Kontrkulturowy Kościół w Polsce

(fot. Don Christner / flickr.com / CC BY-ND 2.0)

Dla Kościoła w Polsce ten rok nie rozpoczyna się dobrze. Najnowsze badania CBOS dotyczące religijności Polaków pokazują, że w ciągu dekady (od 2005 r.) spadła o 10% liczba osób deklarujących się jako wierzący i regularnie praktykujący; równolegle - zmniejsza się też liczba osób wierzących. To jednak nie koniec "złych wieści". Liczba tych, którzy deklarują wiarę zgodną ze wskazaniami Kościoła spadła w ciągu ostatnich 10 lat o blisko jedną trzecią (do 39%), równocześnie o 20% wzrosła liczba wierzących "na swój własny sposób". Z podanych przez CBOS statystyk wynika, że ci ostatni stanowią już ponad połowę wierzących w ogóle. Jedynie pozornie pocieszający jest fakt, że o ponad 20% wzrosła liczba osób, którzy regularnie modlą się indywidualnie. Po pierwsze, towarzyszy temu spadek uczestnictwa we wspólnotowych rytuałach. Po drugie, te "indywidualne modlitwy" nie oznaczają, że pogłębieniu uległa relacja z Bogiem. Po trzecie, indywidualizacji wiary towarzyszy "analfabetyzm teologiczny". Czy rzeczywiście można wierzyć "po swojemu" i być chrześcijaninem? Jak na wzrastającą indywidualizację wiary ma odpowiedzieć Kościół? To pytanie, które już zaczęli stawiać katoliccy publicyści.

Jedną z ciekawych propozycji sformułował Piotr Sikora (ukaże się ona w najnowszym wydaniu "Tygodnika Powszechnego"), ale nie jest ona wystarczająco radykalna, kiedy weźmie się pod uwagę do czego Kościół wzywa papież Franciszek. Redaktor "Tygodnika Powszechnego" podkreśla, że "indywidualizacja wiary nie musi być, wbrew lamentom niektórych katolickich komentatorów, zjawiskiem negatywnym. Może świadczyć o przejściu od zwyczajowej przynależności do pewnych form kulturowych, do samodzielnej wiary z wyboru. Z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej liczy się zaś właściwie tylko ta ostatnia. Problemem jest jednak jakość tej samodzielnej wiary". "W tym kontekście - pisze dalej Sikora - trzeba sobie uświadomić, że wszelkie wysiłki duszpasterskie, które mają mieć jakikolwiek sens, będą musiały mieć postać dialogu z wierzącymi na swój własny sposób - dialogu wychodzącym od zrozumienia ich doświadczenia i wizji świata, a następnie przybierającym formę towarzyszenia i pomocy w pogłębianiu ich wiary tak, by ta coraz bardziej była zgodna z przesłaniem Ewangelii". Uważa, że "odgórne «podawanie do wierzenia» treści doktrynalnych i wskazań moralnych będzie się spotykać z coraz większą obojętnością - nawet wśród tych, którzy jeszcze będą przychodzić do kościołów. Jest stratą czasu, energii i marnotrawstwem Ducha".

Dane CBOS pokazują, że Kościół w Polsce musi stać się Kościołem misyjnym, jeśli nie chce przegrać z postępującym sekularyzmem nad Wisłą. Nie jest "stratą czasu, energii i marnotrawstwem Ducha odgórne podawanie do wierzenia prawd doktrynalnych i wskazań moralnych", jeśli podąży się za wskazówkami papieża Franciszka, który zmienił "logikę" przepowiadania kerygmatu z formuły "Kościół naucza…" na "Ewangelia objawia…" - nie przeciwstawiając ich sobie, czego nie chcą dostrzec zarówno niektórzy "liberałowie" jak i "konserwatyści". To nie jest również wprowadzenie jakiegoś "zamętu do Kościoła", jak twierdzą zwolennicy głoszenia Ewangelii światu, który (już) nie istnieje (tradycjonaliści), tylko "ferment" wynikający z nowego doświadczenia Pięćdziesiątnicy w Kościele. Papież Franciszek wyraźnie podkreśla, że towarzyszyć można tylko wtedy, kiedy samemu jest się świadkiem przemieniającej obecności Zmartwychwstałego . Żeby jednak był ktoś, komu można towarzyszyć, aby doświadczył metanoi, musi być najpierw głoszenie Ewangelii. W przeciwnym wypadku dialog jest rozmową o sobie, pod pretekstem rozmowy o Bogu, a nawet jeśli to "słowo" się pojawia, to nie staje się słowem Wcielonym. W propozycji Sikory brakuje mi wystarczająco wyartykułowanej "teologii Emaus". Kościół w Polsce musi stać się Kościołem kontrkulturowym, bo inaczej jego dialog będzie jedynie rozmową z tymi, którzy interesują się "duchowością" i sobą. W takiej postaci "katolickiego humanizmu" łatwo zapomina się o tym, że Emaus doprowadził do misji - do wyjścia poza siebie i swoje towarzystwo; do gorliwości, która nie stała się fundamentalizmem ani bojaźnią przed światem.

Przypomina nam o tym wszystkim papieska adhortacja Evangelii Gaudium. Jeśli polski Kościół nie chce lamentować nad sobą, że traci wiernych, albo użalać się nad "zepsutym światem", to ma program duszpasterski na najbliższe lata! Ta adhortacja uczy jak towarzyszyć, żeby nie stać się kółkiem wzajemnej adoracji!

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kontrkulturowy Kościół w Polsce
Komentarze (77)
30 marca 2015, 11:04
Pierwszy problem KOsćioła to szatańska przewrotność: zamiastr dostosowywaćsiędo Boga, chcemy MszęŚwiętąi formy kultu dostosowaćdo zmiennego upadłego świata. Pisało tym świetnie [url=http://christianitas.org/news/dobro-i-dobro-czyli-katolickie-malzenstwo-npr/]Tomasz Dekert na przykłądzei NPR: (wybitny wg mnie tekst)[/url] KOlejny problem Kosćioła jest właśnie taki, żeśmy dali se wmówić, że formy zewnętrzne są obojętne wobec wiary, że to "magia" i "jakiś niepotrzebny dodatek". Tymczasem ten dodatek to kienieczne lekarstwo, to coś czego potrzebuje nasz mózg, i jeśli nie zapełnimy tej p[otrzeby katolickiąwiarą, to jązapełni cośinnego- chwasty- to one stanąsiępo czasie rzeczywistą wiarą! Żeby do tego nie dopuścić <a href="http://misjakultura.blogspot.com/2014/10/zrob-to-zostan-zwyczajnym-katolikiem.html">zrób tak:</a>
L
losz
29 marca 2015, 20:53
To efekt działania "kościoła wyborczej" z odpryskami właśnie w TP. Może już czas na jakieś mea culpa o. Prusaka, nie małe ma bowiem, oj nie małe w tym zasługi (np. sex machine w Centrum Nauki Kopernik, lobbing homoseksualizmu w Kk). [url]http://wnas.pl/artykuly/5082-kosciol-wyborczej-kronika-plucia-recenzja[/url] "Kościół Wyborczej: Największa operacja resortowych dzieci" [url]http://www.youtube.com/watch?v=d95Y3Pgt6VM[/url]
C
chochlik
29 marca 2015, 20:07
A może...  A może po prostu dotychczasowa forma funkcjonowania kosciola się  przeżyła , jest zbyt feudalna jak na wspólczesne czasy .  Mówię "mój" samchód bo nim jeżdżę.  Mówię "moje" buty bo w nich chodzę.  Mówie "mój kościół bo chcialbym cokolwiek  w nim  mieć do dopowiedzenia , ale nie mam , kosciol jest "ich " a jezeli "ich " to niech się "oni martwią "  Ich cyrk ich małpy.
29 marca 2015, 17:42
Należy zapytać DLACZEGO coraz więcej ludzi woli religijność indywidualną od kościelnej? - Może chodzi o znaudzenie powtarzanymi w nieskończoność formami, które straciły nośność? Co do analfabetyzmu teologicznego - obawiam się, że problem dotyczy sporej liczby księży - i to jest problem. Coraż częściej też chyba wierni dochodzą do jedynie słusznego przecież wniosku, że w gruncie rzeczy chrześcijański przekaz jest bardzo prosty. - Reszta do powymyślane przez kolejnych papieży dogmaty i obrządki, które zaczynają być dla religijności balastem. Powrót do źródeł - oto droga.
N
nixon
12 marca 2015, 17:10
A ja bym chciała wiedzieć ile ludzi wróciło do Kościoła, a nie ilu odeszło. Dla mnie powrót do Kościoła można porównać do znalezienia rzeki pełnej czystej źródlanej wody, która płynie juz ponad 2 tys. lat tylko człowiek jest tak zaślepiony, że jej nie widzi. Niestety niektórzy wolą pić brudy i mówić innym, że to smaczne. Polecajmy ich modlitwie...
M
mc
11 marca 2015, 14:22
Jacku Prusaku, nic nie rozumiem z tego, bardzo zresztą stereotypowego artykułu. Co to znaczy że kościół musi się stać kontrulturowy? Stworzyć jakiś sztuczny język? Alternatywne problemy do istniejących? Chodzić zimą w krótkim rękawku? Zawracać kijem Wisłę? Na sufit pluć, zamiast na podłogę?
L
lektorka
11 marca 2015, 14:27
To weź do ręki, co poponuje ks. Prusak, adhortację apostolską papieża Franciszka. Jeśli ją zrozumiesz, to zrozumiesz ks. Prusaka. Ja w każdym razie nie miałam z tym trudności.
L
lektorka2
11 marca 2015, 15:55
A gdzie tu porównywać papieża i księdza Prusaka co wprowadził pornoedukację dzieci w CNK ! A teraz chciałby byc wiarygodnym świadkiem? Chyba zgorszenia na tych terapiach nie wiadomo jakich
M
mc
12 marca 2015, 22:12
ale naprawdę nie rozumiem dlaczego do adhortacji Franciszka używać lewackiego języka i pojęć typu kontrkultura
W
wierny3
11 marca 2015, 13:38
~wierny2 15:24:00 | 2015-03-10 ~wierny 17:26:11 | 2015-03-09 "Jeśli polski Kościół nie chce lamentować nad sobą, że traci wiernych, albo użalać się nad "zepsutym światem",  to ma program duszpasterski na najbliższe lata! Ta adhortacja uczy jak towarzyszyć, żeby nie stać się kółkiem wzajemnej adoracji! " NO PROSZĘ - POLSKI KOŚCIÓŁ LAMENTUJE I UŻALA SIĘ , JEST KÓŁKIEM WZAJEMNEJ ADORACJI I NIE STOSUJE ADHORTACJI PAPIEŻA. TO SA SAME POMÓWIENIA AUTORA KS. PRUSAKA - ZNANEGO GŁÓWNIE NA DEONIE Z PORNOEDUKACJI DZIECI I MŁODZIEŻY W CN KOPERNIK. BEZ KOSEKWENCJI I NADAL JAKIEŚ TERAPIE STOSUJE - KOMU I Z CZEGO ? SRTACH SIE BAĆ? Oceń234odpowiedz ~cogito2 15:22:15 | 2015-03-10 ~TYGODNIK NIEDZIELA  ~terapia? 17:34:24 | 2015-03-09 Manowce teologiczne Pana Piotra Sikory Ks. Krzysztof Kościelniak Opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” artykuł pt. „Na biskupach Kościół się nie kończy” autorstwa Piotra Sikory, pracownika Międzywydziałowego Instytutu Ekumenii i Dialogu (MIED), zawiera wiele błędów teologicznych, m.in. stwierdzenie, że „nie istnieje nic takiego jak nauka Kościoła”. Na skutek interwencji Rektora PAT Piotr Sikora został zobowiązany do odwołania błędnych poglądów, co uczynił w dość zakamuflowany sposób. Sprawa załatwiona? Nie było o co rozdzierać szat? Zdawać by się mogło - sprostowanie zakończyło problem. Tymczasem wielu katolików podejmuje refleksję nad tym wydarzeniem. I mają do tego prawo, a nawet obowiązek. Niepokoi pytanie, dlaczego teolog, pracujący w katedrze teologii fundamentalnej, która bądź co bądź jest spadkobierczynią apologetyki, zamiast uzasadniać i bronić wiary, wprowadza zamieszanie w szeregach wiernych. ZOBACZ SAM Z CZEGO MA DOKORAT KS. PRUSAK. TEN PORTAL JEST DLA SAMYCH SWOICH? TO JEST  SAMO ZACHWYT ? PRAWDA WYZWALA A NIE BAWI. A CYTOWANIE NIEDZIELI TO NIE KOMENTARZ - TO FAKT KIM JEST TEN PIOTR SIKORA I GDZIE I CO PISUJE.
NZ
NA ZIMNO
11 marca 2015, 13:36
NIEWIELE JEST TAKICH MIEJSC W KOŚCIELE JAK DEON W KTÓRYCH CZŁOWIEK MOZE SIE WYPOWIADAĆ SWOBODNIE ,BEZ POMOCY PODPOWIADACZY . A co to ma spólnego z tematem ?  Koscioł nie posiada tej siły jednoczącej jaką stanowią lub mogą stanowić media , silne media .  I tutaj jest problem okreslenia "silne media " w ujęciu instytucji to takie ktore mówią to...co ona chce usłyszeć . W tej sytuacji rosnie przepaść myślowa pomiędzy hierachią a laikatem , można ze mną poemizować , ale to nie zmienia  faktów natury materialnej, strukturalnej , na poczatku XXI wieku juz tak sie nie pracuje no... może na Kubie.   W tej sytuacji w dobuie egalitarnego wychowania , nastawienia kulturowego sytuacja w której ktoś wierzy ale ignoruje instytucję i jej słowa jest oczywistą konsekwencją ...jak 2x 2 , to nieuniknione , trzceie prawo dynamiki , więc skąd to zdziwienie ?   jak można polemizowac z tym co obiektywne ? Przykład : jak sie pojawia jakas nagonka na kościoł , jakas afera pedofilska czy inna ; wierni o sprawie dowiadywali się ...od ateistów,  no cóż, można się zarzekać ,że prasa , media k.k. są wspaniałe " na wysokim poziomie " ale to nie zmienia faktu ,że są one glosem biskupów a nie kościoła , nie...to nie to samo , w dobie potęznego rozwarstwienia społeczengo, także materialnego to naprawdę nie to samo. Czy ja obrażam Sz. Internautow pisząc takie proste rzeczy ?  jeśli tak to bez intencji czynienia zła.
R
rodak
11 marca 2015, 12:58
Czy to takie dziwne ze coraz mniej ludzi wierzy w religijne cuda , wianki ,niewidy, ?   gadajace weze , marysie ponoc dziewice i faceta ktory wstal z grobu po smierci ? do tego ten caly kosciol ciagle beczy o zakazach i nakazach
MA
Marek Aureliusz
11 marca 2015, 14:04
Chlopie ! a nie pomyliłeś miejsca w Internecie ?to tutaj włąsnie jest miejsce dla takich , co więcej nie masz dowodów ,że tak nie było.  Czego tutaj szukasz? to obce dla Ciebie miejsce . Dziewięć na dziesięć , takie jest prawdopodobieństwo ... JESTEŚ OCHRZCZONY ale zaparłes sie tego w co wierzysz zdadza się ? gdyby tak nie było to ta strona Internetu by Tobie "zwisała " [ pardon ] Ataki ana Kościól wcale Cię nie uspokoją , wręcz przeciwnie.
A
Answer
11 marca 2015, 15:03
Za duzo wiedzy dostępnej dzisiaj dla każdego. KK miał sie najlepiej, kiedy ludzie byli ciemni i wszystko można im było wcisnąć. Dzisiaj tez najlepiej wiedzie mu sie w Afryce, gdzie analfabetyzm nie jest rzadkością.
I
info
11 marca 2015, 07:37
~ajwaj 19:19:57 | 2015-03-10 o. Prusak tak gorliwie dba o dobro Kościoła jak Adam Michnik - to jest jego mistrz A TE TERAPIE AA SEKSEDUKACJA PORNOGRAFII DZIECI W CNK? BEZKARNA BYŁA I WYBORCZA TYM RAZEM NIE PODJĘŁA TEJ SPRAWY DUCHOWNEGO - BO SWÓJ?
1
115
10 marca 2015, 21:19
Osobiście wystrzeliłabym w Kosmos Vaticanum II i to wszystko, co się z nim łączy. To po pierwsze. Po drugie Msza Św. która w istocie jest Pamiątką Ofiary Chrystusa w wydaniu wielu kapłanów staje się zamęczaniem wiernych tym wszystkim, z czym kapłan powinien rozmawiać ze swoim kierownikiem duchowym... lub psychoterapeutą. Brakuje mi zatem pewnej dyscypliny wiary, modlitwy i ascezy. Męczy mnie i irytuje dyskutowanie o Kościele ludzi, którzy w ogóle nie mają pojęcia o jego Celu, Istocie i Tradycji. Czuję się oszukana przez ludzi Kościoła, którzy nieustannie dyskutują o tym, co wolno lub nie wolno, co jest, a co nie jest grzechem, a zupełnie nie głoszą Ewangelii i nie zapoznają z Pismami Ojców Kościoła. Mam dość niedouczonych i nudnych kazań; byle jakiej muzyki i śpiewu w czasie Liturgii; koszmarnych konstrukcji nowoczesnych Kościołów - jak nazwał to już ktoś - mamy bunkry, torty i rakiety - jenym słowem antysztuki, która zdominowała sztukę sakralną. I w jakim kierunku ta antyestetyka w Kościele nas prowadzi? Mimo to jestem praktykującą katoliczką. Szukam pokoju w sercu i zachwycam się Mistyką dnia każdego. Czekam aż Kościól znormalnieje i powróci do Źródła. Kościól nie jest ruchem społecznym. On Żyje Życiem Boga Samego i Jest Jego Mistycznym Ciałem. Jesteśmy Jego Świątynią - Prawdziwego Mesjasza, Który jest Królem. Tę Świątynię budujemy Razem z Nim, gdy Jesteśmy Święci - takie jest nasze powołanie i jednocześnie zadanie.
C
Cloud
29 marca 2015, 19:03
Jak czytam te wszystkie tyrady tradsów to dopiero widzę kto tu najbardziej zamęcza.
A
ajwaj
10 marca 2015, 19:19
o. Prusak tak gorliwie dba o dobro Kościoła jak Adam Michnik - to jest jego mistrz
X
x.
10 marca 2015, 19:18
ten Prusak już tyle razy zapowiadał apadek Kościoła, kolego siadaj do konfesjonału, ucz katechezy, głos kazania - czyli ewangelizuj, a nie opowiadaj bzdur i bredni; jaki jest twój wkład w rozwój Kościoła, z tego co mi wiadomo- żaden!!!
P
parafianin
10 marca 2015, 22:48
Czytam teksty ks. Prusaka i nigdzie nie zapowiadał upadku Kościoła. Chodzę co niedzielę na msze, które prowadzi w Krakowie. Wcześniej, przez dwa lata pracował na parafii w Nowym Sączu. Jaki jest jego wkład łatwo ocenic jeśli się nie jest zazdrosnym i zakompleksionym księdzem
N
new
10 marca 2015, 16:01
Kosciol za mało wyjaśnia naukowo. Np dlaczego składamy ręce do modlitwy w taki sposób jak składamy? Bo ma to wpływ na tzw meridian serca ( akupunktura) przez co lepiej łączymy sie z Bogiem. I gdzie to wyczytane? Oczywiście w tzw New Age.
T
takitam
11 marca 2015, 12:01
Meridian i akupunktura to koszmarne głupoty :)
W
wierny2
10 marca 2015, 15:24
~wierny 17:26:11 | 2015-03-09 "Jeśli polski Kościół nie chce lamentować nad sobą, że traci wiernych, albo użalać się nad "zepsutym światem",  to ma program duszpasterski na najbliższe lata! Ta adhortacja uczy jak towarzyszyć, żeby nie stać się kółkiem wzajemnej adoracji! " NO PROSZĘ - POLSKI KOŚCIÓŁ LAMENTUJE I UŻALA SIĘ , JEST KÓŁKIEM WZAJEMNEJ ADORACJI I NIE STOSUJE ADHORTACJI PAPIEŻA. TO SA SAME POMÓWIENIA AUTORA KS. PRUSAKA - ZNANEGO GŁÓWNIE NA DEONIE Z PORNOEDUKACJI DZIECI I MŁODZIEŻY W CN KOPERNIK. BEZ KOSEKWENCJI I NADAL JAKIEŚ TERAPIE STOSUJE - KOMU I Z CZEGO ? SRTACH SIE BAĆ?
C
cogito2
10 marca 2015, 15:22
~TYGODNIK NIEDZIELA  ~terapia? 17:34:24 | 2015-03-09 Manowce teologiczne Pana Piotra Sikory Ks. Krzysztof Kościelniak Opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” artykuł pt. „Na biskupach Kościół się nie kończy” autorstwa Piotra Sikory, pracownika Międzywydziałowego Instytutu Ekumenii i Dialogu (MIED), zawiera wiele błędów teologicznych, m.in. stwierdzenie, że „nie istnieje nic takiego jak nauka Kościoła”. Na skutek interwencji Rektora PAT Piotr Sikora został zobowiązany do odwołania błędnych poglądów, co uczynił w dość zakamuflowany sposób. Sprawa załatwiona? Nie było o co rozdzierać szat? Zdawać by się mogło - sprostowanie zakończyło problem. Tymczasem wielu katolików podejmuje refleksję nad tym wydarzeniem. I mają do tego prawo, a nawet obowiązek. Niepokoi pytanie, dlaczego teolog, pracujący w katedrze teologii fundamentalnej, która bądź co bądź jest spadkobierczynią apologetyki, zamiast uzasadniać i bronić wiary, wprowadza zamieszanie w szeregach wiernych. ZOBACZ SAM Z CZEGO MA DOKORAT KS. PRUSAK. TEN PORTAL JEST DLA SAMYCH SWOICH? TO JEST  SAMO ZACHWYT ? PRAWDA WYZWALA A NIE BAWI. A CYTOWANIE NIEDZIELI TO NIE KOMENTARZ - TO FAKT KIM JEST TEN PIOTR SIKORA I GDZIE I CO PISUJE.
C
Cerra
10 marca 2015, 14:37
Z religia jest jak z każdym produktem, poszukuje sie najlepszego. Dzięki internetowi można sie dowiedzieć o co chodzi w New Age czy w buddyzmie, filozofiach i nagle zdać sobie sprawę, ze KK nie najlepiej tłumaczy po co tu jesteśmy na ziemi, ze inne filozofię, religie, nauka ma coś lepszego do zaoferowania. Język KK jest ciagle stary podczas gdy New Age np mówi językiem nowoczesnym odwołującym sie do nauki, to samo z buddyzmem Dalai Lamy. Wszędzie odniesienia do współczesnej fizyki. A KK nadal w Betlejemskiej stajence.
Z
Zen
10 marca 2015, 14:52
Słabością KK we współczesnym świecie jest jego obsesja grzechu i diabła. New Age czy buddyzm czy to co mówi Osho stawia na duchowy rozwój człowieka, który dokonuje sie rownież przez tzw grzech. Poza tym jest tam o całe niebo więcej współczucia i miłosierdzia dla innych. Dalai Lama np mówi: moja religia jest prosta, moja religia to miłosierdzie i współczucie. Bez dogmatów, bez to wolno, tego nie. KK traci, bo jest sztywny i przywiązany do dogmatu. To jest dobre dla starszego pokolenia, ale młode juz tego nie kupi.
N
north
10 marca 2015, 14:59
Najbardziej zniechęca do KK jego obsesja na tle seksu. Współczesny człowiek juz dawno zawarł z tym pokój a KK ciagle na ten temat w średniowieczu, jak jakaś płotkarka, ważne kto z kim śpi i jak. To śmieszne w 21 wieku, gdzie ludzie interesują sie jak można pogodzić religie z nauka.
O
ozzo
10 marca 2015, 16:04
Warte przemyślenia.
M
misjonarz
10 marca 2015, 16:31
"New Age, mówi językiem nauki", hmm a nie "bełkotem nauki" ? Często to wygląda na bełkot nauki, typu: "energia przepływa w meridianach i ta energia pobudza coś, energia jest w punktach", hmm co to jest ten "punkt" ? Dobre pytanie - jak określić punkt ?, a jeżeli w nauce nie ma punktu, tylko są kwanty, to nagle mamy mówić o "kwantowości duchowości i np. meridianów". Ok, czyli tak ? kwant + kwant + kwant = linia kwantów ? (linia meridanów wzdłuż kręgosłupa ? ). Ok. no tak wyglada rozumowanie "new adżewców". Teraz inaczej, bo osobiście doznałem miłości Bożej, przez rozpalenie miłością (również w ciele) i co mam określić (określać) rejony ciała, gdzie się ta miłość (energia) dawała odczuć ? Mam to nazwać ?, a może mam pójśc do neurologa, żeby zbadał zmiany w mózgu w wyniku zmian miłości ? No i co mam zacząć to badać ?, jest na to sposób ? i to sposób obiektywny ? Podsumowując - badanie takich zjawisk jest głupie, bo głupie jest określanie "Boga jako energii", bo Bóg żyje poza czasem i przestrzenią i nie da się ująć Go w ramy naszego rozumowania.
C
Chicago
10 marca 2015, 17:41
Ja wierze w meridiany i energię. Mojej siostrze akupunktura b pomogła, mnie tez. Chińska medycyna liczy tysiące lat i w ogóle sie nie zestarzała, coś w tym musi byc. W Amerykańskich szpitalach akupunktury używa sie jako równorzędnego leczenia, które jest skuteczne. 
M
misjonarz
10 marca 2015, 18:44
Ja tam wolę, nie wierzyć ale trenować :-), ale nie "meridiany", trenować ciało. Trenowanie ciała wymaga pokonywania bólu, no to jest problem, jak radzić sobie z bólem, również psychicznym. Osobiście nie radzę sobie z nim ,ale jest KTOŚ, kto mi pomag to robić, czyli Jezus Chrystus. Ano właśnie, gdy doznałem owego "rozpalenia miłością" to po prostu przyszedł do mnie Duch Święty, ale o tym zdeycydował Jezus, czyli ja wierzę w ewangelię - "gdy odejdę od was, poślę wam Mojego ducha, abyście wierzyli i wierząc mieli życie" (parafraza słów Chrystusa). W/g mnie to ma sens, bo to rozwija, wieź z Nim a wtedy już nic nie boli, nawet jeżeli może boleć :-). No i tak to jest ale ja Jezusa nie "obliczam", ja go zapraszam do mojego życia a właściwie robi to za mnie mój spowiednik :-), np. tak "wychwalajmy Pana, bo jest dobry, bo Jego miłosierdzie trwa na wieki".
W
wipp
10 marca 2015, 14:22
Takie PRUSAKI to największe szkodniki w Kościele
P
piw
10 marca 2015, 14:16
Sami doprowadziliście do analfabetyzmu teologicznego i wiary "po swojemu" więc miejcie do siebie pretensje. Szeregowy "tradycjonalista" ma większą wiedzę niż doktor posoborowej teologii. Przypominanie prostej prawdy że konkubinat to grzech wzbudza oburzenie tzw. postępowych deonowych katolików. Bo niby trzeba mówić że "Jezus nas kocha i wszyscy bedzimy w niebie". Kto grzeszy zuchwale - trafi do piekła.
W
WDR
10 marca 2015, 04:25
Jeżeli tradycjonaliści to zwolennicy głoszenia Ewangelii światu, który (już) nie istnieje, to liberałowie z kolei są zwolennikami głoszenia Ewangelii światu, który nigdy nie będzie istniał.
K
kate
10 marca 2015, 14:16
Zasadniczy błąd rozumowania: głoszenie Ewangelii odbywa się tu i teraz, nie w przeszłości lub w przyszłości. To człowiek jest zanurzony w przeszłość lub wykracza w przyszłość i stąd może nie odbierać ewangelizacji. Tradycjonaliści to raczej ci, co buntują sie przeciw pojęciu czasu, zaś liberałowie to ci, co buntuja się przeciw pojęciu przestrzeni.
K
kate
9 marca 2015, 22:40
Zgoda co do podstaw towarzyszenia - idziemy z drugimi aż im sie otworzą oczy, nie naciskami, nie przyśpieszamy, nie narzucamy. Tak jak Jezus z uczniami zdążającymi do Emaus. Ja jednak chcę zwrócić uwagę na inny aspekt Księdza wypowiedzi: kwestia doświadczenia i wizji świata, tak aby "nie przegrać z sekularyzmem nad Wisłą". Tu uważam, że niestety Kościół przegrywa: nie ma rozpoznania współczesnych ludzkich potrzeb. Nie wiem, czy musi je mieć teraz, czy może je "dostanie", ale każde wielkie "tąpnięcie" w Kościele poprzedzał czas głodu ludzkich potrzeb: trudno mówić o dogmacie Niepokalanego Poczęcia bez zestawienia tego faktu w otwarciem w medycynie: pojawienie się genetyki jako nauki i rozwój położnictwa, bez oświęcimskich krematoriów i ton bezimiennych popiołów nie byłoby ogłoszenia dogmatu o Wniebowzięciu NMP, kult Miłosierdzia Bożego rozwinąl się po wojnie najmocniej u tych, którzy doświadczyli sowieckich łagrów. Wiara rodzi się na konkretnym ludzkim doświadczeniu, więc nie wystarczy tylko towarzyszenie, ale i rozpoznanie. Kościół rozpoznawać "znaki czasu" i do nich dostosowaywać swoje duszpasterstwo.
jazmig jazmig
9 marca 2015, 19:47
Jeżeli przyjąć, że kontrkultura to coś przeciwniego do obecnie obowiązującej kultury, to można przyjąć pogląd o. Prusaka za słuszny. Takim kontrkulturowym działaniem jest akcja Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!, która tak bardzo wzburzyła "postępowych katolików". Tego rodzaju akcje, które mieszają w lokalnym polskim bagienku wzajemnej adoracji, to dobry kierunek ewangelizacji. Uświadamia bowiem wiernym, że ich wiara jest wątpliwa.
Łukasz Lasocki
9 marca 2015, 19:56
jesli przyjąć założenia kontrkulturowe, to zamiast tradycyjnie komuś dowalać przez wspomiane Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż! Sensowniej byłoby jednak napisać np. Małżeństwo daje siłę, warto być wiernym, lub za nazwą pewneg profilu na FB wierność jest sexy. Dalej jest kontrkulturowo a przy okazji pozytywnie wartościująco. 
9 marca 2015, 20:46
Małżeństwo nie może być równocześnie 'prokulturowe' i 'kontrkulturowe'.
O
olle
9 marca 2015, 20:47
Dla Ciebie Dekalog to "dowalanie"?
T
Ten
9 marca 2015, 21:01
Co tak naprawdę znaczy "wierność jest seksy"? Przecież to nikogo nie przekona do zmiany postępowania. I tak szczerze, to takie słowa tchną bezsensem. No i nie ma tu tak naprawdę żadnego pozytywnego przesłania, tylko współczesna przeseksualizowana nowomowa. Z drugiej strony, przez całe dekady stosowano takie pomysły "ewangelizacyjne" w krajach, gdzie dzisiaj masowo wierni opuszczają Kościół. Jakoś tak się składa, że często ludzie będący daleko od Kościoła w sensie zachowywania Jego nauki mają najwięcej pomysłów na "ewangelizację" - wszystkie tego rodzaju. Ten niby pozytywny przekaz  jest po prostu antyskuteczny. Wielu nie chce słuchać mdłego gadania w rodzaju "bozia cię kocha". Po owocach ich poznacie. Z drugiej strony, przez całe dekady stosowano takie poysły ewanegizacyjne w krajach, gdzie dzisiaj masowo wierni opuszczają Kościół. Ten niby pozytywny przekład z użyciem nowomowy jest poporstu antyskuteczny. Po owocach ich poznacie.
9 marca 2015, 21:43
Rozwala mnie, jak co i rusz jako przyczyny pustoszenia Kościołów na Zachodzie podaje się rzekome odejście od surowej doktryny. Nikt nie bierze pod uwagę czynników obiektywnych, związanych z tamtejszą kulturą pompowaną samowystarczalnością dobrobytu. A potwierdzeniem tego są miejsca na świecie, gdzie mimo SVII Kościoły się napełniają dziś. Słowo Boże nie jest cepem, żeby walić nim na oślep w kogo popadnie. Jak się uderza w przestrzeń publiczną, to warto zastanowić się, kto tam żyje i że nie są tam tylko ludzie o takich samych poglądach i stopniu wiary jak my. Tylko i wyłącznie pozytywne hasła, pokazanie, co ktoś zyska, co jest lepszego w naszej propozycji, na nich mogą cokolwiek zadziałać, żeby zaczęli interesować się, co mamy jeszcze do powiedzenia dalej. Mamy przyprowadzić do Chrystusa, a On sobie poradzi, jak dalej prowadzić człowieka, żeby chciał wzrastać, formować się, pogłębiać wiarę, przemieniać stopniowo swoje życie.
jazmig jazmig
10 marca 2015, 07:26
Łukaszu, włąśnie ujawniłeś, że prawda kole ciebie w oczy. Kradzież to grzech, podobnie oszustwo, mordowanie ludzi, a także cudzołóstwo. To trzeba mówić i powtarzać wszystkim bez przerwy, żęby wiedzieli dokładnie, jak powinni postępować.
jazmig jazmig
10 marca 2015, 07:28
KK znika z krajów zachodnich dlatego, że wprowadzał ludzi w błąd i tolerował grzeszenie. Niech ta prawda ciebie rozwali Rafale.
P
piw
10 marca 2015, 14:18
tak tak... można napisać że śluby są główną przyczyną rozwodów. Trzeba mówić wprost jak jest, bez owijania w bawełnę. Rozmywanie nauki i relatywizm to przyczyny kryzysu Kościoła
Z
Zeta
10 marca 2015, 14:29
A czy tak nie jest. Jeszcze nie słyszałam, zeby ktos kto nie wziął ślubu rozwiódł sie. Miłość wystarczy na wszystko, żaden ślub i rozwod nie potrzebny.
10 marca 2015, 14:29
Zacznij odróżniać grzech (pojęcie względne - sprawa moralna) od przestępstwa (również względne w zależności od kraju, a wówczas sprawa prawodawstwa i systemu karnego państwa).
Łukasz Lasocki
10 marca 2015, 20:11
Oczywoście masz rację. Zważ natomiast, że dobrowolne popołnianie zła, tkwienie w grzechu wiąże się z głębokim nieupożądkowaniem. I teraz pytanie czy chodzi oto żeb komuś tylko powiedzieć że grzeszy, czy nie przypadkiem pokazać piekno życia poza grzechem. Człowiek kiedy się nawraca zacznie nazywać rzeczy złe grzechem. Z rozmywaniem doktryny to nie ma nic wspólnego. 
Łukasz Lasocki
10 marca 2015, 20:28
Nie jest. Ale ktoś żyjący kolejny rok z kolejnym 'partnerem' nie będzie rozumiał co ten pełen dramatyzmu zakaz będzie oznaczał, nie odczuje jego mocy. Będzie mógł odkryć swój grzech jesli zobaczy, że życie w tym wypadku w małżeństwie jast bardziej wartościowe. 
Łukasz Lasocki
10 marca 2015, 20:32
A skąd Ty wiesz co całe dekady stosowano na zachodzie? Sformuowanie że małżeństwo daje siłę jest wg Ciebie też przeseksualizowane, czy jest tylko nowomową? Dla mnie to codzenność i fakt. 
Łukasz Lasocki
10 marca 2015, 20:35
Gdybyś na prawdę był obrońcą doktryny to znając ją choć trochę nie głosiłbyś herezji że Kościół kogoś wprowadzał w błąd. Koścół jest święty jeśłi tego nie wiesz i po za nim nie ma zbawienia. W błąd mogli natomiast wprowadzać członkowie tegoż bo są grzeszni (w sensie skłonności do grzechu). To tak gwoli ścisłości :D 
Łukasz Lasocki
11 marca 2015, 06:17
Czyli mówienie, że małżeństwo daje siłę itp. jest nie prawdą i nie mówieniem wprost?
W
wierny
9 marca 2015, 17:26
"Jeśli polski Kościół nie chce lamentować nad sobą, że traci wiernych, albo użalać się nad "zepsutym światem",  to ma program duszpasterski na najbliższe lata! Ta adhortacja uczy jak towarzyszyć, żeby nie stać się kółkiem wzajemnej adoracji! " NO PROSZĘ - POLSKI KOŚCIÓŁ LAMENTUJE I UŻALA SIĘ , JEST KÓŁKIEM WZAJEMNEJ ADORACJI I NIE STOSUJE ADHORTACJI PAPIEŻA. TO SA SAME POMÓWIENIA AUTORA KS. PRUSAKA - ZNANEGO GŁÓWNIE NA DEONIE Z PORNOEDUKACJI DZIECI I MŁODZIEŻY W CN KOPERNIK. BEZ KOSEKWENCJI I NADAL JAKIEŚ TERAPIE STOSUJE - KOMU I Z CZEGO ? SRTACH SIE BAĆ?
T
terapia?
9 marca 2015, 17:29
No i kolejna deonowa promocja Tygodnika Powszechnego gdzie pisuje ksiądz Boniecki z zakazami? Ale czgóż mozna się spodziewać po deonie i ks. Prusaku - z doktoracikiem ale też nie z teologii
TN
TYGODNIK NIEDZIELA
9 marca 2015, 17:34
Manowce teologiczne Pana Piotra Sikory Ks. Krzysztof Kościelniak Opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” artykuł pt. „Na biskupach Kościół się nie kończy” autorstwa Piotra Sikory, pracownika Międzywydziałowego Instytutu Ekumenii i Dialogu (MIED), zawiera wiele błędów teologicznych, m.in. stwierdzenie, że „nie istnieje nic takiego jak nauka Kościoła”. Na skutek interwencji Rektora PAT Piotr Sikora został zobowiązany do odwołania błędnych poglądów, co uczynił w dość zakamuflowany sposób. Sprawa załatwiona? Nie było o co rozdzierać szat? Zdawać by się mogło - sprostowanie zakończyło problem. Tymczasem wielu katolików podejmuje refleksję nad tym wydarzeniem. I mają do tego prawo, a nawet obowiązek. Niepokoi pytanie, dlaczego teolog, pracujący w katedrze teologii fundamentalnej, która bądź co bądź jest spadkobierczynią apologetyki, zamiast uzasadniać i bronić wiary, wprowadza zamieszanie w szeregach wiernych.
P
polonista
9 marca 2015, 17:50
może i jesteś "wierny" ,ale głupocie - przecież ks. Prusak zakończył akapit zdaniem warunkowym. Może warto cofnąć się do podstawówki, żeby nauczyć się czytać "kolego"
9 marca 2015, 19:16
Czy ty zawsze masz w zwyczaju pisać komentarze do własnych komentarzy, a następnie je "samo oceniać". To się właśnie dzieje z ludźmi zakochanymi w swoim „katolickim odbiciu w lustrze”. Nie ma miejsca na dialog. Jest tylko samo zachwyt. Nie ma miłości bliźniego, jest „nauczanie” które pozwala Ci utrzymać dobre samopoczucie i podkładkę do szczucia innych. Nie ma próby zrozumienia, tylko mielenie na okrągło swojej mantry. Nie lubisz ks. Prusaka? – Masz do tego prawo. Gardzisz cudzymi stopniami naukowymi? Nikt Ci tego nie broni. Po prostu uszanuj inne zdanie, albo zmień portal. Wiedz tylko, że ta cała krecia robota, którą tu sumiennie wykonujesz do wielu miesięcy, pod 10 pseudonimami (również po tym "wiernym" wpisem), nikogo ani bawi, ani przybliża do Boga.
W
wierny
9 marca 2015, 19:38
~TYGODNIK NIEDZIELA  ~terapia? 17:34:24 | 2015-03-09 Manowce teologiczne Pana Piotra Sikory Ks. Krzysztof Kościelniak Opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” artykuł pt. „Na biskupach Kościół się nie kończy” autorstwa Piotra Sikory, pracownika Międzywydziałowego Instytutu Ekumenii i Dialogu (MIED), zawiera wiele błędów teologicznych, m.in. stwierdzenie, że „nie istnieje nic takiego jak nauka Kościoła”. Na skutek interwencji Rektora PAT Piotr Sikora został zobowiązany do odwołania błędnych poglądów, co uczynił w dość zakamuflowany sposób. Sprawa załatwiona? Nie było o co rozdzierać szat? Zdawać by się mogło - sprostowanie zakończyło problem. Tymczasem wielu katolików podejmuje refleksję nad tym wydarzeniem. I mają do tego prawo, a nawet obowiązek. Niepokoi pytanie, dlaczego teolog, pracujący w katedrze teologii fundamentalnej, która bądź co bądź jest spadkobierczynią apologetyki, zamiast uzasadniać i bronić wiary, wprowadza zamieszanie w szeregach wiernych. ZOBACZ SAM Z CZEGO MA DOKORAT KS. PRUSAK. TEN PORTAL JEST DLA SAMYCH SWOICH? TO JEST  SAMO ZACHWYT ? PRAWDA WYZWALA A NIE BAWI. A CYTOWANIE NIEDZIELI TO NIE KOMENTARZ - TO FAKT KIM JEST TEN PIOTR SIKORA I GDZIE I CO PISUJE.
A
ad
9 marca 2015, 19:54
Cogito ty przypadkiem to nie sam autor. Bo by pasowało
T
telewidz
9 marca 2015, 21:02
piszesz o "samych swoich" - masz na myśli Kargula i Pawlaka? Oni niestety już dawno nie żyją. Ale film z ich udziałem w roli głównej był świetny.
O
odchył
9 marca 2015, 21:04
widzę, że masz jakąś obsesję na punkcie tej pornoedukacji, piszesz pod różnymi nikami te same bzdety.
9 marca 2015, 21:37
Tobie tak wiele dziwnych rzeczy pasuje, że bez najmniejszego wysiłku mogę być Genghis Khanem, Richelieu i Napoleonem w jednej osobie. Ks. Prusak ma, o ile się nie mylę, lic. z filozofii, magisterium z teologii, specjalizację z zagadnień społecznych z zagadnieniami klinicznymi (psychologicznymi) zrobione w USA i doktorat z psychologii obroniony na UJ. Jest prorektorem wydziału psychologii na jezuickiej uczelni w Krakowie.
9 marca 2015, 16:26
Ludzie są coraz bardziej uświadomieni, doinformowani. Niesamowity rozwój Internetu doskonale to stymuluje. Świadomy, wolny człowiek chce podejmować świadome, wolne decyzje. Tak jak z niewolnika nie ma pracownika, jak z osoby zmuszonej do ślubu nie ma kochającego współmałżonka, tak z przymuszenia do wiary nie ma wierzącego. Zresztą sam Bóg, Stwórca, Pan Wszechświata daje nam wolność niesłychaną, nie chce bezmyślnych niewolników do Nieba. Człowiek prawdziwie wierzący z własnej woli, nawrócony świadomie, bo odpowiednio zachęcony, zainspirowany samodzielnie dochodzący w swoim tempie do poszczególnych zrozumień, jak potrzeba ubogaconych elementami mistycyzmu, potrafi być skarbem Kościoła, który pomnoży to dalej. Z kolei wszystkie ewentualne nowe inicjatywy nie mogą być realizowane wbrew biskupowi miejsca, w nieposłuszeństwie. To jest bardzo ważne.
9 marca 2015, 16:44
Pierwsza połowa pierwszego akapitu to kompletna bzdura, w dodatku do niczego niepotrzebna.
Łukasz Lasocki
9 marca 2015, 19:56
Uzasadnij.
9 marca 2015, 20:44
Bzdura: np. <a href="http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3713866,probna-matura-z-operonem-20142015-fatalne-wyniki-egzaminu-z-matematyki-infografika,id,t.html?cookie=1">tutaj</a>, niepotrzebna: brak związku przyczynowo-skutkowego z resztą wywodu.
9 marca 2015, 21:31
Nie ma znaku równości pomiędzy tym, a świadomością i doinformowaniem o tym i o owym, gdzie co w trawie piszczy, co się z czym je.
9 marca 2015, 21:48
Owszem nie ma: z ułatwionej dostępności środków nie wynika zwiększenie częstotliwości sięgania po nie, co Pan podaje jako tautologiczny aksjomat.
Łukasz Lasocki
10 marca 2015, 20:37
a co ma wynik matury do szerokości horyzontu i dostępu do różnych źródeł światopoglądowych?
KP
księża patrioci AD 2015
9 marca 2015, 15:41
Wielka to zasługa samego Ks(?) Jacka Prusaka i właśnie "Tygodnika Powszechnego". W rozwalaniu Kościoła dmuchając balony wszelkich możliwych i niemożliwych podziałów nabyli profesjonalne wręcz umiejętności. A sam autor może się dodatkowo poszczycić wielkimi zasługami w dziele powszechnej deprawacji lansując zarówno homoseksualizm w Kk (ks. Prusak: instrukcja o zakazie wyświęcania homoseksualistów na księży pogłębia stygmatyzację), jak też biorąc sobie na sumienie najmłodszych - vide: porno-eksponat Sex machine w Centrum Nauki Kopernik, nie wyłączając np. takiej drobnostki jak dopuszczenie w nauczaniu Kk antykoncepcji (ks. Prusak: szkoła musi uczyć o antykoncepcji).
H
holmes
9 marca 2015, 16:28
Tylko tyle masz do powiedzenia? Jak na razie trafnie opisujesz swoje kompleksy. Widać, że ks. Prusak specjalnie się nimi nie przejmie, chyba, że zgłosisz się do niego na terapię. Ewidentnie jej potrzebujesz...
G
Gengs
9 marca 2015, 14:22
Dlaczego cały czas badania CBOSu? Innych nie ma?
SK
socjolog koscioła
9 marca 2015, 14:24
Te są najnowsze, kościelne będą opublikowane poźniej
G
Gengs
9 marca 2015, 14:28
Pytam bo im najmniej wierzę. Ale dziękuję za odpowiedź, czekam na te kościelne.
P-
plum -plum.
9 marca 2015, 14:00
Niestety nie jestem teologiem ale...nie podoba mi się ich język .  Jak to Bóg Zbawcą człowieka ? a dlaczego  Zbawcą nie ludzi ? Jak sie jest na kazaniu to słychać tylo o osobistym stosunku czlowieka do Boga i odwrotnie , ale nie ma nic o wspólnocie , jej stosunku do Pana.  Ja i Bóg  ale nigdy my i Bóg, my naród, my wspólnota.  To właściwie co w tym dziwnego ,że każdy wierzy po swojemu ?  Jak się wyjdzie z kościoła to już nie ma wspólnoty... Odtąd ja bedę z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata.                                                                        telewizor
T
takitam
9 marca 2015, 15:05
Bóg zbawia każdego indywidualnie.
PP
plum- plum
9 marca 2015, 17:47
Tak, ale przez życie idzie się we wspólnocie .Gdyby tak było inaczej to ...kościół jest niepotrzebny.