Moich 7 uwag do listu dominikanina

Moich 7 uwag do listu dominikanina
(fot. lrargerich/flickr.com)

Siedem uwag w sprawie listu Ludwika Wiśniewskiego, dominikanina…

1. Od wielu lat mówi się i pisze dużo o stanie Kościoła w Polsce. Między innymi dlatego, że ten temat wciąż dobrze się sprzedaje. Pod warunkiem, oczywiście, że jest ujęty ostro, krytycznie i z posmakiem skandalu. Różnej maści dziennikarze i opiniotwórcy opisują z zapałem, jaki jest Kościół. Choć w wielu przypadkach odnoszę wrażenie, że tak naprawdę nie chodzi o rzetelny opis, ale o przyprawianie Kościołowi gęby, albo o próbę skierowania Kościoła w pożądanym przez siebie kierunku (np. liberalno-lewackim).

2. Na tym tle wypowiedź o. Wiśniewskiego niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot pozbierał stare opinie, które – jak rozumiem – podziela, i które były już wielokrotnie powtarzane w różnych mediach. Nie bez powodu, to „Wyborcza” nagłośniła list dominikanina. Jeśli ktoś chce, niech wierzy, że przyświeca jej cel dobrej, pozytywnej i twórczej dyskusji o Kościele. W tej konkretnej sprawie jestem zdecydowanie „niewierzący”. Jest znacząca grupa w społeczeństwie, w tym kilku biskupów, którzy zgadzają się z retoryką „Gazeto-wyborczo-podobną”. Inna grupa uważa ten sposób mówienia o Kościele za bałamutny. Spór trwa.

3. Wiśniewski pozwala sobie na obrazowe diagnozy, jak ta, że Kościół w Polsce „jest sztucznie nadmuchany jak balon”. No cóż! można dyskutować przebijając się metaforami. Do metafory dominikanina dorzuciłbym uzupełnienie: Kościół w Polsce, jak żadna inna społeczność, instytucja, jest kłuty, przekłuwany, kąsany. A co do nadmuchania, to na pewno został nadmuchany tekst o. Wiśniewskiego. Niektórzy przedstawili go wręcz jako „objawienie”, którym powinna zająć się Stolica Apostolska. Megabalon megalomanii!

DEON.PL POLECA



DEON.PL POLECA

4. List o. Wiśniewskiego jest wewnętrznie sprzeczny. Z jednej strony dominikanin zdaje się ubolewać nad podziałami i nawoływać do jedności, a z drugiej serwuje osądy jednostronne i agresywne. O słuchaczach Radia Maryja pisze: „krzykliwe, ksenofobiczne grupy”. O „Naszym Dzienniku” zdaje się myśleć jako o dziele „pogańskim” i „głęboko antychrześcijańskim”. Nie wiem, w jaki sposób Wiśniewski zamierza budować jedność. Czyżby jego pomysłem na odbudowanie jedności było namierzenie „kułaka”, czyli wewnątrz-kościelnego wroga, zniszczenie go i zbudowanie jedności wśród „samych swoich”?

5. Dominikanin bez podania jakichkolwiek kryteriów formułuje tezę: „ponad 50 proc. duchowieństwa jest zarażone ksenofobią, nacjonalizmem i wstydliwie skrywanym antysemityzmem”. Nie wiem, jak Wiśniewski rozumie użyte przez niego pojęcia i gdzie przeprowadził stosowne obserwacje. Obawiam się, że prezentuje on sposób myślenia podobny do myślenia tych środowisk, które z wielką łatwością ludzi mających inne niż oni sami poglądy nazywają „faszystami”. Tylko, że to nie jest dyskusja, ale klasyczna manipulacja i wykluczanie.

6. O. Wiśniewski zdaje się ubolewać nad stanem umysłów niektórych biskupów. Rzeczywiście duchowny może mieć problem, jeśli konstatuje, że jego osobiste poglądy są w wielu istotnych punktach sprzeczne z tym, co uważa większość Episkopatu. Jak w takiej sytuacji się zachować? Rozważać sprawy w cichości serca, czy też publicznie – przy pomocy „Wyborczej” – zabrać głos?

7. A co pozytywnego proponuje o. Wiśniewski? Proponuje „Wielkie Debaty”, które przywrócą prawdziwą twarz Kościołowi. Moim zdaniem, debat w Kościele nie brakuje. Ale nie jestem przeciw. Jeśli ktoś ma czas, niech zorganizuje obok setek synodów, sympozjów, zjazdów, obrad itd. kolejne debaty. Ciekaw jestem tylko, czy i jak dominikanin chce debatować z tymi, których nazywa ksenofobami i antysemitami. Wezwie ich do nawrócenia „na swoje kopyto”, czy też wyrzuci z sali obrad? Czy nasze babcie, mamy i ciocie, oraz profesorowie KUL, którzy regularnie odmawiają różaniec z Radiem Maryja, mają być surowo z „Wielkich Debat” wyłączeni?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Moich 7 uwag do listu dominikanina
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.