Kościół to nie elitarny klub, ale Ciało Chrystusa

(fot. depositphotos.com)

Bóg pragnie nas dzisiaj zapytać o naszą wrażliwość na losy innych, zwłaszcza tych, których nie zawsze uznajemy za „swoich”. Mam tu myśli ludzi innych religii, narodowości, koloru skóry czy orientacji seksualnej. Nie jest to żaden mit, że mamy w naszej Ojczyźnie i w naszym Kościele wiele trudności i oporów z przyznaniem racji Bogu, który polecił traktować „innych” po ludzku, a nawet po bratersku.

Ostatnia żyjąca siostra papieża Franciszka – Maria Elena Bergoglio – ujawniła jeden z listów, jakie otrzymała od starszego brata. Jest rok 1960. Przyszły papież odbywa nowicjat w Santiago de Chile.

Do swojej nastoletniej siostry pisze: „Uczę tutaj religii w trzeciej i w czwartej klasie. Te dzieci są takie biedne, niektóre nie mają nawet butów. Często nie mają co jeść, a zimą marzną. Nie zdajesz sobie sprawy, jak to jest, bo zawsze miałaś czym napełnić swój żołądek, a kiedy było ci zimno, siadałaś przy piecu. Piszę ci to, żebyś zdawała sobie z tego sprawę. Bo kiedy ty się cieszysz, wiele dzieci płacze. Kiedy siadasz do stołu, inne dzieci nie mają nawet kawałka chleba, a kiedy pada i jest zimno, mieszkają w barakach i nawet nie mają czym się okryć. (…) A najgorsze jest to, że oni nie znają Jezusa. Nie znają, bo nie ma kto im o Nim powiedzieć”. To chyba tam, w Chile – komentuje siostra papieża – Jorge zaczął być tak wrażliwy na potrzeby biednych. (M. Wlekły, „Raban! O Kościele nie z tej ziemi”, Warszawa 2019, s. 33).

To oburzające! To niewybaczalny grzech! – oburzali się faryzeusze. Oburzają się także niektórzy współcześni uczniowie Chrystusa.

Przywołuję tę historię, ponieważ Bóg pragnie nas dzisiaj zapytać o naszą wrażliwość na losy innych, zwłaszcza tych, których nie zawsze uznajemy za „swoich”. Mam tu myśli ludzi innych religii, narodowości, koloru skóry czy orientacji seksualnej. Nie jest to żaden mit, że mamy w naszej Ojczyźnie i w naszym Kościele wiele trudności i oporów z przyznaniem racji Bogu, który polecił traktować „innych” po ludzku, a nawet po bratersku. W ostatnim czasie coraz więcej ludzi cierpi z powodu ksenofobii. W naszym myśleniu jesteśmy czasem podobni do faryzeuszów, którzy oburzali się na Jezusa za to, że łamał schematy, burzył stereotypy i przekraczał wszelkie granice.

Doskonałym tego przykładem jest ostatnio czytana Ewangelia. Jezus ustąpił kobiecie kananejskiej, a jako mężczyzna, robić tego nigdy nie powinien. Zburzył uświęcony przez religię porządek. Dalej, On – Żyd, ustąpił pogance. Prawdziwi czciciele Boga tak nie postępują. Złamał najświętsze prawa i zwyczaje. Jakby tego było mało, spektakularnie przełamał także bariery etniczne. Podkreślenie narodowości kobiety – Kananejka – unaocznia olbrzymią przestrzeń kulturową dzielącą ją od Żydów. To oburzające! To niewybaczalny grzech! – oburzali się faryzeusze. Oburzają się także niektórzy współcześni uczniowie Chrystusa, którzy nie do końca jeszcze weszli w logikę rozumowania Mistrza.

Jednak Jezus wcale nie bez wahania pomógł kobiecie kananejskiej – będą ripostować „obrońcy ortodoksji”. Owszem, rozmowa Jezusa z kobietą kananejską nie brzmi dobrze. Będąc wyrozumiałym dla celników, prostytutek i ludzi poszukujących Boga, nazywa pogankę psem. Mimo, że było to popularne przysłowie, brzmi niczym najgorsza obelga i trudno zrozumieć intencje Jezusa. Nowa tłumaczenie Biblii wprawdzie zastępuje psy szczeniętami, jednak niewiele to zmienia. Św. Augustyn wyjaśnia, że Jezus dlatego nazwał Kananejkę psem, ponieważ należała do narodu oddającego cześć kamieniom i skałom. To pies liże i wącha skały. Człowiek patrzy w kierunku tego, co niewidzialne. Kananejka dobrze to rozumiała i dlatego nie protestowała, ale przyznała rację Jezusowi. „Pragnęła okruszyn ze stołu – mówi Augustyn – i dlatego została natychmiast posadzona za stołem”.

Jezus przypomina nam, że Boże miłosierdzie przekracza granice kultur, narodowości, religii, systemów politycznych, filozofii życia, a nawet naszego grzechu. Wystarczy pomyśleć, że w ludziach innych religii, koloru skóry, narodu, seksualnej orientacji również jest dobro. Kościół to nie elitarny klub, ale Ciało Chrystusa, w którym mogą nakarmić się wszyscy ludzie. Nakarmić do sytości prawdziwą życzliwością, a nie tylko okruchami kurtuazji. Papież Franciszek uczy nas tego od siedmiu lat. Chyba jednak wciąż mało pojętni z nas uczniowie.

Proboszcz parafii na South Kensington w Londynie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół to nie elitarny klub, ale Ciało Chrystusa
Komentarze (17)
MS
~Marcin Stradowski
24 września 2020, 17:19
@Kt Oś. Jedna wypowiedź biskupa, to nie cały Kościół. Chodziło o ideologię LGBT, ale ja takich wypowiedzi nie popieram.
KO
~Kt Oś
25 września 2020, 18:05
Tak, zgadza się, bp Jędraszewski to nie cały Kościół, ale biskupi to jego najbardziej "widoczna" część. A dla osób z poza Kościoła (czyli pewnie sporej części osób LGBT) to może być JEDYNA widoczna część Kościoła. I sporo osób uważa że nie ma czegoś takiego jak "ideologia LGBT" (jakie są założenia tej ideologii + plus link do odpowiedniego źródła?), więc słowa biskupa odebrali jako atak na konkretną grupę ludzi. Więc potem Ci co profanują symbole religijne (to też nie całe lgbt) też nie widzą powodu by szanować nas i nasze symbole religijne. Kościół robi też dużo dobrego. W szczególności mam na myśli zakonnice opiekujące się niepełnosprawnymi, biednymi, sierotami, ale ich na zewnątrz nie widać (a szkoda, może obraz Kościoła byłby prawdziwszy) i jak przychodzi do rządzenia to najczęściej nie mają nic do gadania (jeszcze większa szkoda, bo może więcej środków szło by na ich dobre dzieła, a nie kolejny pomnik i malowanie dzwonnicy).
MS
~Marcin Stradowski
24 września 2020, 09:57
@Bartek Bartek. Nie zauważyłem traktowania homoseksualistów jak zakały narodu. Niby Polska taka nietolerancyjna, a była przez wieki schronieniem dla Żydów prześladowanych w Europie. Podobnie jest z homoseksualistami. Tyle krzyku, bo chcą przywileje i tyle. Co do papieża Franciszka, to zawsze mówi to, co inni chcą usłyszeć. Zgadzam się, że nie można nikogo z żadnego powodu prześladować, a przypomnę, że najbardziej prześladowaną grupą na świecie są katolicy. Skoro tak jest, że katolicy są bardziej prześladowani od homoseksualistów, to w imię sprawiedliwości należałoby zająć się najpierw prawami katolików. Zgadza się? A co do homoseksualistów, to zamysł Boży względem nich był inny i Bóg ich zawsze będzie kochał i żaden grzech człowieka nie zabije tej Bożej miłości, ale dla Boga ważne jest jak człowiek żyje, a prowadzenie grzesznego życia jest wybitnym brakiem empatii wobec Boga i bliźnich, tyle, że wy o takiej empatii słyszeć nie chcecie.
KO
~Kt Oś
24 września 2020, 16:13
1. Nazywanie kogoś zarazą nie jest traktowaniem go jak zakały narodu? 2. Polska była tolerancyjna. Pytanie czy nadal jest. 3. " w imię sprawiedliwości należałoby zająć się najpierw prawami katolików." Wielu katolików ucieka przed prześladowaniami do Europy. Jak polscy katolicy powinni im pomóc?
LW
~Logo Wania
23 września 2020, 17:34
Dziewczyno, Pan Jezus żadnym wirusem nie zaraża cię.
JL
Jerzy Liwski
23 września 2020, 17:31
"Chyba jednak wciąż mało pojętni z nas uczniowie." To przynajmniej dobrze, że w końcu to do księdza dotarło i sam się do tego ksiądz przyznał.
MS
~Marcin Stradowski
23 września 2020, 11:50
Czy jak się w artykule nie wspomni o osobach innej orientacji seksualnej to DEON nie opublikuje? Chcecie nas na siłę nauczyć ich kochać takimi, jakimi sa. A przeciez na swiecie sa od dawna, bo Pismo Swiete o nich mówi. Macie fobie o rzekomych przesladowaniach i nieakceptacji. A to jest wasz problem, a nie nasz. My nie godzimy się na legalizację takich związków i adopcje dzieci przez te pary, no i mogliby się z tym nie afiszowac i tyle. Chodzi o to, aby z grzechu nie robić prawa człowieka. Nie wiem dlaczego duchowni tak często o tym piszą, czy aby ten grzech i Was dotyczy?
ML
~M L
23 września 2020, 14:39
1) Bycie osoba LGBT nie jest grzech, bo to cecha wrodzona. 2) Grzech nie jest kategoria prawna i nauczanie Kosciola nie moze byc w tym kontekscie obowiazkowym dla wszystkich obyateli Polski, ktorzy przeciez nie zawsze sa katolikami. 2) Przemoc wobec osob LGBT (lub osob, o ktorych tego sobie napasnicy mysla) jest w Polsce niestety bardzo powszechnym faktem. Prosze sobie przeczytac chociazby te niedawne relacje: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Radomysl-nad-Sanem-Podkarpacie-Wstrzasaja-historia-Mariusza-Sasiedzi-groza-mu-ze-go-zabija-bo-jest-gejem lub: http://www.radioplus.pl/wiadomosci-lokalne-czytaj/136708/brutalne_pobicie_przed_klubem_przyjaznym_osobom_lgbt_policja_czeka_na_oficjalne_zawiadomienie Nie mowiac juz o tym co wydarzylo sie w zeszlym roku w Bialymstoku i Lublinie, gdzie zostala na marsz rownosci przyniesiona bomba i o tym, ze obecnie wiele hierarchow Kosciola wspiera projekt "Stop LGBT", ktory chce ograniczac osobom LGBT wolnosc zgromadzen.
ML
~M L
23 września 2020, 14:51
4) Czyli mam to rozumiec tak, ze po prostu powinienen siedziec w domu i cieszyc sie z tego, ze sie mnie laskawie Pan nie bedzie czepiac, jezeli nie bede robil takie "gorszace" rzeczy, jak np. trzymac swojego partnera na ulicy za reke czy go (jaka groza!) bede chcial pocalowac. A juz w ogole katastrofa jest, ze sobie chcemy razem ulozyc np. sprawy majatkowe. Jak rozumiem z roznych reakcji tutaj i na wielu innych forach, to zapewne jak bysmy wzieli slub (co nie jest takie nierealne, patrzac na to, ze jestem z Czech, gdzie jest stosowna zmiana ustawy zaproponowana w parlamencie), to zniszczymy wszystkim naszym sasiadom rodziny i polowa z nich sie ze tego powodu rozwiedzie. Moze odrobine empatii, ciekawe jakby sie czul Pan, kiedy by pod swoim adresem nieustannie slyszal podobne rzeczy.
TS
~Taki Sobie
23 września 2020, 18:20
Szanowny Panie, wiele rzeczy dla nas katolików jest grzechem, a nie jest przestępstwem. Na przyklad nieuczestnictwo w niedzielnej mszy św., ja rozumiem dlaczego tyle jest mowy o LGBT, ano nie ma stref wolnych od muzułmanów, żydów, ateistow, cyklistow, singli (jeszcze nie ma) i innych "ideologii", prosze mieć pretensje do tych, ktorzy temat wywołali i najpierw bardzo dokladnie sprawdzić źrodła swoich informacji. Jest cały szereg mediów katolickich, jezeli tak bardzo przeszkadza Panu ten temat i linia Deonu, papież Franciszek i inne ( z innej perspektywy, prosze nie wnioskować wprost) spojrzenie na tematy poruszane ostatnio często w mediach to po co Pan czyta Deon?
BB
~Bartek Bartek
23 września 2020, 19:51
Panie Marcinie, co innego związki, adopcja dzieci przez pary jednopłciowe a traktowanie tych ludzi jak zakały narodu, gorzej niż zwierzęta. Śmieszy mnie jak pobożni katolicy mówią, że trzeba kochać bliźniego a potem buch do jednej szufladki i wyrokują jacy ci ludzie są strasznie, bo depczą Dekalog. Proszę nie mówić o jakimś nieafiszowaniu. Jak się kogoś kocha to się idzie z nim za rękę, na randkę, czy przytula oglądając film w kinie. Nie wszyscy w naszym kraju są katolikami, nie wszyscy są patriotami, ale wszyscy są ludźmi. O to właśnie chodzi, żeby ludzi traktować jak ludzi, a nie stygmatyzować. Proszę posłuchać papieża, bo Jego głos jest dla nas katolików głosem przewodnim. Jana Pawła II kochaliśmy, słuchaliśmy, biliśmy brawo, ale jak Franciszek mówi, że należy ludzi kochać takimi jakimi są to robi się z niego antychrysta.
IK
~In Kab
26 września 2020, 11:14
Osoby O innych orientacjach seksualnych były, są i będą wśród nas. A także były, są i będą ludżmi mającymi pełne prawa obywatelskie. Dlatego będą się pojawiać w mediach, dyskusjach itp. Lecz chociaż niekoniecznie należy im pozwalać na postępowanie wbrew prawu i godności ludzi heteroseksualnych, to jednak należy im się szacunek jak każdemu innemu człowiekowi. Nie wolno jednak pozwalać im na huligaństwo To proste reguły międzyludzkiej gry.
MP
~Matka Pe
23 września 2020, 09:42
Mam serdecznie dość tego,że przy każdej okazji wciska się inna orientację seksualną. Niby racja, ale może najpierw kupić obiad biednemu dziecku ze szkoły naszego dziecka,może zrobić zakupy samotnej starszej pani... cokolwiek realnego. Ja już mam dość,że mnie jako wielodzietną matkę wskazuje się palcem na ulicy,a wikary mojej parafii proponuje mi dorabianie jako sprzątaczka ( bo przecież nic w domu nie robię,bo "nie pracuję"). Nie mam dobrego słowa,ani pomocy. Bo kościół ma się skupiać tylko na innej orientacji. Może zostanę lesbijką? Czy wtedy mogę liczyć na wrażliwość pasterzy? I innych prawych chrześcijan. Niech zgadnę, moderator nie zamieści mojego komentarza lub zrobi to tylko z uwagi na ostatnie zdanie. Dobrego dnia
TS
~Taki Sobie
23 września 2020, 18:27
Jestem tego samego zdania, z wyjatkiem tego, ze innej orientacji sie wmusić nikomu nie da. Propozycje jaką złożył Pani wikary uwazam za skandaliczną,, tak moze powiedzieć tylko ktoś kompletnie oderwany od rzeczywistości. Nalezy sie Pani wrażliwość i szacunek dokladnie tak samo jak kazdemu innemu czlowiekowi. Pozdrawwiam serdecznie. Ps. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, wiem jak w domu musiała pracować moja mama, żebyśmy byli najedzeni, czyści, w mieszkaniu było czysto i schludnie, lekcje zeby byly odrobione.....itd. No i jeszcze zebysmy za bardzo nie narozrabiali i nie zrobili sobie krzywdy, bo pomysłów dzieciom nie brakuje :)
KO
~Kt Oś
24 września 2020, 16:32
@Matka Pe. Pełna zgoda. Zawsze najbardziej poszkodowani są Ci najbiedniejsi. Pracując muszą często godzić się na wyzysk ze strony pracodawców, bo ze względów finansowych nie mogą sobie pozwolić na odejście z pracy, przeprowadzkę za pracą do większego miasta, czy opłacenie lepszej edukacji, żeby ich dzieci miały szansę na lepsze życie. A bogatsi (w tym wyzyskiwacze pracodawcy) wyzywają ich od leni i pasożytów, choć jak oni doją budżet to wszystko jest ok (patrz stosunek "elit" do 500+ vs dofinansowania in vitro). Za to państwo natychmiast przypomina sobie o biednych gdy trzeba wysłać kogoś na wojnę. Bo bogaci są w stanie wyjechać zawczasu.
KO
~Kt Oś
24 września 2020, 16:40
C.d. inna sprawa, że jak człowiek jest bogaty to wtedy już nikomu nie przeszkadza, że jest innej narodowości, wyznania czy orientacji. Np. w Zakopanem straszyli muzułmanami w trakcie kryzysu migracyjnego, ale jak pojawili się tam bogaci muzułmańscy turyści to by ich wnet po rękach całowali. Tacy dobrzy klienci, dużo dutków wydają.
KO
~Kt Oś
24 września 2020, 16:56
I ostatnia myśl. W tym artykule pokazane jest współczucie przyszłego papieża Franciszka właśnie wobec dzieci z biednych rodzin. W jego liście do siostry nie ma ani słowa o orientacji seksualnej. To już dołożył autor artykułu. Znacznie częściej niż homoseksualistów papież broni i przypomina o losie biednych.