Niepotrzebny lęk przed zmianami

(fot. EPA/Alessandro Di Meo)

Znany amerykański watykanista John L. Allen Jr. przeprowadził wywiad z kard. Seanem O’Malleyem. Arcybiskup Bostonu jest członkiem grupy ośmiu hierarchów doradzających papieżowi w temacie reformy Kurii Rzymskiej oraz innych ważnych sprawach Kościoła. Z ust bliskiego współpracownika Franciszka słyszymy kilka ciekawych myśli, oto one:

- obecny Biskup Rzymu raczej nie poluzuje nauczania Kościoła w kwestiach moralnych;

- rozwiedzeni i żyjący w ponownych związkach raczej nie będą dopuszczeni do Komunii św., ponieważ nie widać dla tego wystarczającego uzasadnienia teologicznego;

- za to prawdopodobne jest ułatwienie procedury stwierdzenia nieważności małżeństwa, tak by było to proces bardziej przyjazny (ang. user-friendly). Być może również trzeba pozwolić sądom kościelnym na szczeblu narodowym ostatecznie decydować o stwierdzeniach nieważności. Tak by nie trzeba było czekać na decyzję z Watykanu;

DEON.PL POLECA


- możliwe jest, że Franciszek na czele nowo tworzonej Kongregacji ds. Świeckich postawi kobietę (nie dając jej godności kardynalskiej);

- jest w otoczeniu papieża wola wprowadzania większej liczby osób świeckich, w tym kobiet, do gremiów decyzyjnych Kościoła.

Wola reform

Te i podobne głosy dotyczące zmian, jakie mogą zajść za tego pontyfikatu, wywołują skrajne reakcje. Z jednej strony mamy tych, którzy naciągają wypowiedzi kardynałów lub samego papieża i formułują niezrozumiałe oczekiwanie, iż Franciszek całkowicie zrewolucjonizuje nauczanie Kościoła. Tym nadmiernym oczekiwaniom przeciwstawia się kard. O’Malley, wylewa kubeł zimnej wody na rozpalone głowy, zapewniając wyraźnie, że żadnej rewolucji nie będzie.

Na drugim biegunie sytuują się ci, którzy absolutnie żadnych zmian nie chcą, a wszelkie próby reform nazywają zdradą Ewangelii. Częstym argumentem na to jest zgrabny chwyt retoryczny mówiący, że Kościół nie może niczego zmienić, bo w ten sposób przyznałby się do tego, że wcześniej błądził, a to uderzałoby w dogmat o nieomylności Kościoła. Cóż, jak widać, nie wszyscy na ten chwyt dają się nabrać, bo jednak wola jakichś reform wokół papieża jest.

Warto dodać, że wspomniany wywiad został przeprowadzony dla dziennika "The Boston Globe" czyli dla dużej amerykańskiej świeckiej gazety, która zasłynęła m.in. tym, że ujawniła wiele przypadków molestowania seksualnego nieletnich przez osoby duchowne. Szeroko pisała też o kryciu podejrzanych księży i utrudnianiu śledztw. Kard. O’Malley dobrze o tym wie, bo odegrał pierwsze skrzypce w porządkowaniu spraw tamtejszego Kościoła po skandalach pedofilskich. Hierarcha nie boi się wypowiadać na tych łamach i mówić o możliwych zmianach pod rządami Franciszka.

Dobra ewolucja

Historia Kościoła dowodzi, że nauczanie katolickie ewoluowało: zarówno na polu dogmatycznym, jak i etycznym czy też dyscypliny sakramentów i prawa kanonicznego. Nie pojmujemy tego jednak na zasadzie odwoływania poprzednich ustaleń, ale raczej na drodze dochodzenia do prawdy, a raczej zbliżania się do osobowej Prawdy.

Interesującym przypadkiem jest tu sprawa transplantacji. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wyrażali dystans do nowej gałęzi medycyny i powoływali się na integralność ciała ludzkiego, którego nie wolno naruszać (Pius XI). Pół wieku później, wraz z rozwojem nauki i wraz z rozwojem świadomości Kościoła, Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała.

Dlatego Kościół ma obowiązek uczenia się współczesnego świata. Tak też odbieram słynną ankietę Franciszka - jako proces szybkiego uczenia się realiów XXI wieku. Nie znaczy to naturalnie, że ankieta jest plebiscytem, z którego wyłonią się wyniki i konkretne decyzje. Nie, ankieta jest zdobywaniem świadomości o współczesnym świecie.

Jako ludzie wierzący wierzymy, że cały ten bagaż tradycji od dwóch tysięcy lat prowadzi osoba Ducha Świętego. Że działał on poprzez kolejne orzeczenia papieskie, dokumenty, sobory i synody. Skoro dziś - podczas pontyfikatu Franciszka - również ufamy w jego asystencję, to dlaczego marudzimy na zbyt małe lub zbyt wielkie możliwe zmiany? Czego się boimy?

Konrad Sawicki - publicysta, redaktor "Więzi", twórca facebookowego profilu "Kościół dla mniej praktykujących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niepotrzebny lęk przed zmianami
Komentarze (43)
L
lolas
28 lutego 2014, 22:39
Przyznam, że gdyby było tak jak mówi arcybiskup Bostonu, to by nie było "ciekawie". Nie wiem komu by to miało pomóc? Miałem okazję być w Bostonie. W USA do kościoła (katolickiego) chodzi garstka ludzi i to "ledwo ciepłych". Może lepiej umacniać wiernych, którzy ciężko się starają, aby trwać w Kościele. Wiara, to jest bardzo delikatna materia.
MR
Maciej Roszkowski
14 lutego 2014, 21:46
Tych z papieży, którzy nie sprostali swoim obowiązkom nie prowadził Duch Święty, przynajmniej nie  wtedy, gdy błądzili. Może pomaga On tym, którzy sami sobie chcą pomóc? Póki co dajmy szansę Franciszkowi i Duchowi Świętemu.
C
chrysorroas
14 lutego 2014, 11:51
Bergoglio realizuje swój program "Kościoła ubogiego": milliony idą dla firm biznesowo-doradczych. [url]http://www.blitzquotidiano.it/politica-italiana/vaticano-chiesa-povera-di-papa-francesco-1789943/[/url]
DY
do Yess
14 lutego 2014, 09:40
Tak, rzeczywiście, ankieta była niezbędna dla Watykanu bo przeciez Stolica Apostolska nie miała dotąd kontaktu z  episkopatami innych państw i żyła przez całe lata w nieświadomości jak jest odbierana  nauka Kościoła w sprawie etyki małżeńskiej poza murami Watykanu. No cóż to jeśli uważasz, że Watykan nadal funkcjonuje jak w sredniowieczu, to...
Y
yess
14 lutego 2014, 08:43
Dziennikarz najęty przez jezuitów deonowych znowu poucza i objasnia odnośnie papieskiej nauki i co chce zrobić papież Franciszek. On wie lepiej niz Watykan... jak zawsze na deonie. Temu własnie sprzeciwiał się papiez Franciszek - tworzenie medialnego, dziennikarskiego, nie mającęgo nic wspólnego z prawdą. Lepiej poczytać samemu słowa i pisma papieża i watykańskie. Co kogo obchodzi jak autor widzi ankietę. Przecież są wypowiedzi Watykanu wiarygonie podające informacje o tej ankiecie (po co i w jakim celu powstała) ale dziennikarze łamali poufnośc jej - w tym deon
M
MarcinKaczmarczyk
14 lutego 2014, 07:46
@Kinga @jazg, łatwo zauważyć, że się mylisz. Jan Paweł II nie mówił, jakie powinny być kryteria uznania kogoś za zmarłego. Mówił tylko, że oddanie organów po śmierci jest dobrem. ... I to właśnie jest błąd w myśleniu JPII, rację miał Pius XII. Zgoda na przeszczepy otwarła drzwi do wielu nadużyć, o których wspomina m. in. o. Norkowski. Nie ma organu, który można pobrać od osoby zmarłej. Stary Testament uznaje osobę, która dotknęła trupa, za nieczystą. Zatem posiadacz organu nieżyjącej osoby, jest z punktu widzenia ST nieczysty, co samo w sobie oznacza, że przeszczep organów nieżyjącego człowieka jest grzechem. ... Błąd to traktowanie Starego Testamentu ponad to co przyniósł Jezus Chrystus. Żyjemy w czasach Nowego Testamentu. Trochę wiedzy wypadałoby mieć pisząc takie rzeczy. Pozdrawiam
13 lutego 2014, 19:56
Zdecydowanei czas na zmiany nastał. Nie zmiany pojecia grzechów, ale zmiany w świętym duszpasterskim spokoju. Skoro jest plaga rozwodów, to coś jest nie tak z szeroko pojętym duszpasterstem. Czas skończyc z samozadowoleniem i zacząć powaznie traktowac swoje obowiazki. Przede wszystkim w rodzinach, bo gdzie młode pokolenia ma doświadczać pojęcia małżeństwa, jak nie we własnych domach rodzinnych. Czytuję czasami świadectwa młodych narzeczonych, widać w nich dokładnie brak wiedzy wynoszonej z własnych domów. Katoliccy rodzice nie pokazują swoim katolickim dzieciom, jak wygląda małzeńśtwo. To jest tragedia, ktora później przekłada sie na brak szacunku do instytucji małzeństwa. Duszpasterstwo w ramach nauki religii - efekty widać.... Duszpasterstwo parafialne - całej wspólnoty , a nie tylko ksieży. Istnieje takowe w waszych parafiach? A później pretensje do papieża i biskupów, iz szkują przczyn poprzez ankiety i analizę faktycznego stanu rodzin w krajach potencjalnie katolickich.
N
niedowiarek
13 lutego 2014, 18:14
 Czy obawa o ortodoksję Papieża Franciszka nie jest przypadkiem nieufnością do Ducha Świętego? ... Przypomnij sobie ilu papieży w historii nie sprostało (łagodnie mówiąc) funkcji następcy Świętego PIotra. A zapewne też ich oświecał i prowadził Duch Święty. Duch działa, ale człowiek niekoniecznie go słucha
MR
Maciej Roszkowski
13 lutego 2014, 17:53
1. "I don't see..." w większości znanych mi kontekstów jest znacznie bardzie stanowcze niż  "nie wydaje mi się..." 2."Kto pojął rozwiedzioną - cudzołóży..."Kto to powiedział . 3. Czy obawa o ortodoksję Papieża Franciszka nie jest przypadkiem nieufnością do Ducha Świętego?
C
CYTAT
13 lutego 2014, 17:52
@Kinga @jazg, łatwo zauważyć, że się mylisz. Jan Paweł II nie mówił, jakie powinny być kryteria uznania kogoś za zmarłego. Mówił tylko, że oddanie organów po śmierci jest dobrem. ... I to właśnie jest błąd w myśleniu JPII, rację miał Pius XII. Zgoda na przeszczepy otwarła drzwi do wielu nadużyć, o których wspomina m. in. o. Norkowski. Nie ma organu, który można pobrać od osoby zmarłej. Stary Testament uznaje osobę, która dotknęła trupa, za nieczystą. Zatem posiadacz organu nieżyjącej osoby, jest z punktu widzenia ST nieczysty, co samo w sobie oznacza, że przeszczep organów nieżyjącego człowieka jest grzechem. ... No to nieczystymi są także lekarze sądowi , nauczyciele i studenci medycyny , lekarze którzy stwierdzają zgon albo lekarze pogotowia ciekawe nie chcę nawet sobie wyobrazić co byś jeszcze postulował :) ... 11 Kto się dotknie zmarłego, jakiegokolwiek trupa ludzkiego, będzie nieczysty przez siedem dni*. 12 Winien się nią* oczyścić w trzecim i siódmym dniu, a wtedy będzie czysty. Gdyby jednak nie dokonał w trzecim i siódmym dniu oczyszczenia, wówczas pozostanie nieczysty. 13 Ktokolwiek dotknie się zmarłego, ciała człowieka, który umarł, a nie dokona oczyszczenia siebie, bezcześci przybytek Pana. Taki będzie wyłączony spośród Izraela, gdyż nie pokropiła go woda oczyszczenia; pozostaje przeto nieczysty, a plama jego ciąży na nim.
13 lutego 2014, 17:08
@Kinga @jazg, łatwo zauważyć, że się mylisz. Jan Paweł II nie mówił, jakie powinny być kryteria uznania kogoś za zmarłego. Mówił tylko, że oddanie organów po śmierci jest dobrem. ... I to właśnie jest błąd w myśleniu JPII, rację miał Pius XII. Zgoda na przeszczepy otwarła drzwi do wielu nadużyć, o których wspomina m. in. o. Norkowski. Nie ma organu, który można pobrać od osoby zmarłej. Stary Testament uznaje osobę, która dotknęła trupa, za nieczystą. Zatem posiadacz organu nieżyjącej osoby, jest z punktu widzenia ST nieczysty, co samo w sobie oznacza, że przeszczep organów nieżyjącego człowieka jest grzechem. ... No to nieczystymi są także lekarze sądowi , nauczyciele i studenci medycyny , lekarze którzy stwierdzają zgon albo lekarze pogotowia ciekawe nie chcę nawet sobie wyobrazić co byś jeszcze postulował :)
13 lutego 2014, 13:26
@Kinga @jazg, łatwo zauważyć, że się mylisz. Jan Paweł II nie mówił, jakie powinny być kryteria uznania kogoś za zmarłego. Mówił tylko, że oddanie organów po śmierci jest dobrem. ... I to właśnie jest błąd w myśleniu JPII, rację miał Pius XII. Zgoda na przeszczepy otwarła drzwi do wielu nadużyć, o których wspomina m. in. o. Norkowski. Nie ma organu, który można pobrać od osoby zmarłej. Stary Testament uznaje osobę, która dotknęła trupa, za nieczystą. Zatem posiadacz organu nieżyjącej osoby, jest z punktu widzenia ST nieczysty, co samo w sobie oznacza, że przeszczep organów nieżyjącego człowieka jest grzechem.
C
Czepak
13 lutego 2014, 12:58
a co do komunii, to nie jest kwestia przepisów liturgicznych, tylko szacunku dla Pana Jezusa. Przecież nie dlatego klękano, że były takie przepisy, tylko z powodu szacunku. Kto by tam znał przepisy i się nimi interesował... Wracając więc do głownej myśli zmiana spowodowała zamieszanie, przynajmniej u mnie. A to, co było tego przyczyną, nie jest tak istotne.
C
Czepak
13 lutego 2014, 12:50
Panie Paulus, zadania domowe to Pan wyznaczaj swoim dzieciom, Jestem prawnikiem od 20 lat i zapewniam, że nie można czegoś unieważnić "za zgodą stron". Pozdrawiam,
13 lutego 2014, 12:42
"Jude - niepotrzebnie się boicie wejścia do tych komór - to tylko prysznice, które was odwszawią"
P
Paulus
13 lutego 2014, 12:37
Gdy byłem dzieckiem, wszyscy przyjmowali komunię na klęcząco. Co więcej, myślę, że ksiądz, który by udzielił wówczas komunii na stojąco, zgrzeszyłby. I co mam teraz myśleć? Czy mylił się wtedy Kościół? ... Grzechem jest nieposłuszeństwo np. przepisom liturgicznym. Teraz przepisy się zmieniły i nie ma przewinienia, kiedy np. kapłan daje komuś komunię na rękę. Z drugiej strony, wiele osób uważa, że zmiany te wcale nie są na lepsze. Nawet niektórzy ich inicjatorzy. Polecałbym jako zadanie domowe zastanowienie się nad różnicą pomiędzy uznaniem za nieważne od początku, np. z przyczyn niespełnienia warunków, a unieważnieniem, np. za zgodą stron.
C
Czepak
13 lutego 2014, 12:27
Im więcej zmian, tym większe zamieszanie. Gdy byłem dzieckiem, wszyscy przyjmowali komunię na klęcząco. Co więcej, myślę, że ksiądz, który by udzielił wówczas komunii na stojąco, zgrzeszyłby. I co mam teraz myśleć? Czy mylił się wtedy Kościół?
C
Czepak
13 lutego 2014, 12:18
Dziękuję za zwrócenie uwagi na nieprecyzyjne sformułowanie "unieważnienie małżeństwa". Ten fragment artykułu to tłumaczenie wywiadu z angielskiego, który przełożyłem dosłownie. Faktycznie powinno być: stwierdzenie nieważności małżeństwa, co jasno mówi, że małżeństwo od początku było nieważne. Zgłosiłem Redakcji prośbę o poprawienie. Przepraszam za pomyłkę.  ... W sumie nie ma różnicy znaczeniowej między unieważnieniem a stwierdzeniem nieważności. Jak coś jest nieważne to jest nieważne od samego początku. Więc jeśli unieważniamy to stwierdzamy, że coś nie istnieje od samego początku, czyli nigdy nie istniało. W tekście publicystycznym nie trzeba posługiwać się językiem ściśle prawnym, jeśli znaczenie słowa odpowiada terminowi z aktu prawnego.
13 lutego 2014, 11:56
Jeśli chodzi o dawcę to może on być  żywy i podarować pewne organy dobrowolnie i świadomie, a potem żyć...
A
Anonymous
13 lutego 2014, 11:19
"Interesującym przypadkiem jest tu sprawa transplantacji. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wyrażali dystans do nowej gałęzi medycyny i powoływali się na integralność ciała ludzkiego, którego nie wolno naruszać (Pius XI). Pół wieku później, wraz z rozwojem nauki i wraz z rozwojem świadomości Kościoła, Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała." ...Horror transplantacji. "Śmierć mózgowa” nie istnieje! Rozmowa z doktorem n. med. Jackiem Norkowskim OP, autorem książki pt. „Medycyna na krawędzi” [url]http://www.pch24.pl/horror-transplantacji---smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html[/url] ...Podejmując problem kryterium śmierci, należy mieć świadomość, że mamy do czynienia z zagadnieniem podpadającym pod kompetencje medycyny, która powinna w sposób niedopuszczający wątpliwości określić kryteria wyznaczające czas śmierci człowieka. Nie wystarcza więc domniemanie śmierci dawcy (kryteria statystyczne), lecz musi ona zostać w sposób maksymalnie pewny (pewność moralna) stwierdzona. Tymczasem kryteria takie po prostu nie istnieją ! Jestem przekonany, iż jest tylko kwestią czasu, gdy nauka Kościoła zweryfikuje swój pogląd na transplantację. Wraz z rozwojem medycyny naukowcy zajmujący się problemem transplantacji wiedzą już i przyznają, iż osoba, od której są pobierane organy JESZCZE ŻYJE. Znane są też liczne przypadki, że pacjent przygotowany do pobrania od niego organów w ostatniej chwili się wybudziła. Gdy w Kościele omawiano zasady etyczne transplantologii, dysponowano mniejszą wiedzą, anizeli obecnie.
J
Jasiu
13 lutego 2014, 11:13
Dziękuję za zwrócenie uwagi na nieprecyzyjne sformułowanie "unieważnienie małżeństwa". Ten fragment artykułu to tłumaczenie wywiadu z angielskiego, który przełożyłem dosłownie. Faktycznie powinno być: stwierdzenie nieważności małżeństwa, co jasno mówi, że małżeństwo od początku było nieważne. Zgłosiłem Redakcji prośbę o poprawienie. Przepraszam za pomyłkę.  ... Redaktorze to jeszcze gorzej dla ciebie. To wyglada tak jakbyś zbytnio nie zastanawiał się nad tym o czym piszesz tylko do przodu na "żywca".
Jadwiga Krywult
13 lutego 2014, 11:03
Jak łatwo zauważyć, mylił się JPII, a  ewolucja nauczania Kościoła poszła w złym kierunku. @jazg, łatwo zauważyć, że się mylisz. Jan Paweł II nie mówił, jakie powinny być kryteria uznania kogoś za zmarłego. Mówił tylko, że oddanie organów po śmierci jest dobrem. 
13 lutego 2014, 10:59
...Horror transplantacji. "Śmierć mózgowa” nie istnieje! Rozmowa z doktorem n. med. Jackiem Norkowskim OP, autorem książki pt. „Medycyna na krawędzi” [url]http://www.pch24.pl/horror-transplantacji---smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html[/url] ... Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała. Jak łatwo zauważyć, mylił się JPII, a  ewolucja nauczania Kościoła poszła w złym kierunku. Osiągnięcia nauki należy zawsze traktować z  wielką ostrożnością, gdy ocenia się etykę tych osiągnięć.
A
ab
13 lutego 2014, 10:45
Przecież już Jezus pokazał, co znaczy ewoulowanie podejścia do praktyki wiary. Choć wyraźnie podkreślał, że nie zmienia Prawa, to jednak jego rozumienie w codzienności przybrało zgoła odmienny obraz. ... W skutkach dla praktyki wiary religii Mojżeszowej była to rewolucja ! W nauczaniu Chrystusa żadnej ewolucji nie ma !
Jadwiga Krywult
13 lutego 2014, 10:33
T7HRR, konkrety poproszę.
13 lutego 2014, 10:29
Ułatwienie unieważnienia małżeństw, może spowodować łatwość tej operacji, a w konsekwencji stan taki jak w związka h świeckich, czyli nietrwałość. Czy znane Ci są jakieś statystyki, że trwałość małżeństw kościelnych w dzisiejszej Polsce jest większa niż małżeństw cywilnych ? @Kinga 1. Małżeństwa sakramentalne są trwałe :-) Jak sa to sa i tyle... 2. Wszelkie badania uwzględniające religony charakter związku wskazuja że odsetek rozowdów w związkach, w którch nie ma katolickiego ślubu jest wieksza. A podtsepne pytanie dotyczy badania za jaki okres? ;-)
Jadwiga Krywult
13 lutego 2014, 10:20
Ułatwienie unieważnienia małżeństw, może spowodować łatwość tej operacji, a w konsekwencji stan taki jak w związka h świeckich, czyli nietrwałość. Czy znane Ci są jakieś statystyki, że trwałość małżeństw kościelnych w dzisiejszej Polsce jest większa niż małżeństw cywilnych ?
13 lutego 2014, 10:00
Przecież już Jezus pokazał, co znaczy ewoulowanie podejścia do praktyki wiary. Choć wyraźnie podkreślał, że nie zmienia Prawa, to jednak jego rozumienie w codzienności przybrało zgoła odmienny obraz. Dążymy do Nieba, w którym będziemy jak aniołowie - nie będziemy się żenić... Tu na ziemi, rozwijamy się z czasem zapuszczonego zegara przyrody przez Boga, który ostatecznie przeminie. Ponieważ nie jesteśmy i nie będziemy tu doskonali duchowo w swej ziemskości, mamy cały wachlarz rytuałów, praw, nakazów, zakazów, itd. żeby pomagać nam w codziennej wierze, w lepszym rozumieniu Boga itd. Starożytni Izraelici, żeby zrozumieć prawa Boże, musieli na przykład wykonywać kary śmierci poprzez kamienowanie za sporo przewinień. Nawet o Trójcy nie mogli się dowiedzieć, bo w szalejącym wielobóstwie zamieszałoby to nieźle. Cywilizacja rozwija się. Rozwijają się również w związku z tym odpowiednie praktyki. Najgorzej gdy one, zamiast pomagać, przeszkadzają w dalszym rozwoju (choćby innym), bo ktoś myli zewnętrzne oznaki wiary z wewnętrznym jej przeżywaniem. Papież Franciszek odpowiada za odpowiedni rozwój Kościoła Chrystusowego w Duchu Św. Nie działa sam. Czerpie z mądrości zbiorowej ludzi Kościoła. Poza tym ma niespotykaną, przeogromną osłonę Ducha Św., milionów modlących się za niego codziennie, o każdej porze.
DW
dostępna wiedza
13 lutego 2014, 09:18
"Interesującym przypadkiem jest tu sprawa transplantacji. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wyrażali dystans do nowej gałęzi medycyny i powoływali się na integralność ciała ludzkiego, którego nie wolno naruszać (Pius XI). Pół wieku później, wraz z rozwojem nauki i wraz z rozwojem świadomości Kościoła, Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała." ...Horror transplantacji. "Śmierć mózgowa” nie istnieje! Rozmowa z doktorem n. med. Jackiem Norkowskim OP, autorem książki pt. „Medycyna na krawędzi” [url]http://www.pch24.pl/horror-transplantacji---smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html[/url]
J
John
13 lutego 2014, 09:03
...@ JaJ Dokładny cytat z wypowiedzi kardynała to: "I don’t see the pope as changing doctrine". Czyli: nie sądzę, nie wydaje mi się... Nie ma tu kategoryczności. ... @Autor Dosłownie brzmi to: Nie dostrzegam, żeby papież zmieniał doktrynę/nauczanie, albo ewentualnie: Nie wyobrażam sobie, żeby papież zmienił nauczanie.
Jadwiga Krywult
13 lutego 2014, 08:24
"Interesującym przypadkiem jest tu sprawa transplantacji. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wyrażali dystans do nowej gałęzi medycyny i powoływali się na integralność ciała ludzkiego, którego nie wolno naruszać (Pius XI). Pół wieku później, wraz z rozwojem nauki i wraz z rozwojem świadomości Kościoła, Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała." Nie każdy potrafi przyjąć spokojnie, że 'doktryna się rozwinęła'. Niektórzy się upierają, że zawsze było tak, jak Jan Paweł II mówił.
13 lutego 2014, 01:09
Typowy produkt matrycy 'tak, ale właściwie to nie' (lub 'nie, ale właściwie to tak' - wariacja na temat). 3/4 tekstu o tym, jak to stanowisko Kościoła się w rozmaitych dziedzinach na przestrzeni wieków zmienia, aby na końcu krygować się stwierdzeniem, że to co obecnie się dzieje to tylko uczenie się świata, a nie dostosowywanie się do niego. Nie pomnę o kim był dokładnie ten bon-mot, ani od kogo pochodzi, ale jakiś jegomość stwierdził onegdaj o innym jegomości, że gdy ten idzie po schodach, to nie wiadomo, czy wchodzi, czy schodzi. Autor z pewnością nie dąży do ideału mowy 'tak-tak, nie-nie', tylko analogiczne do bonmotowego jegomościa lawiruje tak, żeby i do łóżka pójść i dziewictwa nie stracić.
WR
wola reform
12 lutego 2014, 23:43
Konieczność reformy posoborowia jest oczywista. Spustoszenie jakie SWII wywołał w Kk staje się  już nazbyt oczywiste i niemożliwe do ukrycia. Niestety teraz trzeba czasu aby stopniowo naprawiać te szkody
KS
Konrad Sawicki
12 lutego 2014, 23:14
Po pierwsze, kardynał O’Malley nie użył słowa "raczej" w odniesieniu do nauczania Kościoła w kwestiach moralnych, ani jeśli chodzi o komunię dla rozwiedzionych, tylko powiedział, że papież tego nie zrobi.  ...@ JaJ Nieprawda. Dokładny cytat z wypowiedzi kardynała to: "I don’t see the pope as changing doctrine". Czyli: nie sądzę, nie wydaje mi się... Nie ma tu kategoryczności.
KS
Konrad Sawicki
12 lutego 2014, 23:08
Dziękuję za zwrócenie uwagi na nieprecyzyjne sformułowanie "unieważnienie małżeństwa". Ten fragment artykułu to tłumaczenie wywiadu z angielskiego, który przełożyłem dosłownie. Faktycznie powinno być: stwierdzenie nieważności małżeństwa, co jasno mówi, że małżeństwo od początku było nieważne. Zgłosiłem Redakcji prośbę o poprawienie. Przepraszam za pomyłkę. 
J
JaJ
12 lutego 2014, 22:59
Mam wrażenie, że ten artykuł bardziej sprawy gmatwa, niż wyjaśnia - przynajmniej te podstawowe. Po pierwsze, kardynał O’Malley nie użył słowa "raczej" w odniesieniu do nauczania Kościoła w kwestiach moralnych, ani jeśli chodzi o komunię dla rozwiedzionych, tylko powiedział, że papież tego nie zrobi. I to jest zasadnicza różnica. Powiedział to dobitnie też prefekt Kongregacji Nauki i Wiary, abp. Muller. Nad słownictwem typu "poluzowanie" nie chcę się zatrzymywać, choć pasuje ono do pogwarki nad kuflem piwa, a nie do rozważań o sprawach Kościoła. Przypomnijmy, że nie ma czegoś takiego w KK jak unieważnianie małżeństwa. Trzeba też odróżnić nauczanie KK, do którego  przyjęcia jako katolicy jesteśmy zobowiązani: dogmaty, nauczanie papieskie ex cathedra, ..., od innych wypowiedzi papieży. Na pewno do innych wypowiedzi należy zaliczyć katechezy Franciszka, jego wystąpienia oraz program zawarty w ostatniej adhortacji. A tak na marginesie, nie czytam Więzi, Znaku ani TP, bo ... np. zobacz powyżej.
jazmig jazmig
12 lutego 2014, 22:32
Zmian niech boją się ci, którzy je wprowadzają, bo to oni odpowiedzą przed Bogiem. Ułatwienie unieważnienia małżeństw, może spowodować łatwość tej operacji, a w konsekwencji stan taki jak w związka h świeckich, czyli nietrwałość. Stawianie kobiety na wysokie stanowisko, żeby się podlizać feministkom, to głupota.
12 lutego 2014, 22:25
Jest jednak jedna pułapka, w którą wpadamy przez takie dostosowawcze myślenie: Otóż często pochopnie uznajemy cośza przestarzałe i niezrozumiałe i godne zmiany, pochopnie zarzucamy tym ,co przy tym trwają, zę jużnie rozumieją, pochopnie rozciągamy niezrozumienie pewnej grupy ludzi ,na cały Kośćiół. O tym <a href="http://misjakultura.blogspot.com/2014/01/odwoac-niesuszna-krytyke-czy-forma-bya.html">tutaj</a>
I
I
12 lutego 2014, 22:19
Nie "unieważnienie", a stwierdzenie nieważności. Nie "ewolucja nauczania Kościoła" a rozwój doktryny. Oj, panie redaktorze, jak na katolickiego publicystę, to kiepsko u pana z wiedzą teologiczną...
R
Rodak
12 lutego 2014, 22:02
Redaktorze a od kiedy w KK unieważnia się sakrament? Wypadałoby się trochę ściślej wyrażać. Pozdrawiam cieplutko. ;) ... Dokładnie :) Nie ma czegoś takiego jak "unieważnienie małżeństwa", ale "stwierdzenie nieważności małżeństwa" - to zasadnicza różnica. Taka pomyłka trochę podważa kompetencje autora... Poza tym ciekawy artykuł.
T
toya
12 lutego 2014, 21:40
Najemnik jezuitów prowadzących deon znowu poucza i wyraża opinie. Żenada. Poczytajcie jego różne wypociny na temat Kościoła i papieża. Żenada. Trzeba przeczytać co powiedział i napisał rzeczywiście papież Franciszek - w tym również o takich niby dziennikarzach, co to tworzą medialny KK i pontyfikat. I dzielą biskupów i wiele innych rzeczy o których przeczytajcie sobie sami z tekstu dla polskich biskupów i wiernych w Polsce po wizycie ad limina.... Twoje obrażanie autora, Deonu i Jezuitów - żenada... Jeśli się z czymś nie zgadzasz masz do tego pełne prawo, ale może staraj się nie wywyższać ponad wszystkimi, trochę pokory.
J
Jasiu
12 lutego 2014, 20:52
Redaktorze a od kiedy w KK unieważnia się sakrament? Wypadałoby się trochę ściślej wyrażać. Pozdrawiam cieplutko. ;)
Y
yess
12 lutego 2014, 19:13
Najemnik jezuitów prowadzących deon znowu poucza i wyraża opinie. Żenada. Poczytajcie jego różne wypociny na temat Kościoła i papieża. Żenada. Trzeba przeczytać co powiedział i napisał rzeczywiście papież Franciszek - w tym również o takich niby dziennikarzach, co to tworzą medialny KK i pontyfikat. I dzielą biskupów i wiele innych rzeczy o których przeczytajcie sobie sami z tekstu dla polskich biskupów i wiernych w Polsce po wizycie ad limina....