Niepotrzebny lęk przed zmianami

Niepotrzebny lęk przed zmianami
(fot. EPA/Alessandro Di Meo)

Znany amerykański watykanista John L. Allen Jr. przeprowadził wywiad z kard. Seanem O’Malleyem. Arcybiskup Bostonu jest członkiem grupy ośmiu hierarchów doradzających papieżowi w temacie reformy Kurii Rzymskiej oraz innych ważnych sprawach Kościoła. Z ust bliskiego współpracownika Franciszka słyszymy kilka ciekawych myśli, oto one:

- obecny Biskup Rzymu raczej nie poluzuje nauczania Kościoła w kwestiach moralnych;

- rozwiedzeni i żyjący w ponownych związkach raczej nie będą dopuszczeni do Komunii św., ponieważ nie widać dla tego wystarczającego uzasadnienia teologicznego;

DEON.PL POLECA

- za to prawdopodobne jest ułatwienie procedury stwierdzenia nieważności małżeństwa, tak by było to proces bardziej przyjazny (ang. user-friendly). Być może również trzeba pozwolić sądom kościelnym na szczeblu narodowym ostatecznie decydować o stwierdzeniach nieważności. Tak by nie trzeba było czekać na decyzję z Watykanu;

- możliwe jest, że Franciszek na czele nowo tworzonej Kongregacji ds. Świeckich postawi kobietę (nie dając jej godności kardynalskiej);

- jest w otoczeniu papieża wola wprowadzania większej liczby osób świeckich, w tym kobiet, do gremiów decyzyjnych Kościoła.

Wola reform

Te i podobne głosy dotyczące zmian, jakie mogą zajść za tego pontyfikatu, wywołują skrajne reakcje. Z jednej strony mamy tych, którzy naciągają wypowiedzi kardynałów lub samego papieża i formułują niezrozumiałe oczekiwanie, iż Franciszek całkowicie zrewolucjonizuje nauczanie Kościoła. Tym nadmiernym oczekiwaniom przeciwstawia się kard. O’Malley, wylewa kubeł zimnej wody na rozpalone głowy, zapewniając wyraźnie, że żadnej rewolucji nie będzie.

Na drugim biegunie sytuują się ci, którzy absolutnie żadnych zmian nie chcą, a wszelkie próby reform nazywają zdradą Ewangelii. Częstym argumentem na to jest zgrabny chwyt retoryczny mówiący, że Kościół nie może niczego zmienić, bo w ten sposób przyznałby się do tego, że wcześniej błądził, a to uderzałoby w dogmat o nieomylności Kościoła. Cóż, jak widać, nie wszyscy na ten chwyt dają się nabrać, bo jednak wola jakichś reform wokół papieża jest.

Warto dodać, że wspomniany wywiad został przeprowadzony dla dziennika "The Boston Globe" czyli dla dużej amerykańskiej świeckiej gazety, która zasłynęła m.in. tym, że ujawniła wiele przypadków molestowania seksualnego nieletnich przez osoby duchowne. Szeroko pisała też o kryciu podejrzanych księży i utrudnianiu śledztw. Kard. O’Malley dobrze o tym wie, bo odegrał pierwsze skrzypce w porządkowaniu spraw tamtejszego Kościoła po skandalach pedofilskich. Hierarcha nie boi się wypowiadać na tych łamach i mówić o możliwych zmianach pod rządami Franciszka.

Dobra ewolucja

Historia Kościoła dowodzi, że nauczanie katolickie ewoluowało: zarówno na polu dogmatycznym, jak i etycznym czy też dyscypliny sakramentów i prawa kanonicznego. Nie pojmujemy tego jednak na zasadzie odwoływania poprzednich ustaleń, ale raczej na drodze dochodzenia do prawdy, a raczej zbliżania się do osobowej Prawdy.

Interesującym przypadkiem jest tu sprawa transplantacji. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu papieże wyrażali dystans do nowej gałęzi medycyny i powoływali się na integralność ciała ludzkiego, którego nie wolno naruszać (Pius XI). Pół wieku później, wraz z rozwojem nauki i wraz z rozwojem świadomości Kościoła, Jan Paweł II mówił już, że oddanie komuś organu jest aktem miłości bliźniego. Czy można powiedzieć, że Pius XI się mylił? Nie, ponieważ oceny dokonywał na bazie dostępnej mu wiedzy. A jednak ewolucja nauczania Kościoła się dokonała.

Dlatego Kościół ma obowiązek uczenia się współczesnego świata. Tak też odbieram słynną ankietę Franciszka - jako proces szybkiego uczenia się realiów XXI wieku. Nie znaczy to naturalnie, że ankieta jest plebiscytem, z którego wyłonią się wyniki i konkretne decyzje. Nie, ankieta jest zdobywaniem świadomości o współczesnym świecie.

Jako ludzie wierzący wierzymy, że cały ten bagaż tradycji od dwóch tysięcy lat prowadzi osoba Ducha Świętego. Że działał on poprzez kolejne orzeczenia papieskie, dokumenty, sobory i synody. Skoro dziś - podczas pontyfikatu Franciszka - również ufamy w jego asystencję, to dlaczego marudzimy na zbyt małe lub zbyt wielkie możliwe zmiany? Czego się boimy?

Konrad Sawicki - publicysta, redaktor "Więzi", twórca facebookowego profilu "Kościół dla mniej praktykujących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niepotrzebny lęk przed zmianami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.