Młody Kościół żyje i ma się świetnie. Nie wierzysz?

Fot. episkopat.pl

Wczoraj widziałam żywy Kościół. Myślący, radosny, twórczy, prawdziwy. Od niedawna – pełnoletni. Siadam z takim obrazem do pisania tego tekstu i czuję, jak bardzo mam już dość nieustannego narzekania, które słychać wszędzie dookoła.

Pedofilia. Księża rzucający sutannę. Sołtysi, handlowcy, zmęczeni życiem i owcami pasterze, ewakuujące się tłumy, krzyczący o antychryście przeciwnicy papieża, ogólne, nie wiadomo do końca, którymi śrubkami nakręcane przekonanie, że ten statek tonie. 

Tonie. I to koniec, rychły koniec, nic już nie zostanie, ani kamień na kamieniu, a młodzi znajdą kolejne strajki, w których będą mogli przeżyć swój bunt, i znikną nam z Kościoła na zawsze.

A ja patrzę. Słucham. I wiem, że to nieprawda.

Bo Kościół jest przede wszystkim miejscem budowania relacji. Z Bogiem. Z sobą. Z innymi. Nie jest twierdzą ani religijnym parkiem rozrywki. Nie jest zbiorem praw, prawd, ograniczeń i konieczności. Jest żywą rzeczywistością, nieustannie się odnawiającą w relacji wspólnoty z jej Bogiem. Naszej wspólnoty z naszym Bogiem.

Słyszę to w głosach wielu osób, z którymi przez ostatnie dwa tygodnie prowadziłam wiele rozmów przy okazji tworzenia naszego deonowego magazynu o Światowych Dniach Młodzieży. W tym, co mówią księża pracujący z młodymi, w ich zachwycie jakością, obecnością, wiarą, zaangażowaniem najmłodszej, ledwo pełnoletniej części Kościoła. W tym, co przypominają sobie uczestnicy ŚDM, tych w Rio, i w Krakowie, i w Panamie: w ich słowach, tekstach, zdjęciach widzę pewność, że to doświadczenie wspólnoty, które wtedy im się przydarzyło, wciąż trwa, niesie, przynosi owoce.

Patrzę na statystyki, którymi tak kochamy się straszyć, lecące na łeb, na szyję, pokazujące, że struktura Kościoła nam się zwęża i zmienia, i jednocześnie widzę poszukujących ludzi, którzy znajdują w Kościele to, co daje im sens życia, i potrafią się tym Kościołem cieszyć mimo wszystkich bolesnych (i prawdziwych) doniesień medialnych. Dlatego, że z dala od przekazu mediów doświadczają wspólnoty. Doświadczają miłości żyjącego Boga. Relacji, które powstają, rozwijają się i zmieniają tylko dlatego, że ci, którzy w nie wchodzą, dzielą ze sobą swoje wartości, znajdują wspólny język, przestrzeń do działania, bycia, myślenia, inspirowany przez Stwórcę. Tak, w Kościele wszystko opiera się na relacjach, których źródłem jest Trójca Święta: relacyjne jest Pismo Święte, do bycia w relacji prowadzą nas sakramenty, do wspólnoty i bliskości Boga woła nas Tradycja i nasze własne serce.

Wczoraj spotkałam żywy Kościół. Myślący, radosny, twórczy, prawdziwy. Od niedawna – pełnoletni. Zebrany na rekolekcjach, wokół tego, co najważniejsze. I wiem, że zobaczę taki Kościół także jutro. I pojutrze. I za rok. Niezależnie od tego, ile jadowitych komentarzy napiszą sobie nawzajem fani NOM i VOM, ilu biskupów zostanie zdjętych ze stanowiska, ile grzechu wypełznie na światło dzienne, ile hejterskich, klikbajtowych tytułów będzie próbowało opisać rzeczywistość Kościoła, pokazując go przez medialne, przyciemnione lornetki. Bo najpiękniejsza w młodych jest ich szczera otwartość na prawdę, na miłość, na czułość i troskę – a to właśnie znajdują w Ewangelii. I na niej budują swoje bycie w Kościele. I taki Kościół będzie żyć.

 

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Młody Kościół żyje i ma się świetnie. Nie wierzysz?
Komentarze (8)
JJ
~Jan Jan
27 lipca 2021, 07:15
Autor: Marta Łysek <><><> ''a to właśnie znajdują w Ewangelii. I na niej budują swoje bycie w Kościele. I taki Kościół będzie żyć.''MOGŁABYŚ NAPISAĆ O CZYJĄ EWANGELIĘ POWOŁUJESZ SIĘ?
AN
~Alicja Nowak
25 lipca 2021, 13:59
Chciałabym dowiedzieć się, co myślą ci, którym ten artykuł się nie podoba.
KS
Konrad Schneider
25 lipca 2021, 10:23
Dziekuje za te slowa! Wczoraj prawie caly dzien spedzilem z ministrantami i moge to tylko potwierdzic!
PR
~Ppp Rrr
24 lipca 2021, 13:44
Statystyki wskazujące na zmniejszanie liczby wiernych NIE przeczą opisanym sytuacjom. Po prostu "Kościół Przyszłości" będzie mały (10-20% społeczeństwa) ale może być bardzo gorliwy, gorący i faktycznie dający szczęście tym, co w nim zostaną. W sumie myślę, że to całkiem optymistyczny wariant. Pozdrawiam.
EK
~Eryk Kartman
24 lipca 2021, 12:57
O sancta simplicitas!
KP
~katolik pomniejszego płazu
24 lipca 2021, 10:00
Też widziałem młody Kościół. Ale Franciszek go zamknął tydzień temu
KN
~Karol Nowak
24 lipca 2021, 09:49
Podziwiam Pani optymizm, ale sądzę że jest on incydentalny. Spotkałem w życiu wielu świętych ludzi, którzy mnie zachwycali, co nie zmieniło mojego przekonania że Kościół tonie i żadna grupka entuzjastycznej młodzieży tego nie zmieni
AM
~Alicja M.M.
26 lipca 2021, 19:33
Nie jestem młoda. Nie jestem święta. Tonę... wiele razy. I chcę wtedy krzyczeć: "Panie, czy Cię to nie obchodzi?". Zwracam się z tym do Niego, jak tylu innych, tonących, przed wiekami, dziś. I wiem, że właśnie tacy jesteśmy Kościołem...