ( W TYM ARTYKULIKU TEŻ). NIE BIERZE POD UWAGĘ ŻE POLACY ZAWSZE SĄ Z PAPIEŻEM A MANIPULACJE I DYWAGACJE WYPISUJA MEDIA - TAKIE JAK WYBORCZA, TP, DEON. SAM TWORZY Z GRUPKĄ DEONOWYCH JEZUITÓW POSTMODERNISTYCZNY I KONTESTUJĄCY KEP I BISKUPÓW PORTAL. DLA SIEBIE STOSUJE CENZURĘ ALE DLA INNYCH DUCHOWNYCH, W TYM BISKUPÓW NIE.
M
marek
13 marca 2015, 07:40
To wariat. Przecież ten człowiek krzyczy.
13 marca 2015, 08:18
Na miejscu Redakcji Deon zastanowiłbym się nad zgłoszeniem tych tysięcy Twoich wpisów na Policję i sprawdzeniem, czy to nie spełnia już znamion uporczywego nękania, karanego stalkingu. Albo przynajmniej skierowania na leczenie. Jesteś z Krakowa? A może z Częstochowy lub też Chrzanowa? Hmmm...
E
eva
13 marca 2015, 09:05
Kto krzyczy? Szef deonu cenzuruje tylko dla siebie. Dla innych duchownych w tym biskupów nie ma moderacji. Sprawdź sobie na deonie artykuliki i komentarzyki. Marek - jesteś wiernym uczniem deonu? Kto odwazy się nie zgadzac na medialne manipulacje i postmodernizm oraz kontestacje KEP i biskupów to wariat albo zakochany wg. deonowych szefów i ich uczniów?
K
kamil
13 marca 2015, 09:57
Jeśli się w kółko powtarza te same bzdury i wszędzie i to jeszcze wyboldowane oznacza to krzyk. Pewnie duża bieda musi Panu dokuczać, skoro tak bardzo pragnie ściągnąć na siebie uwagę. Wyrazy współczucia.
W
WDR
13 marca 2015, 02:08
Zapomniał ksiądz dodać, że po wizycie polskich biskupów w Watykanie, kiedy Franciszek miał wiele ciepłych słów dla nas, okazało się, w mediach mainstreamowych, że papież Franciszek jest we wszystkim zorientowany i w ogóle jest cud, miód i ultra maryna z wyjątkiem Kościoła w Polsce. Tu papież ma wielkie braki i jest okłamywany? To jest dopiero ciekawe.
18 marca 2015, 10:32
No to ogłaszam ogólnopolską akcję: DOINFORMOWAĆ FRANCISZKA.
18 marca 2015, 11:55
mile widziane konkretne propozycje - jak to wykonać
R
rafi
12 marca 2015, 23:34
Oj tak, karnawał się skończył ;)
19 marca 2015, 12:41
Skończył sie, żeby się znów zacząć.