Katolicy, heretycy i hejt

Fot. GaudiLab/depositphotos.com

Kurz po ostatniej katoburzy w internecie, wywołanej Areną Młodych, już niemal opadł. Niemal, bo liczni oburzeni wciąż jeszcze produkują tu i ówdzie małe grzmoty i błyskawice (bez skojarzeń). I z jednej strony nic nowego, bo ten rok w Kościele mamy dość burzowy. A z drugiej strony…

Z drugiej strony zwykłym, cichym katolikom jest trochę wstyd. Wstyd, bo w założeniu świat miał na nas patrzeć i mówić ze zdziwieniem: „popatrzcie, jak oni się miłują” - a katolicy się w internecie zwyczajnie nienawidzą. Powstają frakcje, koterie, stronnictwa, każde w opozycji do drugiego. Dla ludzi spoza Kościoła - przedziwne, niezrozumiałe i nieewangeliczne. Jak ich zapraszać do takiego Kościoła? Jak wiarygodnie mówić o Bogu, gdy wokół Jego ludzie, nie ci letni i wątpiący, ale właśnie gorący, dumnie wierzący, sieją zamęt i hejt?

Tak, to trzeba powiedzieć jasno: świat ma wobec ludzi Kościoła, ochrzczonych i wierzących, oczekiwania. I ma prawo je mieć. W pewnym sensie świat bardziej wierzy Ewangelii niż sami katolicy, bo uważa, że skoro wierni ją właśnie przyjmują jako zasadę życia, z Ewangelii należy ich rozliczać. To rozliczenie, gdyby je robić na podstawie katolickiej aktywności w sieci, wypada bardzo słabo.

Dlatego nie dziwi mnie, że coraz bardziej jesteśmy postrzegani jako jednostki mocno odklejone od rzeczywistości, kłócące się o mało zrozumiałe dla świata detale. Komunia na rękę czy do ust? Papież ograniczający mszę po łacinie, której większość nie rozumie, jest heretykiem czy ma rację? Charyzmatycy modlący się językami to wariaci czy żyjący Kościół? Katolicy pozwalający dzieciom czytać Harry’ego Pottera to odszczepieńcy pozbawieni rozumu, czy może jednak nie?

DEON.PL POLECA

Gdy się patrzy na internetowe dyskusje w katolickich przestrzeniach, szybko można zauważyć, że większość z nich funkcjonuje według schematu: ja wiem, czego nie robić, kogo nie słuchać, kto nie ma racji - ty nie wiesz, więc będę się modlić, żebyś otrzeźwiał i uwierzył w moje. Moje zasady, moje przekonania, moje wierzenia. Czy katolickie? Prawie. Czy heretyckie? Trochę. Czy „dyskusja” wygląda na śmieszne do łez przepychanki dziwaków i oszołomów? Jak najbardziej.

Nie, nie dziwi mnie to. Ale boli. I mam takiego katointernetu dość. Zwyczajnie, normalnie dość.

Skąd się w to ludziach bierze? Skąd te ataki na swoich, gdy ktoś myśli inaczej, choć wciąż ortodoksyjnie? Skąd hermetyczność myślenia tam, gdzie Kościół ani trochę jej nie wymaga?

Przyczyny widzę trzy.

Pierwsza - świat wokół bardzo się zmienia i każdy człowiek potrzebuje stałego punktu odniesienia. Katolicy również. Tyle, że punktem odniesienia stają się - jak u faryzeuszy - liczne, szczegółowo sformułowane zasady, których przestrzeganie daje poczucie stabilności i pozwala ostro oceniać innych. Te zasady często nijak mają się do Ewangelii, ale dają poczucie oparcia. Kto raz się zaczął nimi kierować, nie chce sprawdzać, czy na pewno są dobre i dokąd doprowadzą. Szukanie prawdy to ryzyko zmiany - ogół woli stabilne bezpieczeństwo, choćby było lekko heretyckie. Albo i ciężko.

Druga przyczyna, wyjaśniająca tę pierwszą, to potężny brak wiedzy. Gdyby zrobić porządną ankietę badającą to, w co wierzą polscy katolicy, otrzymalibyśmy w efekcie bardzo różne zestawy wierzeń, pokrywające się może, może w niektórych punktach. Wierni, którzy nie znają Ewangelii, prowadzeni przez pasterzy, którzy w większości nie potrafią jej prosto i życiowo wyjaśniać, zaczynają sobie tę Ewangelię interpretować na miarę swoich potrzeb. Zaczynają ją traktować - używając starej metafory - jak sklep, w którym każdy może wybrać te towary i te prawdy, które mu odpowiadają. I każdy coś wybiera. Resztę zostawia. Z wybranego buduje szablon swojego religijnego życia. Czy prawdziwy - lepiej nie sprawdzać. Za to śmiało można go przykładać do innych i jeśli coś poza szablon wystaje, potępiać, jednocześnie utwierdzając się w przekonaniu, że Ewangelia Ewangelią, ale racja musi być po mojej stronie.

Na początek jesieni, w dniach 23-30 września 2021 r., mamy dla was rabat do 40 proc. na publikacje WAM i MANDO oraz 15 proc. na książki innych wydawców. Wpisz kod: JESIEN21D

Trzecia - to specyfika budowania relacji w sieci. W internecie nikt nie jest do końca sobą; jesteśmy trochę swoim awatarami. To, co piszemy w komentarzach, jest okrojone z wielu ważnych informacji, normalnie przekazywanych przy pomocy mowy ciała. Dołóżmy do tego jeszcze modę na autentyczność bez skrępowania i wolność słowa bez empatii. Przy takich założeniach wyrażanie swojego zdania w sieci, w nienaturalny dla ludzi sposób, bo krótkim tekstem, musi prowadzić do nieporozumienia. Które z kolei prościutką ścieżką prowadzi do męczącej wojenki na argumenty i epitety.

I choć specyfiki komunikacji w sieci tak łatwo (albo w ogóle) zmienić się nie da, można zrobić trzy rzeczy. Po pierwsze, stałym punktem odniesienia dla swojego życia uczynić dobrze rozumianą Ewangelię. Po drugie, zadbać o to, żeby było w polskim Kościele o wiele, wiele więcej osób, które Ewangelię potrafią ortodoksyjnie i w życiowych realiach wyjaśniać, a nie tylko opowiadać okrągłe historyjki i grzmieć na tematy kontrowersyjne. Po trzecie, przejąć się tym pozornie śmiesznym hasełkiem z reklamy popularnego portalu służącego do sprzedaży i wymiany dóbr: „W sieci bądź sobą. Chyba, że jesteś chamem; wtedy bądź kim innym”.

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katolicy, heretycy i hejt
Komentarze (23)
M*
Monika * Monika
27 września 2021, 17:49
Pani Marto, dziękuję bardzo za ten tekst! Trafiła Pani w sedno, świetna charakterystyka tak powszechnej katoburzy. A po liczbie łapek "w dół" można poznać, ilu jest sprawców tej katoburzy wśród katolików - aktualnie 85:29 czyli 75%. Popiera Panią tylko 25% czytających, taki jest stan polskiej społeczności katolickiej, niestety. Pozdrawiam serdecznie!
JL
Jerzy Liwski
28 września 2021, 20:54
@Monika*Monika. idąc tropem Pani przemyśleń to w tej chwili (przy stanie łapek przy Pani wpisie 9 do 8), Pani samej nie popiera tylko 53% katolików. Myślę zatem, że czas ogłosić stanowczą poprawę stanu polskiego katolicyzmu, wszak już 47% opowiada się za Pani i autorki tekstu myślą. Brawo! Brawo! Jest coraz lepiej.
L-
~Leon2050 -
27 września 2021, 09:44
Sprawa jest prosta... Gdyby coś takiego publicznie zrobił jakiś szeregowy ksiądz z Odnowy to z pewnością zostałby publicznie napiętnowany i od razu Episkopat wydałby cztery napomnienia i dwie instrukcji informujące wg jakich zasad należy przeprowadzać liturgię. A ponieważ w tym przypadku zdarzyło się to bp Rysiowi, to większość bije brawo, a pozostali koledzy biskupi milczą! Ot cała katolicka równość i sprawiedliwość w Kościele. A jak powszechnie wiadomo to tylko czubek góry lodowej..
ŚT
~Średnia Teresa
26 września 2021, 20:16
Ten "Hejt" i "katoburza" pokazują ile mamy mądrych i wrażliwych świeckich, którzy kierują się wyczuciem i bronią to co piękne w Kościele przed falą protestantyzmu. Św Paweł też w swoich listach bywał katoburzem i hejterem ,aby walczyć o to co święte.
GT
~Gniewomir Tuszyński
27 września 2021, 00:42
od protestantów to się akurat możemy uczyć niektórych zasad, a broniłbym przed falą głupoty i przerażającej niewiedzy, niestety
ŁD
~Łukasz Dec
26 września 2021, 17:16
Wygodnie jest pokazywać że ci którzy sieją zamęt to tradycjonaliści, a kto zakazał mszy trydenckiej? To był akt pokoju czy nowa wojna i wykluczanie?
JL
Jerzy Liwski
26 września 2021, 00:09
Do tego stworzenie neologizmu "katoburza", którego budowa bezpośrednio nawiązuje do z funkcjonującego w języku polskim słowa "gównoburza" jest delikatnie mówiąc, nie na miejscu.
JL
Jerzy Liwski
26 września 2021, 00:02
Pisze Pani "potężny brak wiedzy". Proszę mi powiedzieć, czy wobec postępowania biskupa Rysia protestowali ci, którzy wiedzy nie mają (i nie potrafią powiedzieć, czym Msza jest, z jakich części się składa, jakie przepisy liturgiczne w Kościele obowiązują), czy ci którzy wiedzę mają?
JW
~Jarosław Wyszyński
25 września 2021, 20:37
szkoda, że nie przyszło Pani do głowy, że oburzenie utożsamiane przez "pokolenie płatków śniegu" z nienawiścią wynika wprost z miłości do Pana Jezusa albo troski o Kościół, że jednoznaczna krytyka bpa Rysia jest wyrazem sensus fidei a nie żadnym hejtem. trzeba było udawać, że nic sie nie stało, bo komuś się może zrobić przykro? właśnie przez takie kamuflowanie aberracji jest rozdźwięk o którym Pani pisze, każdy może "wierzyć po swojemu" i nic sobie nie robić z tego, że "jest troche heretykiem"
JL
Jerzy Liwski
25 września 2021, 12:39
Dla Pani katolicy protestujący wobec sytuacji, w której biskup nie przestrzega (do czego się sam przyznał) przepisów liturgicznych (do których przestrzegania wzywają wszyscy papieże, w tym Franciszek) są "katoburzą". Jest Pani teologiem, czy biskup powinien być wzorem jeżeli chodzi o sprawowanie liturgii, czy nie? Czy biskup może robić, co chce i jak chce w odniesieniu do liturgii? Co powinien robić katolik, gdy widzi, że biskup robi coś godzącego w nauczanie Kościoła?
MM
~Maja Maja
25 września 2021, 21:15
Zna Pan tą zasadę? To Biskup odpowiada za, i przed. On jest pierwszym Liturgiem, i on odpowiada przed Bogiem. A Bóg zna intencję serca Biskupa. Było to kontrowersyjne. Natomiast jest coś takiego jak upomnienie braterskie. Nie protest, nie hejt. A czym jest upomnienie braterskie. Proszę poczytać np. u Kasjana. Stawia wysoko poprzeczkę tym co upomniają. Wielu, absolutnie wielu katolików, szczególnie tych potrzebujących świata podzielonego na my i wy, czynią się świętszymi od Papieża. Ile razy widzę, tych pobożnych z rozłożonymi rękoma, leżącym na posadzce, klęczących na kolanach przez całą Mszę. Tak naprawdę nie wiem czy rozumieją czym jest Eucharystia, po co ją Pan zostawił.
GW
~Gocha Wójcik
27 września 2021, 07:01
Dziękuję Pani za ten komentarz. Bo dosyć mam już sączenia jadu, podburzania opinii publicznej przeciw X i Y, rzekomo w obronie wiary i wartości. Jeśli komuś NAPRAWDĘ zależy, to znajdzie sposób, by upomnieć X czy Y w cztery oczy, zamiast szemrać między sobą jak naród Izraelski na pustyni za czasów Mojżesza. Tymczasem uwielbiamy pielęgnować nasze szemranko nawet za cenę kosmicznych podziałów. Niestety, "omnia murmurant, nemo clamant".
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 10:19
@Maja Maja. Pytanie skąd Pani zna tę zasadę? Może się Pani odwołać do jakiegoś tekstu? Ja mogę za to posłużyć się nauczaniem Kościoła: "Do biskupa diecezjalnego w Kościele mu powierzonym należy, w ramach przysługującej mu kompetencji, wydawanie w sprawach liturgicznych norm, które obowiązują wszystkich" Proszę mi wskazać, kto i kiedy udzielił biskupom kompetencji w zmienianiu kształtu liturgii, tekstów liturgicznych etc. "ze swojej strony lud chrześcijański ma prawo, aby biskup diecezjalny czuwał nad tym, iżby w dyscyplinę kościelną nie wkradły się nadużycia, zwłaszcza jeśli chodzi o posługę słowa, sprawowanie sakramentów i sakramentaliów, kult Boga i świętych". "Ponieważ biskup winien mieć staranie o jedność całego Kościoła, jest obowiązany dbać o utrzymanie karności wspólnej całemu Kościołowi i dlatego winien domagać się przestrzegania wszystkich przepisów kościelnych.
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 10:22
@Maja Maja ""Powinien zniknąć godny napiętnowania zwyczaj, że kapłani lub diakoni albo wierni, tu i ówdzie według swojego uznania, zmieniają lub zniekształcają teksty świętej liturgii, jakie są zobowiązani wypowiedzieć. Postępując w ten sposób, czynią celebrację świętej liturgii niepewną, a nierzadko fałszują jej autentyczny sens."We Mszy świętej oraz w innych celebracjach świętej liturgii nie wolno używać Symbolu, czyli Wyznania wiary, którego nie ma w prawnie zatwierdzonych księgach liturgicznych"
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 10:23
@Maja Maja. Proszę mi wskazać fragment Nauczania Kościoła, który mówiłby o tym, iż kryterium słuszności nieprzestrzegania przepisów Kościoła są "intencje serca".
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 10:37
@Maja Maja. Co do Kasjana, to poproszę o konkretne wskazanie fragmentu bym mógł odszukać i poczytać. Ja za to odnośnie sytuacji bp Rysia polecam Kasjana Rozmowy z Ojcami Rozmowa XVI, 10-12 i w zasadzie polecałbym ten fragment również biskupowi zwłaszcza XVI,11 "Kto polega na własnym zdaniu na pewno zostanie zwiedziony przez diabła" no i XVI,12 "Dlaczego w rozmowach na tematy duchowne nie należy gardzić zdaniem maluczkich". Do tego wiele się wyjaśnia, jeżeli w tych fragmentach w osobie drugiego brata dostrzeże się Nauczanie Kościoła.
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 10:42
@Maja Maja. Do tego to takie typowe: człowiek leżący krzyżem na posadzce, czy klęczący przez całą Mszę - podejrzenie, że nie rozumie Mszy. Biskup nie przestrzegający przepisów Kościoła - "pierwszy Liturg". Co jest słuszniejsze, klęczeć przez całą Mszę, czy zmieniać jej kształt w sposób niezgodny z nauczaniem Kościoła?
JL
Jerzy Liwski
27 września 2021, 15:20
@Gocha Wójcik. Pani tak poważnie? Zwykły, szary katolik ma pojechać do kurii łódzkiej i upomnieć biskupa Rysia w cztery oczy? Wie Pani jakie ma szanse na to, by być dopuszczonym przed oblicze biskupa? Poza tym Pani analogie są niczym kulą w płot. Porównuje Pani Izraelitów szemrzących przeciw Mojżeszowi wypełniającemu Boże nakazy do katolików protestujących przeciwko biskupowi, który Boże nakazy (wyrażające się w nauce Kościoła) łamie. I mogła by Pani wytłumaczyć sens przytoczonego łacińskiego stwierdzenia, bo w tym wypadku to raczej ma Pani pretensję, że w ogóle ktokolwiek ośmiela się "clamant".
GW
~Gocha Wójcik
27 września 2021, 20:06
@Jerzy Liwski, jestem szczerze zdziwiona, że wypisywanie swojego zdania na portalu internetowym nazywa Pan krzyczeniem w stronę (to właśnie oznacza czasownik "clamat") biskupa, odrzucając możliwość osobistego upomnienia za pomocą chociażby prywatnej wiadomości. Obśmiał Pan mój pomysł dyskretnego upomnienia, a widać liczy Pan na to, że biskup wejdzie na deon, odszuka artykuł i poczyta sobie o tym, co Pan myśli o sprawie? Nie popieram Pana entuzjazmu współszemrania ("murmurant") jako skutecznej metody rozwiązania sporu. "Omnia murmurant, nemo clamat" - wszyscy szemrają (pomiędzy sobą, z pominięciem adresata apelu), nikt nie krzyknie.
JZ
~Józef z Jerozolimy
27 września 2021, 21:39
A wysralas się już
GW
~Gocha Wójcik
27 września 2021, 22:05
Mam wrażenie, że moderator zwyczajnie zaspał :) Pozdrawiam serdecznie. A Panu, Panie Józefie, mimo bardzo niesmacznej i wulgarnej wypowiedzi, życzę wszystkiego co najlepsze. Żeby na co dzień spotykał się Pan z życzliwością, empatią i wyrozumiałością.
JL
Jerzy Liwski
28 września 2021, 20:53
@Gocha Wójcik. Proszę Pani, proszę wskazać mi, w którym miejscu "wypisywanie swojego zdania na portalu... nazywa Pan krzyczeniem", w którym miejscu coś w ten sposób "nazywam". Odpowiedź: nigdzie. Pani czyta mój wpis, dowolnie go rozumie i do tego dodaje to, czego w nim nie ma. To jest właśnie tworzenie "burzy" - bez odniesienia do konkretów, bez argumentów, byleby było zamieszanie. I gdzie coś obśmiałem? Gdzie wykazuję "entuzjazm do współszemrania". Nigdzie. I to jest właśnie burza. Bez argumentów, bez zrozumienia, wciskając innym rzeczy, których nie mówią. I robienie jest tej "burzy" tylko po to, by zagłuszyć argumenty, na które nie ma się odpowiedzi.
GW
~Gocha Wójcik
29 września 2021, 23:51
@Jerzy Liwski, też mam wrażenie, że mijamy się w dyskusji. Nie chcę brnąć w stronę, którą Pan proponuje - zarzutów o bezradną manipulację słowem. Wolę pozostać przy przekonaniu, że po prostu ciężko jest nam porozumieć się, gdy pewne zjawiska opisujemy odmiennymi kodami komunikacyjnymi. Słowo pisane (w dodatku krótka forma) to jedynie kilka procent siły przekazu przy wymianie komunikatów. Proponuję zakończyć spór z szacunkiem i wiarą w to, że "na żywo" łatwiej byłoby nam dojść do porozumienia, bądź zbadać różnice naszych zdań. Pozdrawiam serdecznie.