Skandaliczne słowa księdza. "Pedofilia nikogo nie zabija, a aborcja już tak"

Skandaliczne słowa księdza. "Pedofilia nikogo nie zabija, a aborcja już tak"
ks. Richard Bucci / fot. youtube.com

Przeciwstawiając jedno zło drugiemu łatwo wpaść w osobiście zastawioną pułapkę i narobić wielkiego zamieszania, a niejednokrotnie zgorszenia. O ogromnym zasięgu.

Ks. Richard A. Bucci, pracujący w jednej z katolickich parafii w West Warwick w stanie Rhode Island w USA, na początku lutego zagościł na czołówkach mediów na całym świecie. Cytowano go nie tylko w Ameryce, ale również na innych kontynentach. A zaczęło się od listy. Pod koniec stycznia br. upublicznił on listę polityków, którym nie będzie udzielał Komunii świętej ze względu na wyrażone przez nich poparcie dla prawa dopuszczającego aborcję. Przy okazji dorzucił kilka innych restrykcji, takich jak niedopuszczanie osób ze spisu do funkcji chrzestnego, a nawet, jak podają media, do bycia świadkiem podczas udzielania sakramentu małżeństwa.

Nie ma nic dziwnego w tym, że dziennikarze zwrócili się do ks. Bucciego po komentarze, wyjaśnienia i uzasadnienia jego decyzji. Tak się złożyło, że ktoś z przedstawicieli mediów, indagując kapłana, poruszył kwestię innego zła, jakim jest pedofilia. Ksiądz z West Warwick nie zorientował się, na jak kruche trafił w tym momencie podłoże. Jak podają media, najpierw oświadczył, że aborcja oraz pedofilia stanowią dla Kościoła dwa ważne moralne problemy, jednak nie powinny one być porównywane. Po czym... sam dokonał ich porównania, wygłaszając zdanie, które rychło obiegło całą kulę ziemską: „Pedofilia nikogo nie zabija, a aborcja już tak”.

Kwestia odmawiania udzielenia Komunii świętej została w Polsce w ostatnich tygodniach obszernie i szczegółowo (nie tylko w mediach) omówiona w związku z działaniami pewnego zakonnika wobec jednego z kandydatów w tegorocznych wyborach prezydenckich. Wiedza na temat tego, co zgodnie z kościelnym prawem ma w tej sprawie do decydowania każdy ksiądz, jest w tej chwili łatwo dostępna.

DEON.PL POLECA

Osobnym problemem jest robienie zestawień i gradacji zła, zwłaszcza po to, aby uzasadnić jakąś decyzję dotyczącą życia religijnego konkretnych ludzi. Także w Polsce pojawiają się raz po raz (z różnych stron) głosy porównujące zło, jakie niosą w sobie aborcja i pedofilia. Można usłyszeć podszyte rozczarowaniem i zawodem pytania, dlaczego sprawcy nadużyć seksualnych wobec dzieci nie są przez kościelne przepisy traktowani z podobną surowością, jak ci, którzy nie dopuścili do narodzenia już poczętego dziecka. Pojawiają się one coraz częściej m. in. w związku ze wzrostem świadomości społecznej dotyczącej krzywdzenia nieletnich.

Ustawianie w jednym szeregu i porównywanie aborcji oraz pedofilii na pierwszy rzut oka wydaje się pozbawione sensu. Na pozór to dwie różne sfery zła. Jednak, gdy spojrzy się na nie w kontekście tak często powtarzanych przez papieża Franciszka wezwań do ochrony życia ludzkiego na każdym etapie, wtedy rzecz zaczyna wyglądać inaczej. Wymienianie tych przejawów zła jednym tchem okazuje się w pełni uprawnione. Natomiast jako jeszcze bardziej bezsensowne jawi się wtedy ich porównywanie, a tym bardziej przeciwstawianie. Zarówno aborcja, jak i wszelkie czyny pedofilne, łączy to, w jaki sposób traktują dziecko. Obydwa te przejawy zła traktują je jak przedmiot, jak rzecz, której los jest całkowicie zależny od kogoś innego. I jedno i drugie zło polega na tym, że ktoś uzurpuje sobie prawo do pełni władzy nad drugą osobą. Pozbawia ją człowieczeństwa. Niszczy jej życie.

W argumentacji zastosowanej przez amerykańskiego duchownego można dostrzec myślenie nie ewangeliczne, lecz ideologiczne. Jest to myślenie prowadzące do usprawiedliwiania jednego zła po to, aby drugie okazało się jeszcze gorsze, aby pokazać całą jego potworność. To pułapka. W świetle Dobrej Nowiny o zbawieniu, którą głosi Jezus, takie zabiegi nawet na poziomie retoryki, są niemożliwe. Z Ewangelii jasno wynika, że miarą zła nie jest drugie zło, lecz dobro. Przypomniał o tym m. in. św. Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość”.

Sprawa wypowiedzi księdza ze stanu Rhode Island ma jeszcze jeden wymiar. Pokazuje jaskrawo, że żyjemy w czasach, w których w rezultacie gwałtownego rozwoju technicznych możliwości mass mediów i międzyludzkiej komunikacji jedna nieprecyzyjna, nieprzemyślana wypowiedź katolickiego duchownego gdzieś po drugiej stronie globu jest w stanie błyskawicznie narobić ogromnej szkody na wszystkich zamieszkałych kontynentach. Nie tylko Kościołowi. Także ludziom dobrej woli, którzy starają się żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Fatalna wypowiedź kapłana dotarła do miliardów ludzi, natomiast jego późniejsze próby doprecyzowania oraz komentarze i apele miejscowego biskupa Thomasa Tobina, już nie. Tak to działa i trzeba o tym mechanizmie pamiętać, zanim się powie o jedno zdanie za dużo.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Grzegorz Strzelczyk

Ze wszystkich miłości ta jest chyba najtrudniejsza

Kościół jest jak potężne drzewo, w którego koronie każdy może się schronić i posilić. Tam, gdzie owoce, są jednak i czarne ptaszyska, zawzięcie wydziobujące to, co próbuje wyrosnąć....

Skomentuj artykuł

Skandaliczne słowa księdza. "Pedofilia nikogo nie zabija, a aborcja już tak"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.