Niewolnictwo to (niestety) pieśń teraźniejszości...

Depositphotos.com (654840192)

Wolność jest odmieniana dzisiaj przez wszystkie przypadki. Chcemy być wolni, niezależni, samostanowiący o sobie. Nie chcemy, aby ktokolwiek decydował o naszych wyborach, ‘wtrącał się’ w nasze życie. W ten sposób wszystko, co byłoby jakimkolwiek obowiązkiem prawnym, moralnym, religijnym, a nawet społecznym czy obywatelskim, jest postrzegane jako opresja, od której chcemy się uwolnić. Ale pragnienia pragnieniami, a rzeczywistość jest na wiele sposobów ‘brutalna’.

Niewolnictwo zwykle kojarzy się nam z zamierzchłą przeszłością, ale niestety i dzisiaj jest wiele milionów ludzi na całym świecie, którzy są ‘współczesnymi niewolnikami’. To ci, którzy są zmuszani do przymusowej pracy i różnych usług przynoszących korzyści ich mocodawcom lub ‘opiekunom’. Z uwagi na to, że ok. 70% współczesnych niewolników to kobiety, więc chodzi o ich niskie zarobki, różnorakie ‘usługi seksualne’, zniewolenie domowe, czyli przymusowe małżeństwa i wynikające stąd dalsze konsekwencje. Powiązania mogą być explicite przestępcze jako wyzysk czy handel organami, ale także przez dramatyczne koleje losu, jakim jest np. wspólna historia kredytowa w związkach, które nie przetrwały próby czasu. Szacuje się, że tych ‘współczesnych niewolników’ z przestępstwem w tle jest ok. 50 milionów. Tych, którzy są spleceni przez trudną historię osobistą jest pewnie znacznie więcej.

Myliłby się ten, kto uważa, że niewolnictwo istnieje, ale dotyka raczej biednych krajów tzw. ‘trzeciego świata’. To tylko część prawdy. Wiele form niewolnictwa, różnorakiego wyzysku bierze się stąd, że istnieje na nie ‘zapotrzebowanie’ wśród bogatych społeczeństw Zachodu. Dotyczy to ekonomii, kiedy istnieje zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą po to, by wyprodukować dobra, które wchłonie Europa Zachodnia bądź Ameryka. Dotyczy to także ‘turystyki seksualnej’, w którą zaangażowani są bogaci klienci Zachodu, Australii czy Japonii.

DEON.PL POLECA

Jedną z dramatycznych form niewolnictwa są różnego rodzaju uzależnienia, których doświadczamy w naszych społeczeństwach. Oczywiście, one zawsze istniały w jakiejś formie, ale dzisiaj przez łatwość komunikacji, przemieszczania się, jak też korzyści finansowych, stają się ‘zatrutym owocem’ globalizacji i plagą społeczeństw. Współczesne niewolnictwo to także narkomania, pornografia, oszustwa gospodarcze czy sieci międzynarodowych powiązań mafijnych.

Żyjemy w systemie demokratycznym i z dumą mówimy o różnych zdobyczach cywilizacyjnych, do których należą wolność i samostanowienie. Ale, paradoksalnie, doświadczamy wielorakich presji, które robią z nas ‘współczesnych niewolników’ stylu, wizerunku, uzależniają nas od siebie nawzajem, i to globalnie. Dzieje się to w stopniu niespotykanym w historii do czasów współczesnych. Nawet wielkie cywilizacje przeszłości, egipska, grecka, mandaryńska, Azteków czy Hiszpanów, gdzie nad królestwem Karola V ‘słońce nie zachodziło’ w żaden sposób nie można przyrównać do skali ujednolicenia, jaką mamy przez Google’a, Facebook’a, Youtube’a, Tik-Toka, itd.

Kiedyś odwiedzałem z grupą jezuitów z różnych krajów kopalnię soli w Wieliczce. Pani przewodnik mówiła o tym, jak wielkie znaczenie miało to ‘przedsiębiorstwo’ w gospodarczej panoramie ówczesnego królestwa w Polsce, i zapytała, czy możemy sobie wyobrazić dzisiaj jakąś firmę, która odpowiadałaby za więcej niż połowę ówczesnych dochodów królewskich. Jezuita z Rosji powiedział z przekąsem (a było to kilkanaście lat temu), że Gazprom. Sytuacja od tamtego czasu uległa znaczącym zmianom, ale fakty są nieubłagane.

Żyjemy w przekonaniu o wolności i niezależności od wszystkiego, ale jesteśmy uwikłani i kontrolowani jak nigdy dotąd. Wydaje się nam, że to my decydujemy o naszych preferencjach i wyborach, a tymczasem padamy często ‘łupem’ różnych speców od reklamy, marketingu i promocji. Żyjemy złudzeniem wolności. Uważamy się za niezależnych w myśleniu i sądach, a jednocześnie jesteśmy w sieci powiązań, której sami nie definiujemy i nie mamy na nią wpływu. Człowiek współczesny pragnie być podmiotem, pragnie wolności. Lubi tak myśleć o sobie, ale jednocześnie jest uwikłany w niewidzialną ‘sieć zależności’ (sic!). Wydawać by się mogło, że niewolnictwo to już przeszłość, ale – niestety – to ciągle bolesna teraźniejszość.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niewolnictwo to (niestety) pieśń teraźniejszości...
Komentarze (3)
AT
~Alex Tae
3 lipca 2024, 00:58
Na nic demokracja, a właściwie już jej fasada, kiedy decyzje o tym co możemy jeść, jak mieszkać, czym jeździć, jak się leczyć – podejmują wielkie koncerny, lobbując gdzie się da. A nieprzekupnych jest niewielu. Wybujałe ego tych firm widać nawet w nazwach - kiedy kupujesz komputer dają ci wybór: Bezczelność (iNvidia, dawniej Voodoo), albo bóg światła Ra (RaDeon); lek na wirusa? – eliksir miłości i pokoju (PaxLovID). Chcesz sprawiedliwości i wspólnoty? Bosko! (DEI, od diversity equity inclusion, w istocie wykluczające myślących pod prąd). Te firmy mają narzędzia wpływu na społeczeństwo, a już niedługo będą mogły sprawić, że „obraz ożyje”. Ale żadna z tych rzeczy nie jest wolnością i to jest początek innego niewolnictwa.
OB
~Ola B
30 czerwca 2024, 10:04
Diagnoza dobra, ale co zrobić, żeby nie było niewolnictwa w różnych jego formach?
WG
~Witold Gedymin
1 lipca 2024, 07:12
Ani to diagnoza, ani dobra. Część opisanego "niewolnictwa" można zlikwidować przenosząc większość "wyeksportowanej" produkcji z powrotem na "zachód" - możliwości automatyzacji i zastąpienia pracy ludzkiej są dziś niesamowite i w małym stopniu wykorzystane. Można ograniczyć turystykę aby ograniczyć niewolnictwo w "przemyśle" turystycznym. Można ograniczyć spożycie herbaty, kawy, czekolady, bananów, ... Jeśli chodzi o "zniewolenie intelektualne" to należałoby popatrzeć na Kościół - hierarchię i zaangażowanych świeckich, na katolickie media na czele z Radiem Maryja i Telewizją Trwam.