Jak znaleźć kapłana, który nie jest urzędasem, ale duszpasterzem?

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. Depositphotos)

Kilka dni temu opublikowałam w social media krótką modlitwę do ojca Pio. Umieściłam tam dopisek, że rozmowy z tym świętym ratują mnie, gdy nie mam obok nikogo, z kim mogłabym porozmawiać o duchowych walkach, które toczę w codzienności. Nie spodziewałam się wtedy, że zwykłe i niepozorne instastory wywoła falę wiadomości…

„Od kilku lat szukam kierownika duchowego i nic! Szukam stałego spowiednika i odbijam się od drzwi do drzwi. Potrzebuję kogoś, kto zechce wysłuchać o moim doświadczeniu i mnie zrozumie. Nie wiem jak znaleźć kapłana, który nie jest zwykłym urzędasem, ale duszpasterzem”. To tylko kilka zdań, od różnych ludzi. Łączyło je jedno – bezowocne poszukiwania.

Czy każdy katolik potrzebuje stałego spowiednika i kierownika duchowego? Nie, nie każdy. Są ludzie, którzy spowiadają się regularnie u różnych księży. Są też tacy, którzy radzą sobie ze swoimi duchowymi rozterkami sami. Do zbawienia nie potrzeba nam ani stałego spowiednika ani towarzysza duchowego, ale często do duchowego wzrostu już tak. Myślę, że wielu z nas niekiedy o tym zapomina. Nie myśli o samym sobie jako o autonomicznej jednostce, która może rozeznawać coś sama (albo np. przy duchowym wsparciu wierzącego współmałżonka), która może żyć w Kościele i rozwijać się na milion różnych sposobów i przeżyć swoje życie niezwykle głęboko i mądrze bez duchowego kierownictwa. Co jednak jeśli ktoś czuje potrzebę wsparcia takiej osoby, a zwyczajnie nie może jej znaleźć?

Kiedy ktoś pyta mnie jak znaleźć stałego spowiednika, zawsze odpowiadam szczerze, że nie wiem, że najlepiej zapytać o to Jezusa, bo On to na pewno wie. Wielu myśli wtedy, że żartuję, albo chcę zbyć ważne pytanie byle jaką odpowiedzią. Tutaj jest jednak zupełnie odwrotnie! Uważam, że na niektóre pytania może odpowiedzieć nam tylko Jezus. Jeśli dla kogoś, kto szuka kierownictwa duchowego ta odpowiedź jest niedorzecznie głupia, rodzi się we mnie pytanie czego oczekuje od duchowego towarzyszenia, skoro nie traktuje Boga serio? Skoro z Nim nie rozmawia, nie zadaje Mu trudnych pytań i nie szuka na nie odpowiedzi. Po co więc stały spowiednik czy duchowy towarzysz – bo inni we wspólnocie taką osobę mają? Bo ktoś kiedyś powiedział, że trzeba? Nie trzeba, serio!

DEON.PL POLECA

Kto jednak stał kiedyś na duchowym rozdrożu i spotkał na swojej drodze kapłana, który nie tylko wysłuchał, ale potrafił pomóc rozeznać co i dlaczego się w nas dzieje – ten wie jak wielkie owoce może przynieść rozmowa z kimś bardziej doświadczonym duchowo. Kto walczył z grzechem, który powtarzał się na każdej kolejnej spowiedzi, ten wie jak cenny może być stały spowiednik. Kto potrzebuje takiej osoby w swoim życiu, a nie może jej znaleźć, ten wie jak to doświadczenie może być przygniatające i trudne. Dlaczego więc tak trudno nam znaleźć duchowych towarzyszy?

Gdy rozmawiałam z osobami, które odezwały się do mnie pod wspomnianym instastory, zobaczyłam, że część z nich ma nierealne, wyolbrzymione oczekiwania, nie do końca też wiedzą czym różni się np. terapia u specjalisty od rozmowy z kapłanem… Być może czasem od takich osób duchowni świadomie się odcinają, wiedząc, że nie sprostają ich nierealnym wyobrażeniom. Z drugiej strony są jednak ci mądrze i świadomie poszukujący. Trafiają do nieodpowiednich osób, albo takich, którzy nie mają w swoim grafiku miejsca na kierownictwo duchowe. Czy mamy prawo wymagać od kapłanów, by to zmienili? Nie wiem. Skoro oni sami nie chcą ludziom towarzyszyć, kiepscy będą z nich przewodnicy. Jak więc szukać, by znaleźć? Nie wiem, zapytaj Jezusa.

W czasach, gdy brakuje nam autorytetów, ale wiara jest dla nas wciąż ważną kwestią, warto modlić się o kapłanów, którzy będą potrafili towarzyszyć nam na naszej drodze, bez względu na to czy to towarzyszenie będzie zamknięte w sakramencie spowiedzi, czy w duchowym kierownictwie (bo to nie jest tożsame!). Wierzę, że jest wokół nas wiele miejsc, w których można otrzymać duchowe wsparcie, warto jednak szukać, czasem odbijając się do drzwi do drzwi. Przede wszystkim warto o tym pogadać z Jezusem i serio potraktować to, co odpowie nam na modlitwie, wszak Bóg nie daje nam dobrych pragnień po to, by się z nas szyderczo pośmiać.

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak znaleźć kapłana, który nie jest urzędasem, ale duszpasterzem?
Komentarze (5)
TD
~Tomasz Dzikowski
3 października 2024, 16:28
Mój kierownik duchowy wysłał mnie do psychiatry. Psychiatra faszeruje mnie lekami i mówi, że trafię do więzienia.
RC
~Rafał Ciosełko
3 października 2024, 12:10
Sądzę, że nie zawsze towarzyszem duchowym musi być ksiądz. Taką rolę równie dobrze może pełnić dojrzała świecka osoba.
PR
~Ppp Rrr
3 października 2024, 13:08
Popieram. Ksiądz jest członkiem hierarchicznej organizacji pt. Kościół i nawet NIE WOLNO mu mówić czegoś, co jest sprzeczne z jego oficjalną nauką. Mądry "cywil" nie jest tak uwiązany, może mówić szczerze i bez uciekania do "to jest niezgodne z nauką KK", kiedy dana opcja ma sens. Pozdrawiam.
PW
Pokój Wam
3 października 2024, 18:16
Rozumiem skąd taka opinia, też kiedyś miałem złą opinię o nauce Kościoła. A potem poznałem Jezusa i On powoli i cierpliwie pokazywał mi, że... tak naprawdę wcale nie znałem nauki Kościoła, tylko jakieś jej fragmenty, często przekłamane albo źle przedstawione, niestety również przez zachowania ludzi Kościoła. A co gorsza zupełnie nie rozumiałem o co w niej naprawdę chodzi. Było ze mną podobnie jak z sadyceuszami w Mk 12,24. Zupełnie jak oni nie znałem Pisma ani mocy Boga. Po latach poznawania Jezusa i widzenia Jego działania w moim życiu mogę zaświadczyć, że im bardziej poznaję naukę Kościoła, tym bardziej dociera do mnie, że to właśnie odstępstwa od niej są przyczyną naszych problemów, a nigdy ich rozwiązaniem. Naprawdę to moje największe marzenie, żeby każdy mógł samemu doświadczyć, że Jego Słowo wszystko naprawia i jest wielkim dobrem. Prowadzenie kogoś niezgodnie z nauką Kościoła to pomimo dobrych intencji nie kierownictwo duchowe, a kierowanie na manowce i niedźwiedzia przysługa.
KK
~Kazimierz Kozak
3 października 2024, 18:36
Jesli cos jest niezgodne z nauka Kosciola - to z cala pewnoscia nie ma zadnego sensu.