Franciszek rozczarowany współczesnymi teologami

Papież Franciszek nie kryje swojego rozczarowania współczesnymi teologami (fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI)

Co papież Franciszek myśli o współczesnej teologii i tych, którzy ją uprawiają? Wiele wskazuje na to, że jest mocno rozczarowany i ma w tej sferze bardzo konkretne oczekiwania.

- Jubileusz zaprasza nas do ponownego odkrycia oblicza Chrystusa i do ponownego skoncentrowania się na Nim - powiedział papież Franciszek 28 listopada br. Nie mówił tego do jakiegoś przypadkowej grupy słuchaczy, którym trzeba wskazywać kwestie fundamentalne, lecz do uczestników Sesji Plenarnej Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Tę Komisję ustanowił przy Kongregacji Nauki Wiary papież Paweł VI 11 kwietnia 1969 r., przyjmując propozycję pierwszego zgromadzenia zwyczajnego Synodu Biskupów. Jak można wyczytać na stronach watykańskich, zadaniem tego grona jest "pomaganie Stolicy Świętej, w szczególności Kongregacji Nauki Wiary w studiowaniu ważniejszych kwestii doktrynalnych".

Czym jest Międzynarodowa Komisja Teologiczna?

Mówiąc dzisiejszym językiem, trzeba stwierdzić, że w założeniu Międzynarodowa Komisja Teologiczna jest ciałem eksperckim, złożonym z teologów pochodzących z różnych szkół i narodowości, wyróżniających się wiedzą teologiczną i wiernością Magisterium Kościoła. Obecnie Polskę reprezentuje w tym gronie ks. prof. Marek Jagodziński z KUL.

Franciszek stwierdził, że słowa z Pierwszego Listu św. Piotra "Chrystusa Pana czcijcie w waszych sercach jako świętego i bądźcie zawsze gotowi odpowiedzieć każdemu, kto zażąda uzasadnienia waszej nadziei" w szczególny sposób można zastosować do posługi, do której wypełniania powołani są teolodzy. Jest ona skierowana do Ludu Bożego i ma przyczyniać się do spotkania z Chrystusem, do pogłębiania znaczenia Jego misterium. To dzięki niej Kościół ma lepiej rozumieć "Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę" (Ef 3, 18-19).

Czy to nie znamienne, że u progu Jubileuszu roku 2025 Następca św. Piotra tak specyficznemu gronu, jak Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Papież przypomniał, iż "Ponowne postawienie Chrystusa w centrum oznacza rozpalenie na nowo tej nadziei, a teologia jest powołana, aby to czynić w poprzez nieustanną i mądrą pracę, w dialogu ze wszystkimi innymi dziedzinami wiedzy"? Daje do myślenia również to, że zachęcał Komisję do rozwijania teologii synodalności. Wydawałoby się, że w kontekście wydarzeń ostatnich trzech lat w Kościele, to postulat oczywisty dla teologów.

Co ciekawe, Franciszek rozróżnił "teologię synodalną", która przez sześć dekad rozwijała się stopniowo i, zdaniem Papieża, "dziś możemy powiedzieć, że jest dojrzała" od "teologii synodalności". Według Papieża "nadeszła pora, aby uczynić odważny krok: rozwinąć teologię synodalności". Franciszek doprecyzował, że chodzi o refleksję teologiczną, która pomagałaby, pobudzała, towarzyszyła procesowi synodalnemu, dla nowego etapu misyjnego, bardziej kreatywnego i śmiałego. Chodzi o refleksję teologiczną, która byłaby inspirowana kerygmą i angażowałaby wszystkich członków Kościoła.

Oczekiwania Franciszka wobec teologii i teologów

Warto zauważyć, że aktualny Następca św. Piotra nie kryje swoich dużych oczekiwań wobec teologii i teologów. Tylko w ciągu ostatniego roku kilka razy zabierał głos, wskazując konkretne zadania i tematy, którymi uprawiający tę dziedzinę wiedzy powinni się zająć.

W listopadzie 2023 r. we wstępie do książki "Przemyśleć na nowo myśl", której autorem jest bp Antonio Staglianò, przewodniczący Papieskiej Akademii Teologicznej, Franciszek podkreślał, że trzeba "odzyskać teologię wcieloną w życie ludzi", która "nie rodzi się z abstrakcyjnych idei wymyślonych przy biurku", ale wyrasta z życia narodów, z symboli kultur, z ukrytych pytań i krzyku, który wznosi się z cierpiącego ciała ubogich. "Rozumiemy zatem, że zadanie teologii nie może ograniczać się do uporządkowania idei i pojęć" - napisał Papież, dodając, że "nie można redukować wiary do teorii oderwanej od konkretnej rzeczywistości".

Papież ocenił surowo, że kiedy refleksja teologiczna uległa pokusie racjonalizacji wiary, stała się "jałową, bez ciała i bez serca, niezdolną do przekazania, wraz z powodami wiary, dreszczu spotkania z Bogiem". Dlatego myśl chrześcijańska musi zostać przemyślana na nowo w świetle zdobyczy ludzkich, naukowych i kulturowych. Musi też odpowiadać na wyzwania ewangelizacji, które wymagają "teologii wychodzącej".

Papież chce odnowienia teologii

W maju br., w liście apostolskim motu proprio "Ad theologiam promovendam", zatwierdzającym nowe statuty Papieskiej Akademii Teologicznej, Franciszek znów wprost napisał o potrzebie odnowy teologii. "Refleksja teologiczna jest zatem wezwana do wykonania zwrotu, do zmiany paradygmatu, do «odważnej rewolucji kulturowej»" – stwierdził, wskazując, że chodzi przede wszystkim o to, by teologia stała się teologią fundamentalnie kontekstualną, zdolną do odczytywania i interpretowania Ewangelii w warunkach, w których ludzie żyją na co dzień, w różnych środowiskach geograficznych, społecznych i kulturowych. Równocześnie powinna to być teologia mająca jako swój podstawowy punkt odniesienia "Wcielenie odwiecznego Logosu, jego wejście w kulturę, w sposoby rozumienia świata i w tradycje religijne ludu".

W październiku br., w przesłaniu wideo z okazji inauguracji nowego roku akademickiego na Papieskim Wydziale Teologicznym Sycylii "Św. Jana Ewangelisty" w Palermo, Franciszek kolejny raz mówił o potrzebie teologii, która rozwija się w konkretnym życiu człowieka i która służy "kulturowemu odkupieniu". Mówił też o "teologii śródziemnomorskiej", której zadaniem jest "tkać ewangeliczne sieci zbawienia, które będą wierne sposobowi myślenia i kochania Jezusa, zbudowane z nici łaski i przeplatane Bożym miłosierdziem, dzięki którym Kościół może nadal być, nawet w basenie Morza Śródziemnego, znakiem i narzędziem zbawienia dla rodzaju ludzkiego. I to jest sposób, w jaki teologia może kochać, może stać się miłością". Teologów z tej konkretnej uczelni zaprosił do zainicjowania "procesów badań teologicznych i społecznych nad przebaczeniem, na pograniczu legalności, oporu i świętości". To dobitny przykład, czego Papież oczekuje dziś od teologii i tych, którzy się nią zawodowo zajmują.

Franciszek rozczarowany teologami

Analizując wypowiedzi Franciszka na temat teologii, łatwo zauważyć, że nie jest on zadowolony z jej aktualnego stanu i raz po raz sygnalizuje, że teolodzy nie spełniają jego oczekiwań. Wygląda na to, że uważa ich za grono traktujące się z przesadną powagą, skoro swoje tegoroczne przemówienie do Międzynarodowej Komisji Teologicznej zakończył dwiema uwagami. Po pierwsze, stwierdził, że fundamentalną sprawą dla owocnego uprawiania teologii jest to, by nie tracić poczucia humoru. - To bardzo pomaga. Duch Święty jest kimś, kto pomaga nam w tym wymiarze radości i humoru - wyjaśnił. Po drugie, jak ma to w zwyczaju, prosił słuchaczy, aby się za niego modlili. Tym razem jednak dodał: "Za, a nie przeciwko!". Być może właśnie te słowa powinny dzisiaj najbardziej dawać do myślenia w kwestii teologii i teologów.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek rozczarowany współczesnymi teologami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.