Spór Trumpa z Kościołem

(fot. shutterstock.com)

W wielu miejscach na świecie deklaracja prezydenta Donalda Trumpa, uznająca Jerozolimę za stolicę Izraela, wzbudziła poważne zaniepokojenie i wywołała liczne protesty. Przeciwko tej decyzji bardzo mocno wypowiedział się Kościół katolicki i papież Franciszek osobiście. Dlaczego?

Niewiele godzin przed oświadczeniem prezydenta Donalda Trumpa, że USA uznają Jerozolimę za stolicę Izraela, papież Franciszek na zakończenie audiencji generalnej w Watykanie wygłosił dramatyczny apel, aby do tego nie doszło. Powiedział: "Moja myśl biegnie teraz ku Jerozolimie. W związku z tym nie mogę przemilczeć mego głębokiego zaniepokojenia z powodu sytuacji, która powstała w minionych dniach, a jednocześnie zwrócić się z żarliwym apelem do wszystkich, aby zobowiązali się do przestrzegania status quo Miasta, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Narodów Zjednoczonych". Papież przypomniał, że Jerozolima to wyjątkowe miasto, święte dla Żydów, chrześcijan i muzułmanów, którzy czczą w nim święte miejsca swoich religii i które jest szczególnie powołane do pokoju. "Modlę się do Pana, aby ta tożsamość została zachowana i umocniona dla dobra Ziemi Świętej, Bliskiego Wschodu i całego świata oraz aby zwyciężyła mądrość i roztropność, aby nie dodawano nowych elementów napięcia w świecie już wstrząsanym i naznaczonym przez wiele okrutnych konfliktów".

Prezydent Trump tego samego dnia podczas przemówienia w Białym Domu jednak ogłosił, że "przyszedł czas, aby uznać Jerozolimę za stolicę Izraela". Dodał, że zostanie tam przeniesiona amerykańska ambasada. Już następnego dnia sekretarz stanu USA Rex Tillerson zapewniał, że to przeniesienie "prawdopodobnie" nastąpi najwcześniej za dwa lata. Część komentatorów zaczęła bagatelizować, że w sumie całe wydarzenie mieści się w sferze deklaracji, odnoszących się do decyzji, które w Stanach Zjednoczonych podjęto przed wielu laty.  Ich wykonanie jedynie odraczano przez wzgląd na bezpieczeństwo i pokój w regionie. Pojawiły się też analizy wskazujące, że wypowiedź Donalda Trumpa adresowana jest do znaczącej grupy jego wyborców, ewangelikalnych chrześcijan, którym obiecał to podczas kampanii wyborczej.

Oświadczenie prezydenta USA spotkało się z krytyką z wielu stron na świecie. Wśród tych opinii mocno wybrzmiał głos licznych przedstawicieli Kościoła katolickiego. Pojawił się m. in. komunikat Stolicy Apostolskiej, wypowiedź kard. Pietro Parolina, watykańskiego sekretarza stanu, administratora Patriarchatu Łacińskiego Jerozolimy abp Pierbattisty Pizzaballi. Dołączyła Rada Konferencji Biskupich Europy oraz zwierzchnicy wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej.

Dlaczego Kościół katolicki tak bardzo angażuje się w utrzymanie dotychczasowego wyjątkowego statusu Jerozolimy, jako corpus separatum pod nadzorem międzynarodowym? Czy chodzi tylko o politykę, utrzymanie chwiejnego pokoju na Bliskim Wschodzie i o bezpieczeństwo wyznawców trzech wielkich religii, nawiedzających w tym mieście święte dla siebie miejsca?

Myślę, że chodzi o coś jeszcze. Jednym z bardzo istotnych kluczy do zrozumienia stanowiska Kościoła w kwestii Jerozolimy jest właśnie przywołana przez Franciszka "tożsamość" tego miejsca na ziemi. Ono ma nie tylko wymiar historyczny, uczuciowy, emocjonalny. Dla wyznawców Jezusa Chrystusa niesie bardzo konkretną treść. "Słownik teologii biblijnej" przypomina, że dla chrześcijan "rola tego miasta w planach Bożych należy do przeszłości".

Chrześcijanin patrzy na Jerozolimę z perspektywy zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Wie, że jak czytamy we wspomnianym "Słowniku", "W życiu Jezusa to miasto jest miejscem, w którym wszystko się kończy". Wie też, że misja głoszenia Ewangelii zaczyna się od Jerozolimy i rozchodzi na cały świat, a to miasto przestaje być centrum ewangelizacji. Kościół, pielgrzymujący na ziemi, ma już w sobie obraz nowej Jerozolimy, niebieskiego miasta. W Apokalipsie św. Jana dotyczące Jerozolimy teksty z ksiąg Ezechiela i Izajasza są zinterpretowane w taki sposób, że z pola widzenia znika ziemskie miasto. "Pod koniec Nowego Testamentu stolica Izraela, dawne miejsce zamieszkania Boga na ziemi, posiada już tylko wartość symbolu". Tylko i aż symbolu. Warto o tym pamiętać, patrząc na trwający od tylu wieków dramat Jerozolimy. A także o zwykłych ludziach, którzy w tym mieście żyją lub z różnych powodów do niego w pokoju przybywają.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Spór Trumpa z Kościołem
Komentarze (8)
19 grudnia 2017, 23:16
I jeszcze jedno. Jak już się sprawa wyjaśni i stolica wbrew wszystkim zostanie oficjalnie przeniesiona do Jerozolimy, to ciekawy jestem kto się sprzeciwi i pozostanie w Tel-Awiwie? Bo jeśli tak, to na pewno zostanie mu tylko "wyjechać" z Izraela jako "persona non grata". Zobaczycie. 
19 grudnia 2017, 23:13
Dziwi mnie jedna rzecz. Wszystkiemu co na Bliskim Wschodzie winny Trump? To on robi zamachy terrorystyczne? To on buduje osiedla żydowskie na okupowanych terenach? To on buduje mury w Izraelu? To on prześladuje chrześcian w Izraelu i utrudnia im osiedlenie, nie daje wiz pobytowych? Nie udziela azylu żadym emigrantom? To on jest winny za dotychczasowy przelew krwi po obu stronach, choć stolica była (i nadal chyba jeszcze jest w Tel-Awiwie? A kto chce przenieść stolicę Izraela (jak rozumiem wbrew ONZ, wbrew Papieżowi, Kościołowi katolickiemu i tzw. całemu światu), a może już podjął taką decyzję?  Tump ?Ludzie, co wy wygadujecie. Nie róbcie z Trumpa "chłopca do bicia", proszę. Pytam więć, dlaczego Papież nie napisał otwartego listu do premiera i prezydenta Izraela w tej sprawie? Dlaczego nie miał odwagi nazwać po imieniu istoty problemu? Najłatwiej zwalić winę na kogoś i dalej mówić, że to "nasi kochani strasi bracie w wierze" i cicho siedzieć. 
19 grudnia 2017, 20:02
Polskie prawdziwki zyskały nowego kapłana :)
no_name (PiotreN)
19 grudnia 2017, 00:00
Zapowiedź przeniesienia ambasady USA do Jerozolimy to najbardziej fatalne posunięcie w historii Izraela. Prezydent Trump oczywiście doskonale zdaje sobie z tego sprawę, bo całkowicie niszczy i tak napięte stosunki pomiędzy Izraelem, a Autonomią Palestyńską. A kiedyś te trzy strony dostały tam pokojowego nobla. Wystąpienie Trumpa to polityka małych dokonanych kroków w myśl putinowskiej zasady: my robimy swoje, no i co nam możecie zrobić?
ZZ
z z
18 grudnia 2017, 21:11
To nie jest starcie Trumpa z Kościołem. To po prostu starcie Trumpa z liderem globalnej lewicy (copyright: Wall Street Jurnal), który obok innych zabobonów neomarksizmu - np. globalnego ocieplenia, "wykluczenia", "dialogu" - wyznaje również ślepą miłość do islamu
PA
Piotr A.
18 grudnia 2017, 23:39
Globalne ocieplenie zabobonem? Na jakim świecie Pan/Pani żyje? A może pokusi się Pan/Pani o jakieś naukowe dowody, wyniki badań klimatologów etc.?
a a
18 grudnia 2017, 15:55
"Myślę, że chodzi o coś jeszcze. Jednym z bardzo istotnych kluczy do zrozumienia stanowiska Kościoła w kwestii Jerozolimy jest właśnie przywołana przez Franciszka "tożsamość" tego miejsca na ziemi. Ono ma nie tylko wymiar historyczny, uczuciowy, emocjonalny" I przez obecność amerykańskiej ambasady stała się nagle mniej święta?
MR
Maciej Roszkowski
18 grudnia 2017, 19:06
Obecność ambasady nie umniejsza świętości Jerozlimy. Jest dowodem na nieobliczalność Trumpa i możliwe tragiczne skutki wzrostu napięcia w tym regionie.