Maciej Biskup OP: Siedź cicho!
Ksiądz Boniecki nikogo nie zgorszył złym prowadzeniem się, nie żądał wysokich opłat za duchowe usługi w kościele. Jedynym zarzutem wobec niego jest to, że mąci w katolickich głowach i narusza ten intelektualny święty spokój, który jest obrazą wiary - pisze Maciej Biskup OP.
Po przeczytaniu u kogoś na facebooku informacji o nakazie milczenia dla ks. Adama Bonieckiego za bardzo nie mogłem uwierzyć. Gdy jednak przeczytałem najnowszy wpis Szymona Hołowni , wszystko stał się już jasne:
Przełożonym księdza Adama (Bonieckiego) argumentów widać zabrakło, zastosowali więc wobec 77 - letniego kapłana z olbrzymimi zasługami dla Kościoła metodę nie tyle godną ojców, co raczej dysfunkcyjnej opiekunki do dzieci, która gdy podopieczny głosi tezy, z którymi trudno jej polemizować, każe mu się po prostu zamknąć, względnie zamyka w komórce.
Najzwyczajniej więc zrobiło mi się smutno. Bo po raz kolejny w Kościele znajdują się osoby, którzy chcą walczyć z pytaniami. No cóż, religijność bez pytań jest o wiele mniej wymagająca od drogi wiary, która z istoty swej jest usłana z pytań. I gdy na wiele rzeczy w Kościele przymyka się oko albo chowa się je pod dywan, niezależność myślenia okazuje się największym zagrożeniem dla niektórych "stróżów religii". Czy nie tak zachowywali się w stosunku do Jezusa niektórzy faryzeusze? Chcieli by przestał nauczać.Tylko mądry, choć zalękniony Nikodem, przychodził nocą ze swoimi pytaniami na naukę do Jezusa, który nie bał się głośno pytać Żydów o istotę religijności: szabatu, modlitwy... Jakby nie patrzeć, zadawanie trudnych pytań należy do istoty wiary szukającej Boga. W ideologii i religii rozumianej jako światopogląd a nie spotkanie, pytania są nie potrzebne. W wierze, która jest szukaniem i budowaniem relacji z żywą Osobą Boga, potrzeba pytań nigdy się nie wyczerpie. Zachęca nas do tego jedno z wezwań w Liturgii Godzin: Nie pozwól Boże, abyśmy znajdując Prawdę, przestali jej szukać.
Wielki Inkwizytor, gdyby tylko mógł, nakazałby samemu Chrystusowi zamilknąć na Krzyżu, by nie gorszył maluczkich "świętokradzkim powątpiewaniem". Jezus, recytując psalm 22, zadał najtrudniejsze, najbardziej dramatyczne pytanie w historii wszechświata: Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił? Bóg zadał sam sobie pytanie, które człowiek wypowiada w formie wyrzutu: Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł "(J 11,21).
Ksiądz Boniecki nikogo nie zgorszył złym prowadzeniem się, nie żądał wysokich opłat za duchowe usługi w kościele. Jedynym zarzutem wobec niego jest to, że mąci w katolickich głowach i narusza ten intelektualny święty spokój, który jest obrazą wiary.
Jak znam ks. Bonieckiego, nie będzie kwestionował decyzji swoich przełożonych i zamilknie dla mediów. Ale z pewnością nie zaprzestanie zadawać pytań, których wielu chrześcijan w Polsce nie stawia sobie, bojąc się swoich własnych myśli i wątpliwości, tym samym nie ufając sobie i Bogu, który zachęca do wiary świadomej: jeśli chcesz, pójdź za Mną!
Skomentuj artykuł