Przedświąteczny czas dla Chrystusa

Wojciech Żmudziński SJ

Wszyscy przygotowują się na Boże Narodzenie i już tylko tygodnie dzielą nas od wspólnego świętowania, od bożonarodzeniowej szopki, od zapachu choinki i serdecznego trzasku łamanego opłatka.

Bliskie jest Królestwo Boże. Przybliżyło się! Te słowa Jezusa słyszeliśmy wielokrotnie i wciąż myślimy, że oznaczają one zapowiedź Królestwa, które niebawem przyjdzie, które wkrótce nastąpi, już niedługo. Zapytałem kiedyś siedmioletniego chłopca, co znaczy według niego, że coś jest blisko. Odpowiedział bez namysłu. Blisko, to znaczy obok mnie.

Takie jest właśnie znaczenie słów Jezusa. Królestwo Boże jest na wyciągnięcie ręki, w otwartych ramionach, tuż obok mnie. W oczach osoby, która patrzy na mnie z nadzieją, że wysłucham, że pozwolę oprzeć się na moim ramieniu. Czyż nie powiedział Jezus, że Królestwo Boże pośród nas jest? Jeśli tego nie zauważam, przegapiłem najważniejsze przesłanie Ewangelii.

Na co więc czekamy, przygotowując się na Boże Narodzenie jeśli Chrystus i Jego Królestwo już są na ziemi? Okres radosnego oczekiwania jest czasem uświadamiania sobie napięcia, jakie istnieje między rzeczywistością już obecną, a jeszcze nieukończoną, wciąż poranioną. To napięcie charakteryzuje każdą chrześcijańską wspólnotę - Królestwo jest obecne "już lecz jeszcze nie w pełni". Gdy przybliżamy się do płaczących i cierpiących, gdy przebaczamy sobie nawzajem, gdy policzek dotyka policzka i oczy napełniają się łzami wzruszenia, wówczas Bóg rodzi się w nas i Jego Królestwo pięknieje. Nie czekania więc nam potrzeba lecz czujności, by żadnej okazji nie przegapić. Nie odkładajmy spotkania z Bogiem na 24 grudnia, nie czekajmy na jutrzejszy dzień lecz czuwajmy tu i teraz.

DEON.PL POLECA

Zbawiciel nie obiecuje, że będzie lepiej, gdy jutro do nas przyjdzie. Mówi wyraźnie, że dzisiaj jest dzień zbawienia, że dzisiaj do nas przychodzi, że przychodzi także do innych za naszym pośrednictwem. Zamiast czekać, aż w bliżej nieokreślonej przyszłości Chrystus powróci, zamiast wyglądać pierwszej gwiazdki, bądźmy czujni a zobaczymy Zbawiciela, jak przybliża się do nas w osobie proszącej o szklankę wody, o ciepły koc, o kanapkę.

Czy trudno rozpoznać Go w bezdomnym podnoszącym z ziemi niedopałek papierosa, albo zbierającym na butelkę taniego wina? Trudno, bardzo trudno, bo przywykliśmy oglądać Boga w złotej monstrancji. Przywykliśmy widzieć w Nim tego, który ma i daje, a nie biedaka, któremu wszystkiego brakuje. On jest obok nas, gdy pędzimy na zakupy, gdy czekamy na autobus, gdy wyrzucamy do śmietnika resztki z obiadu. Przybliża się do nas w łachmanach żebraka. Szkoda, że nie mamy dla Niego czasu. Ale cóż, święta musi ktoś przygotować. Czy jednak rozpoznamy Chrystusa, gdy zapuka do naszych drzwi w wigilijny wieczór?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przedświąteczny czas dla Chrystusa
Komentarze (21)
Wojciech Żmudziński SJ
5 grudnia 2015, 09:36
Kto tym razem przyjdzie niespodziewanie, by zasiąść przy naszym Wigilijnym stole?
A
Angel
9 grudnia 2013, 09:11
Czy może ewangelizować jezuita do którego nie ma sie zaufania - zna się jego wcześniejsze "artykuły" i wypowiedzi na deonie? Czy to czasem nie faryzejska obłuda? Czy nie należałoby sie wcześnie nawrócić? I to raczej chyba publicznie na deonie odwołać te  znane libertyńskie i poprawne "artykuły" i wypowiedzi na deonie ... @Agg Zastanawiam się, po cóż taki "uczciwy", "wszechwiedzący" i "świętoszkowaty" mędrzec grecki jak ty w ogóle na ten portal zagląda. Mądrość każe dbać o siebie. Czemuż więc narażasz się na "zgorszenie"? Gadasz jak średniowieczna zjawa pochylona nad szklaną kulą. I koniecznie chcesz publicznie zaprezentować światu wizje swojego sfrustrowanego ego.
A
Agg
9 grudnia 2013, 08:37
Czy może ewangelizować jezuita do którego nie ma sie zaufania - zna się jego wcześniejsze "artykuły" i wypowiedzi na deonie? Czy to czasem nie faryzejska obłuda? Czy nie należałoby sie wcześnie nawrócić? I to raczej chyba publicznie na deonie odwołać te  znane libertyńskie i poprawne "artykuły" i wypowiedzi na deonie
A
Agg
9 grudnia 2013, 08:24
Brawo jezuiccy libertyni i postmoderniści!
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 18:02
@Jan  Cieszę się niezmiernie z takiego obrotu sprawy, Janie... Pamiętam w modlitwie... Z Panem Bogiem. 
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 16:12
@Jan  Z Ewangelią chrystusową, owszem, nie napisałeś nic niezgodnego...  Pisałeś niezgodnie z przekazem ewangelicznym... Bowiem musisz pamiętać, iż wiara to nie jedynie teoria, treść (chociażby Pisma), ale przede wszystkim czyn, praktyka  (owo jakubowe wezwanie: "Wiara bez uczynków jest martwa.")  Nie zamierzam się w tej kwestii rozpisywać, mała podpowiedź: (konsekwentnie łamane przez Ciebie przykazania Boże - VIII i miłości). Sam Chrystus polecił nam miłować zarówno przyjaciół jak i NIEprzyjaciół swoich, bezwarunkowo...  Owszem, jeśli trzeba, to także ich pouczać, gdyż na tym też miłość polega i w tym też się wyraża (co ja zresztą chociażby czyniłem), ale właśnie przede wszystkim: miłować, miłością bezwarunkową, to miłość musi punkt wyjścia zawsze stanowić... Tyś mnie określił, delikatnie mówiąc, swym NIEprzyjacielem (co akurat zgodnym z prawdą NIE jest, ale pomińmy)... Jeśli nawet, to i tak nakaz Chrystusa głosi, by miłować swych NIEprzyjaciół, nie ich obrażać i fałszywie oskarżać, ale przede wszystkim miłować, miłość uczynić punktem wyjścia, "spojrzeć z miłosierdziem", podejść wobec nich z delikatnością i troską należytą, a nie oskarżać fałszywie, co Ty sam zresztą uczyniłeś, o przynależność piekielną... I tutaj dotykamy kwestii innej... Oskarżałeś fałszywie, wielokrotnie... Świadczyłeś więc fałszywie... (VIII przykazanie). Ponadto głosiłeś nauki heretyckie, przynajmniej częściowo (fragment o Twym, wręcz absolutnym, zespoleniu swoistym z Duchem Bożym i to, iż on przemawia przez Ciebie)... Zaznaczam, częściowo...  Janie, przemyśl, i w sercu swym rozważ mój przekaz względem Ciebie.... Nie wiem czy jest sens kontynuować dyskusję... Jeśli ma ona przybierać formy jak dotychczas (ubliżanie, pomawianie, nienawistne podejście, szerzenie grzechu), to jestem zdania, iż jednak sensu nie ma...  Także... Jeśli zamierzasz napisać coś "w tym duchu" to lepiej zaniechaj... Bywaj zdrów... Pamiętam w modlitwie, bracie... 
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 15:51
@Jan  Jam Ci chciał prawdziwie objawić w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa a Tyś mnie z błotem zmieszał i uraził straszliwie... Zaprawdę, porzuć dziedzictwo szatana i innych duchów piekielnych na zgubę człowiekowi po świecie krążących, wyrzeknij się głoszonych HERETYCKICH nauk i twierdzeń, zwróć się prawdziwie ku nauczaniu świętego Kościoła Katolickiego i ku Prawdzie... Nie chowam jednak do Ciebie urazy... Mimo, iż obrażasz mnie i obrażasz Tego, któremu zawierzyłem... (łamiąc chociażby konsekwentnie przykazania VIII i miłości)... To co mam do wykazania, wykazuje w każdym kolejnym wpisie (czyt. zwrócenie uwagi na łamane konsekwentnie przez Ciebie przykazania Boże - VIII i miłości ; głoszenie prawd heretyckich ; występowanie jawne przeciw nauczaniu Kościoła świętego ; wysługiwanie się swą postawą mocom diabelskim ; ciągła nienawiść i jad skierowany wobec bliźnich, których BEZWARUNKOWO z polecenia Chrystusa miłować należy)....  Nawróć się Janie i odpisuj, proszę Cię, więcej...  Ps. Ja rozpocząłem dyskusję, boś ugodził w mą wiarę świętą, którą z ufnością wyznaję, a więc we mnie pośrednio... Następnie obrażałeś mnie, więc chciałem przekazać Ci orędzie Prawdy... Ty jednak nie usłuchałeś, ale brniesz.... Pamiętam w modlitwie, ale .... Zaprzestań... Proszę, nim nie jest jeszcze za późno...
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 15:19
@Jan  Janie, będę pamiętał w modlitwie, ale... Myślę, że powinniśmy zakończyć naszą dyskusję. Zaprzestań zamiszczania kolejnych komentarzy do adresowanych pod tym tekstem, ponieważ powtarzasz się, nie wyciągasz absolutnie żadnych wniosków z moich słów, pogrążasz się w grzechu coraz bardziej (łamiąc konsekwentnie przykazania Boże - VIII i miłości)... Ja zaprzestanę już dyskusji bowiem obaj łamiemy realizujemy, nawet nieświadomie, tzw. grzechy cudze... Ja na przykład, mam wrażenie swymi wypowiedziami, "innych do grzechu pobudzam"(4. spośród ww.), przekazując Ci orędzie Chrystusowej Prawdy, na którą Ty pozostajesz obojętny... Nie jest więc moją intencją, abyś z mego powodu w grzechu się zatracał... Stąd, apeluję pokornie... Janie, nie odpisuj... W przeciwnym bowiem razie nasza dyskusja ciągnąć się będzie w nieskończoność i, co ważne, ku niczemu nie doprowadzi... Bywaj zdrów i odejdź w pokoju... 
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 15:05
@Jan  A Ty Janie usłysz i w sercu wreszcie rozważ mój przekaz!!! Wyrzeknij się prawdziwie dziecictwa szatana i innych duchów złych na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążących i zwróć się ku Chrystusowi... Zaprzestań konsekwentnego łamania przykazań Bożych (VIII i miłości), albowiem jest to grzech ciężki i ku rzeczywistości piekielnej duszę przybliżający!! Porzuć swe fanatyczne, heretyckie teorie i twierdzenia i prawdziwie powróć na łono świętego Kościoła Chrystusowego... Zwróć się ku tej prawdzie...  Nienawiść przez Ciebie wielka przemawia (w każdym kolejnym wpisie mnie obrażasz choć ja nie uczyniłem tego ani razu)... Porzuć ją... Zaprawdę, nawróć się!!!!!!!
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 14:39
@Jan  Powtarzasz się Janie... Pozostajesz głuchy na głos brata Twego... Popadasz w niebezpieczne skrajności, jawnie występujesz przeciw nauczaniu świętego Kościoła Chrystusa, sprzeciwiasz się chrystusowym poleceniom miłowania zarówno przyjaciół jak i NIEprzyjaciół, łamiesz Boże przykazania (VIII i miłości).... Ponadtow pogrążasz się w naukach i twierdzeniach heretyckich... Janie, prawdziwie nawróć się... Tym bardziej, że czas ku temu sprzyjający (okres adwentu)... Porzuć dziecictwo szatana i innych duchów złych, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą i zwróć się ku Chrystusowi... Będę pamiętał w modlitwie... 
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 13:53
@Jan "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!"  (J 15 ; 9)  Czy Ty Janie prawdziwie trwasz??? Ja ukochałem Cię miłością bezwarunkową, braterską, zgodnie z tym co polecił nam Pan nasz Jezus Chrystus.... Ty Janie tworzysz przedziwne formy zachowań, przedziwne konstrukcje, nie chcesz, albo nie możesz poddać się tej pierwotnej woli Boga, stąd nie możesz też zwać się Jego uczniem, ani w Nim zanurzonym... Janie, porzuć dziedzictwo szatana i innych duchów złych, które na zgubę człowiekowi po tym świecie krążą, i zwróć się prawdziwie, z sercem czystym ku rzeczywistości Absolutu... Ku Prawdzie Chrystusowej i w Chrystusie prawdziwie się zanurz... Oddaj Mu się w opiekę.. Porzuć te heretyckie nauki i z czystym sercem powróć na łono świętego Kościoła Chrystusowego, zwróć się ku Mistycznemu Ciału Chrystusa....  Pomodlę się w Twej intencji... Zaprawdę, odejdź w pokoju... 
S
Sylabariusz
7 grudnia 2013, 13:29
@Janie Wybacz, ale kolejne Twe wypowiedzi utwierdzają mnie w przekonaniu, iż jesteś heretyk, fanatyk, i wróg wiary świętej... Jawnie bowiem występujesz przeciw nauczaniu świętego Kościoła Katolickiego, fałszywie oskarżasz (VIII przykazania Boże), wyrzekasz się miłości wzajemnej, którą to polecił nam zachowywać Pan nasz Jezus Chrystus... Nie wiem doprawdy jaki jest cel Twók, ale teraz mam już pewność... Wiem kto Tobą zawładnął i komu służysz... Janie, nawróć się prawdziwie bowiem czas już jest bliski... Zaniosę pokorne modlitwy do Boga w Twej intencji... 
S
Sylabariusz
6 grudnia 2013, 19:56
@Jan Powiadam Ci Janie, zatracasz się... Prawdziwie oddanym Bogu zwać się nie możesz z tak wielką nienawiścią atakując brata swego... Pamiętaj, iż Chrystus pozostawił nam polecenie wzajemnie się miłować... Ty nazywasz mnie obłudnikiem, sługą szatańskim... Czyś zapomniał, że Chrystus mało, iż polecił nam się wzajemnie szanować, to przykazał by miłować i nieprzyjaciół swoich?? Twa wina prawdziwie jest znaczną.....  Oskarżasz mnie niesłusznie... Na tej podstawie twierdzić mogę, iż uczniem Chrystusa nie jesteś... Pycha przez Ciebie przemawia... Sam określasz się kimś w rodzaju proroka, "przez którego Duch Święty przemawia".... Wyrokujesz, masz z tym ogromną łatwość... Janie, zastanów się komu służysz.... 
J
Joan
6 grudnia 2013, 19:37
Janie, z której planety przybywasz
S
Sylabariusz
5 grudnia 2013, 21:59
Janie!!! Nie tylko Cię nie nienawidzę, ale Ciebie miłuję z polecenia Pana i odwiecznej potrzeby serca człowieczego!!! Ależ ja Ciebie o nic nie oskarżałem, nie miałem w zamierzeniu Ciebie obrażać, krzywdzić... Nie służę też Szatanowi bowiem życie swe oddałem na służbę Prawdzie chrystusowej... Jest w Tobie niepokój potężny, wielka nieznana i niepewność... Wyraża się ona w irracjonalnych atakach względem mojej osoby...  Dlaczego nie chcesz zawierzyć?? Dlaczego nie chcesz usłuchać?? Nie oczekuję, byś się ukorzył, czy też radykalnie zmienił swe postępowanie... Pragnę jedynie byś usłuchał, przyjął z pokorą co mam Tobie do powiedzenia, nie atakował, nie obrażał, nie kierował przekazu nienawiści, gdyż nie jest to postawą chrześcijańską!!! Dlaczego różnicujesz?? Dlaczego tak łatwo przychodzi Ci ocena innych?? :)  Skąd w Tobie tyle nieufności, niepewności?? Czego się lękasz?? Twój Mistrz jest z Tobą, zawsze, potrzeba mu jedynie zawierzyć!! On przemawia do Ciebie również poprzez słowo bliźnich... Pamiętaj, człowiek chcąc poznać Absolut, pełnię, czyni rozmaite zabiegi... Jest to pierwotne dążenie istoty ludzkiej... Powinien jednak zawsze rozpocząć od procesu poznania samego siebie, swej natury... Wówczas łatwiej przyjdzie mu poznać złożoność bliźniego, a przechodząc przez ten etap, z kolei bliskim stanie się poznanie, choć w tej części znikomej na doczesność zgotowanej, natury Pańskiej!!! W bliźnim zawarty jest obraz Boży!!! Bowiem w każdym z nas ten Bożu pierwiastek jest obecny.... Dlaczego nie chcesz dojrzeć?? :)  Janie, jak możesz bliźniego swego i brata w wierze oskarżać o przynależność Szatanowi?!! Janie, prawdziwie żałuj przed Bogiem... Ja Ci jednak przebaczam i błogosławię w duchu braterskiej troski...  Wszakże wszyscy we wspólnocie grzeszników, którym grzesznik przewodzi, zmierzamy w jednym, jasno określonym kierunku, ku chwale Niebieskiego Jeruzalem... Krocz, Janie... Krocz mężnie... Niech Ci Bóg błogosławi!!! :):):)
S
Sylabariusz
5 grudnia 2013, 21:01
Janie!!! Nienawiść, Przyjacielu, jest największą przegraną, nieszczęściem człowieka... Stąd ja nienawiści do nikogo nie żywię... :) :)  Słowa te skierowałem do Ciebie jedynie z troski i potrzeby serca... Ze względu na pouczenie Chrystusa, który polecił upominać swoich braci. Stanowi to istotny element troski o nich... Janie, dlaczego brniesz?? Dlaczego się miotasz?? Dlaczego nie przyjmiesz z pokorą i nie rozważysz w swym sercu tego, co mam Ci do przekazania?? Dlaczego oskarżasz, insynuujesz, niemalże obrażasz?? Czy to jest postawa chrześcijańska?? Czy wyrazem pychy nie jest postrzeganie siebie jako "alfy i omegi"?? Czy w przypadku sytuacji takiej jak ta nie powinieneś raczej zaniechać kolejnych komentarzy, ale prawdziwie sprawę w swym wnętrzu rozważyć??  Wybacz, ale takie Twe zachowanie jest niestety tylko potwierdzeniem mych słów... Wyrzekam się Szatana, choć jest przeciwnikiem potężnym, bo wiem Komu zawierzyłem?? Czy Ty również zdajesz z tego sobie sprawę?? Czy naprawdę w pełni pojmujesz?? Nie musisz się ze mną zgodzić... Powinieneś jednak przyjąć mój przekaz z pokorą... Ona jest przecież cechą tak bardzo istotną dla formacji duchowej, dla postawy człowieczej... Wszyscy święci Kościoła to byli najczęściej ludzie ogromnej pokory!! Oni jej pierwiastek potężny w sobie nosili!!! Św. Jan Bosko był niesłusznie oskarżany przez swego biskupa... I co zrobił?? Ukorzył się!!! Przeprosił za coś, czego nie uczynił!! Dla dobra sprawy, dla sprawy Bożej!!! Jakaż wielka pokora!!! I został świętym!!! I Ty Janie czyń podobnie... Z Bogiem :) :)
S
Sylabariusz
5 grudnia 2013, 19:54
Janie!!! Brak Tobie i stałości wewnętrznej...  Przytoczone cytaty są przekazem Bożym i z tym nie miałem i nie mam zamiaru dyskutować... Zwróciłem się jedynie ku twej postawie i zachowaniu...  Wyraziłem pewien niepokój... Skierowałem wobec Ciebie pouczenie braterskie, zgodnie z tym co nauczał Mistrz... Ty zamiast pokornie je przyjąć i w sercu rozważyć atakujesz mnie, unosisz się niepotrzebną emocją, insynuujesz w stosunku do mojej osoby... Oby to zachowanie nie było potwierdzeniem moich słów... Szafujesz cytatami z Pisma, jednak zapominasz mam wrażenie o niezwykle istotnym: "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." (z Ewangelii Mateusza).  Janie! Nie występuj przeciw Bratu swemu, gdyż on chce dla Ciebie jak najlepiej i w Twej intencji pokorne modlitwy do Boga zanosi!!!!  Odwagi!!! :) :)  Pozdrawiam serdecznie :) :)  Niech Bóg zachowa Cię, Janie, w swej ojcowskiej opiece. 
S
Sylabariusz
5 grudnia 2013, 18:06
Janie!!!  Przede wszystkim więcej pokory Tobie potrzeba... Pamiętaj, iż wartość ta stanowi prawdziwie istotę chrystusowego przekazu... Jest tym, co człowiek najcenniejszego posiada w płaszczyźnie procesu poznawczego wobec Absolutu... Doprawdy łatwo niezwykle przychodzi Ci oceniać innych... Wyciągasz dość jednoznaczne wnioski, często dokonując nadinterpretacji... Czy nie zbyt często?? Pamiętaj, wyzbywając się pokory, tej potężnej siły chrześcijanina w znacznej mierze stanowiącej, nie możesz zwać się Jego uczniem... Pamiętaj, Janie... 
5 grudnia 2013, 17:58
Dziękuję za ten artykuł.
J
Joanna
5 grudnia 2013, 17:23
do jazmiga@ Rozważania o. Wojciecha można naprawdę zrozumieć, kiedy czyta się je nie tylko wzrokiem, ale przede wszystkim SERCEM...
jazmig jazmig
5 grudnia 2013, 17:01
Ten artykuł to pomieszanie z poplątaniem. Czego innego oczekujemy, co innego dzieje się obecnie, a czymś innym będzie przybycie Chrystusa na ziemię po raz wtóry. 25.12.2013 r. będziemy obchodzili rocznicę narodzin Jezusa. Nie oczekujemy, że przyjdzie, bo wiemy, że On jest, ale przypominamy sobie Jego narodziny i cieszymy się z tego, że On się narodził ponad dwa tysiące lat temu. Czy widzimy Jezusa w każdym żebraku lub człowieku potrzebującym pomocy? Być może nie widzimy, ale jakos każdemu pomożemy. Tyle tylko, że pomagać trzeba sensownie, a nie dawać pieniądze na kolejnego bełta, który jeszcze mocniej zdegeneruje alkoholika. Pomagać należy rostropnie. Wiemy, że Jezus przyjdzie ponownie na ziemię, gdy rozpocznie się koniec świata, o tym należy pamiętać, ponieważ nie znamy dnia ani godziny Jego przyjścia.