Ukryty w Torze

Modlitwa przy Ścianie Płaczu (fot. Rostislav Glinsky/depositphostos.com)

A więc znowu w Jerozolimie. To już moja jedenasta podróż do Eretz Israel, tym razem niemal roczna, jest więc nadzieja, że P.T. Czytelnikom i samemu sobie uda się odkryć coś więcej niż typowe pielgrzymie szlaki.

Młody ekspedient w sklepie spożywczym powiedział mi: „Izrael to kraj wielu możliwości. Wiesz, Tel Aviv to taki nasz Nowy York, miasto które nigdy nie śpi, ale Jerozolima to miasto religii. Tu nie da się być niewierzącym! Tylko nie mów nikomu, że jesteś Mesjaszem! W najlepszym wypadku wezmą Cię za wariata.” Więc gdy na jerozolimskim deptaku, czyli ulicy Ben Yehuda, jakiś nawiedzony prowokator wykrzykiwał:” I am looking for Jesus - the Messiah! (Szukam Jezusa, Mesjasza)”, to lekko się zdumiałem. Dla jednych to bluźnierstwo, dla kogoś innego to „meshuge (hebr. wariat)”, a dla kogoś może to człowiek rzeczywiście szukający Jezusa? Tylko gdzie Go odnaleźć? Przecież jego Grób pusty…

W tych dniach ulice wszystkich miast w Izraelu wypełniły się barwnymi korowodami odświętnie ubranych Izraelczyków, świętujących Święto Radości Tory. Ten dzień zamyka długą serię najważniejszych świąt żydowskiego miesiąca Tiszri, naszego września: Rosh Hashanah - Nowy Rok, Jom Kippur - Dzień Pojednania, oraz Sukkot - Święto Kuczek, czy jak kto woli Namiotów. Z tych wszystkich świąt jedynie o Simchat Torah - Święcie Radości Tory nie znajdziemy bezpośredniej wzmianki w Pięcioksięgu Mojżesza, chociaż mowa jest o innym święcie bezpośrednio z tym związanym, Szemini Atzeret. W czasach Jezusa był to ostatni najbardziej uroczysty dzień Święta Namiotów, a jego sednem, podobnie zresztą jak dzisiaj, była modlitwa o deszcz i dobre plony. A chociaż tekst biblijny nie odnotowuje żadnych szczególnych przykazań celebracji tego dnia, to z biegiem lat charakter tego święta, jak również jego nazwa - Simchat Torah ("Radowanie się z Tory") - zostały przyjęte po ustanowieniu przez Żydów diaspory babilońskiej rocznego cyklu czytania fragmentów Tory. W dniu święta w synagodze czytana jest ostatnia tzw. parsza (porcja) Księgi Powtórzonego Prawa, a następnie pierwsza parsza Księgi Rodzaju (odpowiednio koniec i początek Tory). A więc cykl czytania Tory to opowieść od stworzenia świata i Adama do śmierci Mojżesza, uznawanego za Żydów za najbardziej sprawiedliwego.

DEON.PL POLECA

Tego dnia odświętnie ubrani Żydzi udają się do swoich synagog, by tam wyjąć z Arki wszystkie dostępne zwoje Tory i spędzić dzień i wieczór na tańcach, śpiewie i radości. Zwoje obnoszone są w synagodze w siedmiu kręgach zwanych hakafot. I chociaż wymagane jest tylko siedem kółek, to tańce i świętowanie trwa zwykle znacznie dłużej. Za każdym razem zwój obnosi inny mężczyzna, przytulając się do niego, jak dziecko do matki, albo kochanek ginący w ramionach swojej ukochanej. Zwyczajem jest również picie alkoholu przez dorosłych i obdarowywanie dzieci słodyczami, co stanowi ważną część święta i można uznać za rytuał wyjaśniający. Wszak wino rozwesela serce człowieka (por. Ps. 104,15), a posiadanie mądrości jest słodsze nad plaster miodu (por. Syr 24,20). Zwoje Tory wynoszone są procesyjnie na ulicę i wokół nich tańczy się publicznie, aby pokazać swoją dumę z bycia Żydem. Bo Pięcioksiąg Mojżesza zamyka się słowem Izrael, stąd współcześnie dzisiaj Simchat Tora to święto tożsamości żydowskiej. Mimo tylu wieków prześladowań, ten naród trwa czytając codziennie Słowo Boże. Nie umarł.

W Jerozolimie jest zwyczaj przynoszenia rodałów Tory pod Mur Zachodni dawnej Świątyni, zwany Kotel - Ścianą Płaczu. Przede wszystkim na zewnątrz wynosi się Szafy Ha Kodesz z Synagogi mieszczącej się w bezpośrednim sąsiedztwie Muru Zachodniego. Na placu odbywają się też najbarwniejsze radosne procesje, a tańce wokół rodałów Tory są ekstatycznym przeżywaniem radości, że Bóg dał swojemu ludowi natchnione słowo. Jest tutaj wszystko: podskoki, podrzucanie, podrygiwania. Co najważniejsze, każdy, nawet najmłodszy może wtedy dotknąć ręką świętej księgi, co na codzień dozwolone jest tylko rabinom i mężczyznom czytającym w synagogalnej liturgii kolejne parshe.

Stałem sobie i ja na placu, w najlepsze robiłem zdjęcia, aż tu nagle od żeńskiej obsługi zatroskanej o zachowanie szacunku dla Miejsca Świętego dowiedziałem się, że nie wypada mi tego dnia włączać aparatu, bo to święto ma wartość Szabatu i nie wolno niczego włączać. Ponieważ wiem, na czym polega odpoczynek szabatu, a jeszcze więcej o służbistości różnych funkcjonariuszy, nie wyłączając funkcjonariuszy religijnych, posłusznie schowałem mojego smartfona do kieszeni, na co inna przemiła Żydówka powiedziała, żebym nie przejmował się uwagami „tej harcerki”, bo one są dla Żydów, a nie dla mnie. I bądź tu mądry. Przecież gdyby „harcerka” powołała się na RODO, to w mig bym zrozumiał.

Pozostawiając na boku kwestie rytualne. Najważniejszym jest przecie umiejętność cieszenia się Słowem Bożym każdego dnia życia, bo ono zawiera coś więcej niż literę. Patrząc na starszych braci w wierze, tańczących wokół rodałów Tory, przypomniałem sobie ową genialną myśl św. Augustyna uczącego, że Nowy Testament w Starym się ukrywa, Stary w Nowym się odkrywa. Przecież zanim Chrystus objawił się w ciele, objawił się już w Piśmie Świętym Starego Testamentu. Więc nie będzie herezją jeśli powiem, że On jest nadal ukryty w Torze, a Jego pusty Grób jest tylko znakiem, że śmierć nigdy nie jest ostatnim słowem Boga. Jest się z czego radować.

Augustianin, doktor teologii fundamentalnej, publicysta. W latach 2009-2013 był chrześcijańskim współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. W latach 2012-2021 był przełożonym prowincjalnym polskich augustianów. Autor tomików „Święty Augustyn” i „Święta Rita” w serii „Wielcy ludzie Kościoła”. Członek Zespołu Laboratorioum „Więzi”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ukryty w Torze
Komentarze (1)
MW
~Michał Wołodźko
6 października 2021, 12:40
Piękne świadectwo! Modlę się za Żydów, żeby odnaleźli Pana w swoich pismach. Apel do wyświęconych prezbiterów: odprawiajcie msze święte też dla starszych braci w wierze! Bóg widzi i zbawienia pragnie w pierwszym rzędzie dla nich jako narodu wybranego! Na marginesie: o. Szustak na swoim vlogu dal przykład, że można celebrować Eucharystię też w miejscach kultu innych religii. On w meczecie. Warto też zaprosić na nią wszystkich, nie tylko chrześcijan.