Katolicy zazdrośnicy
Jaki piękny grzech w imię Boże! Napisałem tekst o samochodach księży, ale równie dobrze mogłem napisać o czymś innym. I proszę. Pojawiło się bardzo wiele osób, które w imię Boże ogłaszają, że znają się na samochodach księży. Jaka piękna zazdrość.
Jak pięknie ci ludzie bronią bożej sprawy, grzesząc zazdrością. Ile ewangelicznych argumentów. Ile prawdy. Jak dużo przenikliwości umysłu i czystości myśli.
Dla mnie najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nikt, naprawdę nikt, nie uważa, że to jest grzech. Nikt nie napisał: ludzie, co wy robicie. Jesteście na katolickim portalu i powinniście strzec wiary. A jednym z grzechów głównych jest zazdrość.
Zazdrość polega na tym, że przeszkadza mi to, że ktoś ma lepiej. Przeszkadza - nie w sensie emocji, ale w sensie czynności. Zazdrość jest negatywną motywacją do działania. Zazdrość polega na tym, że już tak bardzo mi to przeszkadza, że muszę coś z tym zrobić. Zazdrość tworzy plany. Kombinuje i knuje, jak zaszkodzić tym, którzy mają. Zazdrość chce krzywdy. Chce, żeby ludzie cierpieli. Ma ich boleć.
Właśnie przeczytałem newsa to tym, co się stało w Szczytnie. Jedna z telewizji wyremontowała dom samotnej matki z dwiema córkami. Już oblali farbą jej "świeży" dom. Już się skarżą, donoszą. Jakiż mają słuszny gniew. Jak pięknie domagają się sprawiedliwości. Skoro im jest źle, że jest lepiej, to potrzebna jest rewolucja.
Dla mnie samochody, samochody księży - to tylko tester. Na bycie chrześcijaninem. Chrześcijanin nie zazdrości. Nie unosi się pychą. Nie wie, jaki ktoś mógłby mieć samochód - nie widzę powodu, aby grzeszyć zazdrością. Chrześcijanin cieszy się, gdy komuś jest lepiej. Przecież jest chrześcijaninem. Czy może się mylę…
Wiele lat temu mogłem z bliska obserwować życie pewnej małej miejscowości. Jakże kwitła w niej zazdrość. W grę wchodziło zatruwanie studni, zamalowywanie okien wapnem. I masę innych działań charakteryzujących się czystą złośliwością. Tyle tylko, że gdy przychodziły święta lub pierwszy piątek miesiąca - wszyscy szli do spowiedzi. Nie w tym samym czasie, ale jednak. Wiedzieli, że robią źle. Że grzeszą. Ksiądz na ambonie też mówił o grzechu i o grzechach.
Teraz katolicy już raczej nie mają grzechów. Bóg ich kocha. Przecież widzą w sobie ogólną dobroć. Co więcej, część z nich, zgodnie ze świadomością Bożej miłości, zdobywa przeświadczenie, że mają w sobie również boskie osądy. Że to ich sposób odczuwania świata jest boży, prawdziwy i jedyny. Jak komentatorzy samochodów księży. Katolicy zazdrośnicy to tak naprawdę nowa religia, która ma swoich wyznawców. Mają swoją wiarę, swój zestaw zasad. Mają nawet swoje wspólnoty. Najczęściej na forach internetowych. Ale nie tylko. Podsumowując: zazdrość w wierze katolickiej to jeden z głównych grzechów. W religii Katolicy Złośnicy - to jedna z głównych cnót. Ale to jednak są różne religie.
Przeczytaj też: ksiądz i porsche >>
Ks. Jacek WIOSNA Stryczek - twórca programów społecznych: Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości. Prezes Stowarzyszenia WIOSNA, publicysta biznesowy, autor książki "Pieniądze w świetle Ewangelii". PR-owiec i happener, wieloletni duszpasterz
Skomentuj artykuł