To nie ludzie odchodzą z Kościoła, ale to Kościół odszedł od ludzi

Piotr Żyłka

Ktoś kilka dni temu napisał w jednym z komentarzy, że to nie ludzie odchodzą z Kościoła, ale to Kościół odszedł od ludzi. Mnie te słowa bardzo poruszają i - niestety - często pokrywają się z tym, co widzę.

"Kto odchodzi z Kościoła z powodu zachowania księży albo biskupów tak naprawdę nigdy do niego nie wszedł z powodu Jezusa". "W Kościele się nie jest dla księży i biskupów tylko dla Boga".
Tego typu komentarzy widzę ostatnio bardzo dużo. Są to słowa, które są potwornym uproszczeniem i mogą bardzo ranić.
Znam wiele osób, które w ostatnich latach odeszły bądź zastawiają się nad odejściem z Kościoła. Albo takich, które wciąż w nim są, ale czują się w nim niechciane, marginalizowane i wypychane.
Czy któraś z nich powiedziała mi, że jej kryzys wynika z braku relacji z Bogiem? Nikt mi tak nie powiedział. Czy któraś z nich powiedziała, że odchodzi z powodu tego, że nie zgadza się z przesłaniem Ewangelii? Też nie.
Najczęstsze powody rozgoryczenia, kryzysu, zwątpienia, a czasem niestety w końcu odejścia, nie są związane z duchowością i wiarą, ale ze zgorszeniem wynikającym ze skali ukrywanych skandali i bezsilnością wynikającą z doświadczeniem zderzenia ze skostniałą instytucją.
Zanim ocenimy kogoś, kto jest w kryzysie albo odchodzi, porozmawiajmy z nim. Posłuchajmy go. Wtedy i tylko wtedy stworzymy przestrzeń, w której pojawi się szansa na zrozumienie i odpowiedzialną reakcję wynikającą z miłości.
Wyskakiwanie na dzień dobry z ewangelizacją i "dawaniem świadectwa" też nie jest dobrym rozwiązaniem. Na to potrzeba czasu i cierpliwości. Najpierw trzeba słuchać i próbować zrozumieć.
Z racji moich codziennych zaangażowań dziennikarskich i w Zupie na Plantach, ale też zwykłych rozmów ze znajomymi i przyjaciółmi, którzy są z bardzo różnych środowisk, mam to "szczęście", że od wielu lat słyszę, co ludzi w Kościele boli.
Wspomniałem już o skandalach i ich ukrywaniu, wspomniałem o skostniałej instytucji. Bardzo często pojawia się też temat bratania się z politykami, szukania wszędzie wrogów, biskupów kompletnie oderwanych od rzeczywistości, zderzenia z księżmi na parafii, którzy zachowują się bardziej jak urzędnicy niż duszpasterze, również poczucie wyższości dużej części duchowieństwa, skrajny klerykalizm i traktowanie świeckiego jak jakiegoś intruza, kazania, których nie da się słuchać, brak zdrowej formacji, która nie stoi w sprzeczności z wiedzą, doszukiwanie się wszędzie diabelskich mocy i zagrożeń, bronienie sposobów funkcjonowania instytucji, które w XXI wieku dla myślącego człowieka są nie do obronienia, brak szacunku dla wolności i sumienia. Długo by jeszcze można wymieniać.
Kryzys i bunt naprawdę nie wynika z przeciwstawiania się Ewangelii. To jest jakiś mit, który ma nam ułatwić racjonalizację i zbycie problemu.
Kryzys i bunt nie dotyczy tylko ludzi, którzy nigdy nie przeszli wtajemniczenia w wiarę. Często jest wręcz przeciwnie. Sam otrzymałem sensowną formację, przez kilka lat byłem mocno zaangażowany w dominikańskim duszpasterstwie, całe życie jestem związany ze wspólnotą Taizé, regularnie (co tydzień) uczestniczę w spotkaniach małej wspólnoty modlitewno-formacyjnej. I tak samo jest z wieloma osobami, które znam, osobami, które nie chcą się już godzić na to jak funkcjonuje nasz Kościół.
Jeszcze innym przypadkiem są osoby zranione w Kościele. Seksualnie, psychicznie czy w jakikolwiek inny sposób. Mówienie w ich kierunku, że ich problemem jest niewiara w Boga albo nienawiść do Kościoła, jest po prostu obrzydliwe i nigdy nie powinno mieć miejsca. W stosunku do nich jedyne prawo, jakie nam przysługuje, to starać się z jak największą delikatnością i wrażliwością leczyć ich rany.
I jeszcze na koniec. Już kilka razy to mówiłem, ale podkreślę to jeszcze raz. To co tu od jakiegoś czasu piszę, nie jest moim przygotowaniem na odejście z Kościoła. Nigdzie się nie wybieram. Choć pewnie niejedna osoba by się z tego ucieszyła.
To, dlaczego piszę o tych wszystkich trudnych sprawach wynika z mojej szczerej troski o naszą wspólnotę. Troski o wspólnotę, którą kocham. I niezgodę na to, żeby zbywać problemy stwierdzeniami i uproszczeniami, które naprawdę mogą ranić.
Łatwo jest wszystko zwalać na zły świat, ataki na Kościół i niedojrzałość wiary u ludzi, którzy są w stanie zwątpienia. Ale takie "recepty" nie doprowadzą do nawrócenia naszej wspólnoty.
Ktoś kilka dni temu napisał w jednym z komentarzy, że to nie ludzie odchodzą z Kościoła, ale to Kościół odszedł od ludzi. Mnie te słowa bardzo poruszają i - niestety - często pokrywają się z tym, co widzę.
Wchodzimy w czas, w którym będziemy się na wielu poziomach mierzyć z bardzo smutną prawdą o naszej wspólnocie. To będzie bolesne, ale nie możemy tego przypudrować i udawać, że wszystko jest OK.
Bóg, którego ja poznaję i w którego mocno wierzę, zawsze szukał dróg do serc ludzi. Szczególnie tych, którzy są poranieni, zagubieni, słabi i marginalizowani. I jestem głęboko przekonany, że gdyby Kościół pokazywał Go ludziom, zamiast Go im przysłaniać, to nie bylibyśmy w takiej sytuacji, w jakiej teraz jesteśmy.
Każdego dnia modlę się, żebyśmy potrafili budować wrażliwy, ewangeliczny Kościół. I na tyle na ile potrafię - zdając sobie sprawę ze wszystkich własnych błędów, ułomności i grzeszności - staram się taki Kościół budować i o niego walczyć. I nie przestanę. Nawet jeśli ludzie będą z coraz większą intensywnością mnie wyzywać od heretyków i mącicieli siejących zgorszenie oraz twierdzić, że tak naprawdę już od dawna jestem poza Kościołem.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To nie ludzie odchodzą z Kościoła, ale to Kościół odszedł od ludzi
Komentarze (47)
AW
~Apostazja w ramach protestu
10 grudnia 2020, 11:00
Próbuje się tłumaczyć, że Kościół to wspólnota wiernych, która go buduje. W rzeczywistości jednak ostateczną formę tej instytucji nadają jego hierarchowie, dopuszczający się nadużyć seksualnych i kryjący sprawców tego rodzaju wykroczeń. Ludzie poszukujący prawdy i oczyszczenia od dawna nic w nim nie znaczą i nie mają nic do powiedzenia. Z całą stanowczością oświadczamy, że nie chcemy być częścią wspólnoty, która zamiast pomagać ofiarom zajmuje się ukrywaniem sprawców najkoszmarniejszych ze zbrodni. Skoro nasz głos jest ignorowany, nie chcemy mieć z nią dłużej niczego wspólnego.
TO
~Tomasz Ostański
21 listopada 2020, 15:34
Czytam: „Kościół odszedł od ludzi.” Gdzie indziej „Ks. Damian Wyżkiewicz: kiedy katecheza fałszuje obraz Boga”. Dlaczego KEP wciąż nie zadecydował o zamknięciu kościołów? Wszystko prawda. Zetknąłem się z takim sformułowaniem żenująco niskiego poziomu :”dno i wodorosty”. Czytając tylko przez tydzień artykuły w Deon można odnieść wrażenie, że wspólnota wiernych Kościoła Katolickiego, określana często w skrócie „Kościół”, to już takie same tylko wodorosty, nawet bez dna. A jedyną metodą „oczyszczenia, odnowy i odrodzenia” jest totalna zagłada obecnego stanu. Czyli rewolucja wycinająca w pień całe dotychczasowe zło. Jakby z pominięciem przypowieści mówiącej o tym że chwasty zostaną oddzielone i spalone dopiero po żniwach, nie wcześniej, aby z chwastem nie wyrwać dobrego. Jak się kończą rewolucje można doczytać w historii. Te Francuska, Radziecka i seksualna zdaje się wciąż jeszcze trwają ( i czynią dobro?) Można tekst wymoderować, Wystarczy mi jeśli przeczyta go moderator.
HR
Hicks Ruby
20 listopada 2020, 22:42
święta prawda, że to nie ludzie odchodzą od Kościoła, ale kościół odszedł od ludzi. Byłem wierzącym praktykującym katolikiem, nie wyobrażałem sobie niedzieli bez mszy św., ale do czasu. Zawsze była to warszawska katedra godzina 19.00. Pewnej niedzieli przychodząc dowiedziałem się że nie mogę wejść. Dlaczego? Bo Kaczyński zawłaszczył sobie kościół i tylko jego ludzie mają prawo. Od tamtej niedzieli moja noga nie przekroczyła KK, sam zostałem z niego wykluczony.
MM
~Magdalena M.
21 listopada 2020, 23:03
To znaczy, że nie do końca był Pan "wierzącym praktykującym katolikiem".
KP
~K P
19 listopada 2020, 23:35
Co taki biskup czy kardynał wie o mnie, owcy. Jeśli komuś śniadanie spada na stół, mieszkanie to pałac, gosposia gotuje.. Jak daleko ten Kościół jest ode mnie i tych, którzy codzień zmagają się ze zwykłymi sprawami. Tak, to piękne słowa... Kościół jest daleki od ludzi, odleciał całkowicie. Czas wracać do czasów pierwotnych wspólnot, braterstwa. Co ma z Ewangelią wspólnego pałac biskupi, te chore tytuły. Jak można się nazywać arcybiskupem. Jego ekscelencją. To chore chore... To tak strasznie chore. Chrystus mówił Piotrze... A nie arcy coś tam. Naprawdę czas lądować.
M*
Monika * Monika
20 listopada 2020, 17:39
dokładnie, to całowanie po rękach; w Polsce - styl mówienia: "niech ksiądz..."; tytuły i, oczywiście, stroje! jak widzę mężczyznę przebranego w koronki, złote frędzle (chciałoby się użyć staropolskiej nazwy...), cappa magna, itp. to bierze mnie śmiech... i to jest ten skromny Kościół ubogich
KM
~Krystyna M.
22 listopada 2020, 23:26
@Monika Monika. Pani Moniko, braki w wiedzy o liturgii na poziomie szkoły podstawowej (np. o strojach liturgicznych) zawsze może Pani uzupełnić, proszę się nie martwić.
GX
~Gość X
19 listopada 2020, 19:26
Chrystus uczył, by miłować nieprzyjaciół, bo jaka zasługa w czynieniu dobra tym, którzy sa dla nas dobrzy? Tak czynią też poganie. Teraz jest czas, by pokazać, czy bedzie sie trwać przy Chrystusie, w Kościele, pomimo tylu przeciwności.
AA
~Anna Ab.
19 listopada 2020, 19:23
To nie jest tak, ze wszyscy księża są źli. To nie jest tak, ze ludzie są z Koscioła wyrzucani. Dorosły człowiek może pójść na mszę do innego kościoła, poszukać innego księdza. To, ze widzi się błędy wśród kleru (ja też je widzę), nie znaczy, ze mam się obrazić na Chrystusa i przestać uczestniczyć we mszy św. Więc jednak potrzebna jest dojrzałość wiary. Obrażanie się na księży i odchodzenie od Kościoła jest odejściem od Boga. Niestety, ale tak to funkcjonuje.
AN
~Agucha Nieslucha
19 listopada 2020, 00:20
Ale dlaczego znowu narracja 'Kosciol odszedł od ludzi'... To co pytam ostatnio zmieniło się w nauczaniu Kościoła że można rzec że odszedł od ludzi'? No ludzie kochani! To znowu grupa biskupów nawywijala ale kurcze no biskupi to nie jest cały Kościół! Biskup to biskup, uczestnik Kościoła jak i my, no może bardziej 'wtajemniczony' ale kurcze przestańcie proszę Was pisać w narracji że Kościół taki jest! bo NIE jest ! Jak to idzie w świat... To co wy za przekaz wysyłacie? Proszę Was, nie działajcie na prawdziwą szkodę wspólnoty wierzących - Kościoła.
KP
~K P
19 listopada 2020, 16:32
Na szkidę wspólnoty wierzących działają ci wszyscy, którzy są skostniali w zupełnie chorych przepisach, zasadach, ci zamiatający pod dywan obłudnicy. Pisanie o tym i odsuwanie ich od władzy ratuje wspólnotę. Dopoki np tacy ludzie jak Głódź jest pod skrzydłami kościoła, ma ten swój dwór z danielami to przepraszam bardzo ale kościół wciąż potrzebuje naprawy, ratunku, i właśnie to jest przykład że nie pojedynczy biskupi czynią źle ale ci, którzy tym kościołem rządzą. Litości naprawdę. Piszmy o tym dużo i wszędzie.
AN
~Agucha Nieslucha
20 listopada 2020, 00:58
KP, ja się zgadzam że oni -biskupi czy inni duchowni działają na szkodę i to olbrzymi, ale nie rozumiem dlaczego o ich czyny obwinia się Kościół? Przecież to nie Kościół im kazał tak robić. wiec TAK piszmy o tym, ale nie piszmy 'ze Kościół tak robi' tylko że ' biskupi tak robia'. nie wiem czy czujesz/widzisz różnicę?bo mnie się nie podoba obarczanie Kościoła winą za czyny biskupów ale może to dlatego, że dla mnie Kościół - wspólnota wiernych a nie: Kościół - grupa duchownych.to trochę jakby w rodzinie Kowalskich mąż był pijakiem a ludzie by gadali że 'ci kowlascy' to pijaki. A żona czy dzieci by nie pily i były bez winy więc takie mówienie jest krzywdzące. W Kościele jestem też ja a ja tak jak owi biskupi nie robię, jest wielu duchownych, którzy tak nie postępują więc nie mówimy że Kościół - mówmy kto konkretnie. Chyba że Kościół kiedyś jako wspólnota wiernych stwierdzi że od dziś 'robimy kasę i kryjemy pedofilii' - to wtedy to będzie 'wina Kosciola'.
M*
Monika * Monika
20 listopada 2020, 17:48
może ja wytłumaczę - Kościół nie kazał im działać, ale POZWOLIŁ. Biskupi, etc. są członkami Kościoła, ba, oni są szczególnie uprzywilejowani i korzystają z tych przywilejów i opieki, którą daje im Kościół. I dlatego ludzie są źli na Kościół - bo sankcjonuje złe działania swoich przedstawicieli. Ty możesz sobie być w Kościele, ja też jestem, ale dając na tacę i nie zgłaszając sprzeciwu - wyrażasz zgodę na obecną sytuację. Widzimy, że nic nie jest w stanie odciąć biskupów od koryta, nawet papież. A ja też mam już dość dwuznaczności - mnie się rozlicza w konfesjonale, nakazuje jałmużnę (sic!), a tymczasem ksiądz spółkuje z księdzem / ministrantem / gwałci dzieci, nie rozlicza się z otrzymanych pieniędzy i pozostaje bezkarny. A wszystka dzięki instytucji - Kościołowi.
KP
~K P
20 listopada 2020, 19:27
Jeśli ja to kościół to dlaczego ja nie mogę zadecydować, żeby Głódź nie mieszkał w pałacu, żeby księża nie mieli gospodyń tylko sami pracowali, żeby finanse były jawne, żeby wpłaty na moją wspólnotę bylły rozliczane, itd itd. Ja jestem zwykłym człowiekiem, grzesznikiem jak każdy, ale ja nic zupełnie nic nie mogę. Kościół to ja też, ale ja się nie liczę, bo jak coś będę chciała zmienić to napiszę do biskupa, biskup dalej, kolejne pieczęcie, szuflady, segregatory. Przepraszam taki kościół, bardzo ważny dla mnie, jest karykaturą Ewangelii.
WC
~Well Cooked
18 listopada 2020, 18:51
Z moich obserwacji wychodzi mi że podejście do aktualnej sytuacji w Kościele jest mocno powiazane z wrazliwoscią danej osoby oraz poziomem empatii. Słowa "zawsze", "nigdy", "wcale" nie budują mostu porozumienia, a takie słysze czesto z ust osób ktore problemu nie widza. I jeszcze juz osławiony *atak na kościół*: tego nieogarniam, bo czytajac Pismo Święte nijak nie widze odniesienia. Za to wiele jest o prawdzie i jej szukaniu, nie chowaniu pod korbcem i wolności jaka płynie z prawdy. Trzymajmy sie Słowa Bożego i będzie dobrze!
TT
~Tak to widzę
18 listopada 2020, 17:33
A czy nie pamiętacie słów: "uderzą w pasterza a rozproszą się owce"? To działa! Naprawdę działa! Od dwóch tysięcy lat... Poza tym wielu polskim "katolikom" odpowiadałby bardzo Kościół w stylu "róbta, co chceta" (Deonowi chyba też!), bez niektórych przykazań (np. IV, V, VII, VIII)
19 listopada 2020, 14:41
Biskupi sami w siebie uderzają własną głupotą, zaślepieniem, obłudą i hipokryzja sięgająca nieba ! Nikt nie musi w nich uderzać.
MK
Maria Kielawa
18 listopada 2020, 17:15
To jest nas przynajmniej dwoje takich, którzy kochają Kościół, a w nim Boga, który mieszka w każdym człowieku i każdego napełnia swoją miłością. Miłość prawdziwą, która jest z Boga, opisał św. Paweł i do takiej miłości zdaje się aspiruje każdy chrześcijanin....
LL
~Lukasz Luk
18 listopada 2020, 14:52
Kościół nie odszedł od ludzi, sakramenty nadal są ważne mimo, że część kapłanów zamieniła Ewangelię na neomarksistowską ideologię (eco-vege-lgbt...)
JN
~Joanna Nowak
20 listopada 2020, 18:31
Zaznaczam, że jestem "wszystkożerna", ale proszę mi wyjaśnić w czym wegetarianizm lub proekologiczna postawa są sprzeczne z Ewangelią i w jaki sposób wpisują się w ideologię neomarksistowską? (Coś mi tak w pamięci dzwoni, że patronem ekologów jest św Franciszek a nie Marks czy Engels ;) )
LL
~Lukasz Luk
20 listopada 2020, 21:08
W ekologii w wersji neomarksistowskiej chodzi o zakup energii wytworzonej z wysokiej technologii(np. ogniwa fotowoltaniczne) zamiast surowców z biednych krajów np Afryki, generując ogromne zyski dla krajów takich jak Niemcy. Kraje ubogie będą jeszcze bardziej ubogie w imię zakupionej neomarksistowskiej ideologii. W Vegetarianizmie w wersji neomarksistowskiej chodzi o budowę fabryk sztucznego mięsa, szkalującą w niedalekiej przyszłości ludzi jedzących mięso. Tacy ludzie jedzący mięso (tak jak pan Bóg przykazał =)) będą napiętnowani, jak już to się dzieje z ludźmi nie do końca zgadzającymi się z ideologią Gender.
JE
Jacek Ejsmont
18 listopada 2020, 13:23
Myślę że jest oczywiste, że jeśli ktoś po ostatnich niedomaganiach biskupów i księży odchodzi z Kościoła to faktycznie nigdy w nim na serio nie był. Tylko teraz znalazł pretekst.
JP
~Janek Potocki
18 listopada 2020, 14:20
Zgorszenie i herezję nazywasz niedomaganiem? Ci którzy odchodzą i nadal wierzą w Chrystusa tworzą nadal prawdziwy Kościół - A ci tacy jak ty, którzy nie dostrzegają zła, nigdy tak naprawdę nie byli uczniami Chrystusa tylko uczestniczyli w Mszach aby tylko odbębnić i im jest bez różnicy byle by sąsiedzi nie gadali.
MB
~Marcin Baran
18 listopada 2020, 23:37
Również arianie, katarzy, albigensi, lefebryści myśleli że tworzą prawdziwy Kościół, a ten którego głową jest Papież myli się i błądzi.
LL
~Lukasz Luk
19 listopada 2020, 09:24
Nie ma większej wartości od mszy św. dla chrześcijanina, więc ci którzy odchodzą pobłądzili śmiertelnie.
19 listopada 2020, 14:49
Kościołów chrześcijańskich jest pełno. Katolicki (rzymski) jest jeden. Czy inni chrześcijanie biorący udział w nabożeństwach innych kościołów chrześcijańskich pobłądzili śmiertelnie ? Pójdą prosto do piekła ?
DL
~Dariusz Liwski
20 listopada 2020, 16:54
wykluczyc sie tego nie da Panie Jerzy
LL
~Lukasz Luk
22 listopada 2020, 15:47
@Jerzy 2 Te inne nabożeństwa w większości kościołów protestankich (50 000 ? denominacji) polegają na siedzenie z kawą w ręku oraz słuchaniu koncertów, na przemian z kazaniami. W Kościele Katolickim (rzymskim) jest ponawiana na ołtarzu jedna ofiara Jezusa Chrystusa.
KS
Konrad Schneider
18 listopada 2020, 13:20
Dziekuje Panu za te slowa i za swiadectwo zycia!
AW
~ania waliszko
18 listopada 2020, 13:00
Myślę, że pan jest uczciwy, i mówiąc o tym, że Kościół odszedł od ludzi, to myśli pan także o sobie - że pan jako chrześcijanin i członek Kościoła -także odszedł od ludzi, no chyba, że pan uważa się za ideał; jakie ma pan lekarstwo dla siebie, aby je zaproponować innym - bo nie przypuszczam, że pan jest tylko propagandzistą niemocy i słabości Kościoła.
SA
~Stanisław Anczakowski
18 listopada 2020, 11:13
No , nareszcie "Ktoś" się zdecydował . to nie stało się z dnia a dzień to proces wieloletni , ok ?To ileś tam tysięcy tych samych czynności powtarzanych przez lata aż w końcu weszły nie tyle w nawyk ale co gorsza w nawyk myślenia .Apostołowie wyszli z wieczernika po to aby za parę stuleci z powrotem do niego wrócić , jedyny kontakt to monolog , przez otwarte okno przemawia papież i nich to będzie symbol a potem wraca do siebie . Proszę uważnie przeczytać np. II Tes. toż to .. ".marksizm" raport zarządu gminą i polityka ekonomiczna którą po latach "wypomniał kościołowi K. Marks, i tak siła komunizmu [ nie komuniści wymyślili tą nazwę ] wynikała ze zdeformowanej Ewangelii stosowanej W PRAKTYCE u nas się od niej [ praktyki ]ucieka "fabryka słów " bo kościół nie będzie się wtrącał do polityki " ale skąd ktoś tą bzdurę wytrzasną diabli wiedzą , komunizm musiał upaść , ale w swych podstawach społecznych myślenia … z dobrego czerpał i wstrząsnął także kościołem , tego nam brak .
VR
Valdi Roch
18 listopada 2020, 11:10
"Łatwo jest wszystko zwalać na zły świat...", równie dobrze można napisać: łatwo jest wszystko zwalać na "zły Kościół"... Problemu nie należy szukać na zewnątrz, ale w nas samych. Każdy z nas potrzebuje wewnętrznego uzdrowienia, które zapewnić może tylko osobista relacja z Jezusem.
ZM
~Zenon Miastowy
18 listopada 2020, 10:34
Ludzie bardziej by woleli Kościół jakby się dostosował zasady dekalogu do ich postępków, był miękkim misiem, bardzo permisywnym i głaszczącym po główce cokolwiek się stanie. Jezus umierając obiecał raj tylko jednemu z łotrów- temu, który był skruszony. Co stało się z drugim. nie wiemy. ..pluszowe, niemieckie w stylu chrześcijaństwo czyli klub towarzyski i charytatywny w jednym to chyba nie jest dobra droga ...blah, blah blah ekologia, blah , blah blah uchodźcy, bezdomni itp...a tak w ogóle Bóg jest fajnym kumplem, który nie przejmuje się skostniałymi zasadami. tego chcemy?
RW
~romek wojtkowski
18 listopada 2020, 19:22
Tak sobie obiecałem że ewangeliczne coś napisze, dokładnie ten pluszowy pseudokatolicyzm to jest do niczego , chrześcijaństwo jest ciężkie trudne ale też życie jest ciężkie , to tak naprawdę pozory znajdziesz tu sens życia , odkryjesz geniusz słowa Bożego , oczywiście nie każdy , tak naprawdę to nie trzeba czekac na nagrodę po śmierci , bo zasady procentuja natychmiast , wiecie ilu ludzi się wykoleiło i to jest smutne bardzo , też sa inni którzy odnieśli sukces ale może to też kwestia jakiegoś honoru zasad , tum mniej dla mnie to nie logiczne , wybiorcze , z Bogiem
KR
~Kazimierz Robertowski
18 listopada 2020, 10:02
Powodem odchodzenia ludzi od Kościoła jest bardzo często życie w grzechu i niechęć, aby ktoś o tym przypominał i wzywał do nawrócenia. Kościół ma wiele win i na pewno wiele osób się zgorszyło postawą części duchownych. Ale Kościół pośród chaosu i zamętu tego świata - swoim nauczaniem wskazuje drogę Ewangelii, przypomina o tym że każdy ma obowiązek przestrzegania Dekalogu. Pan Bóg kiedyś rozliczy duchownych z tego jak żyli - i na pewno będzie to sąd surowy, bo komu wiele dano ... Ale wielu ludzi nie chce myśleć o tym że Pan Bóg powie także każdemu człowiekowi: "Znałeś moje przykazania. Wiedziałeś jaka jest moja wola. Odpowiedz, czy ją wypełniłeś" Kiedy staniemy w obliczu Prawdy - nie będziemy mogli używać wymówek i usprawiedliwień.
JP
~Janek Potocki
18 listopada 2020, 14:26
A guzik prawda. Obecny Kościół to wskazuje że można żyć niezgodnie z dekalogiem, a droge ewangeli obchodzić szerokim łukiem, a pomimo tego udawać świętych podczas gdy samemu żyje sie w grzechu. I to najbardzie boli wiernych.
18 listopada 2020, 21:11
@Kazimierz. Rozliczenie "kiedyś" ludzi nie interesuje. Duchowni którzy dopuścili się wykorzystania seksualnego dzieci oraz ich protektorzy (biskupi, kanclerze etc) popełnili przestępstwa i powinni zostać ukarani tu i teraz ! Co zrobi Bóg to już nie od nas zależy. Zgorszenie ma miejsce teraz, na Ziemi, i teraz powinni być rozliczeni ! To jakby podsądny domagał się pobłażania od sędziego bo... kiedyś Bóg wyciągnie od niego konsekwencje za to jego przestępstwo ! To nie jest kabaret ! Proszę sobie żartów nie robić z poważnej sprawy.
KR
~Kazimierz Robertowski
18 listopada 2020, 23:41
Żarty sobie z Boga robi ten kto nie wierzy w Jego sprawiedliwośc. Nie negując potrzeby ukarania winnych przypominam Panu, że człowiek wierzący ma przede wszystkim badać własne sumienie, i własne życie, i własne postępowanie, aby oskarżając innych - sam nie wszedł na drogę grzechu i nie musiał kiedyś z lękiem czekać na spotkanie z Bogiem.
19 listopada 2020, 14:57
@Kazimierz. "Nie negując potrzeby ukarania winnych". To o czym jest rozmowa ? Mają być ukarani i koniec. Idąc za pana tokiem rozumowania to prokurator i sędzia (jeśli są katolikami) mają "badać własne sumienie" a przestępców puszczać wolno i czekać na boską karę ?? Jesteśmy na Ziemi (tak dla przypomnienia).
KR
~Kazimierz Robertowski
19 listopada 2020, 20:55
Prokurator, sędzia i każdy inny katolik ma badać własne sumienie, ma badać własne postępowanie i swoje własne decyzje. Zwłaszcza niech to robi ten, który zauważa że chętnie innych oskarża, że lubi ferować powierzchowne wyroki, że sprawia mu to przyjemność.
19 listopada 2020, 22:08
@Kazimierz. "Prokurator, sędzia i każdy inny katolik ma badać własne sumienie, ma badać własne postępowanie i swoje własne decyzje. " Czyli ma puszczać wolno bandytów dlatego że nie ma prawa badać ich sumienia ? Tak ? O to panu chodzi ? Może się pan wyrażać bardziej precyzyjnie w dyskusji ? Będzie wiadomo o co się panu rozchodzi
KN
Krystyna Nizik
20 listopada 2020, 03:00
Brawo Panie Jerzy, w końcu na temat, wszyscy ci którzy dopuścili się do wykorzystania seksualnego DZIECI I itch protektorzy to sa kryminaliści w zwiaku z powyższym powinni odpowiadać z cywilnego kodeksu karnego, jeśli sad udowdni winę - za Kraty.
GN
~gość na deon
20 listopada 2020, 04:53
@ Kazimierz Robertowski Zgadzam się z Pana wpisem. Nadużycia w Kościele nie zmieniają faktu, że oficjalna nauka Kościoła Katolickiego jest prawdziwa i w interesie każdego człowieka jest, aby według tej nauki żyć. Winni nadużyć powinni ponieść sprawiedliwą karę przewidzianą przez prawo kościelne i prawo państwowe. Każdy katolik w miarę swoich możliwości powinien zrobić wszystko aby tak się stało.
KS
Konrad Schneider
20 listopada 2020, 11:15
~Kazimierz Robertowski: No ale Pan uciekl od pytania Jerzego2. Niehonorowo...
MX
~Mariusz Xyz
18 listopada 2020, 09:44
Czy Dolindo lub Pio odeszli z kościoła? Czy kościół w pewnym momencie ich życia odszedł od nich? Czy chodzę do kościoła po fizyczny kontakt z Jezusem, czy po kontakt z biskupem? Czy fundament kościoła znany od ponad 2000 lat się zmienił?
JK
~Jacek Kołtek
18 listopada 2020, 09:27
W wielkim uproszczeniu : Czym jest kościół ? - ekklesia ? zgromadzenie wiernych ? budynek świątyni ? Jak jest rozumiany dzisiaj ? - przede wszystkim jako struktura hierarchi kapłańskiej - myślę, że to wielowiekowy proces autentycznego iddzielenia kapłanów od wiernych. Kim są kapłani ? - urzędnikami ? obcymi ? Dlaczego ? Czy żyją sprawami wspólnoty wiernych ? Czy są członkam wspólnoty wiernych ? Gdzie są i czego oczekują w obecnych czasach pandemi ? Czy poszli (wyszli ze swoich bezpiecznych miejsc) szukać zagubionych "owieczek" ? Czy i jak zostali do tego przygotowani ?
SA
~Stanisław Anczakowski
21 listopada 2020, 11:10
Oczywiście że tak , ja to wiem bo …jak słucham zeznań tych co chcą się rozwieść to pierwszym krokiem do rozwodu taki rozwód wstępny odbywa się już przy podpisywaniu intercyzy która oddziela "to moje to twoje " a potem już łatwiej … najpierw oddzielne pokoje, potem oddzielny dom , samochód, dzieci , jedno mogę powiedzieć są bezbolesne , nie ma kłótni , nie ma ostrych słów jest tylko urzędowe potwierdzenie tego co się rozpadło dawno temu przez ZANIK WSPÓLNOTOWOŚCI MATERIALNEJ , bez sensu jest powiedzieć kocham cię ale tylko "duchowo " żyć będę z inną , a stan rozbicia społecznego kościoła taki właśnie jest , oddzielny stan materialny implikuje nieuchronnie zerwanie więzi duchowych i ile człowiek to i ciało i dusza , jak nie będziemy cieleśni to i duchowo nie razem będziemy, proste ?