Kościół nie może się bać trudnych pytań

Piotr Żyłka

Rozesłany przez Watykan do wszystkich diecezji kwestionariusz, w którym pada wiele bardzo istotnych pytań, to niezwykle ważny krok. Możliwe, że na naszych oczach zmienia się sposób traktowania osób zagubionych, które przez niektórych są z Kościoła wykluczane.

Sekretariat Synodu Biskupów rozesłał do episkopatów całego świata kwestionariusz przed przyszłorocznym zgromadzeniem nadzwyczajnym na temat rodziny. Episkopaty mają nadesłać odpowiedzi, których analiza posłuży do przygotowania zgromadzenia synodalnego.

DEON.PL POLECA

W kwestionariuszu zawarte są pytania dotyczące m.in. takich kwestii jak: antykoncepcja, związki homoseksualne i udzielanie Komunii świętej osobom rozwiedzionym, które zawarły ponowne związki cywilne. Są to sprawy, o których w Kościele mówi się zdecydowanie za mało. Oczywiście nie chodzi o to, żeby porzucić wszystkie zasady dotyczące moralności i radykalnie zmieniać nauczanie Kościoła, ale poszukiwanie rzetelnych odpowiedzi na pytania dotyczące tych problemów jest dziś koniecznością. Nie dlatego, że Kościół jest zacofany, krytykowany i za wszelką cenę musi się dostosowywać do świata, ale dlatego, ponieważ Kościół jest odpowiedzialny za prowadzenie do Boga wszystkich ludzi. I nie może pozwolić sobie na to, by kogokolwiek odrzucać i pozostawiać go bez pomocy.

Łatwo jest powiedzieć, że jeśli ktoś nie przestrzega nauczania Kościoła, to jest to wyłącznie jego problem, że jeśli ktoś nie akceptuje "naszych" zasad, to jego sprawa i my nie musimy się takim delikwentem przejmować i próbować mu pomagać.

Krytycznie na temat rozesłania kwestionariusza wypowiada się Tomasz Terlikowski. Komentując całą sprawę napisał: "Ankieta dotycząca doktryny małżeńskiej, nauczania Kościoła w sprawie prawa naturalnego, to jeden z gorszych pomysłów, na jaki mogli wpaść przygotowujący Synod. I to niezależnie od tego, że część z pytań jest jak najbardziej sensowych (na przykład to dotyczące tego, jak skłonić katolików do otwartości na dar życia). A powód jest niezmiernie prosty. Otóż tego typu przekaz, do tego odpowiednio okrojony przez media, buduje w wiernych fałszywe przekonanie, że w sprawie rozwodów czy antykoncepcji cokolwiek w Kościele może się zmienić, że może ten papież albo jego następca uzna, że można żyć w cudzołóstwie, że związki jednopłciowe są OK, i że Kościół wreszcie zaakceptuje pigułki".

W ogóle nie podzielam sposobu myślenia naczelnego portalu fronda.pl. Nie mam tak złego zdania o wierzących. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zadawanie pytań na drażliwe tematy, może budzić zamęt. Powiem więcej, taki sposób argumentacji obraża katolików, sprowadzając ich do jednostek, które nie potrafią myśleć i muszą mieć wszystko podane na tacy, bo inaczej się pogubią.

Kościół nie może zamykać się na problemy i dramaty współczesnego człowieka, dlatego zdecydowanie bliżej mi do wrażliwości zmarłego rok temu kardynała Martiniego, który nie bał się trudnych pytań i uważał, że Kościół ma obowiązek się z nimi mierzyć. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że ten sposób rozumowania zaczyna dominować w Watykanie.

_____________________

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół nie może się bać trudnych pytań
Komentarze (183)
6 listopada 2013, 23:00
@TomaszL Panie Tomaszu, Wydaje mi się, że na poziomie, powiedzmy sobie szczerze, dość powierzchownego muśnięcia tematu, na jaki pozwalają krótkie internetowe komentarze, temat wyczerpaliśmy i poruszając się w ramach tego samego stopnia nieprecyzyjności nie przełamiemy klinczu. Aby posunąć się dalej musielibyśmy się odwołać do rzetelnych badań, co do których wątpię nawet czy są prowadzone. Dziękuję za poświęcony mi czas i pozdrawiam P
6 listopada 2013, 15:10
@Piotrze - mamy jak widać różne doświadczenia. Dzisiejsze czytanie z Ewangelii jest wprost o roztropności i są komentarze zwracające na to uwagę. Ale są tez takie, które starają się jedynie wytłumaczyć, czy zagłuszyć emocjonalny dyskomfort po słowach o nienawiści do najbliższych, bez nawiazania do roztropności.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
6 listopada 2013, 14:20
Proroctwa spełniają się na naszych oczach: 31.07.2013, 18:56 - BĘDĄ PRZEKONYWAĆ MOICH WYZNAWCÓW, ABY DOSTOSOWALI PRAWA MOJEGO KOŚCIOŁA POPRZEZ PRZEPROWADZENIE REFERENDUM [...] Ci, którzy oszukują w Moje Imię, będą przekonywać Moich wyznawców, aby dostosowali Prawa Mojego Kościoła poprzez przeprowadzenie referendum. Wszyscy zostaną poproszeni o zgodę na nowe praktyki, które sprowadzają się do dwóch rzeczy. Pierwsza to zniszczyć Moją Obecność w Eucharystii. Druga to przyjęcie grzechu, poprzez zachęcanie ludzi, aby okazać poparcie dla praw człowieka wobec tych, którzy nie wierzą w Jezusa Chrystusa. To referendum zostanie sfałszowane, a kłamstwa będą przedstawiane jako Prawda. [...] Ja Jestem celem bestii. Ja Jestem Tym, któremu on chce zaszkodzić. On wie, że nie może Mnie zniszczyć, więc zamiast tego będzie próbował zniszczyć ludzką rasę, którą przeklina w każdej sekundzie. Jego sługa nie poprzestanie tylko na znieważeniu Mojej Obecności w Tabernakulach świata. Nie zadowoli ich tylko zniszczenie Sakramentów, więc będą bluźnili przeciwko Mnie. Uszczęśliwi ich dopiero kradzież dusz, poprzez dokonanie największego bluźnierstwa ze wszystkich. To właśnie wtedy na nowo wykreują Moje Pierwsze Przyjście, stwarzając wrażenie, że został wysłany Jan Chrzciciel. Człowiek, który powie, że jest prorokiem Pana będzie kłamał i wzbudzi zdumienie, gdy oświadczy, że antychryst to Ja, Jezus Chrystus. [...] http://paruzja.info/lipiec-2013/1170-31-07-2013-18-56-beda-przekonywac-moich-wyznawcow-aby-dostosowali-prawa-mojego-kosciola-poprzez-przeprowadzenie-referendum
6 listopada 2013, 10:02
@TomaszL Jedyną rozbieżnością, jaką dostrzegam z tym co Pan napisał, jest diagnoza ilościowa, iż na szczęście tylko u niektórych księży przekaz jest zdominowany przez Miłość, czy Miłosierdzie. Z moich obserwacji wynika, iż retoryka Kościoła - i to na wszystkich szczeblach - jest miażdżąco zdominowana przez emocjonalizm. "Kochaj i rób co chesz", koniec, kropka. Nie musisz się zastanawiać co to znaczy kochać, bo przecież to po prostu czujesz. Rozum jest w najlepszym wypadku użytecznym narzędziem, niczym samochód, a nie cnotą i instancją mającą współkierować osobą. Chrześcijaństwo polega na ćwiczeniu pozytywnych emocji i 'duchowości'. Reszta jest nieważna. Oczywiście pomimo rażących zaniedbań w przekazie ze strony Kościoła pojawiają się spontanicznie poszukujące rozumu jednostki, ale one nie są rezultatem przekazu, a przypadkiem.
6 listopada 2013, 09:43
@Piotrze – Bóg się domaga całego człowieka, zauważ też, iż nie można być katolikiem jedynie w jakiejś części swojego jestestwa.  Piszesz o dominacji w przekazie niektórych (na szczęście) księży pojęć Miłość czy Miłosierdzie. Ale oparcie się tylko o te emocjonalne czy uczuciowe elementy to jest budowanie wieży wiary bez fundamentów i w dodatku na piasku. Jeżeli za wiarą nie idzie rozum, to taka wiara runie. To jest tak samo, jak budowanie małżeństwa wyłącznie w oparciu o miłość i seks. Piękne, aczkolwiek ulotne. Jeśli ktoś jest w małżeństwie, a jego myślenie pozostało na etapie kawalerstwa czy panieństwa, to nawet największe zakochanie nie pomoże. I na koniec, nie pisałbym bajek czy mrzonek, bo to nie ma sensu. Spotykam bardzo często na swej drodze życia ludzi roztropnych, którzy żyją jednością wiary i rozumu. Może jeszcze nie są świętymi, czyli nie ma tej pełni, o której pisałem, ale na pewno są na tej drodze.
5 listopada 2013, 21:24
@TomaszL Panie Tomaszu, Pisze Pan rzeczy, pod którymi sam bym się z ochotą podpisał, tylko moje obserwacje rzeczywistości są sprzeczne ze spokojem z jakim Pan je komunikuje. Pański spokój (że nie powiem entuzjazm) sugeruje, że uważa Pan, iż na polu relacji Kościoła Katolickiego do rozumu sprawy mają się świetnie, a przynajmniej zadowalająco. Być może jest tak w zacisznych zakątkach odległych klasztornych bibliotek, ale moje obserwacje przeciętnej (i nie mam na na myśli przeciętnej statystycznej, a wartości oczekiwanej przeciętnej pośród ludzi, dla których używanie rozumu powinno być chlebem powszednim) są zatrważające. Pan wydaje się po prostu domniemywać, że owe ralacje muszą być w porzo ("Problem jest w tym, że nikt rozsądny nie lekceważy rozumu."), tymczasem wedle moich obserwacji (również z tutajszego portalu) panuje orgia lekkomyślności zarówno ze strony owieczek, jak i pasterzy. Jedynym, podkreślę JEDYNYM elementem obecnym w retoryce Kościoła jest MIŁOŚĆ - wszystko inne nie istnieje/jest nieważne. Cnota Roztopności jest faktycznie martwa. Nie ma kazań, rekolekcji, napomnień, formowania. Kościół, niczym krótkowzroczni rodzice, pogodził się z pozorną specjalizacją: lekarz leczy, szkoła uczy, klecha dba o duszę i w efekcie przeszedł na pozycję selektywnego zainteresowania tzw. 'duchowością', zamiast totalnego kształtowania człowieka, a Bóg 'jest Bogiem zazdrosnym', więc chce nie tylko 'duchowości', ale całości. Wydaje mi się, że rozumiem Pańskie stanowisko, ale mam poważne obawy, iż oparte jest ono na chciejstwie i domniemaniach, a nie rzetelnym rozpoznaniu rzeczywistości. I - prosze mi wierzyć - baaaaardzo chciałbym się mylić.
5 listopada 2013, 16:57
@sacdjo To jak z tą statystyką? Brać czy nie brać jej pod uwagę? Kraje misyjne zawyżają statystykę? Super proste wytłumaczenie. Rozumiem, iz byłeś na misjach i to widziałeś? Bo moje rozmowy z misjonarzami pokazują jednak, iz wiara jest tam zdecydowanie większa, niż intelektualizm wiary zgnuśniałej Europy. Jest to wręcz namacalne nie tylko w liczbie dominicantes, lecz także w ich wiedzy religijnej i przyjmowaniu nauki wiary i moralności. Nawet już pomijając przestrzeganie zasad moralnych (rozwody, życie na kocią łapę, antykoncepcja, zabijanie dzieci itd.). No już ci pisałem, iż pierwsza encyklika związana z rozwodami powstała w 1880r. Moralność katolików upadała już za czasów przed SVII i trzeba byś ślepym, aby tego nie dostrzec po dwóch encyklikach o tym problemie wydanych przed SVII. A i przy okazji Pius XI pisał tez o indykacji - wiesz może, co to jest? I jest też akapit o ówczesnej „antykoncepcji”. Ale przecież to są wg Ciebie problemy moralne wynikłe z SVII.
TJ
tak już kiedyś było
5 listopada 2013, 16:38
Redakcyjny duch św. ustalił poparcie dla swojego redakcyjnego komentarza o ankiecie na cirka 4,5 gwiazdek i w kilka chwil machnął 625 oddanych głosów.  ...To dobry prognostyk dla samej ankiety. ...cały ten antykatolicki, bo piłatowy cyrk z ankietą, to masońska przykrywka na podjęte już decyzje. O czym niedługo się przekonamy. Kto ma uszy niechaj słucha... ..."Kościół nie może się bać trudnych pytań" - cóż to jest prawda ? I tłum zażądał od Piłata, by kazał Jezusa ukrzyżować. A przedniejsi "medialni" kapłani podburzyli lud i wszyscy zaczęli wołać: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go! ...Iście szatański pomysł: Ten który ma prowadzić, być skałą, dać odpowiedź pyta jakiej odpowiedzi udzielić ? Już sama ta wątpliwość wprowadza wielkie zamieszanie w KK.
5 listopada 2013, 15:29
@Piotr: Problem jest w tym, że nikt rozsądny nie lekceważy rozumu. Jest tylko istotne przyjęcie, co jest pierwotne: wiara i zaufanie Bogu, czy rozum. Zauważ, iż często powstaje swoista sprzeczność niebędąca sprzecznością pomiędzy prawdami wiary, a rozumowym poznaniem i pytanie jest czy w takim wypadku zawierzysz swojemu rozumowi, czy Objawieniu. To jest „bardzo proste” pytanie, czy wierząc, iż Pan jest dobry i zawsze chce dla mnie dobra i w dodatku publicznie głoszę „bądź wola Twoja”, mam prawo się lękać, czy stanie mi się krzywda, bo rozum podpowiada, iż może się ona stać? I nie chodzi tu o wystawiania Pana na próbę, kiedy wiem, iż taka krzywda mi się stanie.
S
sic
5 listopada 2013, 15:27
@TomaszL, czy o te opinie Ci chodzi ? Abp Müller - prefekt KNW analizuje dwa kryzysy tożsamości kapłańskiej. Pierwszy został spowodowany przez reformację, która zredukowała kapłana do funkcji przedstawiciela wspólnoty i zniosła istotną różnicę między kapłaństwem sakramentalnym i kapłaństwem powszechnym wszystkich wiernych. Drugi kryzys miał charakter nie tyle doktrynalny, co egzystencjalny i duchowy. Wybuchł on po Soborze Watykańskim II, a jego bolesne skutki odczuwamy do dzisiaj. [url]http://m.gosc.pl/doc/1761211.Kim-bylby-dzis-kaplan-gdyby-nie-Ratzinger[/url] albo np. Jesteśmy żywi, ale martwi. Kościół nigdy nie miał sie lepiej, ale jest kryzys. Czyli artykuł o dogorywających resztkach Kościoła katolickiego w RFN, w którym laurka "II Sobór Watykański i jego błogosławione oddziaływanie w naszym kraju" brzmi jak ponury żart. [url]http://katowice.gosc.pl/doc/1765199.Zamiast-250-parafii-43[/url]
S
sic
5 listopada 2013, 15:15
...Czy nie zastanawia Cię zupełny brak oficjalnych danych i statystyk porównawczych sprzed i po SWII, np. dostępnych w internecie ? Co to za wielka tajemnica ? "Globalna ilość wiernych jest mniej więcej na stałym poziomie" - to może właśnie globalna ilość tragicznie zastępuje teraz jakość - takie multi kulti new age Kościoła posoborowego ? A gdzie przyrost naturalny ? KRYZYS W KK PO SWII JEST FAKTEM ! OFICJALNIE SKRZĘTNIE SKRYWANYM FAKTEM ! I nic nie da czarowanie rzeczywistości.  ... Dane oficjalne dotyczące statystyki kościelnej sa publikowane w wersji tradycyjnego wydawnicta jak również szeroko komnetowane przez media. Tak wiec szukanie spisku nie ma sensu. ...To może, aby nie szukać spisków, jakiś link do tych porównawczych danych statystycznych, abyśmy wiedzieli o czym tutaj mówimy ? Linki do danych statystycznych mówiących o dramatycznym stanie kościoła posoborowego zostały przedstawione: [url]http://www.bibula.com/?p=48433[/url] [url]http://breviarium.blogspot.se/2013/10/wielka-brytania-konwersje-dorosych-na.html[/url] [url]http://breviarium.blogspot.se/2013/10/koscio-katolicki-w-usa-podczas.html[/url] Natomiast z Twojej strony mamy tylko jakieś subiektywne opinie łącznie z ogólnikowym odwoływaniem się do opinii mediów (sic).
5 listopada 2013, 15:06
Też jestem biograficznie "posoborowy", ale nic nie wskazuje na to, żeby w ostatnich 100 latach gdziekolwiek chrzczono pod przymusem czy podstępem. Motywy cywilizacyjne i nacisk społeczny zawsze były i będą. To jest argument przeciw przecenianiu chrzczonych obecnie głównie w krajach misyjnych, którzy właśnie zawyżają statystykę. Nikt rozsądny nie twierdzi, że przyjęcie Chrztu św. czy nawet chodzenie na Mszę św. oznacza osiągnięcie świętości. Czyli argument przeciw "przedsoborowości" chybiony. ... Ale dokładnie te same motywy cywilizacyjne i społeczne były przed SVII, stąd ilość ochrczonych przed SVII też nie będzie miarodajna. Szczegolnie iż stosunek do wiary, wbrew temu co piszesz przed i po SVII nie zmienił się radykalnie. Jedynie, co faktycznie sie zmieniło, to przyzwolenie społeczne na niebycie katolikiem, które powoduje, iz nie ma społecznego obowiązku chodzenia do kościoła w niedzielę jaki był przed SVII, a Polsce dotrwal do lat 80. I naprawde warto porozmawiać o realiach Kościoła przed SVII z osobami, ktore żyły w czasach przed SVII.
5 listopada 2013, 14:16
Trzeba odróżnić liczby względne od liczb absolutnych. Wzrost liczby katolików i księży jest tylko patrząc w oderwaniu od wzrostu liczby ludności. W zestawieniu z przyrostem ludności świata procent katolików dramatycznie maleje, także w krajach niegdyś katolickich. Poziom katolików względem populacji świata jest stały i wacha się w granicach 17-18% (dane od 1970r).  O jakim dramatycznym maleniu więc mowa? Reszta to szukanie na siłę uzasadnienia dla „niedobrego” SVII bez uwzględnienie choćby zmian społecznych związanych z wykształceniem, geopolityką czy tak potępianą emancypacją etc. Na marginesie mało odważnych jest, aby głosić „winę” emancypacji, o której tak głośno mówił Pius XI. … Znaczną rolę odgrywa fakt, że modernistyczne przygotowanie do Chrztu św. stanowi jedynie ułamek tego, czego przed V2 uczono katechumenów, czyli udzielanie sakramentów jest znacznie ułatwione i odbywa się przeważnie przez świeckich, którzy sami niewiele mają pojęcia o wierze katolickiej. Był taki czas w historii Kościoła, iż chrzczono przymusem, albo podstępem. Szczególnie w krajach misyjnych, ale także w takiej Polsce, gdzie chrzest był nie z wiary, ale z rodzinnej tradycji czy przymusu środowiska. I to jeszcze do dziś niestety pokutuje. Przygotowanie do chrztu było lepsze, lub wiara była pełniejsza za czasów przed SVII – bajki. W końcu w Polsce, kraju na skroś katolickim ochrzczeni przecież mordowali, trzymali w więzieniach i katowali swoich rodaków. Mam szukać dalej, jakie było faktyczne przełożenie ówczesnej wiary w realnym życiu? Zresztą zamiast dyskusje ze mną, człowiekiem urodzonym po SVII, porozmawiaj ze swoimi rodzicami, dziadkami. Niech opowiedz, jak to było naprawdę z Mszą św i z wiara w czasach przed SVII.
5 listopada 2013, 13:57
@TomaszL Panie Tomaszu, Sprzeczność to znacznie silniejszy warunek, niż np. zaniedbywanie, bagatelizowanie, czy nonszalancja. Aby szacunek dla rozumu pozostawał martwy nie trzeba rozumu aż nienawidzieć, czy aktywnie zwalczać; wystarczy go dostatecznie lekceważąco traktować. Ja nie przypisuję Panu prowadzenia jakiejś kampanii antyrozumowej. W moim odczuciu jednak Pańskie wypowiedzi (o ile je poprawnie odczytuję, ma się rozumieć) wpisują się w bardzo szeroki i popularny obecnie nurt dość nonszalanckiego lekceważenia znaczenia rozumu dla Chrześcijanina. A lekceważenie rozumu to lekceważenie cnoty Roztropności - szkodliwe dla lekceważących, ich otoczenia i całego Kościoła.
5 listopada 2013, 09:25
...Czy nie zastanawia Cię zupełny brak oficjalnych danych i statystyk porównawczych sprzed i po SWII, np. dostępnych w internecie ? Co to za wielka tajemnica ? "Globalna ilość wiernych jest mniej więcej na stałym poziomie" - to może właśnie globalna ilość tragicznie zastępuje teraz jakość - takie multi kulti new age Kościoła posoborowego ? A gdzie przyrost naturalny ? KRYZYS W KK PO SWII JEST FAKTEM ! OFICJALNIE SKRZĘTNIE SKRYWANYM FAKTEM ! I nic nie da czarowanie rzeczywistości.  ... Dane oficjalne dotyczące statystyki kościelnej sa publikowane w wersji tradycyjnego wydawnicta jak również szeroko komnetowane przez media. Tak wiec szukanie spisku nie ma sensu. Co do "jakości" katolików, coż jestem grzesznikiem. Wkurzaja mnie apostaci, religijni poganie etc. Ale dają tez szansę do dawania swiadectwa. Kryzys - Kościoł Katolicki jest w wielkim pernamentym kryzysie od 2000 lat.  Ale jakbys zamiast szukania spisków spojrzał(a), na historię papiestwa. To sie naprawdę działo. Spiski, dzieci z nieprawego łoża, antypapieże, trucizny, etc. To były kryzysy! Teraz to nuda.
5 listopada 2013, 09:15
Skad taki wniosek? Ktore zdanei z moich wypowiedzi świadczy o pogardzie dla rozumu czy braku roztropności? ... @TomaszL Nie można równocześnie szanować Roztropności i pogardliwie zbywać szerokiego spektrum możliwej przezorności wobec zła do jakiegoś pejoratywnie nacechowanego "szukania złego". ... @Piotrze – jeżeli tak odbierasz moje wypowiedzi, to masz racje. Oczywiście, iż jednym z elementów roztropności jest wyciąganie wniosków z przeszłości etc. Szkoda, ze nie zauważyłeś reszty tego co piszę, szczególnie o zaufaniu, o odrzucaniu leków, zabezpieczeń opartych o siebie, o dojściu do bezbronności wobec Boga. Tu nie ma zadnej sprzecznosci z rozumem.
5 listopada 2013, 07:24
@sacdjo "W takim razie Kościół przed V2 był sektą... Genialne!" Odpowiedź co najmniej dnia :D
A
ab
5 listopada 2013, 01:43
Bóg z miłością patrzy na wszystkie swoje dzieci. Nawet na red. Terlikowskiego.
5 listopada 2013, 00:14
@Wojciech Żmudziński SJ ... których w związku z tym należy omijać szerokim łukiem i broń Boże próbować się na nich otwierać, czy z nimi dialogować, jak z Nergalem. "Romans are worst of all cocksusckers, except those faggots from Judean's Poeple Front"
Wojciech Żmudziński SJ
4 listopada 2013, 23:58
Tutaj macie wyjaśnienie tego co się dzieje http://www.youtube.com/watch?v=xMtMbe6odh4#t=131 ... Film pokazuje, co myślą dzisiaj sedewakandyści, czyli sekta nie uznająca ani Vaticanum Secundum ani pięciu ostatnich papieży.
KH
koło historii
4 listopada 2013, 23:17
Redakcyjny duch św. ustalił poparcie dla swojego redakcyjnego komentarza o ankiecie na cirka 4,5 gwiazdek i w kilka chwil machnął 625 oddanych głosów.  ...To dobry prognostyk dla samej ankiety. ...cały ten antykatolicki, bo piłatowy cyrk z ankietą, to masońska przykrywka na podjęte już decyzje. O czym niedługo się przekonamy. Kto ma uszy niechaj słucha... ..."Kościół nie może się bać trudnych pytań" - zapytajmy: cóż to jest prawda ? I tłum zażądał od Piłata, by kazał Jezusa ukrzyżować. A przedniejsi "medialni" kapłani podburzyli lud i wszyscy zaczęli wołać: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!
P
prokopt
4 listopada 2013, 22:30
@Prosisz...,@A tak było...,@Veritas – Zamykanie powszechnego Kościoła Katolickiego do Europy i Stanów? Bo globalnie ilość wiernych jest mniej więcej na stałym poziomie 17-18% populacji, aczkolwiek zmienia się rozkład terytorialny. Ilość powołań, ilość zakonników i zakonnic powoli spada, pytanie, jakie ma to znaczenie.  ...Czy nie zastanawia Cię zupełny brak oficjalnych danych i statystyk porównawczych sprzed i po SWII, np. dostępnych w internecie ? Co to za wielka tajemnica ? "Globalna ilość wiernych jest mniej więcej na stałym poziomie" - to może właśnie globalna ilość tragicznie zastępuje teraz jakość - takie multi kulti new age Kościoła posoborowego ? A gdzie przyrost naturalny ? KRYZYS W KK PO SWII JEST FAKTEM ! OFICJALNIE SKRZĘTNIE SKRYWANYM FAKTEM ! I nic nie da czarowanie rzeczywistości. 
N
niestety
4 listopada 2013, 22:02
Gdy polski gej szuka Boga, na kogo najpierw się natyka? Odp. Na Terlikowskiego.
S
Siri
4 listopada 2013, 21:59
Tutaj macie wyjaśnienie tego co się dzieje http://www.youtube.com/watch?v=xMtMbe6odh4#t=131
4 listopada 2013, 21:25
Skad taki wniosek? Ktore zdanei z moich wypowiedzi świadczy o pogardzie dla rozumu czy braku roztropności? ... @TomaszL Nie można równocześnie szanować Roztropności i pogardliwie zbywać szerokiego spektrum możliwej przezorności wobec zła do jakiegoś pejoratywnie nacechowanego "szukania złego".
F
Franek
4 listopada 2013, 20:40
"Rozłam w Moim Kościele będzie rozbity na różne etapy. Pierwszy etap nastąpi wtedy, gdy tylko ci, którzy naprawdę Mnie znają i rozumieją Prawdę Świętej Ewangelii, zdecydują, że nie mogą przyjąć kłamstw w Moje Imię. Drugi etap nadejdzie wówczas, kiedy ludzie wyrzekną się Świętych Sakramentów, w takiej postaci, w jakiej powinny być. Trzeci etap będzie wtedy, gdy Moje Kościoły zostaną zbezczeszczone i gdy Moje wyświęcone sługi wreszcie zrozumieją Prawdę zawartą w Księdze Apokalipsy". - http://paruzja.info/oredzia-do-czytania-i-sluchania/58-pazdziernik-2013/1279-20-10-2013-17-48-rozlam-w-moim-kosciele-bedzie-rozbity-na-rozne-etapy
4 listopada 2013, 20:28
Czemu zawdzęczać tę pogardę dla jednego z darów którymi zechciał nas Bóg ze Swojej natury obdarzyć - rozumu? Skad taki wniosek? Ktore zdanei z moich wypowiedzi świadczy o pogardzie dla rozumu czy braku roztropności?
4 listopada 2013, 20:27
@Prosisz...,@A tak było...,@Veritas – Zamykanie powszechnego Kościoła Katolickiego do Europy i Stanów? Bo globalnie ilość wiernych jest mniej więcej na stałym poziomie 17-18% populacji, aczkolwiek zmienia się rozkład terytorialny. Ilość powołań, ilość zakonników i zakonnic powoli spada, pytanie, jakie ma to znaczenie. Może takie, iż w końcu skończy się klerykalizacja i w końcu świeccy zaczną być faktycznymi członkami wspólnot, a nie niemymi odbiorcami usług religijnych. I w mojej ocenie strach przed tą zmiana tak ostry wywołuje sprzeciw, posunięty do oskarżeń wobec biskupów i kardynałów. Przecież prościej jest żyć w rzeczywistości bezpiecznej, obwarowanej przepisami kościelnymi interpretowanymi przez księdza proboszcza, wypełniać posłusznie jego zalecenia i kultywować pobożne zachowania. Pieknie jest być katolikiem przestrzegajacym (w swoim mniemaniu) wszystkie przykazania. 
PI
prosisz i masz
4 listopada 2013, 17:44
Temat podjęty! Stawiam pytania. Dlaczego akurat po Soborze Watykańskim II nastąpił kryzys w Kościele i na świecie- rewolucja seksualna itd... dlaczego tylu ludzi odeszło z Kościoła, dlaczego tylu Jezuitów, Dominikanów Ksieży diecezjalnych i innych kapałnów, zakonników i zakonnic opuściło Kościół. ... Tylu ludzi odeszło z Koscioła - to znaczy ilu? ...abp José Rodríguez Carballo OFM, prefekt Kongregacji ds. Zakonów: "Co roku z życia zakonnego rezygnuje i odchodzi 3000 (trzy tysiące, three thousand, drei tausend) osób, większość w młodym wieku. Przyczyny: brak życia duchowego, brak poczucia wspólnoty, utrata poczucia sensu przynależności do Kościoła, problemy ze "zmysłowością"... [url]http://www.catholicculture.org/news/headlines/index.cfm?storyid=19526[/url] Znamienny wykres: Wielka Brytania – konwersje dorosłych na katolicyzm w latach 1913-2010 [url]http://breviarium.blogspot.se/search?updated-max=2013-10-28T21:18:00%2B01:00&max-results=5[/url] A tak było źle przed SWII Kościół katolicki w USA podczas pontyfikatu Piusa XII [url]http://breviarium.blogspot.se/2013/10/koscio-katolicki-w-usa-podczas.html[/url] Dla osób nie znających angielskiego: tabela obrazuje wzrost liczby archidiecezji, diecezji, parafii, powołań kapłańskich, katolickich instytucji edukacyjnych itp. podczas pontyfikatu Piusa XII. Szczególnie znamienny był wzrost liczby konwertytów w świetle znanej wypowiedzi papieża Bergoglio, iż nawracanie jest głupotą.
4 listopada 2013, 17:08
@TomaszL Czy Pan uważa, że przezorność nie jest elementem Roztropności? Dlaczego uznaje Pan, że każdy stopień przezorności jest paraliżującym działanie (czy może marnotrawnym działaniem) 'szukaniem złego'? Czy nie uznaje Pan rozumu za jeden z talentów otrzymanych przez Boga? Czy pamięta Pan, iż jest to jeden z elementów 'na obraz i podobieństwo boże'? Czy uważa Pan, że rozum umożliwia (w jakimś zakresie przynajmniej) przewidywanie skutków przed ich zaistnieniem, np. poprzez ekstrapolację wyników zjawisk znanych z historii (do tej pory codziennie słońce wschodziło, więc zapewne wzejdzie i jutro)? Pan pamięta, że Roztropność jest wciąż jedną z cnot kardynalnych? Gdzie (w czym?) w proponowanym przez Pana rozumieniu bycia Chrześcijaninem Roztropność ma się ziszczać? Czemu zawdzęczać tę pogardę dla jednego z darów którymi zechciał nas Bóg ze Swojej natury obdarzyć - rozumu?
4 listopada 2013, 16:59
Temat podjęty! Stawiam pytania. Dlaczego akurat po Soborze Watykańskim II nastąpił kryzys w Kościele i na świecie- rewolucja seksualna itd... dlaczego tylu ludzi odeszło z Kościoła, dlaczego tylu Jezuitów, Dominikanów Ksieży diecezjalnych i innych kapałnów, zakonników i zakonnic opuściło Kościół. ... Tylu ludzi odeszło z Koscioła - to znaczy ilu? Bo wg wiarygodnych statystyk od 1958 systematycznie przybywa ochrzczonych w Kościele Katolickim. Ilośc osób duchownych (zakonników, zakonnic, ksiezy) tez w Kościele Katolickim nie maleje jakoś radykalnie.
K
kleberg
4 listopada 2013, 16:51
Redakcyjny duch św. ustalił poparcie dla swojego redakcyjnego komentarza o ankiecie na cirka 4,5 gwiazdek i w kilka chwil machnął 625 oddanych głosów.  ...To dobry prognostyk dla samej ankiety. ...cały ten antykatolicki, bo piłatowy cyrk z ankietą, to masońska przykrywka na podjęte już decyzje. O czym niedługo się przekonamy. Kto ma uszy niechaj słucha...
4 listopada 2013, 16:50
@TomaszL Panie Tomaszu, W obszarze o którym Pan mówi zachodzi, moim zdaniem, konflikt dwóch dyrektyw. Dyrektywy zawierzenia i dyrektywy niezakopywania otrzymanego talentu w ziemi, tylko puszczenia go w obieg. Bazując na przypowieści o talentach wydaje mi się, iż interpretacja zawierzenia prowadząca do bierności wobec świata nie jest poprawna. Zawierzenie to raczej powierzenie ufności co do plonów w Bogu, a nie minimalizm (czy może raczej selektywność) aktywności. Tak mi się wydaje. ... Zaufanie Bogu to nie minimalizm, bycie pasywnym, biernym, tylko właśnie puszczenie "talentow" w obieg. Bez ociągania, bez obaw, bez szukania zlego. Pełne zaufanie Bogu to najwyższe ryzyko inwestycyjne człowieka, bo nie masz nic, tylko wiarę. Żadnych zabezpieczeń poza Słowem.
4 listopada 2013, 16:18
@Sacdjo 1.2 - Negacja SVII i władzy Papieży łącznie z ich nazywaniem po nazwisku. 3. - Jeżeli przed SVII była niemoralności, to, czemu wyznaczasz jakieś granice Kościoła na SVII? Żaden normalny katolik nie oczekuje, że wierne nauczanie Prawdy Chrystusowej spowoduje jej przyjęcie przez wszystkich ludzi. Myślę, że ilość osób do końca przyjmujących wierne nauczanie Prawdy Chrystusowej i faktycznie żyjących tą Prawdą jest niezmienna bez względu czy jest to nauczanie przed, czy po SVII. I jest to znikomy promil katolików, pozostali gdzie są na drodze ku życiu Tą Prawdą. Od paru tysięcy lat mamy siódme Przykazanie Boże "Nie kradnij". Nastał Bergoglio i teraz: - Zróbmy ankietę z pytaniami: Jak to przykazanie jest przyjmowane? Czy nie obraża złodziei i ich dzieci? […] No właśnie, jak jest ono realnie przyjmowane przez dzisiejszą młodzież katolicką? Przykładowo korzystanie (w szczególności do pracy) z pirackiego (bez zgody właściciela)  oprogramowania, utworów muzycznych, zdjęć, grafik, książek, skryptów  stawia katolika w identycznej sytuacji, jak życie w małżeństwie cywilnym. Permanentny grzech ciężki z wszelkimi jego konsekwencjami. Kto się z tego spowiada? Kto realnie wynagradza właścicielowi utworu poniesione straty? (nie licząc złapanych przez policję). Miejmy nadzieję, że ankieta tak wypadnie, że oficjalnie nie będzie można już mówić o kradzieży i złodziejach, lecz w ramach "miłosierdzia" Bergoglio znajdzie takie rozwiązanie, żeby żaden złodziej nie czuł się źle potraktowany przez Kościół i mógł spokojnie nadal kraść. Przecież tak jest obecnie. Nie potrzeba do tego ankiety. Tyle, że nie jest to wina zmiany nauki Kościoła (patrz Katechizm KK), ale brak przełożenia tej nauki w życiu wiernych.
C
czytelnik
4 listopada 2013, 16:11
Drogi Deonie, prosżę o przemianę o wasze nawrócenie o to, abyście głosili Ewangelię, a nie coś sprzecznego typu teorie modernistyczno-masońskie, albo poprostu znikajcie z internetu. Powtarzam zła nie wolno bagatelizować, zło należy tępić, nie człowieka lecz jego czyny. Miłosć to nie pójście na kompromis i uśmieszki tylko życie w prawdzie nawet tej bolesnej. Jeszcze raz apelujemy my katolicy o radykalną przemianę i prosze rehabilitować O. Aleksandra Posackiego i miesięcznik Egzorcysta. Dziękuję.
Ś
świecki
4 listopada 2013, 16:03
Temat podjęty! Stawiam pytania. Dlaczego akurat po Soborze Watykańskim II nastąpił kryzys w Kościele i na świecie- rewolucja seksualna itd... dlaczego tylu ludzi odeszło z Kościoła, dlaczego tylu Jezuitów, Dominikanów Ksieży diecezjalnych i innych kapałnów, zakonników i zakonnic opuściło Kościół. Dlaczego po komuniźmie narodził się dziki kapitalizm, masoneria nev ange satanizm- gender i inne. Dlaczego dzieci i młodzież zostały oddane na wychowanie diabłom. Kiedy wreszcie hierarchia i przełożeni  duchowni i zakonni się obudzą i zaczną tępić zło w Kościele, a nie przymykać oko na nadużycia i niszczyc tych duchownych, i tych katolików którzy głoszą Prawde Ewangeliczną, nie idą na kompromisy ze złem. Jeszcze raz pytam!?
Z
Zakonnik
4 listopada 2013, 15:53
Pan Jezus powiedział:Błogosławieni,jesteście gdy wam urągają i prześladują was i gdy z Mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. Mt. 5,11-12. Tragiczne jest postępowanie o. Prowincjała i reszty  z zakonu, którzy zamiast bronić O. Aleksandra plują na niego nakładając na niego zakaz. Wasze POstępowanie jest rodem z dyktatury Tuska, Komorowskiego i reszty Platformy. Czyżby masoneria, nev ange i cała reszta satanizmu miała wpływ na zakon i niektórych biskupów w episkopacie, którzy negują O. Aleksandra i miesięcznik "Egzorcysta"? Pytam! Już nie wspomnę jak prześladowany jest emerytowany papież Benedykt XVI inni hierarchowie, kapłani jak: O. Tadeusz Rydzyk, Radio Maryja TV Trwam i inne dzieła. Dlaczego prześladujecie Mszę Świętą Trydencką - Tradycję Katolicką?! Czy Prawda Boża wam przeszkadza? Jeśli nie odpowiecie to wasze milczenie nie będzie złotem, ale złym tym! Z mojej strony pozostaje modlitwa, ale i również działanie. Niech Chrystus Jezus wam błogosławi, uwolni was od zła, a Maryja wraz ze Wszystkimi Świętymi wstawia się za wami.
L
liczykrupa
4 listopada 2013, 15:50
to nic wobec cirka 120 głosów na 1 gwiazdke oddanych przez przeciwników SWII
DS
duch SWII krąży
4 listopada 2013, 15:17
Redakcyjny duch św. ustalił poparcie dla swojego redakcyjnego komentarza o ankiecie na cirka 4,5 gwiazdek i w kilka chwil machnął 625 oddanych głosów.  ...To dobry prognostyk dla samej ankiety.
CN
cuda na deonie
4 listopada 2013, 13:44
Redakcyjny duch św. ustalił poparcie dla swojego redakcyjnego komentarza o ankiecie na cirka 4,5 gwiazdek i w kilka chwil machnął 625 oddanych głosów. 
4 listopada 2013, 13:34
@TomaszL Panie Tomaszu, W obszarze o którym Pan mówi zachodzi, moim zdaniem, konflikt dwóch dyrektyw. Dyrektywy zawierzenia i dyrektywy niezakopywania otrzymanego talentu w ziemi, tylko puszczenia go w obieg. Bazując na przypowieści o talentach wydaje mi się, iż interpretacja zawierzenia prowadząca do bierności wobec świata nie jest poprawna. Zawierzenie to raczej powierzenie ufności co do plonów w Bogu, a nie minimalizm (czy może raczej selektywność) aktywności. Tak mi się wydaje.
4 listopada 2013, 13:16
@TomaszL "Skupienie się jedynie na „zasadzie ograniczonego zaufania” spowoduje, iż nigdy nie ruszy się i nigdzie nie pojedzie." Zgadzam się całkowicie, tylko stanowisko 'skupmy się wyłącznie na ostrożności' jest Słomianym Ludem, natomiast stanowisko zignorujmy całkowicie ostrożność jest logiczną konsekwencją stanowiska zaprezentowanego np. przez Pana Żyłkę. ... Niestety jest jeden problem. Aby prawdziwie zaufać Bogu nalezy odrzucić te wszystkie własne ostrożności oparte o siebie. Droga chrześcijanina, to w sumie odrzucanie jeden po drugim takich ostrożności, "bezpieczeństw", aż do całkowitej bezbronności i całkowitego zaufania Bogu.
4 listopada 2013, 12:55
TomaszL: Czy to nauczanie papieskie maiło jakikolwiek wpływ na katolików? Nie miało, pewnie z winy znanych modernistów, o których się w tej dyskusji pisze. ... Czyżbyś uważał, że ankieta - spowoduje wpływ nauczania na katolików, - a może raczej wpływ "katolików" na nauczanie ? To by było rzeczywiście rewelacyjne... ... Mam nadzieję, że ankieta będzie wpływać na nauczanie Kościoła.
4 listopada 2013, 12:54
@sacdjo – największy błąd to jest zamknięcie się na fakty i stworzenie sobie wygodnego tłumaczenia. Moderniści i SVII świetnie tłumaczą, tylko nie wiadomo co? W 1880 roku problem rozwodów musiał być już na tyle poważny w katolickim świecie, iż w Leon XIII pisze radykalną w tonie encyklikę, powtarza ją po 50 latach Pius XI. Niestety ani jednej, a nie drugiej encykliki, proroczych zresztą, katolicy nie przyjęli do siebie. Czyli już wtedy był widoczny ewidentny rozdźwięk pomiędzy nauczaniem Kościoła, a życiem zwykłych wiernych. To nie jest żaden współczesny wymysł wynikający z modernizmu, skoro po 50 papież musi powtarzać nauczanie Kościoła. I to w dodatku w czasach przed SVII. Można być zapatrzonym w historię, w to, co było, uważać, ze świat wtedy realizował nauczanie Kościoła. Tylko to jest życzeniowa fikcja.
4 listopada 2013, 12:40
@tuptuś Technikalia: jeśli Pan(?) kliknie na znajdujący się pod komentarzami guziczek 'Zobacz wszystkie komentarze na forum' i kliknie 'Dodaj komentarz' na otwartej w ten sposób stronie, to będzie mógł Pan (?) zamieścić komentarze przekraczające 2000 znaków. W ten sposób będzie można uniknać uciążliwych kilkuelementowych wpisów.
4 listopada 2013, 12:33
@tuptuś "Pan wybaczy, to Pan pisał o fałszywych prorokach, to Pan pisał w tym kontekście o hierarchach KK," Poproszę o wynikanie, iż z pisania o X w kontekście K wynika, że wszystkim X przypisuje się cechy zawarte w kontekście K. Pan miesza kwantyfikacje, o ile w ogóle wie Pan co to, bo nie wygląda na to. Pan ma zastanawiająco kobiecy sposób formułowania myśli, jak i wybierania sedna. Jeśli Indianie używają łuków i strzał, natomiast Kowboje rewolwerów, to z mojego uznania obiektywnej wyższości broni palnej nad miotającą wyciąga Pan(?) wniosek o sympatii wobec Kowbojów i antypatii do Indian i to właśnie owe emocjonalne sympatie/antypatie stanowią dla Pana(?) merytoryczną istotę wypowiedzi, a nie wyższość jednego rodzaju broni nad innym. Widać to zarówno w przypadku 'argumentu' z przypisywanego sprzymierzeńca Jana, czy choćby skupiania się na rzekomych 'sympatiach' proislamskich. Pan (?) domaga się ode mnie udowodnienia, że kogoś Pan(?) lubi/nie lubi i za merytoryczne argumenty uważa udowodnienie, iż ja kogoś lubię/nie lubię, a to ma z merytoryczną dyskusją tyle wspólnego, co pierdzenie z silnikiem odrzutowym.
tomek
4 listopada 2013, 12:13
Jasiek, czekam z utęsknieniem na maila od Ciebie, a Ty nic nie piszesz :) Zaraz na pewno napiszesz, że to ja miałem podać nr telefonu i to na forum, a to, że tego nie zrobiłem, świadczy o tym, że jestem tchórzem ;) Ok, nie zrobiłem i nie zrobię. Tymczasem znudziło mi się wyśmiewanie z głupot Panów - lub Pana, trudno wyczuć, w końcu stopień zidiocenia zróżnicowany, od jaśka, przez sacdjo, aż po Pana Piotra, okazującego w końcu jakieś, minimalne zrozumienie dla znaczenia litery - kontestujących papieską ankietę. Dyskusja, nawet jeśli przyjemna, jest zwykle jałowa. Dlatego, kończąc: byłem, jestem i będę głupkiem, ale moja głupota jest widoczna tylko na tle ludzi powstrzymujących się od takich idiotycznych awantur. To jednak straszna głupota, polemizować z idiotami :) Dla Panów je wszczynających, to szczyt inteligencji, na który, ze względu na niezdolność do autorefleksji, wspiąć się nie mogą, więc zamiast tego tylko czasem im się wymsknie zazdrosne:Pan się wysłowi, bo taki rwący strumienia świadomości pędzi dokąd chce.Uznanie dla głupka ze strony jeszcze większego głupka: bezcenne. Tym zakończę udział w tej porywającej dyskusji. Muszę wracać do pracy.
tomek
4 listopada 2013, 12:04
cd --> Oczywiście wyprodukowanie wniosku od czapy zajmuje ułamek czasu niezbędnego na wykazanie jego odczapowości, więc prosze nie liczyć, że będę prostował wszystkie wypisywane przez Pana bzdury, bo daje Pan dowody obfitej ich płodności.Tak, jak pisałem: Pan chce wskazywać błędy u innych, a prostej analogii Pan nie pojmuje. I chciałbym ponownie się przypomnieć: gdzież to chowałem się za kard. Martinim: 2013-11-04 10:05:26 piotr_slowinski Nie dyskutuję z kard. Martinim, a z Panem i nie wykazuję błędów kard. Martiniemu, a Panu, więc prosze się za kard. Martiniego trwożliwie nie chować. Bardzo proszę trzeci raz o wyjaśnienie tej kwestii, bo mnie ciekawość zżera. Czy też, podobnie jak i w Pańskich przykładach, to jest kolejny przejaw owej "logiki", zapożyczonej z grubsza rzecz biorąc od kolegów po drugiej stronie barykady? :]
tomek
4 listopada 2013, 12:04
"Pański lud, Pańskie słowa." Słowa moje, z czapy wzięte wnioski Pańskie. Lud jest we wnioskach, a nie w słowach. Ex: "Tak, Pan ograniczył swoje postrzeganie hierarchów KK do wypartywania się od nich zła." Ergo - Lud Pański, a nie mój. Pan wybaczy, to Pan pisał o fałszywych prorokach, to Pan pisał w tym kontekście o hierarchach KK, więc proszę nie zawstydzać mnie wciskaniem swoich przemyśleń w moje usta :) Nie sądzę, abym mógł wznieść się na taki poziom :) Analogiczna sytuacja ma miejsce w całym wątku zainicjowanym przez moje podważenie słuszności strategii uatrakcyjniania religii dla owieczek rozpoczętym moją ripostą na wpis Pana TomaszaL, w którym to wątku 'wyczytał' Pan moje proislamskie sympatie, jak i sympatie zamordystyczne z równie odczapowy sposób.Pan ma problem z poprawnym wyrażeniem myśli. Jeśli chwali Pan Islam za zamordyzm, to 1. Chwali Pan Islam. 2. Chwali Pan Islam za zamordyzm: Dokładnie wedle tych zasad starały się stać atrakcyjniejsze dla owieczek świecące pustkami Kościoły Zachodu, natomiast surowy i nie idący na kompromisy z hedonizmem Islam na popularność nie narzeka.Podsumowując: "bierzmy przykład z surowości Islamu, to będziemy mieć pełne kościoły". Jeśli Pan chce, żeby Pańskie słowa miały inny efekt u słuchaczy, niech Pan używa innych słów :) cd -->
4 listopada 2013, 11:55
@tuptuś "Pański lud, Pańskie słowa." Słowa moje, z czapy wzięte wnioski Pańskie. Lud jest we wnioskach, a nie w słowach. Ex: "Tak, Pan ograniczył swoje postrzeganie hierarchów KK do wypartywania się od nich zła." Ergo - Lud Pański, a nie mój. Analogiczna sytuacja ma miejsce w całym wątku zainicjowanym przez moje podważenie słuszności strategii uatrakcyjniania religii dla owieczek rozpoczętym moją ripostą na wpis Pana TomaszaL, w którym to wątku 'wyczytał' Pan moje proislamskie sympatie, jak i sympatie zamordystyczne z równie odczapowy sposób. Oczywiście wyprodukowanie wniosku od czapy zajmuje ułamek czasu niezbędnego na wykazanie jego odczapowości, więc prosze nie liczyć, że będę prostował wszystkie wypisywane przez Pana bzdury, bo daje Pan dowody obfitej ich płodności.
tomek
4 listopada 2013, 11:51
@Piotr_Słowiński Gratuluję towarzystwa, które najwyraźniej stoi po Pańskiej stronie, chociaż pewnie i tak nie zdaje sobie z tego sprawy :)))) To zapewne też efekt działania tej szczególnej "logiki"? Pan wybaczy, ale właśnie oceniam po owocach.
tomek
4 listopada 2013, 11:47
Słowo też może być batem , ale ty tego nie rozumiesz.Dużo nie rozumiem: rzemiennym? Pamiętam, masz problemy z psychiką - normalnych ludzi słowa nie bolą. Nie fizycznie. Słowo - bat? Widać, życie delikatnie się z Tobą obchodziło. chrześcijaństwo zawsze było oparte na wolności a to kłamstwo . Och! :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Co do tchórzostwa , to podaj nr twojego telefonu i tak jak pragniesz zrobimy ustawkę i wyjaśnimy kto jest z nas tchórzem.  Ty piszesz ,że nie będziesz brudził swoich rąk . A ja zbudzę swoje na tobie abyś więcej nie kłamał tchórzu przeklęty.Proszę Cię bardzo, pisz na tuptus20_13@interia.eu. Skoro o o telefonie mowa, to nie zapomnij podać swojego nru telefonu, tchórzu, namiar na mnie już masz :) proszę podać źródło , które poświadczy powyższe słowa . ty szatanie przeklęty.Spokojnie, spokojnie, nie gorączkuj się tak, bo lekarstwa nie będą działać: dyskusja pod rozważaniami Ojca Łusiaka, którego zwymyślałeś podobnie, jak inny tchórz tutaj - Papieża. Popatrz - nie dotarło do Ciebie, że jesteś wieprzem :) Znowu wyzwiska, bluzgi, a potem modlitwa. Naprawdę, jesteś psychicznie chory :) Kłócę się z wariatem :)))))
tomek
4 listopada 2013, 11:16
Co to jest ? Dopominasz się o parę batów celem odświeżenia tobie pamięci ? Kolejny (tu ulubione słowo sacdjo)? Ten od rusycyzmów? No cóż, gdybyś był mężczyzną, potraktowałbym to jako wyzwanie. Ponieważ jednak jesteś kolejnym tchórzem, obrażającym anonimowo ludzi Kościoła, wybacz: nie będę brudził rąk :) Króluj nam Panie Jezu Chryste Człowieku, najpierw bluzgi, potem modlitwa, potem znowu bluzgi - i tak na przemian? Zdaje się, że o tym była mowa we fragmencie przytoczonym przez Pana Słowińskiego. Wieprz: miesza perły z błotem. To nieosiągalne, o ile pamiętam, masz problem z psychiką, ale postaraj się przemyśleć, co piszesz :))
tomek
4 listopada 2013, 11:12
cd --> "Antychryst wiele złego chrześcijaninowi nie zrobi." A to ci osobliwość sprzeczna z ostrzeżeniami, że bardzo wiele owieczek zdoła Antychryst zwieść. Ciekawe czy będą to owieczki stosujące zasadę ograniczonego zaufania, czy zasadę hurraufności np. skromności.To zależy od owych owieczek. Pan może być właśnie taką zwiedzioną owieczką. Ja mogę być taką zwiedzioną owieczką. Pan wybaczy, ale tego nie przewidzi. Pan się nie zabezpieczy inaczej, jak modlitwą i zaufaniem Bogu. Co więcej, właśnie na Pańskim przykładzie widać, do czego prowadzi takie samozabezpieczanie. Pan oczekuje zła. "Tak, Pan ograniczył swoje postrzeganie hierarchów KK do wypartywania się od nich zła." Słomiany Lud.Pański lud, Pańskie słowa.
tomek
4 listopada 2013, 11:11
"Odsyłam do przykładu z ojcostwem, na który nic Pan nie odpowiedział" Pan może podać zyliony przykładów na dowolny temat, z czego nie wynika, że ja jestem zobligowany do jakiegokolwiek odniesienia się do nich.Szanowny Panie, jak Pan chce dyskutować o błędach popełnionych przeze mnie, skoro nie rozumie Pan prostej analogii? Onus probandi się kłania i poprawne operowanie zdaniami. Jeśli Pański przykład ma reprezentować stanowisko, to stanowisko pogardy dla logiki wynikające z przykładu 'możliwości pozostawania zgodzie z regułami logiki i postępowania chamskiego' jest niepoważne.Równie niepoważne jest Pańska wypowiedź o możliwości udawania skromności, w odpowiedzi na "to był skromny człowiek", a następnie próba wycofania się ze swojej wypowiedzi - okrakiem, w oparciu o wątpliwą logikę. No cóż, takie faux pas zwykle wynika z określonego wychowania. Ale to oczywiście nie o Panu. Niemniej, wychowanie może zostać wytłumaczone kwestią pochodzenia. To również nie o Panu. Podobnie, dopatrywanie się zła w postawach hierarchów KK to często efekt długotrwałego oddziaływania służb PRL. No, ale gorączkowość wypowiedzi często wskazuje na młody wiek. W takim przypadku raczej chodzi o kogoś z rodziny. Nie, ależ skąd: to nie o Panu. Czy ta logika Panu odpowiada? Pan zdaje się coś mówił o logice... Przecież implikacja działa tylko w jedną stronę, więc jakby mógł Pan utrzymywać, że ktokolwiek mówił o Panu. Jeśli natomiast podał Pan przykład 'możliwości pozostawania w zgodzie z regułami logiki i postępowania chamskiego' to przyjmuję go do wiadomości i potwierdzam - zgadzam się, że możliwe jest pozostawanie w zgodzie z regułami logiki i równoczesnego chamskiego postępowania.To niech Pan to sobie głośno przeczyta, zapamięta i na dzisiaj wystarczy. cd -->
4 listopada 2013, 11:05
@Tuptuś "Tymczasem Pan zdaje się chciałby wprowadzić szatana tylnymi drzwiami do Kościoła wolnych ludzi i podporządkować ludzi - władzy, niezależnie od ich woli. Jak w Islamie." Widzę, że się Panu wyobraźnia rozgrzewa i Słomiany Lud się rozrasta.
4 listopada 2013, 11:02
@TomaszL "Skupienie się jedynie na „zasadzie ograniczonego zaufania” spowoduje, iż nigdy nie ruszy się i nigdzie nie pojedzie." Zgadzam się całkowicie, tylko stanowisko 'skupmy się wyłącznie na ostrożności' jest Słomianym Ludem, natomiast stanowisko zignorujmy całkowicie ostrożność jest logiczną konsekwencją stanowiska zaprezentowanego np. przez Pana Żyłkę.
4 listopada 2013, 10:59
@tuptuś "Odsyłam do przykładu z ojcostwem, na który nic Pan nie odpowiedział" Pan może podać zyliony przykładów na dowolny temat, z czego nie wynika, że ja jestem zobligowany do jakiegokolwiek odniesienia się do nich. Onus probandi się kłania i poprawne operowanie zdaniami. Jeśli Pański przykład ma reprezentować stanowisko, to stanowisko pogardy dla logiki wynikające z przykładu 'możliwości pozostawania zgodzie z regułami logiki i postępowania chamskiego' jest niepoważne. Jeśli natomiast podał Pan przykład 'możliwości pozostawania w zgodzie z regułami logiki i postępowania chamskiego' to przyjmuję go do wiadomości i potwierdzam - zgadzam się, że możliwe jest pozostawanie w zgodzie z regułami logiki i równoczesnego chamskiego postępowania. "Antychryst wiele złego chrześcijaninowi nie zrobi." A to ci osobliwość sprzeczna z ostrzeżeniami, że bardzo wiele owieczek zdoła Antychryst zwieść. Ciekawe czy będą to owieczki stosujące zasadę ograniczonego zaufania, czy zasadę hurraufności np. skromności. "Tak, Pan ograniczył swoje postrzeganie hierarchów KK do wypartywania się od nich zła." Słomiany Lud.
tomek
4 listopada 2013, 10:47
Jeszcze odrobina refleksji nad Pana słowami: Dokładnie wedle tych zasad starały się stać atrakcyjniejsze dla owieczek świecące pustkami Kościoły Zachodu, natomiast surowy i nie idący na kompromisy z hedonizmem Islam na popularność nie narzeka.Zdawało by się, że chrześcijaństwo zawsze było oparte na wolności, na wolnej woli. Tę wolną wolę oddawało się - dobrowolnie - Bogu. Nikt nikogo nie zmusza do pójścia co tydzień do kościoła. Nikt nikogo nie zmusza do pójścia do spowiedzi, czy mówienia prawdy w trakcie spowiedzi. Nikt nikogo nie zmusza do życia miłością bliźniego swego, ani do powstrzymywania się od grzechu, oczywiście na tyle, na ile ten grzech mieści się w granicach norm społecznych. Tymczasem Pan zdaje się chciałby wprowadzić szatana tylnymi drzwiami do Kościoła wolnych ludzi i podporządkować ludzi - władzy, niezależnie od ich woli. Jak w Islamie.
tomek
4 listopada 2013, 10:41
"Acha - i gdyby Pan mi wskazał moje błędy, byłbym niezmiernie wdzięczny. Chciałbym się czegoś nauczyć." Odsyłam do przykładu z rowerem i kolorem. Odsyłam do przykładu z ojcostwem, na który nic Pan nie odpowiedział - Pan zdaje się ma problem z czytaniem. Przypomnę jeszcze, bo chyba Pan cierpi na sklerozę wybiórczą: gdzież to chowałem się za kardynałem Martinim? Pan się wysłowi, bo taki rwący strumienia świadomości pędzi dokąd chce.Pan daruje, ale poproszę o poprawne używanie polszczyzny :) Pan daruje, ale intelekt tylko częściowo jest darowany, a Pańskie braki to nie moja wina :) Pan daruje, ale Pan był pisał, że wie, co mi się wydaje :) Pan daruje - ale Pan rzeczywiście tok myślenia ma zbliżony do nieobecnego od dłuższej chwili sacdjo :) Akhem - jak mamy się zła nie spodziewać, skoro nam otwarcie prześladowania, fałszywych proroków i nadejście samego Antychrysta zapowiedziano?Antychryst wiele złego chrześcijaninowi nie zrobi. Kolbe i w Oświęcimiu umiał być święty. Panu może chodzi o ograniczenie się do wypatrywania zła?Tak, Pan ograniczył swoje postrzeganie hierarchów KK do wypartywania się od nich zła. No, ale to byłby uwity przez pana Słomiany Lud.Pan daruje, ale to Pan dopatruje się zła, więc ten Słomiany Lud to Pańskie dzieło :)
4 listopada 2013, 10:38
1) Stosując 'zasadę ograniczonego zaufania' w ruchu drogowym daje Pan dowód swojego lęku? Skupienie się jedynie na „zasadzie ograniczonego zaufania” spowoduje, iż nigdy nie ruszy się i nigdzie nie pojedzie. Doświadczony kierowca z zasady reaguje podświadomie na możliwe zagrożenia,  skupia się na kierowaniu, a nie na wyszukiwaniu potencjalnych zagrożeń. 2) Raz, że wypatrywanie fałszywego proroka to wypatrywanie jego owoców, dwa to wypatrywanie to skupienie na tym, aby owe owoce dostrzec wcześnie, a nie wtedy gdy spowodują już ogromne spustoszenie. Masz dar przewidywania owoców? Dokładnie wedle tych zasad starały się stać atrakcyjniejsze dla owieczek świecące pustkami Kościoły Zachodu, natomiast surowy i nie idący na kompromisy z hedonizmem Islam na popularność nie narzeka. Czy taka popularność Islamu naprawdę wynika tylko z stosunkowo surowego prawa religijnego? A może jednak jest wynikiem wiary? Czy sądzisz, ze jak zaostrzysz prawo kościelne, to wierni przyjdą tłumnie do Kościoła, aby wypełniać to surowe prawo?
4 listopada 2013, 10:33
"Acha - i gdyby Pan mi wskazał moje błędy, byłbym niezmiernie wdzięczny. Chciałbym się czegoś nauczyć." Odsyłam do przykładu z rowerem i kolorem. "W swoim małżeństwie również stosuje Pan zasadę ograniczonego zaufania? Czy też wyłącznie na drodze i w stosunku do hierarchów KK? Czy może wyłącznie w stosunku do hierarchów?" Pan się wysłowi, bo taki rwący strumienia świadomości pędzi dokąd chce. "Zaiste: spodziewajmy się zła. Postawa godna chrześcijanina. "Choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"" Akhem - jak mamy się zła nie spodziewać, skoro nam otwarcie prześladowania, fałszywych proroków i nadejście samego Antychrysta zapowiedziano? Panu może chodzi o ograniczenie się do wypatrywania zła? No, ale to byłby uwity przez pana Słomiany Lud.
tomek
4 listopada 2013, 10:25
Dokładnie wedle tych zasad starały się stać atrakcyjniejsze dla owieczek świecące pustkami Kościoły Zachodu, natomiast surowy i nie idący na kompromisy z hedonizmem Islam na popularność nie narzeka. Czyżby? A mi się zdawało, że przyczyną była rezygnacja z Sakramentów, w tym Sakramentu Pojednania w sensie KK, a także takie akcje jak wyświęcanie kobiet w anglikaniźmie. Z pewnością nie chodziło o realizację badań ankietowych na temat małżeństwa. Poza tym, skoro tak Panu odpowiada Islam, to zaskakuje mnie Pańska obecność na forum związanym z KK? A jeśli chodzi o popularność, to cóż. To raczej rozmaite sekty, które oderwały się od KK po CV2 narzekają na popularność, natomiast zgodnie z danymi statystycznymi, liczba wyznawców chrześcijaństwa w ramach KK - rośnie.
4 listopada 2013, 10:18
@TomaszL "Musi być przeprowadzona rzetelnie, aby skończyć z tak wszechobecnym samozadowoleniem. (...) Ale czy o to chodzi w chrześcijaństwie, Czy chodzi, aby Kościół był postrzegany, jako przeszkoda na drodze szczęścia (doczesnego) ?" Dokładnie wedle tych zasad starały się stać atrakcyjniejsze dla owieczek świecące pustkami Kościoły Zachodu, natomiast surowy i nie idący na kompromisy z hedonizmem Islam na popularność nie narzeka.
tomek
4 listopada 2013, 10:16
Acha - i gdyby Pan mi wskazał moje błędy, byłbym niezmiernie wdzięczny. Chciałbym się czegoś nauczyć. 1) Stosując 'zasadę ograniczonego zaufania' w ruchu drogowym daje Pan dowód swojego lęku? W swoim małżeństwie również stosuje Pan zasadę ograniczonego zaufania? Czy też wyłącznie na drodze i w stosunku do hierarchów KK? Czy może wyłącznie w stosunku do hierarchów? 2) Raz, że wypatrywanie fałszywego proroka to wypatrywanie jego owoców, dwa to wypatrywanie to skupienie na tym, aby owe owoce dostrzec wcześnie, a nie wtedy gdy spowodują już ogromne spustoszenie. Zaiste: spodziewajmy się zła. Postawa godna chrześcijanina. "Choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"
tomek
4 listopada 2013, 10:13
Nie dyskutuję z kard. Martinim, a z Panem i nie wykazuję błędów kard. Martiniemu, a Panu, więc prosze się za kard. Martiniego trwożliwie nie chować. Że co proszę????? A gdzież to się za niego schowałem? Byłby Pan tak łaskawy i mnie oświecił :) "Niech Pan robi porządnie to, co do Pana należy, a "fałszywych proroków" zostawi Bogu." Czyli wybiera Pan sobie z całego nauczania wygodne fragmenty. Tak? W jaki sposób? "Jeszcze nie widziałem, by ktoś w efekcie dyskusji zmienił wiarę." To co Pan tu robi? Staram się bronić papieża przed atakami "inteligentnych" inaczej śledczych pospolitego ruszenia. Teraz to rzeczywiście trudno mi odróżnić Pana i Sacdjo.
4 listopada 2013, 10:11
Zechce mia Pan w takim razie wyjaśnić jak w praktyce realizować zalecenie "strzeżcie się fałszywych proroków", jeśli nie poprzez 'wypatrywanie' ich? Proste - po owocach ich poznasz. Natomiast lęk, nwet przed fałszywymi prorokami, nie jest cechą chrześcijanina. ... 1) Stosując 'zasadę ograniczonego zaufania' w ruchu drogowym daje Pan dowód swojego lęku? 2) Raz, że wypatrywanie fałszywego proroka to wypatrywanie jego owoców, dwa to wypatrywanie to skupienie na tym, aby owe owoce dostrzec wcześnie, a nie wtedy gdy spowodują już ogromne spustoszenie.
4 listopada 2013, 10:06
Moderniści, spiski, SVII – to wszystko wymówki. Odrzucanie ankiety to ucieczka od prawdy o faktycznej kondycji Kościoła, o wiarę. Musi być przeprowadzona rzetelnie, aby skończyć z tak wszechobecnym samozadowoleniem. Bowiem jest źle, skoro dla bardzo wielu Kościół jest postrzegany jedynie przez zakazy, ograniczenia, „upierdliwość” nauki moralnej. Czyż nie pierwszymi zadawanymi dziś pytaniami są często: „Czemu Kościół zakazuje miłości?”, „Co jest złego w prezerwatywie, tabletce antykoncepcyjnej – przecież to ograniczenie prawa do szczęścia w związku.” „Czy nie mam prawa do godnego życia w drugim małżeństwie , skoro pierwsze przestało istnieć?” Pytanie oczywiście uzupełnione kilkoma doskonale dobranymi cytatami. Ale czy o to chodzi w chrześcijaństwie, Czy chodzi, aby Kościół był postrzegany, jako przeszkoda na drodze szczęścia (doczesnego) ? Porażką Kościoła jest właśnie taki Jego obraz. Obraz współtworzony przez wielu, którzy potrafią jedynie głosić zakazy i nakazy, a nie prawdy wiary. Niestety obraz współtworzony także przez wielu księży i wiernych, co uznają, iż nic nie da się zrobić. Obraz współtworzony przez tych, co utracili wiarę, pozostało wiec tylko surowe prawo.
4 listopada 2013, 10:05
@tuptuś Nie dyskutuję z kard. Martinim, a z Panem i nie wykazuję błędów kard. Martiniemu, a Panu, więc prosze się za kard. Martiniego trwożliwie nie chować. "Niech Pan robi porządnie to, co do Pana należy, a "fałszywych proroków" zostawi Bogu." Czyli wybiera Pan sobie z całego nauczania wygodne fragmenty. "Jeszcze nie widziałem, by ktoś w efekcie dyskusji zmienił wiarę." To co Pan tu robi?
4 listopada 2013, 09:40
@TomaszL Niezłe, mogłoby zostać napisane nawet dzisiaj. Poszperałem: encyklika Leona XIII z 1880 r. ... Dokładnie. Cytat pochodzi z Encykliki Ojca Świętego Leona XIII o małżeństwie chrześcijańskim z 1880 roku. Dla przypomnienia SVII rozpocząl sie po 83 latach od tej encykliki. Po drodze, była jeszcze jedna Encyklika Ojca Świętego Piusa XI O MAŁŻEŃSTWIE CHRZEŚCIJAŃSKIEM uwzględniająca dzisiejsze warunki, potrzeby, błędy i występki tak rodziny jak społeczeństwa. (1930). Czy to nauczanie papieskie maiło jakikolwiek wpływ na katolików? Nie miało, pewnie z winy znanych modernistów, o których się w tej dyskusji pisze.
tomek
4 listopada 2013, 09:28
@TomaszL Niezłe, mogłoby zostać napisane nawet dzisiaj. Poszperałem: encyklika Leona XIII z 1880 r.
4 listopada 2013, 09:25
Zechce mia Pan w takim razie wyjaśnić jak w praktyce realizować zalecenie "strzeżcie się fałszywych proroków", jeśli nie poprzez 'wypatrywanie' ich? Proste - po owocach ich poznasz. Natomiast lęk, nwet przed fałszywymi prorokami, nie jest cechą chrześcijanina.
4 listopada 2013, 09:22
@sacdjo Łatwo jest się okopać, łatwo zbudować twierdzę ze swoich przekonań, wszem i wobec każdego tematu pisać, że winni są inni, moderniści. Że gdyby nie SVII, to byłoby super, ludzie przestrzegaliby przykazań, nie byłoby problemów i dylematów współczesnego świata. Piękne, bardzo bezpieczne, bajki. Tobie i zwolennikom teorii spiskowych, poszukiwaczom modernistów oraz tym, co odrzucają SVII polecam pewne rozważanie w temacie rozwodów. Jak wiecie, to napiszcie, z którego roku on pochodzi. Jakkolwiek współcześni prawodawcy twierdzą, że uznają słuszne zasady, na których opierać się winny małżeństwa, jednak sądzą, że wobec upadku obyczajów, o którym mówiliśmy, zasad tych obronić się nie da i że uwzględnić należy dzisiejsze warunki życia, a więc uznać możność rozwodów. Powołując się w tym na przykłady przeszłości. Pomijając inne dane historyczne, Francja jakoby daje przykład, z czasów rewolucji, gdy całe społeczeństwo zdawało się odrzucić Boga, a w następstwie tego wprowadziło ustawy, które uznały rozwody małżeństw. Pragnąc zatem wznowić te ustawy, w rzeczy samej, aby nade wszystko usunąć z życia społeczeństw wszelki związek z Bogiem i z Kościołem; sądzą niemądrze, iż najskuteczniejszym lekarstwem na dzisiejsze rozpasanie niemoralności jest zastosowanie owych ustaw o rozwodach. Ile złego sprawiają rozwody, zbyteczne byłoby dowodzić. Przy ich istnieniu i z ich powodu słabnie węzeł małżeński, zanika wzajemna życzliwość, staje otworem droga do niewierności; wychowanie dzieci ulega zaniedbaniu; rodziny całe narażone są na rozbicie; powstają nieporozumienia między rodzinami; zatraca się godność kobiet, które narażone są na niebezpieczeństwo porzucenia przez mężczyzn, odkąd służyć poczynają za narzędzie zaspokojenia ich rozwiązłych popędów. Ponieważ zaś zepsucie obyczajów najbardziej wpływa na zniszczenie rodzin i poderwanie dobrobytu państw, stąd staje się oczywiste, że rodzinom i państwom niezmiernie szkodzą rozwody; same przez się one są wynikiem upadku moralności wśród społeczeństw i w dalszym ciągu, jak stwierdza doświadczenie, torują drogę do głębszego jeszcze upadku.
tomek
4 listopada 2013, 09:21
"Trzeba uważać" to jest ogólnikowe, jak Pana "może". Co do błędów logicznych: jeśli Pan stwierdzi, że jest dzieckiem swojego ojca, a ja w odpowiedzi stwierdzę (oczywiście równie niewinnie, jak Pan), że zadziwiająco wiele dzieci urodzonych w małżeństwie jest owocem związków pozamałżeńskich, to oczywiście nie ma prawa się Pan poczuć urażony, ani nie może Pan uważać, że o Panu mowa. Prawda? W ten sposób, powołując się na logikę w konwencjonalnej rozmowie, można próbować usprawiedliwić każde, nawet najbardziej ekstremalne chamstwo. Wyżej ma Pan próbkę. Zechce mia Pan w takim razie wyjaśnić jak w praktyce realizować zalecenie "strzeżcie się fałszywych proroków", jeśli nie poprzez 'wypatrywanie' ich? Niech Pan robi porządnie to, co do Pana należy, a "fałszywych proroków" zostawi Bogu. Od tysięcy lat rozmaici przepowiadacze głoszą końce świata, niektórzy im ulegają, inni - nie i niewiele Pan może na to poradzić, poza własnym dobrym przykładem. Jeszcze nie widziałem, by ktoś w efekcie dyskusji zmienił wiarę. Nawet wśród naukowców. Nawet, gdy dowody leżą na stole i wystarczy przeczytać najbardziej prawdopodobną interpretację. Za to wiele razy widziałem, jak prosty przykład - własnym życiem - zmieniał całe społeczności.
4 listopada 2013, 09:02
@tuptuś "trzeba uważać z przypinaniem komuś łatki udawacza i z osądzaniem." I właśnie ta interpretacja to Pański dodatek do mojej wypowiedzi, a nie treść mojej wypowiedzi. Odniesienie zanegowania wynikania szybkości roweru z jego koloru do Pańskiego konkretnego roweru to Pański wkład. Pan popełnia elementarne błędy logiczne, niestety. Błędne stosowanie kwantyfikacji, negacji kwantyfikacji, odwrócenia implikacji, nieuprawnionych ekstrapolacji. "Nie, to znaczy, że nie należy ich wypatrywać" Zechce mia Pan w takim razie wyjaśnić jak w praktyce realizować zalecenie "strzeżcie się fałszywych proroków", jeśli nie poprzez 'wypatrywanie' ich?
T
tuptuś
4 listopada 2013, 08:13
"Napisałem, że Martini był skromny, Pan, w odpowiedzi na to zapytał, czy sądzę, że antychryst nie będzie udawał skromnego. Trudno nie posądzić Pana o nawiązanie do Martiniego :) Jeśli nie miał Pan takiego zamiaru, proponuję następnym razem napisać wyraźnie: "to bez związku z Pana wypowiedzią", ale w takim razie - po co odpowiadać bez związku z wypowiedzią? :)" Pan w eter: Mój rower jest szybki, bo jest zielony Ja do Pana: Kolor roweru nie determinuje jego szybkości Pan do mnie: Zatem utrzymuje Pan, że mój rower nie jest szybki!!! Niezupełnie tak. Ja do Sacdjo: To dobry człowiek. Pan do mnie: można udawać dobrego człowieka. Ja do Pana: trzeba uważać z przypinaniem komuś łatki udawacza i z osądzaniem. Bardzo proszę trzymać się faktów, a nie pisać - delikatnie mówiąc - o dubach smalonych i innych zielonych stworzeniach :)  Moja wypowiedź miała jak najbardziej bezpośredni związek z Pańską, ale nie w taki sposób, w jaki sie Panu wydaje. Pan zdaje się bardzo dużo wie na temat tego, co mnie się wydaje :) Co do wieprzy: Stosując pańską 'argumentację': ja nie spotkałem w życiu seryjnego mordercy - zatem seryjni mordercy nie istnieją. Nie, to znaczy, że nie należy ich wypatrywać :P Zwłaszcza nie wśród przypadkowo napotkanych osób. Pan zdaje się ma tendencje do stania się śledczym i to - mimo wszystko - łączy w moich oczach Pana, sacdjo i wszystkich skłonnych do osądów i posądzeń. PS. Założyłem konto, postaram się pisać teraz jako zalogowany.
W
wanda
4 listopada 2013, 07:36
Miliony małżeństw Chińczyków,Japończyków,Hindusów -są nieważne.A ich dzieci zostały poczęte w grzechu.Dziecko poczęte w konkubinacie powinno wiedzieć,że rodzice grzeszyli poczynając je.Jest skutkiem grzechu.Naznaczonym A zycie otrzymało  wbrew Bogu,..........który  dał mu  życie.............przez pomylkę....bo nie zauwżył,że rodzice żyją w konkubinacie.
4 listopada 2013, 07:27
@tuptuś "Napisałem, że Martini był skromny, Pan, w odpowiedzi na to zapytał, czy sądzę, że antychryst nie będzie udawał skromnego. Trudno nie posądzić Pana o nawiązanie do Martiniego :) Jeśli nie miał Pan takiego zamiaru, proponuję następnym razem napisać wyraźnie: "to bez związku z Pana wypowiedzią", ale w takim razie - po co odpowiadać bez związku z wypowiedzią? :)" Pan w eter: Mój rower jest szybki, bo jest zielony Ja do Pana: Kolor roweru nie determinuje jego szybkości Pan do mnie: Zatem utrzymuje Pan, że mój rower nie jest szybki!!! Moja wypowiedź miała jak najbardziej bezpośredni związek z Pańską, ale nie w taki sposób, w jaki sie Panu wydaje. Co do wieprzy: Stosując pańską 'argumentację': ja nie spotkałem w życiu seryjnego mordercy - zatem seryjni mordercy nie istnieją.
T
tuptuś
4 listopada 2013, 05:36
@tuptuś Panu chyba umknęło, że nie dyskutuje z Sacdjo, tylko ze mną. Czy ja wiem... Chyba nie, ale w końcu nie mogę być tego pewien :) Jeśli Pan ma problemy z odróżnieniem przyrównania abp Martiniego do Antychrysta w mojej notce, Napisałem, że Martini był skromny, Pan, w odpowiedzi na to zapytał, czy sądzę, że antychryst nie będzie udawał skromnego. Trudno nie posądzić Pana o nawiązanie do Martiniego :) Jeśli nie miał Pan takiego zamiaru, proponuję następnym razem napisać wyraźnie: "to bez związku z Pana wypowiedzią", ale w takim razie - po co odpowiadać bez związku z wypowiedzią? :) Powiedzmy, że nie ma problemu :) Dam Panu poćwiczyć z czymś prostszym: jeśli nie można oceniać w sposób, w jaki Pan rozumie 'ocenianie', to jak odróżnić ludzi od wieprzy przed które nie należy rzucać pereł?Czy ja wiem, w sumie jeszcze nie spotkałem żadnego wieprza - wieprza w sensie biblijnym oczywiście. Wokół sami ludzie, którzy się jakoś starają żyć po chrześcijańsku, najlepiej, jak potrafią, albo nieliczni błądzący, którym trzeba przebaczać 77 razy - i którzy też nie mają jakiejś szczególnie złej woli. Proszę poczytać o bp Kaczmarku, on spotkał na swojej drodze naprawdę złych ludzi - i nie sądzę, by nazwał ich wieprzami. Zresztą Mt 7:6 mówi raczej o tym, by lekkomyślnie nie narażać świętości na zbeszczeszczenie, a nie o tym, by wyszukiwać wieprze wśród ludzi.
T
tuptuś
4 listopada 2013, 05:18
Jeśli ktoś - wedlług Ciebie - nie jest katolikiem, ponieważ nazywa herezję herezją, apostazję apostazją, modernizm modernizmem, to logicznie Kościół przed pseudosoborem V2 nie był katolicki. (Tu wstaw swoje ulubione słowo), to że Ci się coś zdaje, nie znaczy, że jest prawdą :) Nasłuchałeś się bredni w tej Twojej sekcie i w efekcie Kościół Ci się rozdwoił ;)
H
Hypatia
4 listopada 2013, 02:37
Kościół już nie wie jak zazielenić pustynię chrześcijańką. Chwyta się wszelich sposobów mając o dziwo, w swoich szeregach nieomylnego.
3 listopada 2013, 22:30
@tuptuś Panu chyba umknęło, że nie dyskutuje z Sacdjo, tylko ze mną. Jeśli Pan ma problemy z odróżnieniem przyrównania abp Martiniego do Antychrysta w mojej notce, to nie dziwi mnie że nie rozumie Pan różnicy pomiędzy staniem po stronie prawdy, a wołaniem 'raka'. Dam Panu poćwiczyć z czymś prostszym: jeśli nie można oceniać w sposób, w jaki Pan rozumie 'ocenianie', to jak odróżnić ludzi od wieprzy przed które nie należy rzucać pereł?
T
tuptuś
3 listopada 2013, 22:19
ad Piotr Słowiński Sądzę, że będę ostrożny, przypinając komukolwiek łatkę antychrysta. Wy, przeciwnicy Franciszka, nawet dobrze nie znacie Pisma św., ale jesteście pierwsi do tego, by twierdzić, że słowa Papieża nie są zgodne z nauczaniem Chrystusa. Tymczasem sami łamiecie podstawy Jego nauczania. Jak w ogóle można Was traktować poważnie? Sacdjo posuwa się do tego, że nagina tekst Pisma i wciska tam słowa, których w nim nie ma. Pan z kolei zapomina o słowach "nie sądźcie" i o "kto powie do swojego brata: >Raka<, będzie podlegał Sanhedrynowi", a także o "zostaw tam przed ołtarzem swój dar i idź, pojednaj się najpierw ze swoim bratem, i wtedy dopiero, gdy wrócisz, składaj swój dar". Zgadzam się, wdałem się w awanturę z Sacdjo, ale zrobiłem to w obronie kogoś, kto nie będzie się tu bronił. Nie osądzam ani jego, ani Pana, po niczym więcej, jak po tym, jak interpretujecie słowa swoich bliźnich. A ponieważ, jak sądzę, nie jesteście członkami KK, a przynajmniej nie jest nim Sacdjo, więc nie tylko oczerniacie swoich bliźnich, ale jeszcze robicie to po to, by mieć z tego zysk. Proponuję zastanowić się nad sobą, a nie nad ankietą Franciszka. To tylko ankieta, to pytania, a nie odpowiedzi. Odpowiedzi są w tej samej książce, co dawniej.
3 listopada 2013, 22:08
@tuptuś "To był porządny gość (...). Nie zabiegał o zaszczyty, był skromny" Pan sądzi, że Antychryst będzie cygara studolarówkami odpalał i przed kamerami starał się prześcignąć Miley Cyrus, czy że będzie starał się tworzyć wokół siebie wizerunek skrzyżowania Matki Teresy z Gandhim?
A
Andrzej
3 listopada 2013, 21:57
Czy o sprawach moralnych mówi się za mało w Kosciele? Mam wrażenie, że ostatnio nie mówi się o niczym innym... Zresztą wiele spraw jest dodstatecznie jasno wyjaśnionych w Katechiżmie Kościoła Katolickiego, problem, że ciągle się powtarza o surowości kościoła, nietolerancji, przesladowaniach, itd. ble, ble, ble... nie mówiąc już o próbach relatywizowania i "demokratyzowania" pewnych norm i zasad. Zwłąszcza jesli dotyczy to Prawa Naturalnego, to mam spore wątpliwości. Potem rzeczywiście wiele osób myśli, że to Kościół się uwziął np. na ludzi w zwiazkach niesakramentalnych, bo im odmawia Komunii św.
T
tuptuś
3 listopada 2013, 21:53
Nagły atak lefebrystów? Biorąc pod uwagę ich niesamowitą liczebność w Polsce, jestem skłonny podejrzewać, że to jedna i ta sama tępo uparta jednostka :P Czemu ta sekta nie założy własnego serwisu? Bo (statystycznie) nikt by go nie czytał? Czy też "księdzu" Stehlinowi brak wytrwałości - czy umiejętności? Ejże, przecież lefebryści to nadludzie ;)
T
tuptuś
3 listopada 2013, 21:44
1. Odnośnie modernizmu Co Ty tak z tym modernizmem? Jaki modernizm? A o pogaństwie nic? to nie ja osądzam, bo to Kościół już dawno osądził, nakładając exkomunikę."Ekskomunikę". Poważnie. Wróć do podstawówki. Zwykłemu katolikowi wystarczy znać prawdziwą naukę KościołaNo, idzie w niedzielę. Dzisiaj. Słucha księdza. Byłeś? Oj, coś mi się zdaje, że nie. tzn. tą niezafałszowaną przez modernistyczną sektę V2Znaczy się - lefebrystów? i wyciągnąć wnioski odnośnie rzeczywistości, np. wypowiedzi Martini'egoTo był porządny gość, nie zrozumiesz. Nie zabiegał o zaszczyty, był skromny, więc lefebryście trudno takiego gościa zrozumieć. Nie chciał potępiać. To dla Ciebie trudne. Musiałbyś zwrócić całe swoje nadęte wnętrze i zostać chrześcijaninem. Trudna sprawa. Bergoglio, WojtyłyPatrz, kojarzysz nazwiska porządnych ludzi. 2. Wam modernistomWam, poganom, wydaje się, że możecie potępić cały świat wbrew słowom Chrystusa? Wy nawet już chrześcijanami nie jesteście. Taka zabawna sekta od negowania gazowania Izraelitów w Oświęcimiu :) 3. Odnośnie pokory: poczytaj sobie chociażby św. Ignacowe trzy stopnie pokory w ES.Aj, waj, czytałem. Pewnie dlatego, że jesteś mądrzejszy, lepszy i bezgrzeszny, a ja - no cóż - to nie wyciągnałem z tego wniosków na przykład co do gremialnego potępienia homoseksualistów - bo chociaż brzydzę się aktami homoseksualnymi, to jednak staram się pamiętać słowa Chrystusa o nieosądzaniu. Pomocna jest też chociażby bajka Andersena o nowych szatach cesarza.Tak, czytałem ją w wieku 6 lat, proponuję dorosnąć i zacząć czytać Pismo święte, jeśli chcesz wciąż uchodzić za katolika :P
3 listopada 2013, 21:42
"Kościół nie może się bać trudnych pytań" Głupotę ignoruje się nie ze strachu a ze bezcelowości dyskutowania z głupotą. "Są to sprawy, o których w Kościele mówi się zdecydowanie za mało. Oczywiście nie chodzi o to, żeby porzucić wszystkie zasady dotyczące moralności i radykalnie zmieniać nauczanie Kościoła, ale poszukiwanie rzetelnych odpowiedzi na pytania dotyczące tych problemów jest dziś koniecznością. Nie dlatego, że Kościół jest zacofany, krytykowany i za wszelką cenę musi się dostosowywać do świata, ale dlatego, ponieważ Kościół jest odpowiedzialny za prowadzenie do Boga wszystkich ludzi. I nie może pozwolić sobie na to, by kogokolwiek odrzucać i pozostawiać go bez pomocy." Bełkot. 1) Pozostawienie kogoś, aby zgłodniał zamiast uganiania się za nim ze smakołykami nie jest odrzuceniem go i pozostawieniem samemu sobie. Św o. Pio niektóre osoby wprost od konfesjonału wypraszał. 2) Co to jest 'poszukiwanie rzetelnych odpowiedzi'? Nie ma ich Pan w Słowie Bożym i nauczaniu Kościoła? To może trzeba sobie poszukać nowego boga i/albo kościoła? 3) "Są to sprawy, o których w Kościele mówi się zdecydowanie za mało." Co z tłumaczenia z nowomowy na polski znaczy "mówi się nie tak, jak trzeba". "Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zadawanie pytań na drażliwe tematy, może budzić zamęt. Powiem więcej, taki sposób argumentacji obraża katolików, sprowadzając ich do jednostek, które nie potrafią myśleć i muszą mieć wszystko podane na tacy, bo inaczej się pogubią." To po co katolikom w ogóle pasterze? Pan uprawia bałwochwalstwo ludu. "zdecydowanie bliżej mi do wrażliwości zmarłego rok temu kardynała Martiniego, który nie bał się trudnych pytań i uważał, że Kościół ma obowiązek się z nimi mierzyć." a) Od samego swojego początku się z nimi mierzy zaleceniami otrzymanymi od samego Zbawiciela i Boga. Pan uważa, że kardynał Marini, Pan, czy ktokolwiek inny znajdzie lepsze metody mierzenia się, niż te, które z Samej Góry otrzymaliśmy? b) Pan uważa, że wierność Bogu mierzy się wrażliwością? --- Pan sobie założy swój własny kościół i będzie miał Pan problem z dogmatami z głowy.
T
tuptuś
3 listopada 2013, 21:18
ups, "papieżem", a nie - papieżem.
T
tuptuś
3 listopada 2013, 21:17
uzurpują sobie władzę kościelnąWłaśnie, sacdjo, powiedz mi - zrobiliście sobie "biskupów", robicie sobie "księży", to czemu nie zrobicie sobie "arcybiskupów", "kardynałów" - jak rany, czemu ten wasz Failed nie zostanie - papieżem? To już nikt wam nie będzie uzurpował niczego. Taka szkoda, że wykopaliście Williamsona - ilu u was jest teraz tych tak zwanych "biskupów"? Słuchaj, ja wiem, że to tajemnica, ale powiedz, ilu wiernych przypada na jednego takiego waszego "księdza", bo słyszałem, że jeden, ale to chyba nieprawda? Niemożliwe, żeby było ich aż tylu?
T
tuptuś
3 listopada 2013, 20:53
3. To nie katolik trzymający się przekazywanej przez wieki wiary i praktyki Kościoła jest oderwańcem czy dysydentemNo katolik - to nie, ale lefebrysta, jak najbardziej. Lefebrysta oderwał się przez schizmę po CV2. Tak, lefebryści są "ekskomunikowani", naucz się nie tylko czytać, ale i pisać po polsku :) nawet jeśli oficjalnie uzurpują sobie władzę kościelną i symulują jej wykonywanie.Powiedziała mucha siedząc na tylnej części słonia :) 4. Całe szczęście, że znaczna część katolików nie wie nic o takim Martini'm czy Kasper'ze, bo przynajmniej nie są zagrożeni ich apostazją i herezjami.Martini i herezje? Nie tylko pyszny jak sam diabeł, nie tylko łamie słowa Chrystusa o tym, by nie sądzić, ale i jest kłamcą. Poza tym, czy sądzisz, że jeśli ktoś wie, co to herezja, to jest bardziej skłonny ją popełnić? Jeśli ktoś wie, co jest grzechem, to jeśli jest chrześcijaninem, to będzie się starał tego unikać, a nie do tego dążyć. Tak czy inaczej, więcej złego jest z pospolitego zabójstwa, do którego nawet nie trzeba umieć czytać, niż ze znajomości pism heretyków. Takich na przykład, jak lefebryści :P
T
tuptuś
3 listopada 2013, 20:53
1. Podajesz jakiś cytat o jakimś bractwie. Nie ma w nim słowa "lefebvrysta".Znasz takie słowo "synonim"? Wrzuć sobie "lefebrysta" do wyszukiwania w Wiki. Naprawdę, mało lotny jesteś, pasuje do Ciebie to Twoje ulubione słowo :) 2. W normalnej logice wyparcie się przez kogoś znajomości z kimś to coś innego niż odrzucenie nauki i Boskości tej Osoby. Podobnie w następnym sprawach. Piotr nie podważał "sensu Zmartwychwstania", lecz sens ukrzyżowania.Uuuuu, nawet, jak doczytasz, to wybiórczo :) "Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie!" Nic o ukrzyżowaniu.  Paweł odrzucał naukę Chrystusową przed nawróceniem.No jasne, ale odrzucał i na tym polega istota sprawy. Podobnie, jak nie uwierzyli w Niego ani Filip, ani Tomasz - co tak wybiórczo podszedłeś do mojej listy, naprawdę nie umiesz czytać? Czyli wy biedni judeomoderniściŻe ktoco? Idź się rozpędź i walnij głową o mur, neopoganinie :) Ty mnie zlepkiem, ja tobie zlepkiem: też bez sensu :P nie macie najmniejszego prawa powoływać się na Apostołów.Ale w czym nie mamy? Że byli grzeszni? Byli. Że nie wierzyli Jezusowi? Nie wierzyli. To byli ludzie, a nie lefebryści :) Kurcze, z tym waszym negowaniem Holokaustu i z tą waszą nieomylnością, pasujecie jak ulał do ideału aryjczyka. Ale do katolika - to nijak. cd ->
C
ciekawy
3 listopada 2013, 20:50
Do kogo skierowane są te pytania? Do hierarchów KK, kapłanów, czy do wiernych?
T
tuptuś
3 listopada 2013, 20:34
ad przypadek Piłata A Ty? Następny? Chcesz porównać papieża do Piłata? Nie uważasz, że coś Ci się poplątało? Oczywiście nie? Kurcze, ludzie, wszyscyście genialni, mądrzy, bezgrzeszni i przewidujący, a skromni niczym sam diabeł. Dobrze wiem, że oczywiście o tym wiecie, ale nieśmiało chciałbym przypomnieć, że Chrystus przyszedł do grzeszników. Nie kwalifikujecie się.
PP
przypadek Piłata
3 listopada 2013, 20:12
Kościół nie może się bać trudnych pytań - cóż to jest prawda ? Chęć zadowolenia wszystkich sprawia, iż Piłat łatwo wikła się w sprzeczności i pułapki, które sam na siebie zastawia. Aby z nich wyjść usiłuje stosować różne wybiegi: odesłanie Jezusa do Heroda, rozkaz biczowania Jezusa, wybór pomiędzy Jezusem a Barabaszem. W końcu zrzucenie odpowiedzialności za zbrodnię dokonaną na Jezusie poprzez umycie rąk. Ponieważ Sanhedryn sam z braku kompetencji nie mógł wykonać wyroku, musiał prosić o to namiestnika rzymskiego. Piłat zapytał: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. I rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? A tłum zażądał od Piłata, by wyrok rady potwierdził i kazał Jezusa ukrzyżować. Przedniejsi kapłani podburzyli lud i wszyscy zaczęli wołać: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!" ...Żydzi jednak zawołali: «Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi». Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze 
T
tuptuś
3 listopada 2013, 19:12
Publicznie uwielbiony przez Bergoglio heretyk i apostata W. Kasper w swojej książce pt. "Jezus Chrystus" przedstawia Zmartwychwstanie tylko jako wydarzenie w wyobraźni uczniów.Wiesz co, wg mnie Luter był całkiem uczciwym człowiekiem. Czy to mnie czyni heretykiem? Istotą sekty nie jest liczebność.A jednak :) Po pierwsze, "[sekta -] grupa religijna która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów panujących i przyjęła własne zasady organizacyjne, odłam wyznaniowy jakiejś religii." - no cóż, wypisz-wymaluj: lefebryści, po drugie "[członkowie sekty] tworzą dysydencką oddzieloną mniejszość w stosunku do pewnej wielkiej, centralnej wspólnoty kościelnej". Jakby nie było: znaczna mniejszość, odstrzelona przez jakiegoś postrzeleńca :P Na szczęście znaczna część katolików najpóźniej z nastaniem Bergoglio zauważa, że w Rzymie dzieje się nie tylko coś, ale wiele nie tak [...]Fiu, fiu, toś Ty taki aparat, już wiesz, że "znaczna część katolików" coś tam wie/robi/myśli - gościu, Twoje ego nie mieści się w tym forum :) [...]taki Martini czy Kasper. Większość katolików nie ma zielonego pojęcia, kto to Martini, czy Kasper, czy co to jest Deon, ale dobrze znają słowa "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą." Wiesz, skąd, (tu wstaw Twoje ulubione słowo)? Bo chodzą do kościoła, a tam regularnie jest to czytane. Ty najwyraźniej jesteś rzadkim gościem w kościele, ale jesteś pierwszy do tego, by go krytykować. Zapraszam do środka. Sklęśnij, nadęty balonie. Jesteś grzesznikiem, grzeszysz pychą, w Kościele będziesz wśród swoich ;) U lefebrystów wszyscy są idealni, tam nie pasujesz.
T
tak
3 listopada 2013, 18:56
„Kościół nie może zamykać się na problemy i dramaty współczesnego człowieka, dlatego zdecydowanie bliżej mi do wrażliwości zmarłego rok temu kardynała Martiniego, który nie bał się trudnych pytań i uważał, że Kościół ma obowiązek się z nimi mierzyć.” Szanowny Panie Autorze, homoseksualizm nie jest dramatem współczesnego człowieka, lecz był już uprawiany w „okresie biblijnym”,  niezadowolenia z małżeństwa również. Nie wierzę, że  Pan o tym nie wie. Zatem przyczyną może być to, że gdy się Pan zapali do jakiejś idei nie potrafi Pan znaleźć argumentów kontra.  Nie znam zbyt dużo problemów, których by ludzkość dużo wcześniej nie znała. Wystarczy uważnie przeczytać  Biblię a także inne starożytne księgi, dramaty greckie ,przekazy o Neronie , potem Dekameron, Boską Komedię Dantego (XIII wiek) itd. Można się ciekawych rzeczy dowiedzieć.  Tu chodzi przede wszystkim  o odpowiedzialność za innych , zdolność do panowania nad sobą i tym podobne.
T
tuptuś
3 listopada 2013, 18:40
Proszę o przykłady odrzucania nauki Chrystustowej przez Apostołów. No coż, typowe modernistyczne przekręcanie nawet słów Pisma św. Jeszcze raz: Gdzie w Piśmie św. są przykłady na ODRZUCANIE przez Apostołów nauki i Boskości Jezusa Chrystusa? Jeśli nie potrafisz ich podać (zakład!), to powinieneś odwołać to kłamstwo i przeprosić za palnięcie głupstwa. W przeciwnym razie znów dostarczysz dowodu na swoją faryzejską pychę. Drogi - tu wstaw Twój ulubiony termin medyczny - nie znasz Pisma św. Tak, jak pisałem, kompromitujesz się tragikomicznie. "Zejdź mi z oczu, szatanie" - Chrystus do Potra, "Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć" Tomasz ironicznie o słowach Jezusa, "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?" - Chrystus do Filipa, "Nie znam tego Człowieka" - Piotr o Jezusie w pałacu Kajfasza, "nie uwierzę" Tomasz, no a Judasza chyba przypominać nie trzeba... Kim był św. Paweł, też chyba nie trzeba przypominać? Słuchaj, (tu wstaw Twoje ulubione słowo), po pierwsze, jestem skończonym palantem, który na tyle w życiu narozrabiał, że ma o sobie wyjątkowo kiepskie mniemanie, więc z tą pychą - kula w płot :) , a po drugie – naucz się czytać :P Jak wyżej cytowałem, Piotr zaparł się Chrystusa 3 razy. Sam Chrystus powiedział do Piotra "Szatanie", gdy ten podważał sens Zmartwychwstania. Tłumacząc łopatologicznie, Filip koniecznie chciał, żeby Chrystus pokazał mu Boga, mimo bardzo długiego czasu, który spędził z Bogiem Wcielonym. Tomasz nie mógł uwierzyć w Zmartwychwstanie. Paweł mordował chrześcijan. Czego nie rozumiesz, (tu wstaw swoje ulubione słowo :P)?
T
tuptuś
3 listopada 2013, 18:34
Jesteś geniuszem, skoro nie zauważasz różnicy między nazwaniem pytań debilnymi, a nazwaniem kogoś debilem. Istotnie, olbrzymia różnica. Czyż nie debil ma wypowiedzi debila, jednym słowem: debilne? Pewnie wg Ciebie nie :P Każdy normalny człowiek ma prawo oczekiwać od każdego normalnego człowieka zdefiniowania słowa, którym ów się posługuje bez potrzeby uciekania się do ciotki Wiki. No dobra, skopiuję, skoro nie umiesz posługiwać się przeglądarką, - tu wstaw swoje ulubione słowo :) "The Society of Saint Pius X (SSPX) is an international traditionalist Catholic organisation, founded in 1970 by the French archbishop Marcel Lefebvre. [...] The society is known as a strong defender and proponent of the Tridentine Mass, along with pious practices, beliefs, customs and religious discipline often associated with the period before the Second Vatican Council, which the society believes promoted erroneous teachings and thereby reject as heretical." Naprawdę nie bolało :) O stanie umysłowym danej osoby świadczy zresztą dość dobitnie, gdy ta osoba podawanie faktów odnośnie Bergoglio czy przemyśleń nazywa "poniżaniem"... Wobec tego, w oparciu o Twoje wypowiedzi, podam trochę faktów o Tobie: nieprawdopodobnie zarozumiały, uwielbiający poniżać i potępiać innych, prawdopodobnie przez kompleksy związane z niedostatkami intelektu, uważający się za chrześcijanina, nieszczęśliwy typ. Ależ ja Cię nie poniżam. To takie "fakty".
T
tuptuś
3 listopada 2013, 18:28
Tą autopoprawkę mogłeś sobie odpuścić, Panie - tu wstaw to słówko, które lubisz ;) Zgadzam się, że Martini nie potępiał homoseksualistów - co Tobie bardzo nie pasuje, wszak Ty uwielbiasz potępiać kogokolwiek i wszystkich jednocześnie - natomiast te brednie, które mu przypisujecie, że powiedział o Zmartwychwstaniu (PISZ TO SŁOWO Z DUŻEJ LITERY, tu wstaw słowo, które lubisz ;P ), to wymyślili tacy, jak Ty - żeby móc potępić wszystkich. Nie ma tego w żadnej jego publikacji. Ale co tam, skoro potępiasz papieża, to co tam, taki kardynał. Sacdjo jedyny słuszny wyznawca - no plus te jeszcze kilka tysięcy w tej samej sekcie. Swoją drogą, to naprawdę śmieszne, że członek sekty liczącej kilka tysięcy łebków, nazywa Kościół Katolicki, liczący jakieś 1,2 miliarda dusz - sektą :) Nie ma co, pychy w Tobie tyle, że wystarczy i statystycznie, i w rzeczy samej, za milion katolików.
T
tuptuś
3 listopada 2013, 18:07
cd --> 4. No ciekawych rzeczy dowiedujemy się. Proszę o przykłady odrzucania nauki Chrystustowej przez Apostołów. No cóż, widocznie już Apostołowie byli modernistami z sekty V2.... Drogi - tu wstaw Twój ulubiony termin medyczny - nie znasz Pisma św. Tak, jak pisałem, kompromitujesz się tragikomicznie. "Zejdź mi z oczu, szatanie" - Chrystus do Potra, "Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć" Tomasz ironicznie o słowach Jezusa, "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?" - Chrystus do Filipa, "Nie znam tego Człowieka" - Piotr o Jezusie w pałacu Kajfasza, "nie uwierzę" Tomasz, no a Judasza chyba przypominać nie trzeba... Kim był św. Paweł, też chyba nie trzeba przypominać? Czy jednak trzeba? Coś mi się wydaje, że lefebryści zapomnieli łaciny, ale Pismo uparcie próbują czytać po łacinie :) Albo w ogóle nie próbują. Tak się składa, że pycha, fałszywa pobożność i wywyższanie się z reguły wiążą się z odrzucaniem nauki i Boskości Zbawiciela,Brednie, do pychy nie trzeba nawet wiedzieć, co to chrześcijaństwo. Słowo "pycha" możesz znaleźć w Psalmach, u Konfucjusza, u Sun Zi, a w Księdze Przysłów stoi "Człowieka poniża jego pycha, pokorny zdobędzie uznanie". Pasuje to Twoje słówko do Ciebie :) tak właśnie jak w sprawie faryzeuszów, a obecnie modernistów. Bo to oni są "nowoczesnymi katolikami", którzy jako "jaśnie oświeceni" (lucyferycznie zaćmieni) dzięki V2 i aktualnie ich przywódcy Bergoglio według wskazań apostaty Martini'ego wyprowadzają [...]Hahahaha, ale Ty z pewnością nie dasz się wyprowadzić z niczego, za mądry oczywiście jesteś - lepszy, niż oni wszyscy, lepszy niż ten papież itd. - ale pychą nie grzeszysz, o nie, skąd!
T
tuptuś
3 listopada 2013, 18:00
1. Wyrażenie "debilny" jest wyrażeniem medycznym, a nie obraźliwym. pl.wiktionary.org/wiki/debil Na podstawie kolejnych Twoich wypowiedzi sądzę, że powinieneś go często używać pod własnym adresem. Skoro nie jest obraźliwe - to bardzo do Ciebie pasuje. 2. Ja nie dyskutuję tutaj z ciotką Wiki. Nie, ale nawet taki - tu wstaw Twoje ulubione określenie "medyczne" - jak Ty, znajdzie tam definicję słowa "lefebrysta", o które pytałeś. 3. Aha. To konto ma wyrugować "sprawdzone" już przez Ciebie wpisy. Genialne! No i teraz potwierdza się prawdopodobieństwo przypuszczenia, kto kradnie mój nick dla skompromitowania mnie... Bracie, Ty się sam kompromitujesz, nie trzeba tutaj prostackiego podszywania się pod kogokolwiek, kompromitujesz się, próbując poniżyć papieża, tak dalece, że załóż nowe konto i nie przejmuj się głupotami, które popisałeś jako sacdjo, albo głupotami, które popisał jakiś prostak zamiast Ciebie. cd -->
EF
efekt Franciszka
3 listopada 2013, 17:40
Mamy już trzy dialektyczne osoby Franciszka trójjedynego. OTO PIERWSZA OSOBA FRANCISZKA (teza): "Musimy być zawsze czujni, by nie dać się oszukać diabłu. Czy czuwam nad sobą, nad mym sercem, uczuciami, myślami? Jeśli ty nie czuwasz, przyjdzie silniejszy od ciebie. Czuwajmy! I zachowajmy trzy kryteria. Nie zaciemniajmy prawdy: Jezus walczy z diabłem. To pierwsze kryterium. A drugie: kto nie jest z Jezusem, jest przeciwko Niemu. Nie ma postaw połowicznych. Trzecie kryterium to czuwanie nad własnym sercem, bo diabeł jest przebiegły. Nie został wyrzucony na zawsze. To stanie się dopiero ostatniego dnia. Bardzo proszę, nie targujmy się z diabłem! On chce wrócić, by nami zawładnąć. Nie relatywizujmy, lecz czuwajmy! ” [url]http://pl.radiovaticana.va/news/2013/10/11/papież_na_mszy:_nie_relatywizujmy_obecności_diabła,_tu_chodzi_o_nasze/pol-736500[/url] OTO DRUGA OSOBA FRANCISZKA (antyteza) Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. I TERAZ TRZECIA OSOBA - ankietowa, statystyczna (synteza): Powiedzcie mi co jest prawdą !    ...umywanie rąk
T
tuptuś
3 listopada 2013, 16:35
Marcus, co innego post w piątek ("To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu"), który został ustanowiony przez ludzi dla ludzi, na chwałę Boga, a co innego słowa Boga - "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". Możemy zmienić wszystko, co sobie poustawialiśmy, Boże Narodzenie może być w czerwcu, a Wielkanoc w grudniu, ale "nie cudzołóż", "nie zabijaj", "miłuj jak siebie samego" - zmienić się nie da, tego nie zmieni żaden kościół chrześcijański. Podejrzewanie papieża o zamiar podważania podstaw jest tylko nieco żenujące, jeśli twierdzisz, że nie masz złej woli. Podkreślam tu słowo "tylko", bo w takim razie nie mam i nie mogę mieć Ci nic do zarzucenia, poza powierzchownym przemyśleniem sprawy, a to zdarza się nawet geniuszom.
M
Marcus
3 listopada 2013, 16:27
Marcus, a któż Ci powiedział, że ktokolwiek chce dostosowywać naukę do czyjejkolwiek woli. Ta ankieta to narzędzie poznania ludzi, a nie narzędzie poznania nauki Chrystusa. Trzeba być nieźle zaślepionym, żeby tego nie rozumieć. Albo mieć złą wolę. ... Niech będzie że mam złą wolę. Kiedyś była taka ankieta (badanie) odnośnie zabawy i poszczenia w piątek. Okazało się, że w większość katolickiej młodzieży chodzi w piątki po szkole na dyskoteki i odbywają się śluby oraz wesela (częste dyspensy proboszczów itd). Postanowiono, że skoro przepis jest martwy to lepiej go znieść. Dano ludziom pewien sygnał.... że można sobie z Bogiem grać w ciuciu babkę. Powiedzmy, że badania zostaną przeprowadzone uczciwie i okaże się że 51% małżeństw w Europie to rozwodnicy w kolejnych nieformalnych związkach, 75% kobiet we Francji zażywa środki antykoncepcyjne. I co dalej....? Zawsze zaczyna się niewinnie, a kończy tragicznie... Mówi nawet o tym [332] Reguła 4.  ćwiczeń duchowych św Ignacego.
HK
historia kołem się toczy
3 listopada 2013, 16:01
Kościół nie może się bać trudnych pytań - cóż to jest prawda ? Chęć zadowolenia wszystkich sprawia, iż Piłat łatwo wikła się w sprzeczności i pułapki, które sam na siebie zastawia. Aby z nich wyjść usiłuje stosować różne wybiegi: odesłanie Jezusa do Heroda, rozkaz biczowania Jezusa, wybór pomiędzy Jezusem a Barabaszem. W końcu zrzucenie odpowiedzialności za zbrodnię dokonaną na Jezusie poprzez umycie rąk. Ponieważ Sanhedryn sam z braku kompetencji nie mógł wykonać wyroku, musiał prosić o to namiestnika rzymskiego. Piłat zapytał: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. I rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? A tłum zażądał od Piłata, by wyrok rady potwierdził i kazał Jezusa ukrzyżować. Przedniejsi kapłani podburzyli lud i wszyscy zaczęli wołać: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!"
K
katol
3 listopada 2013, 14:50
Mamy już trzy dialektyczne typy łebków osądzających Papieża od czci i wiary: OTO PIERWSZA OSOBA OSĄDZAJĄCA PAPIEŻA (teza): "Cokolwiek powie, musi być użyte przeciwko niemu". OTO DRUGA OSOBA OSĄDZAJĄCA PAPIEŻA (antyteza): "Cokolwiek może być użyte przeciwko niemu, będzie, niezależnie od tego, czy coś powie". I TERAZ TRZECIA OSOBA OSĄDZAJĄCA PAPIEŻA (satanistyczna): "Dba o zbawienie grzeszników, pyta ich o coś tam - to wbrew nauce Chrystusa". Lefebvryści należą do wszystkich trzech kategorii, nawet jeśli równoczesne należenie do pierwszych dwóch wskazuje na schizofrenię.
PD
plusy dodatnie i ujemne
3 listopada 2013, 14:38
Mamy już trzy dialektyczne osoby Franciszka trójjedynego. OTO PIERWSZA OSOBA FRANCISZKA (teza): "Musimy być zawsze czujni, by nie dać się oszukać diabłu. Czy czuwam nad sobą, nad mym sercem, uczuciami, myślami? Jeśli ty nie czuwasz, przyjdzie silniejszy od ciebie. Czuwajmy! I zachowajmy trzy kryteria. Nie zaciemniajmy prawdy: Jezus walczy z diabłem. To pierwsze kryterium. A drugie: kto nie jest z Jezusem, jest przeciwko Niemu. Nie ma postaw połowicznych. Trzecie kryterium to czuwanie nad własnym sercem, bo diabeł jest przebiegły. Nie został wyrzucony na zawsze. To stanie się dopiero ostatniego dnia. Bardzo proszę, nie targujmy się z diabłem! On chce wrócić, by nami zawładnąć. Nie relatywizujmy, lecz czuwajmy! ” [url]http://pl.radiovaticana.va/news/2013/10/11/papież_na_mszy:_nie_relatywizujmy_obecności_diabła,_tu_chodzi_o_nasze/pol-736500[/url] OTO DRUGA OSOBA FRANCISZKA (antyteza) Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. I TERAZ TRZECIA OSOBA - ankietowa, statystyczna (synteza): Powiedzcie mi co jest prawdą !    ...Jestem za, a nawet przeciw
T
tuptuś
3 listopada 2013, 14:29
Marcus, a któż Ci powiedział, że ktokolwiek chce dostosowywać naukę do czyjejkolwiek woli. Ta ankieta to narzędzie poznania ludzi, a nie narzędzie poznania nauki Chrystusa. Trzeba być nieźle zaślepionym, żeby tego nie rozumieć. Albo mieć złą wolę.
M
Marcus
3 listopada 2013, 14:23
Czy Pan Jezus też przeprowadzał ankiety wśród słuchaczy, by poznać "głos ludu" i dostosować do niego swoją naukę? ... Tak, pytał swoich uczniów, za kogo ludzie uważają Go.  ... Ojciec Dariusz nie odpowiedział na to pytanie. Pytać za kogo Go uważają, to co innego, niż dostosowywać swoją naukę do głosu ludzi.
Dariusz Piórkowski SJ
3 listopada 2013, 14:10
Czy Pan Jezus też przeprowadzał ankiety wśród słuchaczy, by poznać "głos ludu" i dostosować do niego swoją naukę? ... Tak, pytał swoich uczniów, za kogo ludzie uważają Go. 
GL
głos ludu
3 listopada 2013, 14:07
Czy Pan Jezus też przeprowadzał ankiety wśród słuchaczy, by poznać "głos ludu" i dostosować do niego swoją naukę?
T
tuptuś
3 listopada 2013, 14:02
Prawdy nie da się zmienić, ani zakrzyczeć. Wszystkie ważne odpowiedzi są w Piśmie Świętym. Ano, są. "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony." "I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!" Niektórym trzeba zanieść Chrystusa, On ich nie potępi, nawet jeśli Agnes ich potępi - i samych grzeszników, i tych, którzy Chrystusa zanoszą do grzeszników, zgodnie z Jego wolą: "Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników." Organizacja nauczania i jego przestrzegania też. Udział w ankiecie to przyłożenie ręki do wyrzeczenia się tej Nauki. Najwyraźniej, sądząc po Twoich wypowiedziach, nie znasz Pisma św., więc może się nie wypowiadaj na temat Nauki w Nim zawartej, bo piszesz straszne bzdury :)
M
Marcus
3 listopada 2013, 14:00
Jeśli chodzi o antykoncepcję wewnątrz małżeństwa to czy taki sposób myślenia pozwoli scementować związek? Co zrobi biedny mąż przyzwyczajony do seksu o każdej porze dnia i nocy, gdy jego małżonka trafi na dłużej do szpitala? Czy Kościół oficjalnie zezwoli w takim przypadku na "skok w bok" bo i tak nikt nie będzie przestrzegał wierności? Być może chodzi o to, że niektórzy czerpią korzyści z przemysłu antykoncepcyjnego? Być może niektórzy wzięli zbyt dosłownie słowa "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie..." Mam wrażenie że niektórym 3 pojęcia: seks, pieniądze i władza za bardzo uderzyły do głowy... Jakie osoby za kilkadziesiąt lat Kościół wyniesie na ołtarze skoro błogosławiona Karolina Kózka wywołuje drwiny wśród połowy młodych dziewcząt? I jak rozumieć słowa ewangelii Mt 10,14 ?
UH
ukąszony Heglem ?
3 listopada 2013, 14:00
Mamy już trzy dialektyczne osoby Franciszka trójjedynego. OTO PIERWSZA OSOBA FRANCISZKA (teza): "Musimy być zawsze czujni, by nie dać się oszukać diabłu. Czy czuwam nad sobą, nad mym sercem, uczuciami, myślami? Jeśli ty nie czuwasz, przyjdzie silniejszy od ciebie. Czuwajmy! I zachowajmy trzy kryteria. Nie zaciemniajmy prawdy: Jezus walczy z diabłem. To pierwsze kryterium. A drugie: kto nie jest z Jezusem, jest przeciwko Niemu. Nie ma postaw połowicznych. Trzecie kryterium to czuwanie nad własnym sercem, bo diabeł jest przebiegły. Nie został wyrzucony na zawsze. To stanie się dopiero ostatniego dnia. Bardzo proszę, nie targujmy się z diabłem! On chce wrócić, by nami zawładnąć. Nie relatywizujmy, lecz czuwajmy! ” [url]http://pl.radiovaticana.va/news/2013/10/11/papież_na_mszy:_nie_relatywizujmy_obecności_diabła,_tu_chodzi_o_nasze/pol-736500[/url] OTO DRUGA OSOBA FRANCISZKA (antyteza) Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. I TERAZ TRZECIA OSOBA - ankietowa, statystyczna (synteza): Powiedzcie mi co jest prawdą !    ...To bodaj Piłat tak się pytał
T
tuptuś
3 listopada 2013, 13:53
1. Oczekuję dowodów na obraźliwość słownictwa. sacdjo dnia 2013-11-02 o godzinie 21:55 46 sekund napisał był "ankiety z tak debilnymi pytaniami" 2. Nie wiem, kto jest "lefebvrystą". Sprawdź w Wikipedii. Na oko, sądząc po wypowiedziach, między innymi Ty. 3. Nie wiem, co sprawdziłeś, ale przypadkowo zauważyłem, że niekiedy ktoś kradnie mój nick. Utwórz konto, zaloguj się i po sprawie. Albo pisz tak, żeby nikogo nie obrażać. 4. Według przekazu Ewangelij istota faryzeizmu polega na perfidii w odrzucaniu nauki i ostatecznie Boskości Chrystusa Pana. Tym samym modernistyczna sekta V2 okupująca obecnie kluczowe stanowiska w Kościele to nic innego jak współczesna forma faryzeizmu. O czym zresztą świadczy także wręcz ostentacyjna zażyłość waszego przywódcy Bergoglio z bezpośrednimi spadkobiercami faryzeizmu: http://vaticaninsider.lastampa.it/en/the-vatican/detail/articolo/francesco-francis-francisco-28206/ Brednie. Chrystus krytykował faryzeuszy nie za odrzucanie Jego nauki, bo i apostołowie odrzucali Jego naukę, i św. Paweł odrzucał Jego naukę i każdy człowiek kiedyś odrzucił lub odrzuci Jego naukę. Krytykował ich za obłudę, fałszywą pobożność i wywyższanie się ponad innych - za pychę (Mt 15, Mt 12, Mt 23, Mk 8 itd.). To zasadnicze cechy lefrebrystów, którzy mniemają o sobie, że posiedli klucz do zbawienia, jedynie negując CV2. Posunęli się do tego, że ich samozwańczy przywódcy kłócą się między sobą o stołki w ich pseudokościele (Williamson vs Fellay), obrażają Żydów, papieża, biskupów, kogo popadnie. Ale za to cały czas nazywają się "katolikami" - "prawdziwymi katolikami". To się właśnie nazywa faryzeusz: człowiek, który się wywyższa, który ma o sobie wysokie mniemanie, a o innych - niskie: Łk 18 9-14. Wolę iść ręka w rękę ze skruszonym złodziejem czy cudzołożnikiem, niż z pobożnym lefebrystą.
D@
do @petrus87
3 listopada 2013, 13:26
super sprawa taka ankieta, ... Moje odp ... komunia dla rozwodników - TAK ... Rozwodnicy mają prawo do Komunii. Nie mają prawa tylko gdy żyją w cudzołóstwie
TL
Tomasz Loch
3 listopada 2013, 13:26
jestem przeciwny, Jezus jest BEZKOMPROMISOWY to jest zbedna dyskusja na tematy o ktorych Pismo Swiete mowi nader wyraznie !!!
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 listopada 2013, 12:52
Prawdy nie da się zmienić, ani zakrzyczeć. Wszystkie ważne odpowiedzi są w Piśmie Świętym. Organizacja nauczania i jego przestrzegania też. Udział w ankiecie to przyłożenie ręki do wyrzeczenia się tej Nauki.
P
petrus87
3 listopada 2013, 12:25
super sprawa taka ankieta, nie oczywiście w formie referedndum decydującego o czymś, ale w formie badania nastrojów wewnątrz kościoła. a gdyby nie reformy wewnętrzne to dalej mielibyśmy msze po łacinie... Moje odp na te trzy sprawy wymioenione w artykule: antykoncepcja (wew. małżeństwa) - TAK homoseksualiści  NIE komunia dla rozwodników - TAK oczywiście wszystko wymaga rozwinięcia ale nie będę pisał tu elaboratu bo takjowe mnie wkurzają na forach i tak już mój komentarz jest długi :)
X
xyz
3 listopada 2013, 12:09
Kościół nie może się bać trudnych pytań: "Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej?  A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?" 1 List św. Piotra Apostoła 4, 17-18
AW
ankieter watykanu
3 listopada 2013, 11:36
O trosce biskupów w sprawie dzieci z konkubinatów jest tu; http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16340,watykan-pyta-wiernych-poczatek-reform.html
AW
ankieter watykanu
3 listopada 2013, 11:30
TomaszL napisał: Myślę, że wyniki powinny być szokiem, zimnym prysznicem przede wszystkim dla zadowolonych z siebie duszpasterzy i świeckich. Choćby na przykładzie katolickiej Polski, gdzie zdecydowana większość Polaków jest ochrzczona, widać wielką porażkę Kościoła na polu duszpasterstw małżeństw czy na polu antykoncepcji .... Myślisz TomaszuL, że na szoku i zimnym prysznicu się skończy? Na pewno nie, bo za wynikami ankiety pójdą zmiany, tylko w jakim kierunku? Czy ktoś naiwnie sądzi, że zaostrzy się dyscyplina przeciwko rozwodom i konkubinatom?. Przeciwnie, wszak już biskupi martwią się, ze wiele dzieci z konkubinatów "nie widziało nigdy rodziców przystępujących do Komunii świętej". Nietrudno więc jest się domyślić, jakie zmiany się szykują.
X
xxx
3 listopada 2013, 11:16
Rafał Borowski Nie w temacie, ale Rafale (Skalisty) witamy Cię w świecie prawdziwych tozsamości;-) @o.Grzegorz - dzięki:) chyba mi się spodobał Deon na dobre, to tak już jakoś wypadało, chcąc dalej uczestniczyć w dyskusjach na bardziej, niż mniej poważniejsze tematy:) http://galeriapies.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?60573
D
DNA
3 listopada 2013, 10:50
Z gruntu rzeczy takie ankiety niczego nie rozwiązują i nie muszą dawać prawdziwych odpowiedzi. Często jest to bicie piany i sposób na odfajkowania problemu. Wszystko zależy od silnej woli człowieka i modlitwy, a nie od ankiet. W sensie Ewangelicznym niczego nie możemy złagodzić, a przecież o to chodzi letnim Katolikom. Ewangeli nie da sie zreformować. Dogmatów też.
WD
Wojtek Duda
3 listopada 2013, 10:34
Panie Terlikowski ! Spokojnie to tylko ankieta. 
Dariusz Piórkowski SJ
3 listopada 2013, 10:16
Przeczytałem tekst Tomka Terlikowskiego i myślę, że jego obawy są na wyrost. Wychodzi on bowiem z założenia, że jakakolwiek dyskusja nad skądinąd trudnymi problemami małżeńsko-rodzinnymi jest z zasady szkodliwa. Od razu wytacza działa i cytaty z encyklik papieskich, jakby ankieta przygotowująca Synod miała spowodować zmiany w nauczaniu moralnym Kościoła. Nie wiem, skąd taka obawa. Czytając pytania odniosłem wrażenie, że Papież słusznie chce zapytać o to, jak jest, by, jeśli się da, pomóc ludziom, aby było lepiej. Czy trzeba do tego zmieniać nauczanie? Na pewno nie. Ale może jego formę, może niektóre wyrażenia są po prostu dla ludzi niezrozumiałe, może dochodzi do nieporozumień, nie mają też należytego wsparcia, kiedy przychodzi rozwiązywać różne dylematy itd. Po drugie, w historii Kościoła Papieże o wielu kwestiach wypowiadali się tak, jakby były one niezmienne. Mogę również podać cytaty, np. o niewolnictwie, o przeszczepach (uznanych pierwotnie za niezgodne z prawem naturalnym), o bankowości (procenty uznane za lichwę). Owszem, prawa naturalnego Kościół nie zmieni, bo nie jest jego autorem, ale rozumienie tego prawa pogłębia się z czasem. Ci, którzy wszystko co dawniejsze uznają za dogmat niezmienny, zawsze będą mieli problem z jakimikolwiek zmianami w Kościele.
3 listopada 2013, 09:48
Nie w temacie, ale Rafale (Skalisty) witamy Cię w świecie prawdziwych tozsamości;-) @o.Grzegorz - dzięki:) chyba mi się spodobał Deon na dobre, to tak już jakoś wypadało, chcąc dalej uczestniczyć w dyskusjach na bardziej, niż mniej poważniejsze tematy:)
Grzegorz Kramer SJ
3 listopada 2013, 09:45
Nie w temacie, ale Rafale (Skalisty) witamy Cię w świecie prawdziwych tozsamości;-)
3 listopada 2013, 09:03
Bardzo dobra ankieta. Mam nadzieję, iż odpowiedzi na te kilka pytań zostaną udzielone w prawdzie, ze wyniki będą rzetelnie opracowane. Wtedy okaże się, jak faktycznie postrzegane jest nauczanie Kościoła w tematach drażliwych, czyli Sakramentu Małżeństwa, nierozerwalności małżeństwa, pojęcia grzechu cudzołóstwa w związkach pozamałżeńskich, a także antykoncepcji. Realne, rzeczywiste odpowiedzi pokażą faktyczny, a nie medialny z jednej strony, a ukrywany z drugiej strony problem rozdźwięku pomiędzy nauczaniem Kościoła, a faktycznym życiem katolików. Myślę, że wyniki powinny być szokiem, zimnym prysznicem przede wszystkim dla zadowolonych z siebie duszpasterzy i świeckich. Choćby na przykładzie katolickiej Polski, gdzie zdecydowana większość Polaków jest ochrzczona, widać wielką porażkę Kościoła na polu duszpasterstw małżeństw czy na polu antykoncepcji. Nauka Kościoła sobie, życie katolików sobie. Pozostaje jedynie wielkie samozadowolenie np. z procesu duszpasterskiej pracy z dziećmi i młodzieżą w ramach nauki religii, czy też formacji przedmałżeńskiej. I jest też duża grupa wiernych, zadowolonych ze swojej religijności, którzy bardzo alergicznie reagują na ankietę. Strach przez zmiana doktryny? Jeżeli nawet Kościół, jako instytucja dopuści stosowanie antykoncepcji, czy ułatwi uznawanie małżeństw za niezawarte, to czy wam, tak atakującym tę ankietę cos się stanie?
3 listopada 2013, 08:39
Link do ankiety (kwestionariusza) po polsku: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,1069,wszystkie-pytania-z-ankiety-franciszka.html[/url] ... Pytania są oczywiście do katolików, a nie do lefebrystów. @o.Wojciechu - słuszna uwaga:) Na marginesie. Parę miesięcy temu zacząłem zabierać głos w różnych dyskusjach na Deonie. Myślałem, że to będzie tymczasowe, chwilowe. Ostatnio przez parę dni nie czytałem Deonu, z braku czasu, jak wróciłem, to uświadomiłem sobie, że chyba stałem się już takim trochę stałym bywalcem, jakoś tak niechcący:) Więc czas najwyższy występować pod imieniem i nazwiskiem (tymczasowo pisałem jako Skalisty). A awatar - jest to dla mnie najdroższe zdjęcie - gdy po 7-iu latach czekania na dziecko, urodził się mój pierworodny i właśnie go przywieźliśmy ze szpitala (wtedy jeszcze we Wrocławiu), to jest ten moment! Syn jest teraz troszkę większy:)
WJ
wierność jest nudna
3 listopada 2013, 08:16
Ani jedno z pytań ankiety nie odnosi się do małżonków wiernie czekających na powrót małżonka niewiernego. Widać jakie znaczenie ma przysięga małżeńska dla Kościoła. Czas zlikwidować działalność wspólnoty Sychar, grupującej takich małżonków
Wojciech Żmudziński SJ
3 listopada 2013, 07:35
Link do ankiety (kwestionariusza) po polsku: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,1069,wszystkie-pytania-z-ankiety-franciszka.html[/url] ... Pytania są oczywiście do katolików, a nie do lefebrystów.
Wojciech Żmudziński SJ
3 listopada 2013, 07:33
Link do ankiety (kwestionariusza) po polsku: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,1069,wszystkie-pytania-z-ankiety-franciszka.html[/url]
AW
ankieter watykanu
3 listopada 2013, 07:26
Jezus, na pytanie faryzeuszów, czy wolno oddalać żonę, powiedział: "zanim odpowiem na to pytanie, ogłaszam ankietę: jakie przyczyny według was, uzasadniają oddalenie żony?. Gdy zapoznam się z wynikami ankiety, to wam odpowiem"
M
mb
3 listopada 2013, 02:37
Mamy już trzy dialektyczne osoby Franciszka trójjedynego. OTO PIERWSZA OSOBA FRANCISZKA (teza): "Musimy być zawsze czujni, by nie dać się oszukać diabłu. Czy czuwam nad sobą, nad mym sercem, uczuciami, myślami? Jeśli ty nie czuwasz, przyjdzie silniejszy od ciebie. Czuwajmy! I zachowajmy trzy kryteria. Nie zaciemniajmy prawdy: Jezus walczy z diabłem. To pierwsze kryterium. A drugie: kto nie jest z Jezusem, jest przeciwko Niemu. Nie ma postaw połowicznych. Trzecie kryterium to czuwanie nad własnym sercem, bo diabeł jest przebiegły. Nie został wyrzucony na zawsze. To stanie się dopiero ostatniego dnia. Bardzo proszę, nie targujmy się z diabłem! On chce wrócić, by nami zawładnąć. Nie relatywizujmy, lecz czuwajmy! ” [url]http://pl.radiovaticana.va/news/2013/10/11/papież_na_mszy:_nie_relatywizujmy_obecności_diabła,_tu_chodzi_o_nasze/pol-736500[/url] OTO DRUGA OSOBA FRANCISZKA (antyteza) Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. I TERAZ TRZECIA OSOBA - ankietowa, statystyczna (synteza): Powiedzcie mi co jest prawdą !   
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 listopada 2013, 02:32
To brzmiało tak: "Myślę także o sytuacji kobiety, która ma za sobą nieudane małżeństwo i dokonaną podczas jego trwania aborcję. Potem kobieta ta wyszła ponownie za mąż i jest radosną matką piątki dzieci. Aborcja bardzo jej ciąży, szczerze tego żałuje. Chciałaby kroczyć dalej drogą chrześcijańskiego życia. Co ma uczynić spowiednik?" Czyli jest to pytanie o sytuację osoby mającej na sumieniu grzech sprowadzający ekskomunikę (za który szczerze żałuję) i grzech nie sprowadzający ekskomuniki (z którego nie rezygnuje). Czy można z niej zdjąć ekskomunikę? Franciszek, w tak istotnych kwestiach stawia więcej pytań, niż udziela jedynych, właściwych odpowiedzi wraz z uzasadnieniem. Po co te pytania? Kto ma na nie odpowiadać? Każdy sobie, we własnym sumieniu? A jeżeli to sumienie jest do cna stępione przez cięzkie i trwałe grzechy (jak u tej kobiety)? To ten najwyższy pasterz powinien udzielać odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Pytania, które postawił w tym przykładzie stawiają pod znakiem zapytania kompetencje Franciszka do udzielania rozgrzeszenia, a co dopiero do sprawowania władzy na Stolicy Piotrowej.
A
anka
3 listopada 2013, 01:46
Do Słaba Papież powiedział "Chciałaby kroczyć drogą chrzescijańskiego życia. Co ma powiedzieć spowiednik".  Tu nie ma mowy o ekskomunice, ale o drodze chrześcijańskiego życia, czyli o sakramentach. Ta ankieta ma być takim glosem ludu, który domaga się od Kościoła miłosierdzia dla rozwodników . Skoro lud chce, to dostanie. Za dwa lata będą ogłoszone "katolickie rozwody" w postaci ekspresowego stwierdzania nieważności małżeństwa dla chętnych. Do tego czasu będzie postępowało rozmiękczanie wiernych w kwestiach doktrynalnych. Na tym portalu robi się to stale. Do rozwodów będzie jeszcze dorzucone przyzwolenie na antykoncepcję (pod pewnymi warunkami - żeby było łatwiej przełknąc odejście pd HV). Módlmy się o zastopowanie tego szaleństwa.
M
Marcus
3 listopada 2013, 01:05
Kościół nie może zmienić nauczania Chrystusa i Jego apostołów. Dlatego niech pan nie wypisuje głupot, że Kościół ma obowiązek zadbać o wszystkich, bo św. Paweł pisze wyraźnie, że ludzi, którzy grzeszą, należy upomnieć, a jeżeli to nie pomoże, to należy ich wydalić z Kościoła ... Obawiam się, że to wkrótce konserwa zostanie poza Kościołem. ... A ja myślę, że Bogu bardziej podoba sie konserwa niż na siłę dostosowywanie się Kościoła do zachcianek tego świata. ... ... A czy Bóg ma obowiązek dostosowywać się do zachcianek konserwatystów? ... Mówi się, że jeden grzech pociąga za sobą kolejne.... Zróbmy prawo, które zezwala na kolejne zawieranie związków małżeńskich, jeżeli żyje poprzedni małżonek. Wystaczy jedna kłótnia i zamiast porozmawiania przebaczenia i pogodzenia się ludzi, każdy spakuje swoje walizki i założy nowe związki, które zostaną pobłogosławione. W mózgach ludzi nie będzie nawet chwili zastanowienia jakie są konsekwencje ich czynów. Wszystko stanie się płynne i chwiejne. Bp Adam Lepa powiedział: "niezawodną zasadę komercji w mediach, głoszącą, że życie ich konsumenta powinno być łatwe, lekkie i przyjemne" Czy ludzie Kościóła mają iść szeroką wygodną bramą czy może wąską i ciasną? Bóg nie ma obowiązku dostosowywać się do nikogo, ale zapewne cieszy się jeżeli ludzie trwają przy Jego nauce. Cieszy się również, jeżeli ktoś ma suto zastawiony stół a mimo tego pości....
DI
demokratycznie i naukowo
3 listopada 2013, 00:54
No i objawił się nam wreszcie Franciszek od św. ankiety. Teraz pora na referendum weryfikujące istnienie Boga. 
S
Słaba
3 listopada 2013, 00:44
W jednym z wywiadów Franciszek podał przykład pewnej kobiety, która wykonała aborcję,  potem rozwiodła się, a teraz ma z konkubinem pięcioro dzieci i dobrze żyje. Papież zadał pytanie, co robić w tej sytuacji. Czy nie należy się jej komunia św.? Ta wypowiedź chyba najlepiej ilustruje, ku czemu zmierza papież i po co potrzebna jest ta ankieta. W ten sposób zasugerował, że ta kobieta, chociaż żyje w grzechu, ma prawo do komunii św., bo przecież ma pięcioro dzieci i  "stałego partnera". Kościół jest miłosierny i na takie tam drobiazgi w postaci konkubina nie będzie zwracał uwagi. To się szykuje i tylko wielka modlitwa zatrzyma to szaleństwo. @anka Jak już cytujesz wypowiedź papieża, to rób to dokładnie(i ze zrozumieniem. To brzmiało tak: "Myślę także o sytuacji kobiety, która ma za sobą nieudane małżeństwo i dokonaną podczas jego trwania aborcję. Potem kobieta ta wyszła ponownie za mąż i jest radosną matką piątki dzieci. Aborcja bardzo jej ciąży, szczerze tego żałuje. Chciałaby kroczyć dalej drogą chrześcijańskiego życia. Co ma uczynić spowiednik?" Czyli jest to pytanie o sytuację osoby mającej na sumieniu grzech sprowadzający ekskomunikę (za który szczerze żałuję) i grzech nie sprowadzający ekskomuniki (z którego nie rezygnuje). Czy można z niej zdjąć ekskomunikę?
C
Ciekawa
3 listopada 2013, 00:14
Wojciech Żmudziński: "Nie znam dogmatu o zakazie antykoncepcji" Uważa ojciec, że można ją stosować?
A
anka
3 listopada 2013, 00:12
W jednym z wywiadów Franciszek podał przykład pewnej kobiety, która wykonała aborcję,  potem rozwiodła się, a teraz ma z konkubinem pięcioro dzieci i dobrze żyje. Papież zadał pytanie, co robić w tej sytuacji. Czy nie należy się jej komunia św.? Ta wypowiedź chyba najlepiej ilustruje, ku czemu zmierza papież i po co potrzebna jest ta ankieta. W ten sposób zasugerował, że ta kobieta, chociaż żyje w grzechu, ma prawo do komunii św., bo przecież ma pięcioro dzieci i  "stałego partnera". Kościół jest miłosierny i na takie tam drobiazgi w postaci konkubina nie będzie zwracał uwagi. To się szykuje i tylko wielka modlitwa zatrzyma to szaleństwo.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
2 listopada 2013, 23:24
Nie chcę teraz wróżyć, ale obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to Kościół oficjalnie podzieli sie na liberałów i konserwatystów. I co z tego będzie to tylko Bóg raczy wiedzieć... Masz jakieś wątpliwości? Efekt ostateczny będzie wspaniały (Jam zwyciężył świat).
Z
Zuza
2 listopada 2013, 23:22
Kościół nie może zmienić nauczania Chrystusa i Jego apostołów. Dlatego niech pan nie wypisuje głupot, że Kościół ma obowiązek zadbać o wszystkich, bo św. Paweł pisze wyraźnie, że ludzi, którzy grzeszą, należy upomnieć, a jeżeli to nie pomoże, to należy ich wydalić z Kościoła ... Obawiam się, że to wkrótce konserwa zostanie poza Kościołem. ... A ja myślę, że Bogu bardziej podoba sie konserwa niż na siłę dostosowywanie się Kościoła do zachcianek tego świata. Jezus uczy, żeby budować na skale a nie na piasku. Tylko, że skała jest twarda, zimna i wymagająca. Ale za to otrzymujemy nieśmiertelny i wspaniały efekt... Oby Kościół nie zrobił się z plasteliny, którą będzie można dowolnie lepić i udawać, że Bóg się cieszy. Nie chcę teraz wróżyć, ale obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to Kościół oficjalnie podzieli sie na liberałów i konserwatystów. I co z tego będzie to tylko Bóg raczy wiedzieć... ... A czy Bóg ma obowiązek dostosowywać się do zachcianek konserwatystów?
M
Marcus
2 listopada 2013, 23:16
Kościół nie może zmienić nauczania Chrystusa i Jego apostołów. Dlatego niech pan nie wypisuje głupot, że Kościół ma obowiązek zadbać o wszystkich, bo św. Paweł pisze wyraźnie, że ludzi, którzy grzeszą, należy upomnieć, a jeżeli to nie pomoże, to należy ich wydalić z Kościoła ... Obawiam się, że to wkrótce konserwa zostanie poza Kościołem. ... A ja myślę, że Bogu bardziej podoba sie konserwa niż na siłę dostosowywanie się Kościoła do zachcianek tego świata. Jezus uczy, żeby budować na skale a nie na piasku. Tylko, że skała jest twarda, zimna i wymagająca. Ale za to otrzymujemy nieśmiertelny i wspaniały efekt... Oby Kościół nie zrobił się z plasteliny, którą będzie można dowolnie lepić i udawać, że Bóg się cieszy. Nie chcę teraz wróżyć, ale obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to Kościół oficjalnie podzieli sie na liberałów i konserwatystów. I co z tego będzie to tylko Bóg raczy wiedzieć...
KA
Kościół ankieterski
2 listopada 2013, 23:01
Po zaledwie 50-ciu latach obowiązywania SWII Watykan się pyta, bo sam już nie wie. ...Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. Oto jedna z wizji "dobra" zgodnego z sumieniem [url]http://www.wykop.pl/ramka/58820/zdjecia-abortowanych-plodow-w-pierwszym-trymestrze-bardzo-drastyczne/[/url] ...[url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16175,papiez-katastrofalnie-pogarsza-sytuacje-kosciola.html[/url]
T
tuptuś
2 listopada 2013, 22:51
Ładny pasztet na zakończenie Roku Wiary. Słusznie, słusznie, już Kapuściński w "Imperium" pisał o olbrzymim błędzie polegającym na zadaniu pytania. Nie wolno pytać! Pytać może tylko śledczy, względnie - inkwizytor. Na przykład jakiś Fellay czy inny Williamson. Miejmy nadzieję, że owoce tego roku nie pozwolą przyklepać nieodpowiedzialnych pomysłów i grzebania w doktrynie. Eeeee... Że co, proszę? Dowolnie zestawione słowa zwykle nie posiadają sensu. Następny rok będzie chyba rokiem nadziei, oby nie płonnej. Pani Agnieszko, gratuluję oczekiwanego potomka.
L
leszek
2 listopada 2013, 22:48
Jak mawiają, nie ma złych pytań, są co najwyżej głupie odpowiedzi. Portal "fronda.pl" właśnie  udzieli takiej durnej odpowiedzi i lepiej tą drogą nie iść.  Za tym się kryje chyba mentalność,  że jak się nie będzie o pewnych sprawach mówić i udawać, że ich nie ma, to problem zniknie. Ale niestety jest to założenie całkowicie fałszywe, gdyż problemy nie znikną. Jeśli wierni nie znajdą w Kościele adekwatnej odpowiedzi na nurtujące ich wątpliwości dotyczące katolickiej doktryny, to będą jej szukać gdzie indziej i nie można będzie mieć o to do nich pretensji. Ale na szczęście papież Franciszek jest człowiekiem zupełnie innego pokroju i nie uważa, że chowanie wzorem strusia głowy w piasek jest właściwą drogą poruszania się we współczesnym  świecie. 
M
MM
2 listopada 2013, 22:46
sensu fidei, czucie wiary przez Lud Boży;) podstawowa prawda
G
Grzegorz
2 listopada 2013, 22:40
Papież chce po prostu znać sytuację wiernych w różnych krajach. Ta ankieta, to dowód wielkiej troski Papieża o Lud Boży. ... Aha. To pięknie. Tylko: 1. Czy będzie naprawdę czytał wszystkie odpowiedzi? 2. Jeśli nie będzie sam czytał wszystkich, to czym to się różni od wysłuchania opinij biskupów czy ewtl. także innych uczestników synodu? 3. O czym rozmawia z biskupami i innymi starannie dobranymi do audiencyj osobistościami, skoro potrzebuje jeszcze ankiety z tak debilnymi pytaniami? 4. Co robił przez te kilkadziesiąt lat jako zakonnik, ksiądz i biskup? Bo są to wszystko pytania, z którymi na co dzień spotyka się każdy normalny proboszcz czy wikary, a sprawy wcale nie są nowe. ... Idź lefebrysto mieszać na strony sekty lefebrystów a nie tu.
T
tuptuś
2 listopada 2013, 22:34
ad sacdjo W oparciu o obraźliwe słownictwo, którego użyłeś, strzeliłem, że jesteś lefebrystą. Nie mogłem opanować ciekawości, sprawdziłem przed chwilą w historii wpisów Deonu - i patrz - jesteś lefebrystą. Po prostu, co za szok :] Lefebryści to tacy współcześni faryzeusze, ale mniej lotni, co, sacdjo? Gdyby byli lotni, to zorientowaliby się, że są faryzeuszami. No, a w końcu Chrystus nie był zbyt miły dla faryzeuszów. Czyli "katolik", a tym bardziej "prawdziwy katolik" nie powinien być faryzeuszem. Więc lefebryści przestaliby być faryzeuszami... A skoro nie przestają, to znaczy, że jednak nie umieją słuchać. Albo nie chcą. Tym gorzej.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
2 listopada 2013, 22:32
Ładny pasztet na zakończenie Roku Wiary. Miejmy nadzieję, że owoce tego roku nie pozwolą przyklepać nieodpowiedzialnych pomysłów i grzebania w doktrynie. Następny rok będzie chyba rokiem nadziei, oby nie płonnej.
F
Franek
2 listopada 2013, 22:29
No tak, "głos ludu głosem Boga" - Jezus mówiąc o nierozerwalności małżeństwa na pewno żartował i ankieta bezsprzecznie to udowodni.
T
tuptuś
2 listopada 2013, 22:19
ad sacdjo Jak napisałem wcześniej, są ludzie, którzy słuchają, ale nie rozumieją. Słuchasz, nie rozumiesz. Jeśli nie chcesz usłyszeć, tym gorzej.
T
tuptuś
2 listopada 2013, 22:00
1. Czy będzie naprawdę czytał wszystkie odpowiedzi? Tak. Źle? Nie. Też źle? 2. Jeśli nie będzie sam czytał wszystkich, to czym to się różni od wysłuchania opinij biskupów czy ewtl. także innych uczestników synodu? Statystyką. 3. O czym rozmawia z biskupami i innymi starannie dobranymi do audiencyj osobistościami, skoro potrzebuje jeszcze ankiety z tak debilnymi pytaniami? O lefebrystach. 4. Co robił przez te kilkadziesiąt lat jako zakonnik, ksiądz i biskup? Bo są to wszystko pytania, z którymi na co dzień spotyka się każdy normalny proboszcz czy wikary, a sprawy wcale nie są nowe. E, no co Ty? A może on chce coś z tym spróbować zrobić? Coś, na co Ty byś nie wpadł?
Wojciech Żmudziński SJ
2 listopada 2013, 21:53
odpowiedzi sa znane bez ankiety. Wystarczy posłuchac ludzi, którzy żyją dookoła nas. Papież nie wie jak zyją i co mówią ludzie? ... Czyżby? A czy Pan/Pani wie jak żyją i co mówią katolicy w Albanii, Belgii, Korei, Chile, na Madagaskarze czy na Malcie? Co może wiedzieć Papież o myśleniu polskich katolików? Kwestionariusz jest formą słuchania ludzi.
T
tuptuś
2 listopada 2013, 21:52
Są ludzie, którzy umieją słuchać i zadają dobre pytania. To dobrzy ludzie. Są ludzie, którzy umieją słuchać. To mądrzy ludzie. Są ludzie, którzy słuchają, ale nie rozumieją. To głupi ludzie. Są wreszcie ludzie, którzy nie chcą słuchać. To źli ludzie.
S
Skaklisi
2 listopada 2013, 21:45
odpowiedzi sa znane bez ankiety. Wystarczy posłuchac ludzi, którzy żyją dookoła nas. Papież nie wie jak zyją i co mówią ludzie?
Wojciech Żmudziński SJ
2 listopada 2013, 21:39
Drodzy komentujący, właśnie przeczytałem całą ankietę. Papież nie pyta wiernych jakie powinny być decyzje Synodu. Pyta po prostu: co was boli? z czym nie możecie sobie poradzić? jak sobie radzicie z tym, co nakłada na was Kościół w Humane Vitae? co począć, gdy tylu niepraktykujących prosi o sakrament małżeństwa? jakie widzicie możliwości katechizacji dzieci wychowywanych przez pary homoseksualne? Papież chce po prostu znać sytuację wiernych w różnych krajach. Ta ankieta, to dowód wielkiej troski Papieża o Lud Boży.
A
amy
2 listopada 2013, 21:13
jakby ktoś chciał zobaczyć jak wygląda ta ankieta: http://www.catholic-ew.org.uk/Home/Featured/Synod-of-Bishops-on-the-Family-2014 Można sobie poczytać. Moim zdaniem ta ankieta to bardzo dobry pomysł. U nas też powinni ją umieścić w Internecie. Jest to okazja do tego, żeby zastanowić się nad swoją wiarą. 
B
Berkski
2 listopada 2013, 20:43
3) co sądzisz o ślubach: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa dla księży? ... Chyba dla zakonników.
AW
ankieter watykanu
2 listopada 2013, 20:41
Proponuję też ankietę do księży: 1) czy jesteś za utrzymaniem celibatu? 2) czy w przypadku zniesienia celibatu deklarujesz wejść w związek małżeński? 3) co sądzisz o ślubach: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa dla księży? Itp, może ktoś dorzuci jakieś inne pytania, jestem otwarty na propozycje
jazmig jazmig
2 listopada 2013, 20:38
Zapewne chodzi o "sensus fidei" czyli wyczucie wierzących, instynktowne wyczulenie na sprawy wiary, którym jest obdarzony cały Kościół (por. LG 12, DV 8). Oceną objawienia i trafnością osądu Ludu Bożego kieruje Duch Święty. Wyczucie to jest źródłem "consesnsu fidei" (zgody wiernych). Papież najwidoczniej, wierząc w asystencję Ducha Świętego, chce w tych sprawach doprowadzić do "consensus fidei". Pozdrawiam ... U protestantów sensus fidei marnie się sprawdziło. Co należy rozumieć pod pojęciem Lud Boży, gdy ten lud jest codziennie poddawany praniu mózgów przez media oraz w szkołach? Czy ten lud jest jeszcze Boże en masse?
AJ
ankieter Jezusa
2 listopada 2013, 20:30
Po zaledwie 50-ciu latach obowiązywania SWII Watykan się pyta, bo sam już nie wie. ...Franciszek z wywiadu udzielonego „La Repubblica” Scalfari: Wasza Świątobliwość, czy istnieje tylko jedna wizja Dobra? I kto decyduje, czym ono jest? Papież Franciszek: Każdy z nas ma wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, aby podążali ku temu, co ich zdaniem jest dobrem. Scalfari: Wasza Świątobliwość napisał w swoim liście do mnie, że sumienie jest autonomiczne i że każdy musi być posłuszny własnemu sumieniu. Myślę, że to jeden z najodważniejszych kroków uczynionych przez papieża. Papież Franciszek: I powtarzam to teraz. Każdy ma swoje własne pojęcie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, takim, jak je pojmuje. To wystarczy, by uczynić świat lepszym miejscem. Oto jedna z wizji "dobra" zgodnego z sumieniem [url]http://www.wykop.pl/ramka/58820/zdjecia-abortowanych-plodow-w-pierwszym-trymestrze-bardzo-drastyczne/[/url]
AC
Anna Cepeniuk
2 listopada 2013, 20:01
Zgadzam się z Panem..... szczególnie co do ostatniego akapitu..... bo również bliżej mi do zmarłego rok temu kardynała.... Jeśli w Kościele nie będziemy rozmawiać o trudnych sprawach, to zrobią to za nas inni...
B
Bekrski
2 listopada 2013, 20:00
Nie znam dogmatu o zakazie antykoncepcji ani dogmatu o niedopuszczaniu osób żyjących w związkach niesakramentalnych do Eucharystii. W tych niełatwych, z duszpasterskiego punktu widzenia, sprawach dotyczących Kościoła, papież ma prawo badać "sensus fidei" i taki jest moim zdaniem cel ankiety. ------------ A wie ksiadz co to Eucharystia i dalczego osoby w jakimkolwiek grzechu cięzkim (a takim jest m.in. współżycie seksualane poza małżeństwem) nie mogą przystepować do Komunii?
K
krzychu33
2 listopada 2013, 20:00
Zamęt siejecie na tym deonie. Nie nadążam za bardzo za myślą autora. Kościół boi się trudnych pytań? Antykoncepcja, związki homoseksualne? Ile ma jeszcze o tym trąbić? Przecież nawet niedawno papież Franciszek mówił niedawno o tym, że nie można się nadmiernie koncentrować na tego typu kwestiach gubiąc przy okazji głoszenie Jezusa. Mówił o tym, że Kościół już wypowiedział się jasno na te kwestie, więc ile jeszcze można to wałkować?
EF
Efekt Franciszka
2 listopada 2013, 19:49
Po zaledwie 50-ciu latach obowiązywania SWII Watykan się pyta, bo sam już nie wie.
B
basia
2 listopada 2013, 19:48
Kiedyś Benedykt XVI zdaje się w książce Światłość świata napisał, że współczesny świat chciałby, aby Chrystus, aby Kościół poszedł za nim. Czyli, aby Kościół się zmienił, nagiął swoją naukę do upadłego świata. Tymczasem to nie tak, panie Żyłka to świat ma pójść za Chrystusem. Grzech jest grzechem. A kwestionariusz i pytania super! Kościól bada problemy i troski współczesnych ludzi, aby im pomóc na tyle na ile jest to możliwe. Tak było np. przy powstawaniu adhortacji Familiaris concortio. Tak nawiasem mówiąc bardzo mnie interesuje panie Żyłka pańskie wykształcenie: czy cokolwiek ma pan wspólnego z Kościołem i katolicką nauką oprócz pisania na deonie? bo takie często odnoszę wrażenie. Panu brakuje podstaw katolickiej nauki społecznej. Zabrał się pan za coś, o czym nie ma pan pojęcia.
Wojciech Żmudziński SJ
2 listopada 2013, 19:45
Nie wiedziałem, że Wojciech Żmudziński jest księdzem. Nie znam wszystkich księży w Polsce, a na zdjęciu WŻ nie wygląda na księdza. Niemniej: czy kwestię zakazu antykoncepcji bądź niedopuszczenia jawnych grzeszników do Eucharystii należy uważać za ostateczną czy księdza zdaniem jest ona wciąż otwarta? Jeśli Kościół zamknął te kwestie (nie potrzebne do tego jest orzeczenie dogmatyczne), to można dyskutować co najwyżej o formie przekazywania tych prawd wiary, a jeśli jest otwarte, to jak należy traktować HV, EV, etc? ... Jestem spokojny, że Papież Franciszek nie zmieni w Kościele tego, co niezmienne. Wierzę, że nad Kościołem czuwa Duch Święty. A odpowiadając osobie, która podpisała się jako "Olo", chcę nadmienić, że "consensus fidei" było szczególnie ważne w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie chodzi więc o wkraczanie demokracji do Kościoła lecz o powrót do praktyk z pierwszych wieków chrześcijaństwa.
I
I
2 listopada 2013, 19:38
Nie wiedziałem, że Wojciech Żmudziński jest księdzem. Nie znam wszystkich księży w Polsce, a na zdjęciu WŻ nie wygląda na księdza. Niemniej: czy kwestię zakazu antykoncepcji bądź niedopuszczenia jawnych grzeszników do Eucharystii należy uważać za ostateczną czy księdza zdaniem jest ona wciąż otwarta? Jeśli Kościół zamknął te kwestie (nie potrzebne do tego jest orzeczenie dogmatyczne), to można dyskutować co najwyżej o formie przekazywania tych prawd wiary, a jeśli jest otwarte, to jak należy traktować HV, EV, etc?
O
Olo
2 listopada 2013, 19:36
Czyżby demokracja miała wkroczyś do Kościoła? 
Wojciech Żmudziński SJ
2 listopada 2013, 19:32
Panie Wojciechu, papieże rzeczywiście muszą zasięgać opinii wiernych, badać "sensus fidei", ale PRZED zdefiniowaniem prawd wiary (tak się działo choćby przed ogłoszeniem dogmatu o wniebowzięciu - Pius IX, o ile się nie mylę, rozesłał taką ankietę do wszystkich biskupów, pytając o sensus fidei ich Kościołów w tej kwestii). Nie ma sensu pytać o "sensus fidei" PO zdefiniowaniu pewnych prawd. W sprawie antykoncepcji Kościół wypowiedział się w "Humanae vitae", w sprawie dopuszczania osób żyjących w konkubinatach (choćby zalegalizowanych) w wielu dokumentach. Dlatego interesuje mnie odpowiedź na pytanie, co interesuje papieża Franciszka i co jest celem zaproponowanej ankiety. ... Nie znam dogmatu o zakazie antykoncepcji ani dogmatu o niedopuszczaniu osób żyjących w związkach niesakramentalnych do Eucharystii. W tych niełatwych, z duszpasterskiego punktu widzenia, sprawach dotyczących Kościoła, papież ma prawo badać "sensus fidei" i taki jest moim zdaniem cel ankiety.
K
K
2 listopada 2013, 19:32
Panie ~I Kultura przyjmuje zwracanie się do osób duchownych per "ksiądz" :) Pozdrawiam
I
I
2 listopada 2013, 19:27
Panie Wojciechu, papieże rzeczywiście muszą zasięgać opinii wiernych, badać "sensus fidei", ale PRZED zdefiniowaniem prawd wiary (tak się działo choćby przed ogłoszeniem dogmatu o wniebowzięciu - Pius IX, o ile się nie mylę, rozesłał taką ankietę do wszystkich biskupów, pytając o sensus fidei ich Kościołów w tej kwestii). Nie ma sensu pytać o "sensus fidei" PO zdefiniowaniu pewnych prawd. W sprawie antykoncepcji Kościół wypowiedział się w "Humanae vitae", w sprawie dopuszczania osób żyjących w konkubinatach (choćby zalegalizowanych) w wielu dokumentach. Dlatego interesuje mnie odpowiedź na pytanie, co interesuje papieża Franciszka i co jest celem zaproponowanej ankiety.
Wojciech Żmudziński SJ
2 listopada 2013, 19:20
Mnie interesuje cel tej ankiety. Wyobrażam sobie dwa możliwe: a) Rzym chce poznać doświadczenia poszczególnych Kościołów (lokalnych) z recepcją Magisterium w sprawach moralności seksualnej --> celem jest lepsze przekazywanie niezmiennego nauczania w tych sprawach, dostosowanie języka, etc. b) Rzym chce poznać opinie laikatu w poszczególnych Kościołach w kwestiach moralnych --> celem jest dostosowanie Magisterium do oczekiwań świeckich. W tym momencie niestety ciężko wyrokować, o co chodzi papieżowi. Nie pierwszy raz zresztą przy tym pontifexie. ... W odpowiedzi na oba pytania: Zapewne chodzi o "sensus fidei" czyli wyczucie wierzących, instynktowne wyczulenie na sprawy wiary, którym jest obdarzony cały Kościół (por. LG 12, DV 8). Oceną objawienia i trafnością osądu Ludu Bożego kieruje Duch Święty. Wyczucie to jest źródłem "consesnsu fidei" (zgody wiernych). Papież najwidoczniej, wierząc w asystencję Ducha Świętego, chce w tych sprawach doprowadzić do "consensus fidei". Pozdrawiam
Z
Zuza
2 listopada 2013, 19:08
Kościół nie może zmienić nauczania Chrystusa i Jego apostołów. Dlatego niech pan nie wypisuje głupot, że Kościół ma obowiązek zadbać o wszystkich, bo św. Paweł pisze wyraźnie, że ludzi, którzy grzeszą, należy upomnieć, a jeżeli to nie pomoże, to należy ich wydalić z Kościoła ... Obawiam się, że to wkrótce konserwa zostanie poza Kościołem.
2 listopada 2013, 19:04
No cóż. Muszę napisać że portal Deon tez ucieka od odpowiedzi na trudne pytania. Zadałem ich kilka i niestety bez odpowiedzi.Albo uzyskałem odpowiedzi wymijające.
I
I
2 listopada 2013, 18:54
Mnie interesuje cel tej ankiety. Wyobrażam sobie dwa możliwe: a) Rzym chce poznać doświadczenia poszczególnych Kościołów (lokalnych) z recepcją Magisterium w sprawach moralności seksualnej --> celem jest lepsze przekazywanie niezmiennego nauczania w tych sprawach, dostosowanie języka, etc. b) Rzym chce poznać opinie laikatu w poszczególnych Kościołach w kwestiach moralnych  --> celem jest dostosowanie Magisterium do oczekiwań świeckich. W tym momencie niestety ciężko wyrokować, o co chodzi papieżowi. Nie pierwszy raz zresztą przy tym pontifexie.
NP
NOWENNA POMPEJAŃSKA
2 listopada 2013, 18:49
Terlikowski ma trochę racji. Trzeba z tym bardzo uważać, aby nie przedobrzyć. poza tym dlaczego kwestionriusz jest po angielsku? A gdzie po polsku?
Piotr Żyłka
2 listopada 2013, 18:42
Tutaj kwestionariusz. Na razie po angielsku: [url]https://www.surveymonkey.com/s/FamilySynod2014[/url]
jazmig jazmig
2 listopada 2013, 18:35
Kościół nie może zmienić nauczania Chrystusa i Jego apostołów. Dlatego niech pan nie wypisuje głupot, że Kościół ma obowiązek zadbać o wszystkich, bo św. Paweł pisze wyraźnie, że ludzi, którzy grzeszą, należy upomnieć, a jeżeli to nie pomoże, to należy ich wydalić z Kościoła, a raczej skonstatować ten fakt. Papież Paweł VI ogłosił encyklikę nt. m. in. antykoncepcji. Jak rozumiem, nie zgadza się pan z Pawłem VI w tym temacie i liczy pan, że podobnie myślą biskupi. Podobnie jak chodzi o komunię św. dla ludzi żyjących w cudzołóstwie, czyli w związkach niesakramentalnych. Kościół ma ich przygarnąć, ale oni sami się postawili poza nim, a powrót nie jest taki znowu trudny - zrezygnować z seksu i złożyć odpowiednie ślubowanie przed proboszczem swojej parafii. Co pan i tacy jak pan proponują? Uznać cudzołóstwo za grzech lekki i niech przyjmują komunię św? Jeżeli Kościół ma prowadzić ludzi do Boga, to ma ich do Niego prowadzić, a nie wmawiać im, że mogą żyć w grzechu, bo Bóg jest miłością, piekło jest puste, więc hulaj dusza, piekła nie ma. Czy papież i biskupi wezmą na siebie grzech okłamywania grzeszników?