Kościół chce więcej pieniędzy? To skandal!

Fot. Christian Dubovan / Unsplash

W ostatnim tygodniu pojawiły się w mediach dwie informacje, które wzbudziły dużo emocji: i nic dziwnego, gdyż obie dotyczyły Kościoła i pieniędzy. Pierwsza mówiła o budowie hotelowego kompleksu na Warmii, który wraz z drugim inwestorem rozpoczęła jakiś czas temu diecezja warmińska: drugi to dominikańskie ogłoszenie o poszukiwaniu fundraisera.

I niektórym fakt, że Kościół szuka pieniędzy w świecie, bardzo przeszkadza, jakby wprost znaczył, że warmińscy biskupi zamierzają na emeryturze siedzieć w spa, a dominikanie zapomnieli, że składali ślub ubóstwa.

Ta kwestia dotyczy zresztą każdej sytuacji, w której Kościół zaczyna robić cokolwiek, by zyskać dodatkowe pieniądze. Mnóstwo emocji budzą kościelne nieruchomości i sensacyjne doniesienia o tym, kto komu co przekazał za złotówkę. Nie jesteśmy jako społeczeństwo dobrze nastawieni do tego tematu, co więcej, myślenie dużej liczby Polaków jest bardzo tendencyjne.

Czy ta tendencja jest uzasadniona? Trochę tak. Bo z jednej strony często tak jest, że to właśnie księża sporo narzekają na brak pieniędzy, ale trudno czasem powiedzieć, żeby naprawdę ledwo wiązali koniec z końcem. Statystyczny wikariusz około czterdziestki często ma lepszy samochód, lepszy zegarek i lepsze wakacje niż większość czterdziestoletnich mężczyzn w parafii. Statystyczny proboszcz rzadko żyje w modelu, w którym funkcjonował proboszcz z mojej rodzinnej parafii – zajeżdżony opel, wytarta sutanna, pieniądze z intencji mszalnych rozdawane na pniu potrzebującym ludziom. Wizja księdza, któremu kasy nie brakuje, mocno się zakorzeniła w społeczeństwie i jest często odczuwana jako niesprawiedliwość i nieewangeliczna postawa, nawet, jeśli w rzeczywistości jest inaczej.

DEON.PL POLECA


Do tego dochodzą imponujące budynki kurii i przysłowiowych już „biskupich pałaców”, rodem z innych czasów, ale wciąż służących za biura, apartamenty i gabinety. Czy jestem zdania, że kurie powinny natychmiast wszystko sprzedać i wynająć hierarchom mieszkania na najbliższym blokowisku? Nie, ale jakoś rozumiem społeczne obiekcje, gdy pojawia się w mediach informacja, że Kościół buduje luksusowy hotel. A gdy jeszcze lokalny biskup przyzna, że to dlatego, że ofiary od wiernych są od dawna niewystarczające, do hejtu jest tylko jeden mały krok. Podobnie zresztą jest w przypadku dominikanów. Nie są przecież pierwszym w Polsce zakonem współpracującym z fundraiserami, czyli profesjonalnymi „pozyskiwaczami” pieniędzy od osób, które są przekonane do dobra, jakie dominikanie mogą za ich fundusze zrobić. Są za to pierwszym zakonem, który publicznie ogłosił, że da miejsce pracy fachowcowi od pozyskiwania pieniędzy. Gdyby coś takiego robił wierzący człowiek świecki, nikt by się nie bulwersował.

Obie te rzeczywistości - inwestycja w nieruchomość mającą przynosić zysk i inwestycja w człowieka, który potrafi pozyskać pieniądze dla Kościoła – są w obecnej polskiej sytuacji ekonomicznej nieuniknione. Tym bardziej, że przecież wcale nie maleją oczekiwania wobec Kościoła hierarchiczno-instutucjonalego: ma ewangelizować i pomagać. Ma głosić Ewangelię słowem i czynem, czyli – nauczać, ale też rozdawać kasę, wspierając z miłosierdziem tych, którzy wsparcia potrzebują. Widać to było mocno po rozpoczęciu wojny na Ukrainie: pierwsze pilne potrzeby uchodźców przyniosły wiele głośnych pytań o to, gdzie jest Kościół i jak pomaga, czyli: ile kasy przeznacza na pomoc. Szybko się okazało, że naprawdę dużo, co trochę uciszyło wszystkich snujących wizje „bogatego Kościoła, który nie robi nic”.

Jest duża niesprawiedliwość w tym ciasnym modelu myślenia, który każe uważać, że dopóki pieniądze Kościoła pochodzą z niedzielnej tacy, to wszystko jest w porządku, ale gdy tylko wsparcia mają udzielić inni ludzie niż parafianie wrzucający dychę na składkę albo gdy część dochodów parafii pochodzi z dzierżawy ziemi czy nieruchomości - to już jest pazerność i szukanie nadmiernych zysków. Do tego dochodzi brak wiedzy na temat rzeczywistych wydatków na przykład parafii: ogrzewanie, śmieci, utrzymanie cmentarza, niezbędne remonty - to wszystko powinno się opłacić jakoś tak... samo.

Tak, na pewno byłoby lepiej, gdyby Kościół powszechny miał trochę więcej do powiedzenia w kwestii finansów niż Kościół hierarchiczny; być może mielibyśmy wtedy mniej drogich ławek i kosztownych obrazów w świątyniach, a więcej funduszy na ewangelizowanie poza parafialnymi kościołami.

Ale może dla odmiany moglibyśmy trochę odpuścić i pokibicować tym ludziom Kościoła, którzy myślą perspektywicznie i starają się zabezpieczyć kolejne lata kluczowego działania Kościoła. Przecież gdy takie działania są podejmowane w niekościelnych instytucjach, są oceniane jako pozytywne, zaradne, potrzebne. Gdyby jakiś milioner postawił hotel, z którego dochód utrzymywałby dziecięce hospicjum, wzbudziłby zachwyt i oklaski. Gdyby fundacja zajmująca się przywracaniem zdrowia psychicznego chciała zatrudnić fundraisera, by pozyskiwał pieniądze na pomoc osobom w kryzysie, nie byłoby sprzeciwów. Warmińska diecezja chce z pieniędzy z hotelu utrzymywać m.in. olsztyńskie hospicjum dla dzieci. Dominikanie chcą docierać z dającą siłę do życia Ewangelią w pięknej, przystępnej i zachęcającej formie do najdalszych peryferiów niewiary. Może zamiast kręcić nosem i oceniać takie działania jako bulwersujące i "pazerne", dla odmiany moglibyśmy to docenić?

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół chce więcej pieniędzy? To skandal!
Komentarze (22)
KM
~Karolina Mika
23 stycznia 2023, 10:31
Droga Pani najpierw trzeba sprawdzić, na jakich warunkach Kościół otrzymał ziemię, jaką teraz zabuduje luksusowym spa...Po drugie, nie ma mowy o finansowaniu hospicjum w deklaracjach kurii, a jedynie ogólniki o potrzebie finansowania zabytków. Po trzecie - wierny świecki prowadzi biznes za własne ciężko zaharowane pieniądze, a diecezja i biskup...no chyba raczej powinni się liczyć z wiernymi, którzy na to łożą poprzez tace i datki. Więc stawianie równości tutaj nijak się ma. Ludzie mają prawo krytycznie oceniać takie sytuacje, bo nikt nie pyta ich o to, czy tak widzą "inwestowanie" diecezjalnej (czyli czyjej? Biskupa?) kasy. Kościół nie jest od robienia biznesów, a tam, gdzie to się dzieje, mamy jak na Warmii - marazm i zamieranie życia wiary. Kto tam mieszka, ten wie o co chodzi w praktyce.
JJ
~Jan Jan
23 stycznia 2023, 09:27
Raczej władza KK a nie Kościół.
TM
~Tomasz Mortensen
23 stycznia 2023, 08:34
Wydaje mi się, że nie chodzi o to, że Kościół "coś buduje" tylko o to, co buduje i po co. Otóż okazuje się, że Kościół inwestuje głównie, żeby zarobić pieniądze, które potem przeznaczy na utrzymywanie obiektów, będących jego majątkiem. W przypadku zwyczajnych instytucji czy firm jest to rzecz jak najbardziej zrozumiała. Ale Kościół nie jest zwyczajną instytucją ani firmą. Nie dla mnie. A może się mylę? Może jednak jest albo się właśnie staje.
TL
Teresa L.
22 stycznia 2023, 08:48
Trudno widzieć odcienie szarości w świecie i trudno też zwrócić na to uwagę innym. Ciekawy artykuł pokazujący "to skomplikowane". Mam jedno zastrzezenie: końcówka spycha czytelników w rolę tych co narzekali i się oburzali, mimo, że wcześniej pokazuje Pani, że różnie bywa.
TT
~Tom Tom
21 stycznia 2023, 23:04
Darmo otrzymaliście , darmo dawajcie …
S.
~Szczecinianka .
21 stycznia 2023, 19:46
Biskupie pałace są faktem. Ilość diecezji znacznie przewyższa ilość województw, dlaczego? Brak transparentności na co są wydawane diecezjalne pieniądze jest faktem. W Szczecinie symbolem zaradnego księdza-biznesmena jest nadal ks.Dymer. Jak mamy zaufać słowom biskupa, że Kościół chce się bogacić tylko i wyłącznie dla działań charytatywnych?
TL
Teresa L.
24 stycznia 2023, 00:15
Ciekawe, czy to jest tak, że są diecejje bogate z księżmi - biznesmenami i diecezje biedne? I jedne nie wspierają drugich, tylko prowadzą kompletnie oddzielną politykę?
S.
~Szczecinianka .
24 stycznia 2023, 16:26
Chodzi mi o to kim okazał się być najskuteczniejszy zarabiacz pieniędzy w diecezji szczecinsko-kamieńskiej nie świętej pamięci Dymer, nie będę nazywać go księdzem. Wyrok kościelny uznający jego winy został 2 tygodnie temu oddajniony ale mało kto o tym wie!
M*
Monika * Monika
25 stycznia 2023, 16:39
tak jest - polecam artykuł w dzisiejszym Tygodniku Powszechnym
AW
~Anna W.
21 stycznia 2023, 18:46
Mówiąc o grzechach Kościoła zwracamy szczególną uwagę na pedofilię, ponieważ jest to przestępstwo, krzywda. Trochę mniej zwracamy uwagę na to, jak Kościół rozwala od środka pieniądz. A z nim, czyli z pieniądzem, jest jak w Ewangelii. "Bardzo trudno jest bogatemu wejść do Królestwa". Nie dlatego, że pieniądze są złe, ale dlatego, że nasze podejście do nich może być złe. Podobnie jest w Kościele. To, że Kościół ma pieniądze i wykorzystuje je na cele duszpasterskie - chwała Panu. Liczy się też serce. Doświadczyłam na własnej skórze tego, że po pierwszych ślubach pierwszą książką, którą podrzuciła mi wspólnota była książka o tym, czym miałam się zajmować, czyli książka o fundraisingu. Sama też doświadczyłam tego, jak siostra, która się tym zajmuje nie ma czasu na modlitwę. Do tego dochodzi pycha - Zgromadzenie "na mnie stoi". Uważam, że przekazanie tego w ręce świeckich pomoże umyć ręce Kościołowi, ale nie wyeliminuje problemu podejścia serca do kwestii pieniędzy.
AM
~Alicja M.M.
21 stycznia 2023, 18:07
Jest takie powiedzonko „ostatni nawraca się portfel” i choć dotyczy ono głównie sposobu wydawania własnych pieniędzy, w myśleniu o pieniądzach (także, a może przede wszystkim, cudzych) sporo jest do uleczenia. No i jest to jeden z zaniedbanych w katechezie tematów.
JS
~Jarosław Szymański
21 stycznia 2023, 16:22
Biskupi i wyżsi przełożeni zakonni mieli 30 lat, by uregulować sprawy finansowe w Kościele w PL po upadku komuny. Nie zrobili nic. Podobnie z modelem katechezy. Za kilka lat będzie w Kościele w PL mega kryzys finansowy i personalny. I zapewne nikt nie będzie miał sobie nic do zarzucenia. A wystarczyło być blisko i słuchać ludzi.
ME
~Marcin Es.
21 stycznia 2023, 14:17
Kościół nie jest instytucją charytatywną. Pierwszym zadaniem jest ewangelizacja, która - jeśli będzie skuteczna - zaowocuje dziełami miłosierdzia realizowanymi przez wiernych. Hotel ma zapewnić finansowanie remontów zabytkowych budynków kościelnych, ale najpierw trzeba zadbać o to, aby nie pozostały puste.
M*
Monika * Monika
25 stycznia 2023, 16:41
a przekręty z ziemią? dlaczego kościół dostał tę działkę za darmo?
WG
~Witold Gedymin
21 stycznia 2023, 13:12
Kościół powinien być przykładem, jego punktem odniesieniem powinna być Ewangelia, a nie to jak postępuje świat. Powinien pociągać do Boga, a nie upodabniać się do świata. A jaki jest? Wielu tych co to widzi odchodzi od Kościoła i potem biskup mówi: "odchodzących z Kościoła trzeba uważnie wysłuchać". Lewacy, ateiści, niechętni Kościołowi i jego wrogowie nie powinni protestować, a wręcz sprzyjać podobnym działaniom, im więcej "mamony" w Kościele tym głębszy i szybszy będzie jego upadek.
IS
~Isaburo Sasahara
21 stycznia 2023, 13:09
"Może zamiast kręcić nosem i oceniać takie działania jako bulwersujące i "pazerne", dla odmiany moglibyśmy to docenić?" Raczej byśmy nie mogli. Bo już mało kto wierzy, że zdobyte przez Kościół pieniądze rzeczywiście pójdą na szczytne cele. Jeśli już, to jakiś mały procent - ot tak, dla poprawy PR-u. I - moim zdaniem - Kościół ciężko pracuje na taki brak wiary. Konsekwentnie ruinuje swój autorytet i reputację. A swoją drogą: dlaczego tak niewyobrażalny wydaje nam się pomysł, że jakiś biskup mógłby mieszkać w trzypokojowym mieszkaniu w nienajlepszej dzielnicy? A zajeżdżony opel i wytarta sutanna proboszcza? Nie no, dajcie spokój, przecież wtedy pies z kulawą nogą by się nie pofatygował do seminarium!
TL
Teresa L.
24 stycznia 2023, 00:20
W punkt. Kręcimy nosem (ja też trochę kręcę) bo nie mamy zaufania. Smutne to.
FD
~F. D.
21 stycznia 2023, 12:38
Komentarze zablokowane?
FD
~F. D.
21 stycznia 2023, 12:37
"(...) nikt by się nie bulwersował". === 'Bulwersować się', to coraz powszechniejsza forma, niestety, czasownika, który zwrotny nie jest. Czegoś się "czepić" trzeba było (zwłaszcza,że pogoda "czepianiu się" sprzyja) więc "się czepiłem". Co do meritum artykułu, to zgadzam się z autorką w zupełności.
AK
~Adam Kowal
21 stycznia 2023, 11:36
Gdyby organizacja pożytku publicznego, której celem jest pomaganie chorym dzieciom wybudowała hotel i spa za kilka milionów, który miałby zarobionymi środkami wspierać chore dzieci to afera była by na całą Polskę i wątpię czy opinia publiczna uznałaby takie inwestowanie środków za zasadnie wydane. Szanowni Państwo budowanie hoteli i spa przez kościół jest dalekie od prawdy ewangelicznych i w żaden sposób tego wytłumaczyć się nie da. W Niemczech i Francji kościół jako zabytek utrzymywany jest przez państwo jako dziedzictwo kulturowe i moim zdaniem u nas takie rozwiązanie powinno być rozważone, żeby do powyższych sytuacji nie dochodziło.
TL
Teresa L.
23 stycznia 2023, 22:08
Przy dofinansowaniu od państwa z funduszu zabytków trzeba mieć kwotę na wkład własny. I skąd ta kasa?
SL
Sebastian Lindner
21 stycznia 2023, 11:15
Nie, Pani Marto. Kościół w Polsce jest podobno drugim właścicielem ziemskim, po skarbie państwa. Posiada potężny majątek i wciąż dostaje więcej. Jednocześnie jego misja się kurczy - mniej jest wiernych do obsłużenia i księży do nakarmienia. W dłuższej perspektywie wierni przestaną być potrzebni. Te dwa zjawiska nie są bez związku - Kościół, który potrzebuje mieć dochody z hoteli, żeby móc głosić Ubogiego Jezusa, jest krańcowo niewiarygodny.