(fot. shutterstock.com)

Gdy ktoś poniża, gnębi, atakuje, bije, nienawidzi, szykanuje, dręczy, niezależnie od tego jakie podaje powody swego zachowania, nawet jeżeli robi to z Bogiem na ustach, pod sztandarami chrześcijaństwa, nie jest naśladowcą Chrystusa.

Głośnym echem odbiła się w mediach samobójcza śmierć 14-letniego ucznia. Nie wiem, jakie były rzeczywiste powody tej tragicznej decyzji wchodzącego w życie młodego człowieka. Media podają, że do śmierci przyczyniło się środowisko szkolne, które nie akceptując odmienności, mobbingowało ucznia. Nie wiem czy były to rzeczywiste powody tej śmierci, czy przyczyna leżała gdzieś indziej.

DEON.PL POLECA

Po pierwsze, chciałbym wyrazić słowa współczucia matce i krewnym zmarłego. Trudno mi sobie wyobrazić, jaką rozpacz w tej chwili przeżywają. Pewnie rodzi się w nich dużo złości na tych, którzy może przyczynili się do śmierci syna i na tych, którzy jej nie zapobiegli. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dlaczego, jest w tej chwili czymś naturalnym. Nie znam słów, które mogą taki ból ukoić, mogę tylko wskazywać na Zbawiciela, który ich rozumie i jest gotowy objąć ich swoją miłością. On rozumie cierpienie i wszystkie uczucia targające bliskimi zmarłego.

Tak jak napisałem, nie znam i pewnie nie poznam rzeczywistej przyczyny śmierci nastolatka. Jednak w debacie publicznej, zwłaszcza w przestrzeni internetu, pojawiają się głosy, że znaczny udział w poniżaniu i gnębieniu młodego człowieka, który inaczej wyglądał, inaczej się zachowywał, mieli ci, którzy mienią się chrześcijanami. Nawet jeżeli w tym przypadku tak nie było, to coraz częściej spotyka się postawy ksenofobiczne, rasistowskie i szowinistyczne, które podobno wypływają z wiary.

Myślę, że czas najwyższy przypomnieć, co znaczy być wyznawcą Chrystusa i zdecydowanie odciąć się od postawy tych wszystkich, którzy w imię chrześcijaństwa głoszą hasła pełne nienawiści i wzywają do zaprowadzania "porządku" siłą.

Poniżanie, gnębienie, prześladowanie bliźniego, niezależnie od tego, jakiego jest pochodzenia, rasy, płci czy orientacji seksualnej nie ma nic wspólnego z Chrystusem nawet wtedy, gdy będzie to czynione ze "świętymi" hasłami na ustach.

Więcej, to jest zaprzeczenie wiary. Jezus powiedział do swoich uczniów, że po miłości inni rozpoznają to, że są Jego uczniami. W innym miejscu powiedział, że wydawane owoce będą znakiem rozpoznawczym chrześcijan. Przypomnę więc jakie są to owoce: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość." (Gal. 5, 22-23)

Bycie chrześcijaninem to przede wszystkim niesienie miłości.

Chrześcijaństwo nie polega na słownych deklaracjach, ale na naśladowaniu Mistrza. "Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną." (Mat.16,24)

Myślę, że warto przypomnieć sobie postawę, jaką prezentował Jezus w stosunku do ludzi. Całe Jego działanie było nastawione na drugiego człowieka. Uzdrawiał chorych, ślepych, trędowatych, zauważył chromego przy sadzawce wtedy, gdy ten żalił się, że jest samotny: "nie mam człowieka".

Jezus, w imię miłości, często łamał zasady i stereotypy ludzkich zachowań. Jednym z nich było pełne uprzedzeń podejście Żydów do Samarytan i odwrotnie. Żydzi uważali Samarytan, za odstępców od wiary, a przez to za gorszych od siebie. Uważali, że nie należy z nimi utrzymywać żadnych relacji. Tymczasem Jezus opowiada przypowieść o miłosiernym Samarytanie, stawiając go za wzór i przeciwstawiając jego postawę postawie kapłana i lewity.

Więcej, Jezus przechodząc przez Samarię nawiązuje rozmowę z kobietą przy studni jakubowej. Nie przeszkadza mu, że jest Samarytanką i na dodatek kobietą, co było złamaniem kolejnego obyczaju. Przecież społeczna pozycja kobiet nie pozwalała mężczyźnie na dyskusję z nimi. Jezus nie tylko nie potępia życia Samarytanki, ale okazuje jej przyjaźń i akceptację, która doprowadza do przemiany jej życia.

Nauczyciel z Nazaretu bardzo mocno rozgraniczał miłość do grzesznika od nienawiści do grzechu. To, że nie akceptował grzechu nie oznaczało potępiania człowieka, który ten grzech popełniał.

Widać to wyraźnie choćby w sytuacji, gdy przyprowadzono do niego kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Tłum domagał się ukarania kobiety, zgodnie z obowiązującym prawem. Jezus nakazuje: "Ten, który jest bez grzechu niech rzuci pierwszy kamieniem". Pokazał w ten sposób, że nie do nas należy osądzanie drugiego człowieka. Tym, który sądzi jest Bóg.

Chrystus zrobił coś zdecydowanie więcej. Zwrócił się do kobiety: "Nikt cię nie potępił? I ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz więcej". Jako jedyny człowiek bez grzechu mógł ją osądzić, a nie robi tego. Wie, że potrzebuje ona wsparcia, akceptacji i pomocy, a nie potępienia.

Mógłbym przytaczać kolejne przykłady, w jaki sposób postępował Zbawiciel. Ale nie chodzi przecież o wielość przykładów, chodzi o postawę, jaką mamy przyjmować, jeżeli chcemy naśladować Jezusa.

Ma to być miłość do Boga, która praktycznie przejawia się miłością do ludzi. Wszystkich ludzi, nawet tych, których zachowania, postawy się nam nie podobają.

Miłość daje wolność. Objawia się ona tym, że dajemy wolność wyboru innym, akceptując ich wybory podejmowane w granicach prawa. Ale nawet wtedy gdy łamią prawo, wiemy, że Bóg ich nadal kocha, choć ta prawda może wydawać się nam trudna do zaakceptowania.

Chciałbym powiedzieć, że chrześcijanin to człowiek w drodze. To ktoś, kto został usprawiedliwiony przez Chrystusa, zupełnie za darmo, bez żadnych zasług, przez wiarę. To grzesznik, który ciągle zmaga się ze swoimi słabościami. Ale to także człowiek, który jest przemieniany miłością Chrystusa i tę miłość odwzajemnia kochając innych grzeszników.

Dlatego, gdy ktoś poniża, gnębi, atakuje, bije, nienawidzi, szykanuje, dręczy, niezależnie od tego jakie podaje powody swego zachowania, nawet jeżeli robi to z Bogiem na ustach, pod sztandarami chrześcijaństwa, nie jest naśladowcą Chrystusa.

Prawdziwe naśladowanie to kroczenie drogą miłości.

Bp Jerzy Samiec - polski biskup luterański, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Tekst ukazał się pierwotnie na jego blogu

Polski biskup luterański, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Teksty pochodzą z jego bloga

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Inni
Komentarze (34)
WDR .
6 listopada 2017, 16:38
Najpierw przyszli po babcie do których mówili per moherowe berety, ale nie odzywałem się, bo nie byłem moherową babcią...
Oriana Bianka
6 listopada 2017, 16:57
Uczmy się więc od pastorów, jak mądrze mówią. Parafrazujesz pastora  Martina Niemollera, więc przyznajesz mu rację. Głupio robili ci, którzy którzy lekceważyli babcie w beretach, bo są one tak samo wazne jak babcie w kapeluszach. Jeśli teraz inni będą lekceważyli wegetarian i cyklistów, to też popełnią ten sam błąd. 
no_name (PiotreN)
6 listopada 2017, 23:33
On nie przyznaje racji tamtemu pastorowi, tylko wkłada do jednego worka bpa J.Samca z pastorem M.Niemollerem. Dla prawicowych katolików jeśli już ktoś jest protestantem, to jest co do zasady zły. Wpis jest co prawda lakoniczny, ale zaczerpnięte porównanie wskazuje m.w. na taki jego sens.
Oriana Bianka
7 listopada 2017, 09:16
Ależ katolik to także chrześcijanin, prawicowy czy nie prawicowy. Nie mozna wykreslać sobie pewnych fragmentów z Ewangelii, np. tych o stosunku Jezusa do Samarytan (i Samarytanek), do których Jezus odnosił się z szacunkiem, a nawet stawiał Samarytanina za przykład. 
MR
Maciej Roszkowski
7 listopada 2017, 14:32
Nie jest zły, tylko błądzi
Oriana Bianka
7 listopada 2017, 19:49
Drogowskazem dla chrześcijan są słowa Jezusa przekazane nam w Ewangelii, kierowanie się nimi strzeże przed błądzeniem. Aby pójśc za Jezusem trzeba być wolnym, jeśli kogos ograniczają poglądy polityczne, to nie jest wolny. Ewangelia jest wspólna dla katolików i luteran. Różnice w doktrynie dotyczą innych spraw, m. innymi sakramentów.  Artykuł zajmuje się stosunkiem chrześcijan do bliźnich, postawie chrześcijanina wynikającej z nauk Jezusa. 
no_name (PiotreN)
7 listopada 2017, 22:51
Może napiszę dokładniej, jak ja zrozumiałem słowa WDR-ka. Wg mnie kieruje je do bpa J. Samca, bo przypomniał sobie jakiś zaprzeszły tekst biskupa wyciągnięty z lamusa, odnoszący się do babć w moherowych beretach. Ale nawet nie jest najgorsze to, że nie pisze tu o bieżącym artykule, tylko jakiego kalibru broni używa do tej polemiki. Porównywanie wypowiedzi bpa Samca do poniższych słów pastora M. Niemollera wypowiedzianych w czasie II wojny św.: Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem, nie byłem komunistą. Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem, nie byłem socjaldemokratą. Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem, nie byłem związkowcem. Kiedy przyszli po Żydów, milczałem, nie byłem Żydem. Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować. ja uznaję za maksymalnie duże nadużycie. Nie tylko nieuprawnione w tej dyskusji, ale także w myśl prawa Godwina ją zamykające. Nie bez znaczenia jest też fakt, że obaj panowie są protestantami. Chciałbym w tym miejscu zaapelować do WDR-ka, by posługiwał się takim językiem, który jest adekwatny do rangi opisywanych wydarzeń. Dziękuję. :-)
no_name (PiotreN)
7 listopada 2017, 22:56
Co do istoty zagadnienia zgadzam się z tym, co napisałaś. Jednak myślę, że pomyliłaś adresata. Jesteś Oriano pewna, że to komentarz pisany do mnie? :-)
Oriana Bianka
8 listopada 2017, 10:11
Pastor Niemoller był działaczem antynazistowskim, więźniem obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Dachau.
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2017, 12:09
To oczywiście wszystko prawda, tyle że  trochę nie na temat. Odniosłem się do określenia kogoś, że jest zły. Człowiek może postępować źle, głupio,błądzić. Czy jest zły? Jeśli ktoś (prawicowy, lewicowy, kulawy, blondyn etc.) chce formułować taki osąd to błądzi, bo zdania twierdzące i przeczące dzielimy na prawdziwe i nieprawdziwe, a całego człowieka zna tylko Ktoś inny.
no_name (PiotreN)
8 listopada 2017, 18:22
Oczywiście, masz rację. Ja zawczasu odrobiłem tę lekcję, tj. jeszcze przed napisaniem pierwszego komentarza dokładnie zapoznałem się z życiorysem pastora M.Niemollera. Gdyby w latach trzydziestych dwudziestego wieku wszyscy Niemcy przyjęli taką postawę jak pastor, do wojny nigdy by nie doszło. Tylko zauważ proszę, iż przytoczone wyżej słowa pastora są rzeczywistym "oskarżam" wypowiedzianym w kierunku samego siebie (mimo wspaniałego życiorysu, pastor stawia sobie ten zarzut)!  Jednak czym innym są słowa samokrytyki, a czymś zupełnie innym (nagannym) posłużenie się nimi jako "pałą", by dowalić oponentom.
Oriana Bianka
8 listopada 2017, 21:29
Kilka lat temu mieszkałam w domu, w którym mieszkał kiedyś Martin Niemoller w Berlinie - Dahlem. Znajduje się tam teraz Friedenszentrum - Centrum Pokoju.  
Oriana Bianka
8 listopada 2017, 23:50
Pastor Niemoller najpierw miał konserwatywne i nacjonalistyczne przekonania, nie od razu poznał się na Hitlerze. Później zrozumiał jakim złem jest nazizm i stał się przeciwnikiem Hitlera, wraz z innymi duchownymi tworzyli Kościół Wyznający, który był w opozycji do Hitlera.
Oriana Bianka
6 listopada 2017, 15:23
"Ma to być miłość do Boga, która praktycznie przejawia się miłością do ludzi. Wszystkich ludzi." To jest postawa chrześcijanina. Koniec, kropka. Jeśli ktoś jest chrzescijaninem, to w ten sposób się zachowuje - życzliwie i z szacunkiem odnosi się do wszystkich ludzi: wierzących i niewierzących, chrześcijan i wyznawców innych religii, nikogo nie dyskryminuje. 
6 listopada 2017, 16:09
No to połowa polskich biskupów nie jest chrześcijanami.
Z
Zbyszek
6 listopada 2017, 19:16
To i tak niemal dwa razy mniejszy odsetek ludzi niezyczliwych niż w przypadku ateistów :)
Oriana Bianka
6 listopada 2017, 20:28
 Którzy biskupi nie są chrześcijanami Twoim zdaniem?
7 listopada 2017, 09:09
Np. flaszka Głódź
6 listopada 2017, 15:02
Niestety obecny rząd potęguje zachowania ksenofobiczne, nacjonalistyczne, nietolerancyjne. Zmieniają nawet program szkolny, by nie znalazły sie tam treści o tolerancji, akceptacji. Postawy ksenofobiczne, agresywne zachowania wobec osób nie będących "prawdziwymi polakami" (czyli coś co można dowolnie zdefioniować w zależności od potrzeby) nie tylko ne sa ścigane, ale są popierane przez rząd. Zwolennicy PiS uczeni sa nienawiści do wszystkich i wszystkiego czego PiS nie lubi.  Jak więc przeciwdziałać takim zdarzeniom? Na początek przestać słuchać PiS propagandy i zacząć myśleć.
Z
Zbyszek
6 listopada 2017, 17:31
Ksenofobia faktycznie narasta i to nie tylko w polskim społeczeństwie. Polecam książkę "Agent Storm" opowiadającą jak zwykły Duńczyk stał się islamistą. Jest tam sporo przykładów fałszu politycznej poprawności. Niestety jest to owoc politycznej poprawności czy źle pojętej tolerancji. Przykładem jest afera która wybuchła w Wielkiej Brytanii w związku z tuszowaniem przez policję gwałtów na ponad tysiącu nastolatek (głównie białych) przez muzułmański gang. Trudno uwierzyć że w takim kraju może do czegoś takiego dojść, ale proszę samemu poczytać (oryginalne dochodzenie prowadzili dziennikarze The Times): http://www.polskatimes.pl/artykul/3556157,wlk-brytania-pakistanski-gang-przez-lata-gwalcil-dzieci-w-rotherham-wladze-dlugo-byly-bierne,id,t.html  Tolerancja, a właściwie szacunek jest konieczny. Trzeba zwalczać jednak nie tylko ksenofobię ale i polityczną poprawność. Ideologiczne zakłamanie będzie prowadziło zawsze do takich reakcji o których Pan pisze
6 listopada 2017, 17:49
Trzeba karać przestępców niezależnie od koloru skóry, czy też wyznanania. Nie wolno także cenzurować informacji. Niestety rząd PiS robi taką cenzurę np. w TVP. A także zwyczajnei kłamie w TVP w prasie oraz na sali sejmowej. I każdy powinien to punktować. Sławne paski w TVP są szczytem zakłamania i oszustwa.  jeszcze dwa lata temu trudno było uwierzyć, że do czegoś takiego może dojśc w takim kraju jak Polska. Niestety jest na to przyzwolenie społeczeństwa zwanego suwerenem i wykorzystywanego przez partyjny rząd.  Ksenoforbia jest zauważalna na ulicach, w tramwajach, w sklepach ... łyse bandziory atakują a policja ich w pewien sposób ochranie nie chcac ich ścigać. A jak już za szerzenie niemawiści kogoś chcą pociągnąć do odpowiedzialności to interwencja Ziobro zatrzymuje taka sprawę. Wladza PiS wspiera ksenofobię i przestępstwa na tle wyznaniowym oraz rasowym.
Z
ZbyszekMichal
6 listopada 2017, 19:13
W Polsce jest chyba gorzej - prasa zawsze pełniła funkcje usługowe. Zazwyczaj wobec zwolenników liberalnego podejścia. Jako zwolennik konserwatystów wyraźnie widziałem szczucie na zwolenników PIS (z przypadkiem zabójstwa włącznie) czy chociażby propagandę nienawiści konstruowaną wokół katastrofy smoleńskiej. Innym przykładem jest manipulowanie informacjamio o invitro. Mechanizm propagandy zazwyczaj jest podobny: zbudować stereotypy ("przeciwnik in vitro = ciemnogród, hamujący postęp"), dzięki temu dyskusję można zastąpić ośmieszaniem. Np wmawiano że invitro nie powoduje żadnych chorób dzieci. Stoi to w sprzeczności z dostępnymi raportami Ministerstwa Zdrowia Wielkiej Brytanii. Dziś telewizja państwowa stała się narzędziem propagandy rządowej. Wolałbym żeby było inaczej, ale czy to jest wykonalne? W tej chwili mam do wybory propagadystów PiSu albo podobnych im urzędników liberałów. Ci drudzy zafundują mi nie tylko cenzurę w radiu i telewizji ale pod pozorem ochrony tolerancji będą zakładali knebel na sumienia
Z
Zbyszek
6 listopada 2017, 19:13
Proszę zwrócić uwagę w cytowanym artykule na daty: sprawa dotyczy nie jednego roku ale kilkunastu lat w ciągu których zgwałcono 1400 dziewcząt w kilkunastu miastach. Tu nie chodzi tylko o przestępstwo ale o systemowe ukrywanie tego wyrosłe na gruncie propagandy paraliżującej Europę. Policja, władze - tuszowały masowe przestępstwa. A jeśli odniesiemy to do gazet - to mamy tu do czynienia z cenzurą. Podobnie zresztą jeśli chodzi o nie tak dawne gwałty w Niemczech - niesamowita skala przestępstw dokonywana w krókim czasie. I demokratyczna prasa, piąta władza, ostoja wolności zajmuje się czymś innym: "Komentator „FAZ“ Michael Hanfeld wskazuje też na zaniechania po stronie mediów, które przez pierwsze dni w bardzo ograniczony sposób informowały o wydarzeniach: „W doniesieniach pobrzmiewała przede wszystkim nieufność wobec opinii publicznej, która zgodne u świadków i ofiar rysopisy sprawców – pochodzących z obszaru północnoafrykańskiego czy arabskiego – mogłaby jakoś fałszywie ze sobą powiązać. […] Powód takiego owijania w bawełnę jest jasny: nikt nie chce grać do bramki ksenofobów i skrajnej prawicy. Tylko że wtedy łatwo o sytuację taką, jak w ARD, gdzie rzekomy ekspert zaczął w końcu podważać zeznania ofiar i świadków" (cytat za Krytyką Polityczną, raczej mało chrześcijańskim źródłem). Wygląda więc na to że jeśli sprawy nie przyjmują ogromnej skali liberalna prasa chętnie przyłączy się do kłamstw.
7 listopada 2017, 09:28
W Polsce mieliśmy różną prasę i to jest plusem. Jest sporo prasy obiektwnej (oczywiście co dla kogo jest obiektywne) na przyzwoitym poziomie. Obecnie jest tez sporo prasy skrajnie propagandowej gdzie w każdym artykule można wyczytać kłamstwa. O jakiej propagandzie nienawisci konstruowanej wokół katastrofy somleńskiej Pan myśli. Ja pamiętam, że zaraz po pogrzebie, PiS rozpoczęło tworzenia mitu w którym zamach, zmowa, zdrada nie schodziła partyjnym siepaczom z ust. Dzisiaj już wiemy, że żadne z tych wydumanych zarzutów, bomby, broń magnetyczna, sztuczna mgła, kilkanaście a może kilkadziesiąt wybuchów nie miało miejsca. Podkomisja złożona z samych najwybitniejszych niespecjalistów nie była i nie jest w stanie wykazać cockolwiek poza tym, że gortowane parówki pękają, zapałki uderzane o siebi się łamią (jedna) a malalowane na modelu okna nie wypadają podczas wybuchu (ciekawe dlaczego ?? :)  ) 
7 listopada 2017, 09:37
Tak to była i jest wielka kampania nienawiści podczas której coraz glupsi wykrzykują z przekonaniem wydumane zarzuty których nie mogą wykazać czy też udowodnić. Ale wykrzykiwać jest łatwo, a co miesiąc byli coraz bliżej "prawdy", coraz bliżej i znów w kolejnym miesiącu bliżej "prawdy" .... a tymczasem nie potrafią cokolwiek wykazać. Racja to wielka propaganda nienawiści, żadnych dowodów ale gęby pelne oskarżeń przez ponad 7 lat ... rzeczywista kampania nienawiści. "In vitro" czyli realny i medycznie udowodniony sposób na możliwość posiadania dzieci przez pary które mają kłopot z ciążą. Znam trójkę dzieci z "In vitro" (a pewnie i więcej) i Pan sobie wyobrazi nie mają bruzd ..... a przecież propaganda nienawiści mówiła z przekananiem o tych bruzdach. A chęć powstrzymania procedur medycznych przez fanatyków religijnych, czy to nie jest nienawiść? Tak tak nienawiść ciemnogrodu. Nikt nie zmusza religianta to in vitro. Serio. Jeśłi katolik nie chce to nie musi ... ale sporo katolików chce i dzięki temu są szcześliwi że tworzą rodzinę z dziećmi (idźcie i rozmnażajcie się ... prawda?)
7 listopada 2017, 09:54
Zakładanie knebla na sumienia bo propagują tolerancję? Ciekawy sposób myślenia. No to przyjmijmy, że jestem napakowanym łysym prymitywem, i dochodze do wniosku jestem zbyt tolrancyjny i moje sumie z tego powodu jest stłamszone. Powinienem na to nie pozwolić? Może od dzisiaj będę wyśmiewał każdego księdza ubranego w sukience na ulicy, bo nich chodzi sobie w czarnej kiecce w kościele ale nie na ulicy. Jeśli jest facetem to żadnych sukienek ... trzeba go wyśmiać a może i popchnąć albo podłożyć nogę niech się wywali w swojej kiecce. Moje sumie wtedy nie będzie stłamszone, będę mógł wyrazić siebie ... niech łachudara się ubierze jak człowiek. Takie nietolerancyjne myślenie się Panu podoba? Ja już wolę tolerancję.
7 listopada 2017, 09:58
Na szczęście jest różna prasa. A jak już napisałem wcześniej przestępcy, czy to łysi, czy śniadzi, czy też w sutannach powinni ponosić konsekwencje popełnianych przestępstw.
Z
Zbyszek
7 listopada 2017, 13:04
Panskie zdanie. Ja widziałem co innego. W tym wątku ważniejsze jest coś innego: jak nauczyć się szanować innych w dyskusji czy więcej - w debacie - nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. W jaki sposób umieć traktować argumenty innych z szacunkiem, nawet jeśli wydaje się że mamy 100% rację. Interesuje mnie to jako chrześcijanina bo od tego zależy moje zbawienie. Byłoby to przydatne także w życiu i może chroniłoby demokrację przed wyjałowieniem z wartości, choć nie bardzo wiem czy to jest wykonalne. Może spróbuje Pan pokazać że może być inaczej
Z
Zbyszek
7 listopada 2017, 13:11
Naprawdę nie zauważa Pan że to co krytykuje (akapit 1szy) u innych sam stosuje (akapit 2gi)? 
Z
Zbyszek
7 listopada 2017, 13:15
Proszę mi wskazać w którym miejscu coś takiego sugerowałem?
7 listopada 2017, 15:12
O tutaj: "Ci drudzy zafundują mi nie tylko cenzurę w radiu i telewizji ale pod pozorem ochrony tolerancji będą zakładali knebel na sumienia" Bo cóż to jest "pozór ochrony tolerancji" to niezgoda na tolerancję. 
7 listopada 2017, 15:15
Nie zauważył Pan, że przykład miał ilustrować, że brak tolerancji może oznaczać brak tolerancji wobec tego co dla katolika jest czymś zwyczajnym, czyli obrócić się przeciwko tym którzy brak tolerancji uważaja za  konserwatywną "cnotę"?
7 listopada 2017, 15:35
Jako konserwatysta dostrzegł Pan co innego. Szkoda, że nie napisał Pan co Pan tam dostrzegł.  A z ciekawości, czy dostrzega Pan nienawiść, pomówienia, oskarżenia bez jakichkolwiek podstaw wobec ludzi, którzy nie zawinili czymkolwiek w związku z katastrofa smoleńską? Kto siał tą nienawiść, te oskarżenia, pomówienia i niczego do tej pory udowodnić nie zdołał? Ile to wypowiedzi o sztucznej mgle, bombach, o tym, że uderzenie w brzozę to mniej niż nieznaczący prztyczek w nos? To wlaśnie jaskrawy przykład propagandy nienawiści konstruowanej wokół katastrofy smoleńskiej. Zgadza się Pan? Za 3 dni 10-ty i znowu usłyszymy zarzuty wobec tych złych. Oczywiście bez jakiegokolwiek merytorycznego poparcia, ale suweren głosujący na PiS czeka na porcję nienaiwści.  
Z
Zbyszek
6 listopada 2017, 12:29
Słusznie Autor przywołuje potrzebę kierowania się miłością bliźniego. Mamy potępiać grzech, a nie grzesznika. Po tym ważnym wstępie brakuje mi jednak drugiego, ważniejszego elementu: jak to robić, jak się w tym ćwiczyć? Bez odpowiedzi na to pytanie tak naprawdę albo zaczynamy teoretyzować co się powinno robić albo - wycofujemy się i nie umiejąc poradzić sobie z przejawami zła - milczymy.