Kiedy wszyscy wokół hejtują, oprócz Boga

Fot. depositphotos.com

Zaczął się Wielki Post, który sam w sobie kojarzy nam się z wyrzeczeniami, nawróceniem i w jakiś sposób jest to intuicja dobra i słuszna. Jednak bardzo niepełna… Wielki Post to czas ku relacji, głównie z Panem Bogiem, bo dzięki głębokiej relacji z Nim, łatwiej tworzyć kolejne, z ludźmi i samym sobą, na głębszym i dojrzalszym poziomie. Temu mają służyć wyrzeczenia, modlitwa, jałmużna… Temu też ma służyć spowiedź.

Wokół sakramentu spowiedzi narosło tyle trudnych i dziwacznych teorii, że odnoszę czasem wrażenie, że moje doświadczenia wzięłam z trochę innej czasoprzestrzeni. Rozmawiałam kilka dni temu z Magdaleną Zaporowską, autorką rachunku sumienia dla dzieci o tym sakramencie – jego trudach, blaskach, problemach. Nasz instagramowy live był dla mnie niezwykle ubogacającym doświadczeniem, nie tylko dlatego, że mój starszy syn za trzy miesiące pierwszy raz będzie się spowiadał…

DEON.PL POLECA

Moja rozmówczyni powiedziała coś, co sprawiło, że miałam na plecach ciarki… Dzieci i ich świat, w którym pełno jest wyzwisk, naśmiewania się z inności, hejtu, niezrozumienia, popisywania się. Spowiedź, w której mogę pokazać się prawdziwy, cały, taki jaki jestem i nie zostanę za to zhejtowany albo sfotografowany i wrzucony na Facebooka, ale usłyszę, że Bóg jest i kocha, że czeka na mnie i że odpuszcza wszystkie moje winy… Dlaczego więc tak bardzo nie lubimy spowiedzi? Czy tylko dlatego, że jej nie rozumiemy?

Kiedy rozmawiam z innymi rodzicami dzieci pierwszokomunijnych, widzę tendencję ku temu, by „przetrwać”. Jakoś odbębnić tę pierwszą spowiedź, ci bardziej wytrwali może pojawią się jeszcze w któryś z pierwszych piątków. Kolejny raz przyjdą zapewne przy okazji pogrzebu, ślubu, chrztu własnego dziecka. Nie chcę tych ludzi oceniać, bo ich zatrzymanie się w świadomości sakramentalnej na poziomie Pierwszej Komunii to straszna bieda - duchowa, emocjonalna i raczej budzi moje współczucie i krzyk do Boga: dlaczego nie pozwalasz im się doświadczyć takim jakim jesteś? Czasem przychodzi mi do głowy odpowiedź: bo nie złamię ich wolnej woli. To odpowiedź, która boli…

Boli, bo moje doświadczenie jest takie, jak opisywała w rozmowie Magda… Od ludzi doświadczam różnych reakcji na siebie i moje wartości, czy decyzje. U Boga zawsze otrzymuję spojrzenie pełne miłości, bez względu na to, z czym do Niego przychodzę.

Jednak by przyjść potrzebna jest decyzja, chęć, zaangażowanie. Każda relacja zależy od obu stron, ta z Bogiem również. Mogę więc nie przyjść na spotkanie i obrażać się, że nie doświadczam jego skutków. Trudno, mój wybór.

Im częściej rozmawiam o spowiedzi, zarówno dzieci jak i dorosłych, tym bardziej widzę ogromny głód. Głębokiego spotkania, relacji, zrozumienia, czyli tego wszystkiego czego nigdy nie doświadczymy w pełni od drugiego człowieka. Gdzieś jednak po drodze to właśnie na człowieku się zawieszamy, szukając „idealnego” spowiednika albo wyjątkowego miejsca. A wystarczy czasem zwyczajnie poprosić Jezusa by przemówił przez kamień, wszak On potrafi działać w sposób zaskakujący… To prawda, że należy wybierać spowiedników mądrze, świadomie, rozważnie. Jestem wielką przeciwniczką spowiadania się u księży z przypadku, ale też modlę się codziennie za księży z mojej parafii i za mojego spowiednika. Mogę tylko wymagać, ale mogę też zrobić to, co jest w moim zasięgu.

Sakramenty są naszym skarbem, często przykrytym kurzem bylejakości, oschłości, przyzwyczajenia. Możemy go odkopać, ale to czy się na to zdecydujemy zależy tylko od nas. Może warto zacząć właśnie od spojrzenia na moje postrzeganie na te niezwykłe dary, wchodząc w kolejny Wielki Post naszego życia?

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy wszyscy wokół hejtują, oprócz Boga
Komentarze (1)
WG
~Witold Gedymin
24 lutego 2023, 18:48
Jeszcze jedno. "Spowiedź, w której mogę pokazać się prawdziwy, cały, taki jaki jestem i nie zostanę za to ... " - przygotowaniem do spowiedzi i to nie przez ostatnie kilka miesięcy (i nie tylko do spowiedzi), jest aby dziecko nie bało się być "prawdziwe" wobec swoich rodziców, aby rodzice, którzy "zastępują Boga", postępowali podobnie jak Bóg w sakramencie.