Młodzież i milczenie?
Za każdym razem, gdy włączam przeglądarkę, widzę, jak Jezus konkuruje z Coca-Colą, Apple’m i innymi nowościami o uwagę młodego człowieka na facebook’u. Zastanawiam się, czy w takich realiach w ogóle jest możliwe trafienie z żywym przesłaniem Ewangelii do głębi serca młodych. Czy można budować autentyczną wiarę na wzruszających piosenkach o Jezusie lub dziarskich plakatach z cyklu "prawdziwy facet modli się na różańcu"?
Mój profil
Zacznę od mało odkrywczej myśli, że dzisiaj jesteśmy zasypywani gradem bodźców audiowizualnych oraz deszczem nieprzefiltrowanych informacji na każdy temat. Gdziekolwiek się ruszymy, widzimy obrazki, hasła i dźwięki, których zadaniem jest wbić się jak najgłębiej w nasz układ nerwowy i pozostawić tam na tyle wyraźny ślad, byśmy kiedyś sięgnęli ręką na odpowiednią półkę. Taka rzeczywistość rodzi pewne konsekwencje, które wyraźnie widać w posłudze duszpasterskiej.
Młodzi ludzie są coraz mniej wrażliwi na swoje życie wewnętrzne. Nie są w stanie uświadomić sobie swoich pragnień, ani rozpoznać uczuć. Świat wewnętrzny, jako że jest bardziej subtelny, przegrywa walkę z bodźcami zewnętrznymi. Młodzi stają się "ślepi" i nieczuli na swoje życie wewnętrzne, a bez kontaktu ze swoim wnętrzem, nie wiem, kim jestem. Nie mam swojej tożsamości. Nie wiem, czego chcę, co lubię, czego się obawiam, jakie mam cechy charakteru. Jestem takim bezimiennym manekinem.
Tożsamość zaczyna być budowana na podstawie zewnętrznych bodźców. Sam widzę, jak różne psychotesty, psychozabawy, znaczenia imion, horoskopy zaczynają mi wmawiać, kim tak naprawdę jestem. W tej całej machinie o mojej wartości ma świadczyć ilość lajków, jakie otrzymam na facebooku pod swoją fotką lub hasłem, które wymyślę. Zaczynam dopasowywać swoje upodobania do upodobań ludzi, którzy są na mojej liście kontaktów. Innymi słowy - moja tożsamość już nie wypływa z wnętrza, z mojego serca ale jest mi wtłaczana przez świat zewnętrzny, do którego tak bardzo chcę się dopasować. Gdzie w tym wszystkim miejsce na Pana Boga, który mówi w głębi i cichości naszego serca? Wydaje się, że są dwie możliwości: albo Bóg zostanie bez szans albo dołączy do deszczu bodźców facebook’owych i wraz ze swoją Mafią będzie wrzucał dużo lajków za pobożne foty i hasła. Ale czy tak uformowana wiara może być prawdziwa?
"Obrałem ziemniaka"
Jeden z ostatnich przebojów na youtube: dwóch gości siedzi na pustkowiu i obiera ziemniaki. Kluczem filmu jest to, że nic się w nim nie dzieje. Taki sam pomysł miał św. Ignacy, który 500 lat temu ułożył rekolekcje w milczeniu.
Milczenie i odłączenie się od bodźców zewnętrznych sprawia, że nagle zaczyna się budzić wnętrze człowieka. Rekolektant odkrywa wtedy powoli prawdę o sobie - czasami bolesną, a czasami zdumiewającą. Doświadcza swoich prawdziwych lęków i najgłębszych pragnień. Po raz pierwszy patrzy w lustro i widzi swoją prawdziwą twarz. Opadają wszystkie iluzje. W takich warunkach dużo łatwiej jest mu usłyszeć głos Pana Boga i zobaczyć, do czego On go wzywa i jak jest obecny w jego życiu.
Dzisiaj my, jezuici, kontynuujemy dzieło o. Ignacego i przystosowujemy je dla ludzi młodych. Szkoła Kontaktu z Bogiem (SKB) - 3,5 dnia milczenia dla młodzieży w wieku od 16 do 25 lat - to rekolekcje, które proponujemy jako odpowiedź na współczesną sytuację młodzieży. Nie chcemy ich zasypywać obrazami, piosenkami czy epickimi hasłami na temat Jezusa i Jego Kościoła, ale chcemy stworzyć im takie warunki, w których dojdzie do głosu ich własne serce i sam Pan Bóg.
Podczas rekolekcji SKB sam Pan Bóg rozmawia z uczestnikami. Jak mówił św. Ignacy we wskazówkach do prowadzenia takich rekolekcji: "Stwórca działa sam ze swoim stworzeniem" - prowadzący tylko patrzą i towarzyszą rekolektantom.
Co Pan Bóg powie uczestnikom? Tego nigdy nie wiemy, bo Pan Bóg mówi zawsze indywidualnie do każdego. Ale głównie mówi o rzeczach, o których zapewniał całe pokolenia ludzi: jesteś kimś wspaniałym, możesz budować szczęśliwą przyszłość, dam Ci siłę i odwagę, byś przeszedł przez życie, chcę cię uwolnić i uzdrowić - "Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu - tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję." (Iz 43, 1-2.4).
Jedna z uczestniczek rekolekcji napisała o SKB tak: Najbardziej niezwykłe jest właśnie to, że forma SKB jest przecież naprawdę prosta. Treści natomiast odnajduje się mnóstwo i to głównie wcale nie z ust kapłanów, ale podczas samotnej medytacji, zatem pochodzących od samego Boga. Odpowiedzi na dręczące mnie pytania odnalazłam w ciszy, otoczeniu przyrody. Niezwykłe, że nastąpiło to w warunkach tak absolutnie najprostszych, wręcz pierwotnych.
Czy milczenie jest możliwe dla współczesnych młodych? Myślę, że tak. Rekolekcje SKB to potwierdzają. Wierzę, że jest to coś przełomowego i że owoce takich rekolekcji są bardzo trwałe.
Skomentuj artykuł