Staram się nie tłuc krzyżem po głowie

Ks. Jan Kaczkowski

Cierpienie może i nie uszlachetnia, ale na pewno zmienia - mnie jakoś pogłębiło. Staram się być wierzący i nie tłuc innych ani Panem Bogiem, ani krzyżem, ani prawdą po głowie.

Ks. Jan Kaczkowski - doktor teologii moralnej, bioetyk, twórca puckiego hospicjum, człowiek który uczył lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu.  Teraz sam walczy ze śmiertelną chorobą - glejakiem mózgu.

Niektórzy wieścili mu, że będzie karykaturą księdza. Niespełna jedenaście lat jego kapłaństwa to m.in. stworzenie domowego hospicjum, potem budowa od podstaw hospicjum stacjonarnego; organizacja Areopagów etycznych - letnich warsztatów dla studentów medycyny; praca katechety w szkole, gdzie ani uczniowie nie oszczędzali jego, ani on ich. 1 czerwca 2012 r. zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu.

"Szału nie ma, jest rak" z księdzem Janem Kaczkowskim rozmawia Katarzyna Jabłońska >> zdobądź swój egzemlarz

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Staram się nie tłuc krzyżem po głowie
Komentarze (12)
I
i.
5 czerwca 2013, 11:47
padają tutaj różne słowa, ale ważniejsze jest to, że wchodzimy tu, czytamy, pisząc posty uczestniczymy, być może potrzebujemy więcej czasu, żeby zrozumieć, być może złoszcząc się na kogoś poznajemy siebie - dobrze, że jesteśmy :)
Z
zoo
5 czerwca 2013, 09:33
"renia..." tak grzecznie podpisana "renia". Jakaś ty renia? Pustynna przebiegła lisica... lub raczej rodzaj męski: wąż jadowity, gryzący jezuitów... 
R
renia
4 czerwca 2013, 08:32
Reklama Boskiej TV, TP, Gazety Wyborczej, PAP, TVN - to stały punkt jezuitów z deonu
K
kult
3 czerwca 2013, 20:25
@j przepraszam - mam i szacunek, ale jak ktoś szarga świętości, to nie będę stał spokojnie; jeśli wyzywa mnie, to niechby sobie i wyzywał, ale od wiary mu wara
J
j.
3 czerwca 2013, 19:56
Księże Janie! Kiedyś przed laty spotkaliśmy się w Gdyni. Bardzo porusza mnie Księdza postawa, odwaga, swiadectwo, szukanie ... i jeszcze więcej. Pamiętam w modlitwie i prosze, aby Jezus pozwalał doświadczyc teraz - bycia z Nim, blisko. A z drugiej strony - do niektórych komentarzy - to jestem przerażony jak można tak prymitywnie komentować tak ważne sprawy. Dlaczego nie potrafimy mieć do siebie nawzajem podstawowego ludzkiego szacunku? j.
K
kult
3 czerwca 2013, 15:37
a może do oślicy :P nic się nie bój, na pewno znajdzie się jakiś ślepy wałach, żeby się za ciebie wziąć.
K
kult
3 czerwca 2013, 15:34
Kazik, masz problem z rozumieniem słowa. Kupa to nie zawsze odchody, wiesz, ptasi móżdżku? Bywa kupą śmiechu - właśnie mam kupę śmiechu z twojej ograniczonej dosłowności. Nie, nie wierzę w gadającego węża, ale wierzę, że to, co jest nazywane mianem węża istnieje i miało to, co potocznie nazywa się jadem. Ciekawe, że akurat o tą istotę zapytałeś, ptasi móżdżku. Czyżby do niej było ci najbliżej?
K
kazik
3 czerwca 2013, 15:29
ciekawe dlaczego jesli umiera katolik to jeden bek i smutek ? jesli wierzycie w te swoje basnie to po smierci macie ponoc isc do jakiegos nieba , gdzie ma byc tak wspaniale - radio maryja na okraglo i bieganie w procesji co godzina ......
K
kazik
3 czerwca 2013, 15:24
kult , lol , dobre "zlo i choroby to skutek upadku czlowieka " no coz jesli wierzysz w takie bajki ze choroby sa dlatego ze ewa posluchala gadajacego weza i zerwala jablko , twoja sprawa , ludzie sa naiwni i uwierza we wszystko kult , wierzysz w gadajacego weza ? dalej w bibli jest nawet gadajaca oslica , doczytales choc do tego ?
K
kult
3 czerwca 2013, 14:53
@kazik "Pan Bozia" zsyła również takich "inteligentnych inaczej", jak Ty, a mimo to im odpowiadamy. Otóż zło, w tym choroby, ale również głupota (nie, nie bierz do siebie), to skutek upadku człowieka, a nie dopust Boży. Na upadek człowieka, w tym na ludzką głupotę (nie, nie bierz tego do siebie) się nie zgadzamy. Dlatego sprzeciwiamy się Twojej woli.
K
kazik
3 czerwca 2013, 14:19
zawsze zastanawia mnie dlaczego tzw. wierzacy walcza z choroba ? moze wasz pan bozia zsyla na was chorobe bo chce was zabrac do siebie ? to jesli bierzecie leki to byc moze sprzeciwiacie sie woli waszego boga ?
M
Monika
3 czerwca 2013, 11:01
Bardzo Księdzu dziękuję....w końcu mnie rozumie co przeżywam...Dziękuję...Życzę Bożego błogosławieństwa.