Świrowanie
Przecież naprawdę inny wydźwięk ma wyzywanie od świrów, a inny wzywanie kogoś do tego, by nie świrował.
Znalazłem fotografię z tabliczką przyczepioną do drzewa o treści: „W lasach i górach zwierzęta nie zostawiają śmieci. Ludzie tak. Prosimy, zachowuj się jak zwierzę”. Czy taki napis kogoś poniża, np. zwierzęta? Czy gdy rodzice wołają do dziecka „Nie wygłupiaj się”, to obrażają głupich? Chyba warto dostrzec różnicę między „Ty głupcze!” a „Przestań się wygłupiać”. Co innego kogoś ocenić, a co innego ocenić jego zachowanie i wezwać do zmiany tegoż.
Rozumiem, że nabijanie się z kogoś grozi poniżaniem, podcinaniem skrzydeł, zniechęcaniem do budowania relacji. Powinniśmy się wystrzegać przedrzeźniania np. ludzi nazywanych potocznie „świrami”. W ogóle używanie tego terminu jest groźne, zwłaszcza wobec najbardziej bezbronnych. Ale przecież naprawdę inny wydźwięk ma wyzywanie od świrów, a inny wzywanie kogoś do tego, by nie świrował.
Słowniki podsuwają nam wiele synonimów „świrowania”: błaznować, broić, dokazywać, figlować, harcować, łobuzować, mówić głupstwa, pajacować, płatać figle, psocić, robić kawały, rozrabiać, swawolić, szaleć, szumieć, wygłupiać się, zgrywać się, stawać na głowie, zbytkować, bzikować, durnieć, fiksować, głupieć, gonić w piętkę, gubić rozsądek, mieć kręćka, tracić głowę, tracić rozum, tracić zmysły, tumanieć, dziwaczeć, popadać w obłęd, tracić panowanie nad sobą, wpadać w szał, wściekać się, oszaleć, zwariować…
Są różne. Niektóre mogą kogoś dotknąć. Ale żeby zorientować się, jakie pasują do danego zastosowania, trzeba trochę dobrej woli. By zrozumieć, trzeba chcieć zrozumieć. Gdy słyszę „Nie świruj, idź na wybory”, to rozumiem, że to jest skierowane do człowieka usprawiedliwiającego swoje niepójście na wybory różnymi powodami, które autor wezwania ocenia jako świrowanie, czyli coś tak lekkiego, że szkoda w tym trwać wobec wagi tych wyborów. „Nie szkoda róż, gdy płonie las”.
Bywa, że na zwariowany świat reagujemy „świrowaniem”. Nie zgadzamy się z tym, co się dzieje, i tworzymy alternatywną rzeczywistość, taką trochę „kabaretową”. To są takie „róże” odwracające nasz wzrok od szpetoty. Nie ma w tym złej woli ani żadnego odlotu czy odklejenia od rzeczywistości. Jest to po prostu reakcja satyryczna na nonsensy wokół nas. Jeden z mechanizmów obronnych. „Nie świruj, idź na wybory” to wezwanie do otrząśnięcia się i skorzystania z szansy na reakcję, która może coś zmienić.
Jak łatwo zauważyć kampania skierowana jest do osób o niebanalnym poczuciu humoru. Nie chodzi o reagujących rechotem na byle co. Czy to się udało w każdej scence? Czy rechot nie zniekształcił przesłania? To pewnie nie zależy tylko od odbiorców. Ale każdy filmik trzeba chyba ocenić osobno.
Skomentuj artykuł