List pasterski zamiast homilii? Czas zmienić formę

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Jomarc Cala / Unsplash

Tegoroczny Adwent zacząłem najlepiej, jak się tylko dało: weekendowymi rekolekcjami Lectio Divina. Konferencje, czas na spotkanie ze Słowem Bożym, adoracja… Całość zwieńczyła Eucharystia w pierwszą niedzielę Adwentu. Nakarmiony Słowem po sam korek wróciłem do domu. Następnego dnia mój znajomy z "kościelnego światka" zapytał, gdzie byłem na Mszy w niedzielę. Powiedziałem mu, a w odpowiedzi usłyszałem: "Masz szczęście! Ja byłem w kościele obok i był list".

No tak… Początek nowego roku kościelnego, nowy program duszpasterski no i trzeba przypomnieć ludziom, że w Adwencie chodzi o czuwanie i roraty, a nie o zakupy w sklepie. No i trochę polityki jeszcze… Jestem zgryźliwy? Troszkę tak…

DEON.PL POLECA

Ilekroć na Mszy zamiast homilii pojawia się list - czy to biskupa, czy rektora KULu - powracają głosy, że ciężko jest ich słuchać, że są trudne w odbiorze, a także nieżyciowe i niedotykające problemów słuchaczy. Nie bez powodu w wielu syntezach diecezjalnych synodu o synodalności pojawia się wątek listów pasterskich, że są niezrozumiałe, a dla wielu wręcz niepotrzebne.

Też mam ochotę podpisać się pod stwierdzeniem o ich niepotrzebności. I to nawet obiema rękami. Czy jednak ich usunięcie to dobry pomysł?

Dlaczego biskupi piszą listy?

Dotarła do mnie jedna bardzo ważna sprawa. Dlaczego biskupi piszą listy? Bo muszą? Bo taka tradycja? Bo tak ustalili?

Bo chcą pozostać w kontakcie z ludźmi! To tak oczywiste, że aż mi głupio, że nigdy nie patrzyłem na to przez ten pryzmat. Pasterz chce być w kontakcie z ludem. Może jednak warto dostosować formę kontaktu do współczesności.

Listy przez wieki były najbardziej oczywistą formą kontaktu, a w Kościele nawet uświęconą, bo mamy sporo listów w Nowym Testamencie. Taki św. Paweł Apostoł komunikował się ze wspólnotami w najwygodniejszy dla nich sposób: w głowie miał temat listu, dyktował go skrybie, który szybko i sprawnie go zapisywał, list był dostarczany do wspólnoty (możemy sobie wyobrazić, że było to dla nich duże przeżycie) i tam odczytywany wszystkim. Mieli czas, żeby o nim podyskutować, starszy gminy mógł wyjaśnić jego niuanse. Podobnie działało to przez wieki, aż do wynalezienia telefonu no i przede wszystkim - internetu.

Może czas zmienić formę?

Dziś nie czekamy na informację od kogoś - mamy je od ręki i to w takich ilościach, że jesteśmy przytłoczeni. Nie mamy też czasu przebijać się przez tysiące znaków ze spacjami w tekście i to ułożonych w długie zdania ze skomplikowanym słownictwem. A już na pewno nie odczytujemy ich wspólnie i nie dyskutujemy na ich temat.

Dziś króluje zwięzłość, szybkość, konkret i obraz - zarówno zdjęcie, wideo, jak i obraz napisany słowem, czyli historia. Dobry storytelling wciąga i pozwala skupić uwagę na treści. Może czas zmienić formę komunikacji kościelnych listów pasterskich?

Dobra komunikacja wymaga wiedzy

Pisanie dobrych listów w czasach Pawła wymagało znajomości retoryki oraz umiejętności szybkiego pisania przez skrybę. Dziś, żeby dobrze się komunikować w nowoczesny sposób, też trzeba nabyć odpowiednie zdolności i wiedzę o tym, jak przyjmujemy informacje.

Może zamiast listów na wyjątkowe okazje regularne wideo-blogi? Jasne, to wymaga zaplanowania, przygotowania, nagrania, obrobienia i dystrybucji… Biskup ani kuria nie muszą tego umieć robić, ale od czego są specjaliści? Niedawno bp. Galbas nagrał krótki filmik wprowadzający w Adwent (trzeba popracować nad jakością, ale pomysł super!)

Dystrybucja treści może się odbywać na stronie diecezji, lub w aplikacji diecezjalnej (ona też jest do zrobienia), które można odpowiednio promować i reklamować - od tego też są specjaliści. Parafia w Łacinie pokazuje, że można iść w stronę profesjonalnej komunikacji.

Jeśli zaś pisać, to zgodnie z tym, jak czytamy teksty wiInternecie. Muszą być krótkie i zwięzłe. Pisane prostym językiem. Podzielone na treściwe akapity z nagłówkami. Takie teksty lubią wypunktowania i listy. To pomaga szybko przyswoić ich treść. Te zasady zna każdy copywriter i z pewnością mógłby szybko i sprawnie przerobić list pasterski na łatwoprzyswajalny tekst - czy do sieci, czy do parafialnych biuletynów.

Cieszę się, że ominął mnie list w pierwszą niedzielę Adwentu, że dostałem wyjaśnienie Słowa Bożego. Adwent i Boże Narodzenie to okresy, gdzie ze Słowem można dotrzeć do poszukujących, można zrobić całookresowe rekolekcje tylko i aż wyjaśniając czytania, których słuchamy na liturgii. A to przybliży nas do Boga. Czy nie jest to główne zadanie Kościoła? Czy nie warto zainwestować w to czas i pieniądze?

Dariusz Dudek - teolog, copywriter, redaktor naczelny Drogi Odważnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List pasterski zamiast homilii? Czas zmienić formę
Komentarze (24)
TB
~Tadeusz Borkowski
10 grudnia 2022, 10:24
Zauważyłem nową "liturgię" w opisywaniu dokumentów kościelnych. Większość autorów komentarzy czuje się wewnętrznie w obowiązku zarzucenia dowolnym pismom Kościoła w mniejszym lub większym stopniu zaangażowanie polityczne. Zatem pytam czy Kościół ma unikać jak diabła zagadnień politycznych? Polityka dotyczy ludzi , ich nadziei, krzywdy, współpracy międzynarodowej, zdrowia , eutanazji, aborcji, wojen itd. Dlaczego tych problemów i im podobnych ma unikać Kościół? Na to najbardziej nalegają wrogowie człowieczeństwa.
AS
~Antoni Szwed
6 grudnia 2022, 21:12
Rozwinęła się dyskusja pod artykułem. I dobrze. Ale jeśli tutaj niektórzy z szanownych dyskutantów narzekają, że listy biskupów są źle napisane (źle skomponowane, bełkotliwe, niezrozumiałe językowo itd.), to cóż za problem zebrać się po Mszy świętej (na której był czytany list), pójść do proboszcza i zażyczyć sobie wyjaśnień i otwartej dyskusji na temat kwestii poruszonych w liście. Oczywiście, może się zdarzyć, że ksiądz proboszcz (lub inny obecny ksiądz) nie będzie w stanie wyjaśnić trudności, wtedy łatwo przecież można sformułowane pytania zapisać i wysłać listem poleconym do biskupa, a nawet postarać się o bezpośrednie spotkanie z nim. Byłby problem dopiero wtedy, gdyby na zapytania wiernych w ogóle nie odpowiedział. Ale zapewne nie zdarzałoby się to często. W każdym razie warto zachęcać naszych biskupów do dialogu z wiernymi. To z pewnością byłoby dobre.
JS
~Jakub Szymczyk
5 grudnia 2022, 09:32
Zawsze w ostatnią niedzielę lipca chodzę do kościoła zakonnego, bo oni nie czytają listów. Omija mnie dzięki temu ta coroczna, paranoiczna propaganda abstynencka. Chyba rozciągnę ten zwyczaj na inne okazje.
SB
~Stefan Berger
3 grudnia 2022, 13:35
Homilia, list pasterski nie jest żadnym dialogiem, ale jest nauczaniem, głoszeniem prawdy. Na dialog, rozmowę i wymianę argumentów są inne formy duszpasterskie, a nie kazanie. Pan Jezus głosząc - nie dyskutował. Rozmawiał z oponentami potem, po ogłoszeniu swego kerygmatu.
ŁM
~Łukasz M
5 grudnia 2022, 07:06
Dwie rzeczy, biskup to nie Jezus, a dyskusji nie ma w ogóle, nie ważne kiedy.
SB
~Stefan Berger
5 grudnia 2022, 20:29
Biskupi są następcami Apostołów. Piszę to, bo widzę ze zaczynają dyskutować ludzie nie znający teologii i mający wiedzę o Kościele na zasadzie "widzę u katolików jakieś dziwne rzeczy, ale kompletnie nie wiem o co w nich chodzi"
AZ
~A z
2 grudnia 2022, 13:17
Wklejam cytat z tekstu: "Jeśli zaś pisać, to zgodnie z tym, jak czytamy teksty wiInternecie." Tak pisać? Tak, czepiam się. "łatwoprzyswajalny tekst " Czy "łatwo przyswajalny" [pisze się osobno] oznacza "z błędami"? Sporo/większość ludzi chodzących na mszę to osoby starsze, które niekoniecznie korzystają z internetu.
TB
~Tadeusz Borkowski
2 grudnia 2022, 12:59
Dość zabawne zarzuty autora tekstu , że biskupi używają trudnych wyrażeń , a jednocześnie w krótkim tekście znajdujemy: "storytelling" , "copywriter" i inne niezbyt popularne wyrazy. Przyganiał kocioł garnkowi.
JS
~Jarosław Springer
1 grudnia 2022, 22:34
Bo chcą być w kontakcie? To taki dziwny, wynaturzony kontakt tylko w jedną stronę. Raczej trzeba by nazwać pragnieniem ogłoszenia swoich poglądów ludziom, bez możliwości zwrotki.
AS
~Antoni Szwed
1 grudnia 2022, 11:29
Nie można lekceważyć listów pasterskich biskupów. W diecezji głównym nauczającym jest biskup (ordynariusz wraz z innymi biskupami), zaś księża mu podlegli są jedynie w tym dziele pomocnikami, oczywiście bardzo ważnymi. Bez księży w parafiach sam biskup niewiele by zdziałał. Zastępowanie homilią księdza listu pasterskiego biskupa jest wielce niestosowne, to wyraźne lekceważenie przełożonego przez podwładnego. Autor domaga się tego, by Kościół katolicki stał się jeszcze jedną z sekt protestanckich, gdzie nie ma biskupów (np. w XVII w. w czasach Cromwella wyrzucono z Kościoła anglikańskiego wszystkich biskupów). Jeśli ktoś uważa, że listy pasterskie są za trudne, to może po jego stronie leży przyczyna tej trudności, może sam nie rozumie wielu mniej używanych słów polskich lub nie radzi sobie z bardziej rozbudowanymi zdaniami. To są braki w wykształceniu, które nawet w wieku dojrzałym przynajmniej częściowo da się nadrobić. Po prostu czytać więcej książek, mniej oglądać telewizora.
HW
~Hanna Wielkopolska
4 grudnia 2022, 04:11
ad A. Szwed.Nie chodzi o wyeliminowanie głosu biskupów, ale o odejcie od nieprzyswajalnego bełkotu. Listy są pisane bardzo, bardzo źle, jeśli chodzi o poziom pragmatyczny. I nie chodzi o braki w wykształceniu odbiorcy, ale o niefrasobliwość językową nadawcy.
WG
~Witold Gedymin
1 grudnia 2022, 11:21
Porównajcie listy i wypowiedzi kard. Macharskiego i abp. Jędraszewskiego. Są listy i homilie, że chce się wyjść z kościoła.
JT
~ja ty
1 grudnia 2022, 07:24
nareszcie ktoś zauważył głos świeckich
MK
marek kurzawa
30 listopada 2022, 23:06
Ja nie czytam listów od 30 lat sic.
TT
~Tom Tom
30 listopada 2022, 22:39
Bolesna prawda jest taka, że wielu (żeby nie powiedzieć większość) księży dostając listy do przeczytania na niedzielę, z ulgą stwierdza "Super! Nie muszę kazania wymyślać". A tych niewielu, co tak nie ma, albo listów nie czyta (za co dostają bęcki), albo doskonale zdaje sobie sprawę z tego co Pan napisał, tak mniej więcej od kilkudziesięciu lat...
AB
~Abel Babacki
30 listopada 2022, 18:53
Żeby była komunikacja, musi być kanał zwrotny. A takiego w praktyce w Kościele w ogole nie ma. Jest taki pseudowyklad. Bo na dobrym wykładzie są pytania z audytorium.
AS
~Antoni Szwed
6 grudnia 2022, 21:01
Świetnie, to my świeccy spowodujmy, żeby po przeczytanym biskupim liście w kościele, po mszy odbyła się z naszym udziałem dyskusja na temat spraw poruszonych w liście. Kto nam tego zabroni? Ruszajmy do proboszcza: my chcemy porozmawiać o dzisiejszym liście, chcemy się czegoś więcej dowiedzieć. Ruch jest po stronie świeckich. Nie bójmy się, nie bądźmy dziećmi, nikt nas nie musi nas brać za rączkę jak malucha w drodze do przedszkola.
ŁM
~Łukasz M
30 listopada 2022, 18:34
A ja odniosłem wrażenie że te listy są po to żeby przypomnieć że trzeba wspierać to czy inne dzieło w tych jakże trudnych dla kościoła czasach, ale nie wiem może czego innego słuchałem.
MX
~Marcin Xxx
30 listopada 2022, 18:03
Jeśli biskupi będą pisać listy w stylu św. Pawła, to diecezjanie będą na nie czekać. Najczęściej jednak jest to wyciąg ze Słownika Wyrazów Obcych dodatkowo wzbogacony najdłuższymi słowami z pracy habilitacyjnej przewielebnego autora. Ten list jest odczytywany, nie ma więc czasu na zatrzymanie się, zwolnienie tempa i wyjaśnienia szczegółów. Ostatecznie więc tylko biskup może się nim delektować. I jeszcze jedno - czy każdy list musi cytować św Jana Pawła i to częściej niż Ewangelię?
JN
~Jan Nowak
3 grudnia 2022, 13:32
Akurat styl św Pawła jest bardzo trudny i nużący. Nie zaprzecza to wartości jego pism, ale stylu nie miał za grosz. Już św Piotr mu przyganiał że pisze zawile i trudno
AS
~Antoni Szwed
30 listopada 2022, 17:30
Autor wcale nie musi należeć do Kościoła katolickiego, żeby się "pogłębiać". Może sobie wybrać jakąś sektę protestancką, gdzie nie ma biskupów, są tylko świeccy pastorzy. W Kościele katolickim są biskupi od czasów apostolskich i to oni nauczają przede wszystkim (a przynajmniej mają taki obowiązek). Blog internetowy nie zastąpi listu biskupa. Ten pierwszy ma charakter luźnej refleksji, który do niczego nie zobowiązuje - przeczytam albo i nie, jak mi się zechce. List jest przesłaniem do wszystkich diecezjan i jako taki powinien dotrzeć do wszystkich jako nauczanie biskupa. Jeśli w jakimś kościele nie czytają listu, to często jest to wyraz lekceważenia biskupa. To nie jest katolickie. Ponadto list pasterski ze swej natury nie może mieć zwięzłości prostego mailowego komunikatu, musi mieć bardziej rozbudowaną formę. Owszem, są ludzie, którzy nie znają na tyle języka polskiego, by takie dłuższe wypowiedzi zrozumieć. To prawda. Są słabo wykształceni nawet jeśli mają tytuł magistra czegoś.
AB
~Abel Babacki
2 grudnia 2022, 20:32
Nauczanie nie wyklucza dopasowania formy i treści do odbiorców, jak też nie wyklucza możliwości pytań i komentarzy. Tylko słaby nauczyciel myśli o sobie, że jest zdecydowanie mądrzejszy od uczniowy
AB
~Abel Babacki
3 grudnia 2022, 07:24
Nauczanie nie wyklucza dopasowania formy i treści do odbiorców, jak też nie wyklucza możliwości pytań i komentarzy. Tylko słaby nauczyciel myśli o sobie, że jest zdecydowanie mądrzejszy od uczniowy
HW
~Hanna Wielkopolanka
4 grudnia 2022, 04:15
List pasterski moze być zwięzły, może być dobrze skomponowany, zdyscyplinowany i dostosowany leksykalnie do poziomu odbiorcy. Tylko trzeba się nauczyć lepszego pisania. Długie i nudne listy odczytywane z ambony nic nie dają. Wyłączamy się. Są napisane wadliwie. List jest przesłaniem do wszystkich diecezjan i jako taki powinien dotrzeć do wszystkich jako nauczanie biskupa. - ha, ale do wszystkich nie dociera, bo nie wszyscy chodza do kościoła i nie wszyscy wytrzymują beznadziejny styl. Gdybyż listy były ciekawe... Nie dożyję.