Krótka historia o cenzurze na Facebooku
Ja tylko pokazałem, co wczoraj zrobiły rozwścieczone feministki i skomentowałem krótko wzorową reakcję arcybiskupa Andre-Josepha Leonarda. Okazało się, że zrobiłem coś złego.
Wczoraj rano obudziłem się i wszedłem na Facebooka. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem, było zdjęcie udostępnione przez znajomą. Na zdjęciu 3 półnagie, bardzo zdenerwowane kobiety z wypisanymi dziwnymi hasłami na ciałach. Jedna z nich wymachuje figurką Matki Bożej, inna trzyma transparent z napisem "Stop homofobii". Obok siedzi jakiś ksiądz. Jest oblany wodą. Ma zamknięte oczy, jest spokojny. Modli się.
(fot. EPA/JULIEN WARNAND)
Po wczorajszym dniu wszyscy znamy tę historię. Rozwścieczone feministki i spokojny arcybiskup. Napisałem o tym krótką informację na DEON.pl. Podzieliłem się również ze znajomymi refleksją na temat tego wydarzenia. Nie kryłem podziwu dla abpa Andre-Josepha Leonarda. Wykazał się wspaniałą chrześcijańską postawą. Atakowany i wyzywany zachował się w taki sposób, na który w takiej sytuacji mało kogo byłoby stać.
Po południu przygotowałem również grafikę i opublikowałem ją na profilu Projektu faceBóg. Wyglądała ona tak:
Pomysł był prosty. Doceniając postawę belgijskiego arcybiskupa, chciałem w ten sposób go uhonorować. Czy zrobiłem coś złego? Czy kogoś zaatakowałem? Chyba nie. Dziś rano dowidziałem się, jak bardzo się mylę. Gdy wszedłem dziś rano na profil zobaczyłem taki oto komunikat:
Nie wiem dlaczego usunięto grafikę. Domyślam się, że ktoś pewnie zgłosił naruszenie regulaminu. Pewnie jakieś feministki poczuły się urażone. Czy miały do tego jakiekolwiek podstawy? Według mnie nie. Zdjęcie to materiał prasowy, a w samej grafice i napisie nie ma nic obraźliwego, nawołującego do nienawiści albo nietolerancyjnego.
Faktem jest, że nie jest to pierwsza sytuacja, w której Facebook reaguje nadgorliwie, usuwając "kontrowersyjne" treści związane z religią. Szkoda, że nie działa tak samo zdecydowanie, gdy zgłaszane są profile/grafiki/teksty, które obrażają katolików w sposób wulgarny i zwyczajnie chamski. Takich rzeczy jest w internecie mnóstwo. Ślemy protesty, zgłaszamy nadużycia regulaminów i nic to nie daje.
Nie mam zamiaru rozdzierać szat i krzyczeć, że Facebook prześladuje chrześcijan. Jednak cała ta sytuacja utwierdza mnie w przekonaniu, że żyjemy w czasach, w których być chrześcijaninem, to naprawdę wielkie wyzwanie.
PS: Formalną przyczyną usunięcia grafiki prawdopodobnie była nagość (dowiedziałem się tego z dyskusji ze znajomymi na FB). Jednak czym innym jest przyczyna formalna, a czym innym rzeczywista.
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek.
Skomentuj artykuł