Świeccy wchodzą do gry

fot. Depositphotos

Kiedy kilka miesięcy temu polski episkopat zmienił regulamin i zdecydował, że na stanowisko sekretarza generalnego nie trzeba powoływać biskupa, ale może nim zostać zwykły ksiądz, wiele mediów pisało o rewolucji. Jeśli rzeczywiście uznać to za rewolucję, to ostatnie decyzje Franciszka należy uważać za przewrót kopernikański!

W przepisach kościelnych od dawna istnieją zapisy, pozwalające na powierzanie niektórych urzędów. Ot chociażby kanon 228 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), w którym czytamy: "Świeccy uznani za zdatnych zdolni są do otrzymania od świętych pasterzy tych urzędów kościelnych i zadań, które wolno im pełnić zgodnie z przepisami prawa". W kolejnym paragrafie tegoż kanonu wskazano na to, że świeccy mogą pełnić np. funkcje doradcze. Dotychczasowa praktyka Stolicy Apostolskiej, jak i poszczególnych Kościołów lokalnych, była taka, że świeckich powoływano właśnie do różnorakich gremiów doradczych, powierzano im także pewne zadania w kościelnych biurach. Świeccy mogli zatem pracować w sądach biskupich np. jako audytorzy, notariusze, adwokaci czy promotorzy sprawiedliwości. KPK dopuszczał też powierzanie świeckim funkcji kanclerzy w kuriach, ekonomów diecezjalnych czy legatów papieskich. Osoby świeckie można zatem spotkać i w kuriach biskupich, jak i w dykasteriach Kurii Rzymskiej. Ale raczej nie na wysokich stanowiskach kierowniczych.

Papież Franciszek postanowił te zamknięte dotąd drzwi otworzyć. W 2018 r. na czele Dykasterii ds. Komunikacji po raz pierwszy pojawiła się osoba świecka. Szefem tej instytucji został dziennikarz Paolo Rufinii. Nominację traktowano raczej jako wyjątek od reguły. Zwłaszcza, że konstytucja apostolska "Pastor Bonus" Jana Pawła II stanowiła, iż członkami kongregacji mogą być tylko kardynałowie i biskupi. Stanowiska prefektów powierzano głównie kardynałom. Franciszek postanowił to odmienić. Aż przyszedł rok 2021, gdy siostra Raffaella Petrini została sekretarzem generalnym (osobą numer dwa) w Gubernatoracie Państwa Watykańskiego. A niedługo potem - po wcześniejszej zapowiedzi w jednym z wywiadów - papież powołał siostrę Petrini oraz inną zakonnicę Yvonne Reungoat oraz Marię Lia Zervino (szefowa Światowej Unii Katolickich Organizacji Kobiecych) do dykasterii ds. biskupów. Po raz pierwszy w historii kobiety będą miały wpływ na nominacje biskupie! I choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to można śmiało powiedzieć, że Watykan zaczął się na kobiety otwierać i zaczyna korzystać z ich doświadczeń - także w dziedzinie zarządzania.

Na tym jednak Franciszek nie kończy. W obowiązującej od kilku miesięcy nowej konstytucji apostolskiej "Praedicate Evangelium" pojawił się zapis, że na stanowiska szefów dykasterii można wyznaczać także osoby świeckie. I stało się. Od 1 grudnia urząd prefekta Sekretariatu ds. Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej będzie pełnił Hiszpan - dr Maximino Caballero Ledo.

Decyzję Franciszka o otwarciu wysokich stanowisk w Kurii Rzymskiej na ludzi świeckich i szybkie udowodnienie, że nie jest to tylko PR-owe działanie można uznać za pewną rewolucję. Oto bowiem świeccy zostają dopuszczeni do współkierowania Kościołem powszechnym. Wszak papież wykonuje swoją władzę delegując pewne uprawnienia. Tyle, że dotąd otrzymywali je tylko duchowni. A przecież już kilka lat temu w czasie wizyty w Polsce papież Benedykt XVI mówił, że księża mają być przede wszystkim specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem i nie muszą znać się na budowlance czy ekonomii.

W tym miejscu musi zrodzić się pytanie ile czasu upłynie, by za przykładem papieża poszły też Kościoły lokalne. Nie sądzę byśmy na to czekali jakoś długo. Kościoły w Europie Zachodniej już dawno w dużej części są współkierowane przez ludzi świeckich. W Niemczech kobieta jest nawet sekretarzem generalnym tamtejszego episkopatu. Nie do pomyślenia w Polsce. Kiedy kilka miesięcy temu polski episkopat zmienił regulamin i zdecydował, że na stanowisko sekretarza generalnego nie trzeba powoływać biskupa, ale może nim zostać zwykły ksiądz, wiele mediów pisało o rewolucji. Jeśli rzeczywiście uznać to za rewolucję, to ostatnie decyzje Franciszka należy uważać za przewrót kopernikański!

Faktem jest, że dużo czasu zajęło nam nad Wisłą np. zaakceptowanie nadzwyczajnych szafarzy czy diakonów stałych. Faktem też jest, że ciężko jest wielu księżom dopuścić świeckich do zarządzania parafią. W wielu miejscach już się to zmienia. Zmiany często wymuszone są przez brak rąk do pracy w duszpasterstwie i dlatego część zadań delegowana jest na świeckich. Ale spora część księży ma po prostu inne myślenie i dostrzega w świeckich odpowiedzialnych współpracowników. Arcybiskup Stanisław Budzik mianował np. w czerwcu dr. Beatę Boguszewską notariuszem lubelskiej kurii metropolitalnej. Zmiany nie muszą być natychmiastowe, ważne, że pewne procesy się zaczęły. Świeccy wchodzą do gry.

 

 

 

 

 

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Świeccy wchodzą do gry
Komentarze (4)
ŁM
~Łukasz M
1 grudnia 2022, 19:30
Parafie powinny od dawna być zarządzane przez radę parafialną, a ksiądz miałby wtedy czas na duszpasterstwo, towarzyszenie ludziom, wiem, brzmi jak utopia, ale to byłaby dopiero zmiana!
MM
~Michał Malinowski
1 grudnia 2022, 14:20
Świeccy wchodzą do gry to zmiana dobra ale spóźniona o jakieś 50 lat nie zatrzyma to masowego odchodzenia od kościoła. JPII wolał odejść od Vaticanum II i rządzić autorytarnie ulegając złudzeniu że jest on personalnie gwarantem "bożej woli". Pontyfikat papieża -Polaka zamroził kościół na ćwierć wieku. Dopuścić świeckich ok ale jeszcze jest problem kobiet, zakonnic które jeszcze na razie milczą czy wreszcie masa księży dotkniętych depresją. Jezus nie wymagał celibatu czas mówić że to nie żadna "tradycja" ani "zmysł kościoła" tylko strategia materialną by dzieci duchownych nie dziedziczyły majątków a także patologia prowadząca do samotności, depresji, zaburzeń osobowości czy fiksacji na temat seksu.
JS
~Jarosław Szymański
1 grudnia 2022, 14:06
Naprawdę poważne zaangażowanie świeckich w Kościele w Polsce będzie zależeć od uregulowania finansów. Tylko wtedy, kiedy Kurie i proboszczowie zaczną płacić za wykonaną pracę godziwe pieniądze, to przyjdzie sensowna zmiana. Ale najpierw musi wymrzeć pokolenie księży, którzy najlepiej czują się w szarej strefie.
DW
~Danuta W.
1 grudnia 2022, 21:07
W mojej parafii w Warszawie pani kościelna (emerytka) 5 lat temu za pracę każdego dnia (6 mszy dziennie) i za organizację typu zamawianie kwiatów, otwieranie osobom sprzątającym i jeszcze kilka zadań dostawała za miesiąc 500 zł. (szara strefa). Ksiądz osobiście przeze mnie upomniany za takie traktowanie pani stwierdził, że to skoro pracuje za 500 zł. na czarno to znaczy, że chce i to jej odpowiedzialnisc.