Krzywdzenie Boga i Kościoła

(fot. PAP / EPA / CLAUDIO PERI)

Czy można skrzywdzić samego Boga? Można. Papież Franciszek nie ma co do tego wątpliwości. Twierdzi nawet, że Bogu i Jego łasce wyrządza się wiele krzywdy. W jaki sposób? Stawiając w głoszeniu wiary Boży sąd, karanie za grzechy przed Bożym miłosierdziem.

Nie trzeba być bardzo starym, aby pamiętać czasy, gdy Kościół katolicki z wielką ostrożnością podchodził do rozszerzania kultu Bożego Miłosierdzia, a obrazy Jezusa Miłosiernego nie były publicznie eksponowane w świątyniach. Niespełna sześćdziesiąt lat temu Święte Oficjum przygotowało dokument, w którym informowało, że nie przewiduje się w Kościele wprowadzenia Święta Bożego Miłosierdzia. Dekret nie wszedł w życie, bo zmarł Pius XII. Jednak dopiero w roku 1978, tuż przed wyborem na Stolicę Piotrową Karola Wojtyły, przestała obowiązywać podpisana przez sekretarza Jana XXIII notyfikacja, zalecająca dużą ostrożność, wstrzymanie się z propagowaniem kultu i orędzia s. Faustyny, dopóki kompetentna władza kościelna nie zbada dokładnie sprawy.

Zbadała. Można powiedzieć, że spełniły się słowa, które kard. Henryk Gulbinowicz słyszał od ks. Michała Sopoćki "Zobaczysz, Miłosierdzie Boże zwycięży". Kult Miłosierdzia Bożego wydaje się czymś oczywistym i funkcjonującym w Kościele od zawsze. A jednak papież Franciszek ogłosił nadzwyczajny Rok Święty Miłosierdzia Bożego. W dodatku inaugurując go użył słów, które niejednego mogą szokować. Powiedział: "Jak wiele krzywdy wyrządza się Bogu i Jego łasce, kiedy przede wszystkim się twierdzi, że grzechy są karane Jego sądem, nie stawiając natomiast na pierwszym miejscu, że są odpuszczane przez Jego miłosierdzie! Tak, tak to się właśnie dzieje. Musimy przedkładać miłosierdzie nad sąd, a w każdym przypadku sąd Boży będzie zawsze odbywał się w świetle Jego miłosierdzia". To bardzo trudne słowa. Zapewne nie zabraknie takich, którzy spróbują je zinterpretować jako odrzucenie Bożej sprawiedliwości i Bożego prawa. Będą w ten sposób krzywdzić Kościół i Papieża. Tu nie chodzi przecież o głoszenie jakiegoś innego Boga, niż to miało miejsce dotychczas. Chodzi o to, by mówić o Bogu w nowy sposób. O zwrócenie uwagi na rzeczy wydawałoby się oczywiste, a przecież dla wielu wciąż nieodkryte, jak to sformułowanie użyte 8 grudnia przez Franciszka: "Jest On nie tylko tym, który przebacza grzech, ale w Maryi posuwa się do zapobieżenia grzechowi pierworodnemu, jaki każdy człowiek niesie ze sobą przychodząc na świat". Ilu kaznodziejów wpadło na to, aby ukazywać Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny jako przejaw, jako działanie Bożego miłosierdzia?

Kościół można krzywdzić również w inny sposób (niekoniecznie z premedytacją). Na przykład traktując go instrumentalnie, zawężając i ograniczając jego rolę, misję i zadania. Niedawno jeden z polityków, pytany o Kościół w Polsce, stwierdził, że jest on bardzo cenny, "dopóki jest nosicielem potrzebnych norm, wartości, sensu". Pod takim warunkiem jest według niego cenny narodowo, kulturowo i duchowo. Ten przekaz jest nie tylko niesłychanie krzywdzący dla Kościoła. On niesie bardzo groźne przesłanie. Zwróćmy uwagę na słowo "dopóki". Zastanówmy się, kto i według jakich reguł ma decydować o tym, które normy i wartości są póki co "potrzebne"? Co ma się stać z Kościołem w sytuacji, gdy przestaną być "potrzebne"? Czy wśród tych "potrzebnych" wartości jest miejsce na miłosierdzie? Boże miłosierdzie? Na odrzucenie wszelkich form lęku i strachu? Czy Kościół, który wzywa do wzrastania w przekonaniu o miłosierdziu, który nawołuje do przedkładania miłosierdzia nad sąd, jest cenny?

DEON.PL POLECA

To nie są błahe i trzeciorzędne pytania. Nie mamy do czynienia z abstrakcyjnym sporem o pozbawione znaczenia rozłożenie akcentów. Pewne sposoby ich rozłożenia mogą czynić krzywdę samemu Bogu. A cóż dopiero Kościołowi.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzywdzenie Boga i Kościoła
Komentarze (93)
15 grudnia 2015, 09:12
​Nieco nieprecyzyjnie ocenił Ksiądz ctowany tekst "polityka". Nie wiem o kogo chodzi i nie znam całości wypowiedzi, ale ten przywołany cytat wart jest co najmniej zastanowienia w nieco innym kierunku: Nie oto chodzi, by Kościół ograniczać, jadnak by zwrócić mu uwagę na dysproporcję w aktywnościach na różnych obszarach życia społecznego!! W cytowanej wypowiedzi widzę taką intencję. Jako częsty uczestnik Mszy świętych (wiele więcej niż raz w tygodniu) z żalem obserwuję, że tematyka rzeczywiście religijna w kazaniach wieli księży to około 45%, a ponad połowa to pouczenia dotyczące życia w świecie świeckim, by nie powiedzieć - wręcz politycznym. Raz czyni suię to w sposób bardziej, raz mniej zawoalowany. Tymczasem wydaje mi się, że mniej powinno chodzić o zwracanie uwagi na postawę "obywatelską", a bardziej na rozwój rzeczywistego życia Ewangelią w wymiarze duchowym, osobistym i eklezjalnym. Przypominam, że Kościół jest jedynym miejscem, gdzie taki rozwój jest możliwy, a przede wszystkim - gdzie rodzi się szansa, że wierni to zrozumieją i za takim werzwaniem pójdą! Rozwój obywatelski ma miejsce i tak w niesamowitym wydaniu poza Kościołem. Myślę, że - szkoda Kościoła na obecność w tym targowisku "obywatelskim".
PB
Piotr Błaszkiewicz
10 grudnia 2015, 20:26
pkt. 2 brzmi aktualnie - Bóg jest Miłoscią !!!!!!!!!!!!!!!!
Oriana Bianka
10 grudnia 2015, 22:41
Miłość jest sprawiedliwa.
11 grudnia 2015, 11:51
A więc tym, co jest w Tobie. Ty Nią jesteś. :-)
10 grudnia 2015, 14:48
Mam pytanie, bo czuję się już mocno w tym wszystkim zagubiony, czy główne prawdy wiary, które pamiętam z religii w salce katechetycznej przy parafii. jeszcze są aktualne? Dla przypomnienia, chodzi mi o punkt 2: 1. Jest jeden Bóg. 2. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze. 3. Są trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. 4. Syn Boży stał się człowiekiem, umarł na krzyżu i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. 5. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. 6. Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna.
TT
Thorgi Thorgi
10 grudnia 2015, 15:22
Wykreślić, wykreślić punkt drugi !!! :-) Teraz grzechów nie ma a piekło jest puste...
10 grudnia 2015, 15:24
Zwróć uwagę, że są to prawdy WIARY, a nie PRAWDA sama w sobie. Prawdą jesteś Ty - istniejesz, żyjesz, doświadczasz, a więc jesteś i stajesz się (Duch) ucieleśnioną (Syn), więc Objawioną Naturą Jednego Boga (Ojca). To Ty jesteś swoim własnym sędzią i to Ty siebie "za dobre wynagradzasz a za złe karzesz", bo jesteś połączony ze Źródłem. I jest to sprawiedliwe prawo przyczyny i skutku a nie nagrody czy kary. Pozdrawiam :-)
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 21:37
Znów diabelskie zwodzenie. Nie poznałaś żadnej prawdy "Miłość". Jesteś ATEISTKĄ próbującą sprzedać niewiarę w Boga katolikom po uprzednim ubraniu jej w "religijną" szatę. To ,że tu jesteś to nie gasnący wyrzut sumienia spowodowany własną apostazją. Twoją jedyną szansą jest powrót na łono Kościoła Rzymskokatolickiego.
11 grudnia 2015, 00:38
Dziękuję, wystarczy czasami Ciebie poczytać, by nie pragnąć nigdy więcej już przerabiać tego, czego tam "uczą".
M
Milosc
11 grudnia 2015, 12:42
Thorgi4 to, co się robi, nie jest grzechem a uczynkiem. Świadczy o tym choćby to, że dla ludzi żyjących w innym obszarze kulturowym, czy w innym poczuciu moralności to, co Ty przekonany jesteś, że jest grzechem, tam takiego statusu nie ma. W związku z tym część ludzi uznaje za grzech zabicie człowieka, ale w wojsku wyeliminowanie "wroga" z narażeniem swojego życia jest aktem bohaterstwa. Fakt, przyjmując przekonania religijne Kościół pewne uczynki nazywa grzesznymi i Ty je wtedy za takie postrzegasz np. niepójście do kościoła w niedzielę, praca w niedzielę, kradzież, cudzołóstwo itp., zgadza się? Ale jak już się dopuścisz któregoś z nich, to zwykle jesteś w stanie je usprawiedliwić, prawda? Np. nie poszedłem na mszę, bo źle się tego dnia czułem, inni tyle razy nie chodzą, więc ja raz też mogłem, Bóg mi wybaczy. Pracowałem w niedzielę, bo szef zlecił robotę na weekend, więc co miałem zrobić, powiedzieć mu nie? to by mnie z pracy wylał, ksiądz może nie zrozumie, ale Bóg na pewno. Ukradłem, bo przecież on nawet nie zauważy, że zniknęło, u niego leży nieużywane, a ja zrobię z tego użytek, Bóg jeden wie na cholerę mu to zresztą. Zdradziłem żonę, bo się zapomniałem, plus ten alkohol - niepotrzebnie piłem, no ale mówiłem jej - mogła iść ze mną na imprezę, to nie chciała, no trudno, stało się, pójdę do spowiedzi i przeproszę Boga. I tak w kóło macieju robienie czegoś i usprawiedliwianie czymś, plus widzenie przyczyny dopuszczenia do "grzechu" w kimś innym i wiara, że Bóg to wszystko mi wybaczy, bo "jestem precież grzesznikiem, ale chociaż widzi, że się staram".
11 grudnia 2015, 12:44
Nauczono człowieka, że jest grzeszny, to i postępuje jak grzesznik. Zachowuje się nieodpowiedzialnie, ale potrafi znaleźć wytłumaczenie dla swojej słabości. "Dwa razy popełnij ten sam grzech, a wkrótce przestanie być grzechem", jak mawiał Oscar Wilde. Zacznie być słabością w stylu "No tak już mam, co mam zrobić, głupi jestem. Ale wiem, że Bóg mnie kocha i mi wybaczy i na pewno nie pójdę do piekła, bo przecież inni robią dużo gorsze rzeczy." Tak się zastanawiam... dlaczego w Kościele nie nauczono człowieka, że jest Chrystusem i że wprowadza na Ziemię światło, miłość i pokój? Jak myślisz Thorgi4, jak mając taką wiedzę, postępowaliby ludzie? Jak Ty byś postępował?
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:07
W końcu, chcąc nie chcąc przyznałaś się do istoty Twojej obecności na tym forum. Ateistka, której sensem życia jest odegranie się na Kościele.   
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:14
Ty masz jakąś wiedzę? Ty wprowadzasz światło,miłość i pokój? Podpowiem Ci , jak na razie to wydzielasz jedynie diabelski zapaszek.  
12 grudnia 2015, 02:36
Do niczego się nie przyznałam, bo jestem dojrzałą osobą, która od początku mówi jasno i klarownie kim jest i dlaczego tu jest.   A sens mojego życia zdecydowanie pomyliłeś ze swoim nastawieniem do ludzi, którzy nie podzielają Twoich przekonań. 
12 grudnia 2015, 02:50
Jeszcze raz powtórzę to, co napisałam wyżej: "Nauczono człowieka, że jest grzeszny, to i postępuje jak grzesznik. Zachowuje się nieodpowiedzialnie, ale potrafi znaleźć wytłumaczenie dla swojej słabości." Jakie zatem znajdziesz Ty Karmelu? Co/Kogo kochasz tak bardzo, że z miłości do tego/niego czujesz, że musisz ranić, ubliżać, poniżać i szydzić? "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych Mnieście uczynili".    
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 09:09
Nazywaj to jak chcesz. Kościół to nasza Matka. Ty Jej wzorując się na Diable ,Twoim nauczycielu nienawidzisz. Dlatego, nie znajdziesz tu spokojnej przystani i jak Diabeł będziesz stąd przepędzana. 
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 09:17
"ranić, ubliżać, poniżać i szydzić?" Nie udawaj skrzywdzonej. Poszłaś na wojnę i płaczesz nad zadrapaniami? Próbujesz sprzedać ateizm w jego diabelskiej wersji , nie licz więc na wyrozumiałość.  
M
Milosc
12 grudnia 2015, 15:24
Ty walczysz z ludźmi Karmel! Obudź się! Ubliżasz im, przepędzasz i jeszcze twierdzisz, że to ktoś inny wojuje? No to zastanów się przynajmniej o co walczysz, o jaką IDEĘ, bo jak już wszystkich zwalczysz i przepędzisz, którzy nie podzielają Twojej wizji Kościoła bez ludzi, to zostaniesz na polu bitwy z samą ideą. A jeżeli ideę tę nazywasz "Bogiem", to radzę Ci tym szybciej się ocknąć i przejrzeć historię dziejów choćby XX wieku kto składał ofiary z ludzi, bo czuł się "lepszym panem tego świata".
12 grudnia 2015, 15:39
Kościół to LUDZIE!!! Więc jeśli jakaś "Matka" nakazuje Ci walczyć z jej własnymi dziećmi i je przeganiać, to ją zdecydowanie trzeba wyleczyć zanim jeszcze jeden z jej synów podniesie rękę na swych braci i siostry. Albo się ockniesz albo polegniesz razem z tą "Matką Systemu". Czasu nie zostało wiele, ale wybór masz zawsze.
TT
Thorgi Thorgi
10 grudnia 2015, 10:54
Miłosierdzie - słowo-wytrych... Mam wrażenie, że wielu chce i będzie chciało  schować pod tym baaaaaaardzo różne tematy i problemy.  Hasło 'Miłosierdzie' odzew ' acha, czyli nic sie nie stało'. Miłosierdzie odwoła niejedno przykazanie :-)
TP
Tomasz Pierzchała
9 grudnia 2015, 23:23
Rok Miłosierdzia. Póki co to miłosierdzie nie dla faryzeuszy,pelagian, Franciszkanów Niepokalanej,fundamentalistów no i w końcu Kościoła przed V2.
10 grudnia 2015, 09:17
Piszesz o sobie, tzn. że ty nie potrafisz w sobie znaleźć  miłosierdzia dla innych czy jak to rozumieć?
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 20:49
Nie lękaj się.Dla Ciebie mam go bardzo wiele.No bo w końcu cóż możesz poradzić na to,że jesteś nieulaczalnie łatwowierny.
10 grudnia 2015, 22:09
Na czym polega moja nieuleczalna łatwowierność?
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:24
Na tym,że jej nie dostrzegasz. Uwierzyłeś bowiem,że są w Kościele miłosierni i niemiłosierni. Pewnie tak jest, lecz podział, który jest tu lansowany to w istocie podział, na tych , którzy podali rękę światu oraz na tych, którzy wobec świata są znakiem sprzeciwu. Moderna próbuje sprzedać Kościół za judaszowe srebrniki.  
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:24
Na tym,że jej nie dostrzegasz. Uwierzyłeś bowiem,że są w Kościele miłosierni i niemiłosierni. Pewnie tak jest, lecz podział, który jest tu lansowany to w istocie podział, na tych , którzy podali rękę światu oraz na tych, którzy wobec świata są znakiem sprzeciwu. Moderna próbuje sprzedać Kościół za judaszowe srebrniki.  
12 grudnia 2015, 03:02
Od tych judaszowych srebrników można powiedzieć, że się zaczęło. Gdyby nie one, nie byłoby kultu ukrzyżowanego Chrystusa, a co za tym idzie religii chrześcijańskiej w tym wydaniu i majątku Kościoła.  
12 grudnia 2015, 08:32
@Karmel, czy ty podobnie jak kilka innych tu osób  również jesteś wyznawcą teorii spiskowych i wyznajesz duchowość spiskową?
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 09:20
Spisek? Nie. To jedynie, czy aż tchórzostwo.
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 09:23
Ty też sprzedałaś Chrystusa za kilka srebrników miłości własnej. 
12 grudnia 2015, 15:46
Tak, ale już się opamiętałam. 
PG
Pawel G
9 grudnia 2015, 21:38
"Nie trzeba być bardzo starym, aby pamiętać czasy, gdy Kościół katolicki z wielką ostrożnością podchodził do rozszerzania kultu Bożego Miłosierdzia ... nie przewiduje się w Kościele wprowadzenia Święta Bożego Miłosierdzia ... Dekret nie wszedł w życie, bo zmarł Pius XII. ..." Czego to ma dowodzić? Niezorientowanych chętnie poinformuję, że krytyczny stosunek Kościoła do kultu Bożego Miłosierdzia w formie proponowanej przez s. Faustynę miała swoje powody, np. istotne błędy teologiczne jakie znalazły się w tłumaczeniu Dzienniczka. Po prostu jedna z sióstr nie przyłożyła się do tłumaczenia. A teologowie bardzo starannie to tłumaczenie zbadali, co zresztą było ich świętym obowiązkiem. Nie badali jednak oryginału. JPII poprosił o ekspertyzy teologiczne dotyczące oryginału w Polsce oraz dobre tłumaczenie. I sprawa ruszyła. To nie ma nic wspólnego z nielubianym przez niektórych Piusem XII i z tak chętnie zaklinanym podziałem na rzekomo niemiłosierny Kościół sprzed SWII, albo sprzed pontyfikatu Franciszka, i na Kościół bardzo miłosierny po SWII lub szczególnie po konklawe w 2013. Ostatniego podziału chętnie dokonuje kard. Kasper. Nie ma to jednak wiele wspólnego z rzeczywistością. Raczej jest to problem jego i jemu podobnych. To jest swoisty szantaż emocjonalny. Usiłuje się wmówić nam niemiłosierność Kościoła przedfranciszkowego i zmusić do akceptacji grzechu i herezji. Szczególnie grzechów przeciwko szóstemu przykazaniu, zmiany definicji małżeństwa oraz różnych inicjatyw ekologicznych i społecznych.
9 grudnia 2015, 21:21
Miłosierdzie nie potrzebuje wagi.
Kamila
9 grudnia 2015, 21:19
Mam nadzieję, że Papież nie zna historii obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, bo jeszcze by zechciał wziąć odwet i zatrzymać te cudną ikonę w Rzymie ;-)))) 
9 grudnia 2015, 22:06
A co to za historia? Jak możesz to opowiedz:)
MS
Michał Sztajer
9 grudnia 2015, 21:08
Z artykułu wynika ze Ojcowie Koscioła, wiekszość świętych, Alfons de Liguori, sw. Paweł od Krzyża, św. proboszcz z Ars krzywdzili Kosciół i Boga, a my teraz właśnie znaleźliśmy właściwą ścieżkę po 2000 lat błądzenia. Gratuluje dobrego samopoczucia.
10 grudnia 2015, 00:12
Hmmm. Może warto zajrzeć do książek z Patrologii i przypatrzeć się pierwszym VII wiekom chrześcijaństwa. Zobaczyć jak powstała i ewoluowała nauka o grzechu, pokucie, rozgrzeszeniu, małżeństwie, rozwodach, rozumieniu cudzołóstwa. Kto ukuł „Extra Ecclesiam nulla salus” i jak te słowa straszliwie wypaczono. Dlaczego jesteśmy do dzisiaj niewolnikami doktryny dwóch skrupulantów: świętych Augustyna z Hippony, który do końca nie wyzbył się ciągotek manichejskich, oraz Hieronima, który miał obsesję anty-seksualną? Jakie było podejście do doktryny w rożnych (równoprawnych ośrodkach teologicznych) – Aleksandra, Antiochia, Rzym. Jak do przyjęcia Credo oraz „niedzieli wolnej od pracy” musiał biskupów zmuszać cesarz. To że nauka Kościoła jest spójna, nie oznacza, że nie powstawała w burzliwy sposób. Trzeba uważać z kwantyfikatorem "od zawsze", "nienaruszenie", "niezmiennie" mówiąc o Kościele. - Wbrew jakieś dziwnej modzie środowisk, które myślą, że wszystko wiedzą najlepiej.
9 grudnia 2015, 14:26
"Czy można skrzywdzić samego Boga? Można. Papież Franciszek nie ma co do tego wątpliwości." Czy można skrzywdzić samego Boga? Nie można. I również nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dlaczego? Bo Bóg nie jest ofiarą swojego stworzenia, by to mogło go krzywdzić. Głoszenie takich "nauk" pokazuje, że papież Franciszek najwyraźniej mierzy Boga swoją miarą. Ksiądz z kolei przykłada tę miarę jeszcze dalej i identyfikuje ją z Kościołem, który też jakoby można skrzywdzić (tym bardziej nawet). Tyko proszę zauważyć, to nie o Bogu mowa, a o Ego. Mamy mówić o Bogu w nowy sposób, więc tak - odważmy się wreszcie Go poznać miast tylko w Niego wierzyć. Nic dziwnego, że wyobrażenie Boga się zmienia, to proces dorastania - świadomość jednych się budzi, innych już się wybudziła, inni już wiedzą, że Nią są.
TP
Tomasz Pierzchała
9 grudnia 2015, 23:14
Poprawka: "Miłość" poznała  Diabła i stara się gorliwie głosić Jego naukę 
9 grudnia 2015, 23:43
Diabła poznaje się w sobie, bo on siedzi w pysznym i wygodnym ego. Pora i Tobie to uczynić, a więc pochylić się nad nim miast węszyć na zewnątrz szkalując przy tym innych i rozpisując o nich kłamstwa. 
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 08:54
Nic na to nie poradzę,że to co głosisz jest jawnym zaprzeczeniem Prawdy Objawionej - szatańskim kłamstwem.  
10 grudnia 2015, 11:46
Poradź lepiej sobie z myślą, że Prawdą Objawioną jesteś Ty.
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 20:58
Twoje myśli w dziedzinie religii płyną z zafałszowanej świadomości. Potrzebujesz edukacji od podstaw. Zacznij od niemieszania myśli z realnymi bytami.
11 grudnia 2015, 00:40
Żebyś Ty znał potęgę myśli i słów, które wypowiadasz...
TP
Tomasz Pierzchała
11 grudnia 2015, 23:59
Żebyś Ty znała potęgę Stwórcy i Pana wszystkiego co istnieje,SAMOISTNEGO ISTNIENIA... 
12 grudnia 2015, 02:53
W tyle rzeczy uwierzyłeś, a nie potrafisz w tę jedną - że jesteś z Nim Jedno. A jeśli nie z Nim, to z kim? 
M
Milosc
9 grudnia 2015, 14:26
Bóg jest Absolutem, Pełnią, Miłością BEZWARUNKOWĄ, Wolnością, Życiem Wiecznym, Kreacją, Inspiracją, Nieskończoną Mądrością, Najwyższą i Nieograniczoną Świadomością, a więc TYM, co stanowi Pierwotną Esencję.  Jak można zatem jeszcze posuwać się do myśli i głoszenia nauk, że Bóg może być skrzywdzony?!  To tak jakby czynić z Niego najpotężniejszego egocentryka, który jak nie dostanie tego, co chce, to ucierpi jego rozbuchane EGO i wtedy albo pójdzie płakać do kąta, bo on taki miłosierny, a inni tacy podli albo zrobi potężną awanturę i z nieba posypie piorunami. Mówimy o BOGU! Wybaczcie proszę głosiciele nauk, ale nawyraźniej to ego pozwala Wam jeszcze większą miarą opisywać Wam biednego, bo krzywdzonego, a przecież tak dobrego "Boga". Wasze oczy są wciąż wpatrzone w krzyż i wciąż krzyżują misję Chrystusa. Pora zmienić perspektywę, zamknąć oczy i zajrzeć do swojego wnętrza. Bóg niczego nie potrzebuje, bo jest WSZYSTKIM i ma WSZYSTKO. Nie potrzebuje niczego ani nikogo do szczęścia, bo On tym Szczęściem jest - w swoim Stworzeniu właśnie. Nie potrzebuje nikogo do kochania ani podziwiania, bo On tą Miłością i Podziwem jest w swoim stworzeniu, w swoim Boskim Dziele. A nawet gdyby miał jakieś potrzeby, to byłby zdolny do ich samodzielnego spełnienia. Bo jest Bogiem. Po prostu i aż.   
TP
Tomasz Pierzchała
9 grudnia 2015, 23:11
Czego to ludzie nie wymyślą aby wyprzeć tego,iż obrażają Jedynego Boga
9 grudnia 2015, 23:47
"Bóg jest Absolutem, Pełnią, Miłością BEZWARUNKOWĄ, Wolnością, Życiem Wiecznym, Kreacją, Inspiracją, Nieskończoną Mądrością, Najwyższą i Nieograniczoną Świadomością, a więc TYM, co stanowi Pierwotną Esencję" jest obrażaniem Boga?! Zastanów się dobrze ZANIM coś napiszesz.
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 08:59
Dodaj jeszcze ... i nie jest Tym czego naucza Kościół Rzymskokatolicki. Wtedy będziemy mieli pełen obraz. Naprawdę wierzysz w to ,iż ktoś o zdrowych zmysłach uwierzy w Twoje rojenia nie zaś w prawdy wiary zatwierdzone powagą Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa?   
10 grudnia 2015, 10:27
Przedstawiam Boga, jakiego ja poznaję i doświadczam. Co mogę zrobić dla innych, to zachęcić, by też sami Go poznali miast wierzyli w obraz Boga stworzonego na podobieństwo człowieka.  Nie zauważasz tego, że Bóg w Kościele przedstawiany jest właśnie tak? Z wielkim ego, z potrzebami, z wymaganiami, warunkami itd.? No to przypomnij sobie proszę naukę - Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, nie odwrotnie, a tego z kolei stara się dowieść Kościół (patrz choćby artukuł).
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 21:10
Problem polega na tym,iż to nikt inny tylko właśnie Ty stworzyłaś sobie boga na miarę własnych indywidualnych potrzeb doprowadzając to jednocześnie do skrajności poprzez utożsamienie się z bogiem. Twoja sprawa. Nie czyń jednak ze swojej prywaty misji ewangelizacyjnej bo zwyczajnie na nikogo to nie działa.
11 grudnia 2015, 00:45
Jeśli nie było problemem dla Chrystusa wziąć odpowiedzialność w swoje ręce, wyzwaniem jest i dla Jego pilnych uczniów. Pilnych, nie "z nazwy" uczniów.
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:01
Jesteś pilnym uczniem? Owszem, ale uczniem Diabła.
TP
Tomasz Pierzchała
12 grudnia 2015, 00:01
Jesteś pilnym uczniem? Owszem, ale uczniem Diabła.
12 grudnia 2015, 02:53
Myślisz, że Chrystus cieszy się tym, co widzi co wyprawiasz tu na forum? Ja nie. Dlatego w trosce o Ciebie mówię Ci - sięgaj swojego Mistrza, a nie słuchaj diabła, którego widzisz we mnie, a nie zauważasz, że siedzi za Twoim uchem.
jazmig jazmig
9 grudnia 2015, 14:08
Czy można stawiać coś ponad to co robi Bóg? Papież stawia miłosierdzie Boże wyżej, niż Jego sprawiedliwość. Na jakiej podstawie to czyni? Miłosierdzie i sprawiedliwość to jest taka sama Boża reakcja na postępowanie człowieka. Nie ma Bożego miłosierdzia bez sprawiedliwości, ani sprawiedliwości bez Jego miłosierdzia. Tworzycie panowie sztuczne problemy. Nie istnieje bowiem alternatywa: albo sprawiedliwość, albo miłosierdzie. Jest jedno i drugie.
9 grudnia 2015, 14:01
Bóg nie ma nic wspólnego z Koścołem, ponieważ Kościół głosi fałszywy obraz Boga. Tym samym nie można krzywdzić Boga, bo niby dlaczego? Naszym celem jest doświadczanie WSZYSTKIEGO, więc takie pojęcie jak "krzywdzenie Boga" nie ma najmniejszego uzasadnienia.
9 grudnia 2015, 14:28
Hej Aga, jeden czas, jeden artykuł, jedno zrozumienie. Miło, prawda? :)
9 grudnia 2015, 21:29
Nie po raz pierwszy dzielisz się tu swoimi przemyśleniami, kiedyś nawet zadałem ci pytanie ale nie odpowiedziałaś. To może teraz odpowiesz, skąd czerpiesz swoje mądrości? Pytam, bo twoja wypowiedź to jakieś masło maślane. nO ale moze wyjaśnisz co masz na myśli, chcoiaż jest wielece prawdopodobne że sama nie rozumiesz co piszesz.
TP
Tomasz Pierzchała
9 grudnia 2015, 23:06
...Jeden Diabeł
TP
Tomasz Pierzchała
9 grudnia 2015, 23:09
Doświadczysz więc Piekła
M
Milosc
10 grudnia 2015, 00:32
Piekła doświadcza się zanim "wejdzie się" do Bożego Królestwa Jedności. Różnica jedynie polega na tym, że wierzący w Boga boją się, że to wszystko przed nimi, że Piekło może nastąpić po śmierci jak nie daj bóg nie spełnią Jego wymagań. Więc co mogą zrobić, to stale dążyć do zjednoczenia z Bogiem, ale broń boże nie pozwolić sobie na nie - najwyżej w komunii św., ale to chyba tylko dopóki się z kościoła nie wyjdzie, a i świętym to zostać można tylko po śmierci i tylko jak się zasłuży dla Kościoła. No i na wszelki wypadek starać się spełniać max. tylko te dobre uczynki, a jak nie, to chodzić do spowiedzi. A, i koniecznie być posłusznym Kościołowi, bo to jedyna zdaje się droga do Nieba. Z kolei ci, co już poznali Boga i doświadczają Jedności z Nim, mają już Piekło za sobą. Ci już wiedzą, że Piekłem jest życie w poczuciu odseparowania od Boga i co mogą zrobić, to wreszcie tworzyć życie jakiego jak zawsze pragnęli, a przy tym służyć innym wydostać się z Piekła, by razem znaleźć się w Niebie za życia.   
10 grudnia 2015, 01:15
I jeden taki Karmel, który go wszędzie wywęszy tylko nie tam, gdzie powinien. ;-)
10 grudnia 2015, 01:20
"jest wielece prawdopodobne że sama nie rozumiesz co piszesz"  Euzebiuszu to, że Ty nie wiesz co Aga miała na myśli, nie znaczy, że Ona tego nie rozumie. Znaczy, że Ty tego nie rozumiesz. ;-) P.S. Aga-07 rzadko tu bywa, ale za to z całą przyjemnością czytam czym się dzieli. :)
10 grudnia 2015, 06:53
Otóż to.
E
Euzebiusz
10 grudnia 2015, 07:27
Bóg nie ma nic wspólnego z Kościołem, ponieważ Kościól głosi fałszywy obraz Boga. @Milosc, skoro z przyjemnością czytasz wypowiedzi @Aga_07, domyślam się że rozumiesz co miała i tym razem na myśli. Zapewne chodzi o  hejt, którego i ty się notorycznie dopuszczasz. Tym samym nie można krzywdzić Boga bo niby dlaczego. W artykule jest wytłumaczone dlaczego, tlumaczy to ksiądz, członek Kościoła odwołując się do słów papieża Franciszka - członka Kościoła Naszym celem jest doświadczanie WSZYSTKIEGO, więc takie pojęcie jak "krzywdzenie Boga" nie ma najmniejszego uzasadnienia.. Gdyby celem było doświadczanie wszystkiego, człowiek nie postępowałby w dobrym. Moim celem nie jest np. uderzenie kogoś, zabicie go, okradanie, napad z bronią w ręku, czy wreszcie szydzenie z nauki Kościoła. No ale faktycznie, jeśli założysz że twoim celem jest doświadczanie wszystkiego, a w tym doświadczaniu mieści się również głoszenie, że Bóg nie ma nic wspólnego z Kościołem, ponieważ Kościół głosi fałszywy obraz Boga, jeśli piszesz to rozmyślnie realizując sobie wiadomy cel mieszczacy się w stwierdzeniu że twoim celem jest doświadczanie wszystkiego włącznie z hejtem wylewanym na Kościól(chyba że hejt wynika z niezrozumienia nauki Kościoła i jest etapem twoich poszukiwań co jest również wielce prawdopodobne), więc jesli założysz ze celem jest doświadczanie wszystkiego znajdujesz również wytłumaczenie dla takiego działania i pisząc pojęcie jak "krzywdzenie Boga" nie ma najmniejszego uzasadnienia.  Jeśli nie wiesz, to powiem ci @Aga_07 oraz @Milosc, że cel jest jasno określony i o tym mówi Kościół, powołując się chociażby na te słowa Jezusa : Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 09:01
"mają już Piekło za sobą" Wyznajesz Życie a zapominasz jak bardzo potrafi ono zadziwić. No ale wszak pragniesz doświadczać wszystkiego.
TP
Tomasz Pierzchała
10 grudnia 2015, 09:03
Nie wszędzie lecz jedynie w Twoich tekstach. I to jest moja powinność - powiadomić Cię o tym. 
M
Milosc
10 grudnia 2015, 11:42
Jeżeli Euzebiuszu uważasz, że napisanie "Kościół głosi fałszywy obraz Boga" jest dowodem na hejt, to najwyraźniej masz kłopot z odróżnieniem czyjegoś zdania od wylania nienawiści. Czy jeżeli Pan X powie, że świeci słońce, a Ty widzisz za oknem, że pada deszcz, to też posądzisz Pana X o wylewanie hejtu, bo z Twojej perspektywy wygląda inaczej? Zatem już więcej nie oczerniaj ludzi Euzebiuszu przypisując im wylewanie hejtu, bo właśnie taką postawą niestety sam się do niego przyczyniasz.  Ja zgadzam się z tym, co napisała Aga i Ty też, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. Przypomnę Ci zatem, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Kościół stworzył Boga na obraz i podobieństwo człowieka, w ten sposób totalnie wypaczając, "krzyżując" misję Chrystusa uznając Go za jedynego Boga odwiecznie istniejącego świata, mimo że rozum powinien podpowiedzieć Ci, że nie istnieje on zaledwie od 2 tys. lat. I w ten sposób nic dziwnego, że Chrystus zdaje sobie sprawę, że "oni nie wiedzą, co czynią".    Dlaczego nie da się Boga skrzywdzić wytłumaczyłam wyżej, zajrzyj proszę. Celem jest doświadczanie, a to, że Ty wybierasz doświadczyć czegoś innego w tym życiu niż ktokolwiek inny nie zaprzecza prawdzie, że doświadczenie jest właśnie celem. Możliwe też, że nie wierzysz w reinkarnację (tu znów Kościół wypaczył naukę Chrystusa). Ja nie tylko wierzę w nią, ale wiem co robiłam i myślałam (!) w innym życiu. Więc nie ma co oceniać doświadczeń drugiego, a mieć preferencję co do swoich i na nich się skupić.
10 grudnia 2015, 11:49
Ja żyję i kreuję życie, a nie wyznaję Życia. Doświadczam w nim tego, co wybieram doświadczyć, ponieważ mam preferencje. 
10 grudnia 2015, 11:52
Skup się zatem na tym, że to Ty znów wyskoczyłeś z Diabłem. Nie zadziwia Cię fakt, że widzisz Go w moim komentarzu "Hej Aga, jeden czas, jeden artykuł, jedno zrozumienie. Miło, prawda?", a nie widzisz Go w swoim "...Jeden Diabeł"?
10 grudnia 2015, 12:12
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę czemu przyklaskujesz.
10 grudnia 2015, 16:32
Przyklaskuję temu, że twoje i @Aga_07 myślenie to jeden i ten sam czort lub jak kto woli diabeł, gdyż łączy was jedno zrozumienie co do tego, ze: cytuję - Bóg nie ma nic wspólnego z Kościołem ponieważ Kosciół głosi fałszywy obraz Boga.
10 grudnia 2015, 16:33
Hejt na Kościół wylewasz litrami i jest to dobrze widoczne.
10 grudnia 2015, 17:27
Nie wylewam hejtu na Kościół. Przedstawiam naukę Chrystusa, która została przez instytucję kościelną wypaczona, z której zrobiono religię, a w której pominięto ZASTOSOWANIE.   Po prostu zależy mi na odbudowaniu Kościoła Chrystusowego, którym jest Człowiek, Istota Boża, Jedność z Naturą, z Bogiem, z Życiem, a nie instytucjonalnego, który sam jak widzisz upada. A dlaczego upada? Bo zbudowany został na kłamstwie i wpojonych przekonaniach. 
10 grudnia 2015, 17:28
No trudno. Skoro chcesz się oszukiwać...
10 grudnia 2015, 17:35
Tobie zależy na odbudowaniu Kościoła,  który porzuciłaś ze tak ci przypomnę. "Kościół został zbudowany na kłamstwie" "Bóg nie ma nic wspólnego z Kosciołem, ponieważ Kosciół głosi fałszywy obraz Boga". I dziesiątki tym podobnych wpisów twojego autorstwa. Dla kgo ty pracujesz, przyznaj się, komu tak bardzo zależy zebyś całymi dniami wypisywała tu swoje brednie. Masz odwagę się przyznać dla kogo pracujesz?
M
Milosc
10 grudnia 2015, 18:24
Jak mogłam porzucić Kościół Chrystusowy skoro jestem i piszę z Tobą, hm? Porzuciłam instytucję, to fakt i jakoś żaden ksiądz się tym nie przejął, ine dzwonił, nie namawiał, ale za to po kolędzie przyszedł i zawsze chętnie porozmawiam, więc nie widzę kłopotu. Zresztą pracuję z księżmi na co dzień - to fajni ludzie i potrafimy się nawzajem szanować bez względu na wiarę - na tym to polega, prawda? Ze świadkami Jehowy też chętnie rozmawiam przy dobrej herbatce, szkoda, że dawno nie byli - koniec świata, w który wtedy wierzyli, że miał nadejść i próbowali mnie ostrzec nie nastąpił. Wiedziałam, że nie nastąpi, więc wierzę, że im pomogłam wlewając trochę spokoju w niespokojne serca. Wpisy przedstawione przez Ciebie powyżej są kompilacją słów moich i Agi. Fakt jednak jest taki, że mamy podobne rozeznanie, więc mogłeś je pomieszać. Nie napisałabym jedynie, że Bóg nie ma nic wspólnego z Kościołem, bo można to dwojako rozumieć, dlatego uzupełniłabym je jedynie o to, że Bóg jest Jedno z Człowiekiem, a Człowiek jest Świątynią, w której mieszka Boga. I myślę, że to Aga miała też na myśli. Oczywiście, że powiem Ci dla kogo pracuję - dla Ciebie, tylko czy Ty będziesz miał odwagę, by w to uwierzyć, to już sam musisz wiedzieć. Czynię to bezinteresownie, bo mi autentycznie zależy na Tobie w przeciwieństwie do instytucji, do której należysz.  
10 grudnia 2015, 21:20
Pracujesz z księżmi, mówisz ze to fajni ludzie i potraficie się nawzajem szanować bez względu na wiarę, a czy księża czytają twoje wpisy na Deonie? Czy im też mówisz to co tu wypisujesz o Kościele, że Kościół głosi fałszywy obraz Boga? Czy jak  ksiądz przyszedł po kolędzie to rozmawialiście o twoim odejściu z Kościoła, o tobie? Przecież odeszłaś na własną prośbę,  natomiast ja takiej potrzeby nie mam żeby porzucać Kościół, dlaczego mam to robić, a w związku z tym dlaczego tobie tak zależy żeby mi pomóc opuscić Kościoł? Czy ja cię o to proszę? Nie proszę cię, więc nie uszczęśliwiaj mnie na siłę.
11 grudnia 2015, 01:02
Możliwe, że czytają, możliwe, że są tu obecni. Jest decyzją indywidualną coś usłyszeć właściwie. Jest też decyzją indywidualną zrozumieć coś niewłaściwie. Na kolędzie spokojnie i bez emocji, luźna pogadanka o mnie i o Kościele - jak to na kolędzie. Mam inną świadomość niż Ty Euzebiuszu i niż wierzący w Boga. Odłożyłam na półkę nabyte przekonania religijne i teraz Go poznaję - w doświadczaniu Go. Stąd niełatwo jest rozmawiać na jednej płaszczyźnie, gdy jeden pisze o doświadczeniu, a drugi o przekonaniach i z większą miłością do instytucji kościelnej niż do Człowieka. Nie namawiam Cię do opuszczenia Kościoła, namawiam Cię do częstszego zaglądania w swoje wnętrze - to wszystko. I na koniec - nikt nie jest w stanie Cię trwale uszczęśliwić, nikt a nikt, dopóki Ty nie zauważysz, że sam jesteś szczęściem. ;-)  
11 grudnia 2015, 10:35
W internecie non stop piszesz, że Kościól odseparowuje ludzi od Boga, zataja prawdę ale z księdzem na kolędzie o tym nie rozmawiasz bo masz inną świadomość. A to ciekawe. Uważasz również że ty Boga doświadczasz, ale już inni nie, bo tylko ty wiesz jak Boga doświadczyć w życiu gdyż ty Go doświadczasz a inni jedynie mówią o przekonaniach. Trudno nawet z tymi bzdurami polemizować bo ręcę opadają. I na koniec a co ty możesz wiedzieć o moim życiu wewnętrznym żeby mi sugerować taką czy inną częstotliwość zaglądania do mojego wnętrza.
11 grudnia 2015, 20:48
Czy wiesz, że jesteś Jedno z Bogiem?  Z księdzem na kolędzie rozmawiam o tym, o czym on wybiera rozmawiać, ponieważ jest gościem w moim domu.  Wręcz przeciwnie - na okrągło piszę, że jesteśmy jedno z Bogiem, a więc doświadczamy Go wszyscy - w takim wydaniu, w jakim sami prosimy (się o to). Wielu ludzi jednak nie jest świadoma swej jedności z Bogiem, ponieważ nie wiedzą dlaczego mają życie nie takie jakby pragnęli. Nazywasz bzdurami to, co piszę dlatego, że albo Ty niewłaściwie mnie rozumiesz albo ja mało precyzyjnie się wyrażam. Dopytaj, po co zaraz oceniać. Tylekroć wiem, że nie zaglądasz do swojego wewnętrznego życia, ile razy słyszę Twoje myśli ubrane w słowa o rzekomym moim hejcie czy służeniu Diabłu. Gdybyś zaglądał częściej, operowałbyś już innym zrozumieniem i innymi słowami. Im mniej miejsca dla Diabła w nim, tym piękniejsze Twoje wnętrze. Ale najpierw koniecznie trzeba Go poznać. ;)
11 grudnia 2015, 21:03
Dopóki nie dojrzysz diabła w sobie dopóty będziesz tu wypisywać bzdury typu ze papież jest od zapalania lampek na choince, że Kościół odseparowuje ludzi od Boga i z Bogiem nic nie ma  wspólnego , że wierzący to ludzie zmanipulowani, a światem rządzą spiski które przewijają się non stop w twoich wpisach. Dopóki nie zrobisz porządku ze sobą będziesz cierpieć ciągle coś do innych ludzi, i widzieć wszędzie samo zło, bo ty widzisz we wszystkim zło, w Kościele, papieżu, ludziach.
M
Milosc
11 grudnia 2015, 22:07
Jest różnica pomiędzy widzeniem w ludziach zła (nigdy tego nie napisałam, bo nawet nie myślę w ten sposób!), a widzeniem systemowej manipulacji, której ludzie ulegli i którą tu od dawna obnażam - tak papież jej uległ jak i jego owczarnia. I trzeba otworzyć bardzo szeroko oczy i serce, żeby zobaczyć w jakim stanie jest świat. To KONSEKWENCJA naszego ludzkiego myślenia, mówienia i postępowania.   Od najmłodszych lat uczono Cię, że jesteś ,,grzeszny", ba - że już na świat przyszedłeś z grzechem pierwszych rodziców. Wyuczono Cię poczucia winy za ukrzyżowanie Chrystusa. Wyuczono Cię tego, słyszysz? Ty sam tego nie wymyśliłeś! Ty przyszedłeś piękny i niewinny na ten świat. Przyszedłeś w jakimś Bożym celu, który jedynie Ty możesz znać. Wszystkie istoty pochodzą od Boga, a On sam uczynił wszechświat i tę planetę miejscem przepięknym i bogatym we wszystko. A słyszałeś, że staje się wedle Twojej wiary? No to rozejrzyj się dookoła, jak żyją ludzie, w jakim są stanie świadomości, albo raczej nieświadomości tego Kim są. Być dzieckiem Bożym to majestat Człowieczeństwa! A co z nim zrobiono? Rzucono go na kolana, niech modli się o wybaczenie za swoje winy, by gotów nie trafił do piekła jak nie spełni warunków. Dodano jeszcze pośredników jakbyś sam nie miał kontaktu z Bogiem. I jeszcze Ci powiedzą "ale Bóg cię kocha". To schizofrenia, Euzebiuszu. Jak można tak przedstawiać Boga?! Jak można tak przedstawiać Bezwarunkową Miłość, która jest w każdej żywej istocie?! Jezus przed kimś klęczał i błagał go o wybaczenie? Nie! Przegonił tych, kórzy oddawali bałwochwalczy kult wszelkim materialnym postaciom.  Ten świat o Bogu nie wie nic, jeśli sądzi, że Bóg stworzył jakąkolwiek niedoskonałość. To Ty Euzebiuszu jesteś na Jego obraz i podobieństwo stworzony. Obudzisz się wreszcie, proszę?
11 grudnia 2015, 22:20
Współczuję ci naprawdę , tego się nie da czytać, na moje oko to ty się nieprawdopodobnie męczysz:/ Może mało niedykretne pytanie ale czy ty się leczyłaś na jakś depresję, w dodatku sama? Bo na moje oko to utknęłaś w jakimś martwym punkcie z którego nie potrafisz się wydostać,  widać że się męczysz.
11 grudnia 2015, 22:34
Widzisz, nie wniosłeś niczego do meritum, nie zastosowałeś żadnego odniesiena do tego, czym się z Tobą podzieliłam. Napisałam Ci, że jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boga. I jedyne co zrobiłeś, to ubliżyłeś mi. Sobie tak naprawdę, bo "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych Mnieście uczynili". Przykro mi. Wierzysz niby w Boga, nazywasz się naśladowcą Chrystusa, ale póki co jesteś nim tylko z nazwy.  Przypatrz się swoim słowom teraz i odpowiedz sobie dyskretnie na pytanie co dziś powiedzialby Tobie Jezus.
11 grudnia 2015, 22:37
W czym ci ubliżyłem? Depresja to poważna sprawa i nie należy tego bagatelizować.
11 grudnia 2015, 23:08
Czysty fałsz.
11 grudnia 2015, 23:19
Skoro fałsz to w czym ci ubliżyłem? Co cię tak oburzyło?
12 grudnia 2015, 02:55
Sam przejmij odpowiedzianość za swoje projekcje. One wychodzą z Ciebie, więc to Ty z nimi zrób porządek. 
12 grudnia 2015, 08:29
Skoro to projekcja dlaczego się nią przejmujesz i piszesz że ci ubliżam? Masz objawy depresji, przesiadujesz całymi nocami w internecie co widać po wpisach na tym chociażby portalu, tobie potrzebny jest wypoczynek. Człowiek z depresją cierpiący na bezsenność widzi rzeczywistość w zakrzywionym zwierciadle. Ponadto masz poważnie obniżony nastrój, to widać w tym co piszesz, nie piszę tego złośliwie tylko uważam że w twoim ywpadku internet pogarsza sprawe.
12 grudnia 2015, 12:13
Euzebiuszu, ani nie mam depresji, ani cierpię na bezsenność, ani tym bardziej nie mam obniżonego nastroju, wręcz przeciwnie - mam imieninki i bardzo się cieszę, że mogę Cię choćby w tym względzie uspokoić. :-)