Miłosierdzie krąży po Krakowie - komentarz

Uczestnicy II Światowego Kongresu Bożego Miłosierdzia (fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Joanna Petry-Mroczkowska

 Trochę przez przypadek, a przecież nie ma przypadków, znalazłam się w niedzielę na Światowym Kongresie Miłosierdzia. Nie poszłam na Kongres do Łagiewnik, Kongres przyszedł do mnie. Spotkania w kilku grupach językowych (bez tłumaczy) odbywały się w kościołach w okolicy Rynku. Wspaniały pomysł, jakże naturalny w Krakowie. Postanowilam o 15.00 przyłączyć się do modlitw w godzinie miłosierdzia i posłuchać, choć krótko, wykładów. Wybór musiał być arbitralny, sensowny reportaż niemożliwy.

Zaczęłam od bazyliki dominikanów. Język angielski. Pełna świątynia, egzotyczna zbiorowość z przewagą Filipińczyków, kilka kobiet w kolorowych spódnicach z wielkimi wizerunkami Jezusa miłosiernego. Śpiewy, jakby nieco zbyt egzaltowane. U św. Anny grupa hiszpańska. Troche inne skupienie. Z autorem wykładu już się wcześniej zetknęłam. Nie zaskoczył, choć oczywiście nie musiał. Poszłam więc do kościoła św. Krzyża, gdzie spotykała się grupa francuska. I dobrze zrobiłam. Ksiądz dr Patryk Chocholski - "Miłosierdzie Boże jako paradygmat nowej ewangelizacji". (Ważne, bo przecież "nowa ewangelizacja" to kolejny bardzo istotny termin z nauczania Jana Pawła II.) Francuska swada w najlepszym tego słowa znaczeniu. Bez ogólników, powtarzania utartych sformułowań, wykład logiczny i od serca. Subtelny humor. Konkretne przykłady, ciekawe skojarzenia, otwarcie na świat. Prelegent wypunktował istotę problemu. W dzisiejszym świecie, bez wiary i zagubionym, tylko przesłanie radykalnej miłości i przebaczenia może dokonać wyłomu. "Trzeba zasiąść do stołu z grzesznikami".

Ksiądz Chocholski nawiązał do konferencji wprowadzającej na rozpoczęcie kongresu. Kardynał Christoph Schoenborn przypomniał o roli św. Teresy z Lisieux we współczesnym odkryciu miłości Bożej (zwanej inaczej miłosierdziem) i postawą ufności Bogu. Przyszło mi do głowy, że trzeba uzmysłowić sobie różnicę między prostą nieuwarunkowaną ufnością, zawierzeniem (Teresa, Faustyna) a zaufaniem, na ogół do człowieka, na którym można się przecież zawieść.

Ponieważ dzisiaj kongres przychodzi do kościołów w dalszych dzielnicach miasta, serdecznie polecam. Spotkania odbędą się w parafii św. Józefa przy ul. Zamoyskiego 2, w parafii św. Jana Chrzciciela, na ul. Dobrego Pasterza 117, w parafii NMP Różańcowej, na ul. Nowosądeckiej 41, u św. Szczepana, na ul. Sienkiewicza 41, w parafii Naświętszego Serca Pana Jezusa, przy ul. Millana 13.

Z kościoła św. Krzyża wychodziłam podniesiona na duchu. Ale na ulicy uzmysłowiłam sobie, że jestem w kraju, który będąc współczesnym światowym centrum orędzia Miłosierdzia Bożego ulega czemuś, co nazwałabym mentalnością krucjatową. Traci stanowczo za wiele fizycznej, a przede wszystkim duchowej energii na ciągłe potyczki, by nie wspomnieć o okładaniu się krzyżami, na celebrowanie (przeżuwanie , jak śmiał się ks. J.Tischner) obraźliwości, co owocuje smutnymi akcjami obronnymi i odwetowymi, formułowanymi albo wręcz wykrzykiwanymi w raczej niemiłosiernym języku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłosierdzie krąży po Krakowie - komentarz
Komentarze (2)
K
katolik
4 października 2011, 09:48
Demony krążą po Krakowie zaproszone przez kard Dziwisza.... Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie. Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
3 października 2011, 18:32
To są rzeczy istotne. Komentarzy brak... Bo nie można się popisać niemiłosiernym językiem? Warto zaznaczyć, że krakowski kościół Bożego Miłosierdzia znajduje się przy ulicy Smoleńsk...