Szczęście, nieszczęście, kto wie?

Zdjęcie ilustracyjne - depositphotos.com (90773834)

Z historią chińskiego wieśniaka, który na wszystko, co go spotykało, odpowiadał właśnie: „szczęście, nieszczęście, kto wie?”, zetknąłem się po raz pierwszy ok. 40 lat temu za sprawą o. Anthony’ego de Mello, hinduskiego jezuity. Odegrał on w moim życiu znaczącą rolę także przez inne publikacje, w piśmie i dźwięku. I choć potem znalazł się trochę ‘na cenzurowanym’, bo jego twierdzenia były na obrzeżach ortodoksji katolickiej, to jednak nie zmienia to faktu, że to kim był i co przekazywał zmieniło bardzo mocno życie wielu ludzi.

„Pewien ubogi, chiński wieśniak miał niewielkie gospodarstwo. I miał konia. Pewnego razu ten koń zniknął. Wtedy sąsiedzi żałowali mężczyznę, że spotkało go takie nieszczęście. Tylko on powtarzał: szczęście, nieszczęście, kto wie?… Po kilku dniach koń wrócił w towarzystwie stada innych koni. I wtedy wszyscy byli przekonani, że to prawdziwe szczęście, tylko wieśniak powtarzał swoje: kto wie? Syn wieśniaka chciał ujeździć jednego z tych koni, spadł i złamał nogę. I sąsiedzi załamywali ręce nad jego nieszczęściem, tylko nie ojciec, który powtarzał swoje. Przyszli wysłannicy cesarza i młodych mężczyzn zaciągali do wojska, ale syna wieśniaka ze złamaną nogą zostawili w domu. I czy wtedy było to dla niego szczęście czy nieszczęście, kto wie?”

Ostatnio historyjka ta wróciła do mnie za sprawą mającego już kilkanaście lat filmu „Wojna Charliego Wilsona” z Tomem Hanksem w roli głównej, opowiadającego o wojnie Rosji w Afganistanie. Tom Hanks, grający rolę ekscentrycznego kongresmena z Teksasu, doprowadza do tego, że mudżahedini afgańscy po najeździe Rosjan, otrzymują odpowiednią broń, by pokonać najeźdźców i wyzwolić swój kraj. Oczywiście, cała operacja była przeprowadzana ‘pod przykrywką’, przez CIA.

Opowiadanie „szczęście, nieszczęście” przypisane było co prawda ‘mistrzowi ZEN’ i pojawiło się w momencie zwycięstwa nad Rosjanami, żeby zobrazować, że rzeczy w życiu nie są oczywiste na pierwszy rzut oka. Amerykanom, którzy wydali kilka miliardów dolarów na sfinansowanie wojny przeciw Rosjanom zabrakło wyobraźni, żeby potem za drobny ułamek tej kwoty wspomóc Afganistan w rozwoju struktur państwowo-cywilnych, szkół czy szpitali, czyniąc go sobie dłużnikiem wdzięczności. Wtedy wydawało się to zbędne. Jak się skończyło? – wiemy doskonale.

Film wszedł na ekrany kin w grudniu 2007 r., a zatem już wiedzieliśmy, jak potoczyła się historia, czyli wojna w Iraku (1990-91), zamachy na WTC w Nowym Jorku w 2001 r. i późniejsza inwazja koalicji ISAF pod wodzą USA do Afganistanu.

Modlitwa Jana Pawła II o uwolnienie świata od wszelkiego zła

Na to, co się dzieje czy jest szczęściem czy nieszczęściem możemy patrzeć z wielu perspektyw. Na poziomie ogółu wszelkiego rodzaju wydarzenia mają potencjał do zła i dobra. To nie jest tylko ‘stoickie’, beznamiętne przyjmowanie wszystkiego. To przede wszystkim świadomość, że nie jesteśmy w stanie a priori ocenić, jak potoczą się wydarzenia. Nie na wszystkie mamy wpływ.

Musimy zatem zaakceptować, że w naszym życiu wspólnotowym będzie wiele ‘niewiadomych’, z którymi przyjdzie nam się borykać. Ten, któremu się wydaje, że nad wszystkim panuje i wszystko będzie zależało od niego, szybko zostanie boleśnie skonfrontowany z rzeczywistością.

Na poziomie indywidualnym jest tak samo. Nie jestem w stanie ‘z góry’ przewidzieć tego, jak poszczególne wydarzenia, spotkania, przeżycia naznaczą mnie i ukierunkują. Któż z nas nie doświadczył zawodu, bo to, co sobie wyobrażał, na co liczył, nigdy się nie zmaterializowało? Ileż razy coś, co się wydawało ‘uśmiechem fortuny’, później kosztowało nas wiele stresu i ‘łez’.

Pytamy o rzeczy wielkie i małe, kryzysy, jak wojna na Ukrainie, migracja, pandemia, ale i zwyczajne, codzienne sprawy, powodzenia i frustracje. Św. Teresa z Avili powtarzała: „Nada te turbe… niczym się nie trwóż…” Stokroć gorsza jest beznadzieja i niewiara, odrzucanie działania ‘opatrzności’, łudząc się, że tylko sami jesteśmy ‘kowalami własnego losu’. „Szczęście, nieszczęście, kto wie?” To nie jest zachęta do apatycznego otępienia ducha, lękowego wycofywania się ani tym bardziej buntu. To wezwanie do odwagi i nadziei, do życia, po prostu.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szczęście, nieszczęście, kto wie?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.