Wilki w owczej skórze

Wojciech Żmudziński SJ

Najgroźniejszymi wrogami Kościoła byli zawsze ludzie z jego szeregów, a nie jego zadeklarowani przeciwnicy. Na pierwszy rzut oka są bardzo pobożni i wnoszą na barykady religijne hasła. Nie chodzi im jednak o to, by obronić Kościół - jak sami deklarują - lecz by odciągnąć od Ewangelii jak najwięcej ludzi.

"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami" - czytamy w Ewangelii według Mateusza (Mt 7,15). Z innych fragmentów pism Nowego Testamentu dowiadujemy się, że wilki modlą się, prorokują, czynią cuda, a nawet wyrzucają demony w imię Jezusa (por. Mt 7,21-23), mówią piękne, pochlebne słowa, a równocześnie wzniecają spory (por. Rz 16,17-18). Działają z ukrycia i uchodzą często za osoby bardzo pobożne. Jak je rozpoznać?

Tu Ewangelia daje nam wskazówki bardzo konkretne. Autentyczną owcę poznajemy przede wszystkim po owocach, a owocem Ducha Chrystusowego są: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5,22-23). Wszyscy pobożni chrześcijanie, którzy próbują odwrócić nasz wzrok od troski o dobre relacje z człowiekiem, mówiąc, że nie każdemu należy się miłość, że nie ma się z czego radować, gdy grzesznik prosi nas o pomoc, i że cierpliwość ma swoje granice, a na uprzejmość trzeba zasłużyć - są wilkami w owczej skórze. Ci, którzy przedkładają obronę własnych poglądów nad wierność Ewangelii i broniąc religijnych obrzędów, ranią ludzi - są wilkami w owczej skórze.

DEON.PL POLECA

Wilk myśli tylko o sobie i o swoim wilczym stadzie, nie obchodzi go dobro innych zwierząt. Do walki używa oskarżeń, odwiecznego oręża szatana, przewrotnie powołując się na prawo ustanowione przez Boga. Przybiera postać sługi sprawiedliwości - jak pisze św. Paweł (por. 2Kor 11,15). W czasach ostatecznych wilki zaczynają pokazywać kły, szczerzą je przeciw pasterzom, zastraszają owce, uczą nieufności, dzielą i wzywają do dbania tylko o siebie. Owczarnia, w której nie było ani Greka, ani Żyda, znowu zaczyna rozczłonkowywać się na Polaków, Niemców, Syryjczyków.

Najgroźniejszymi wrogami Kościoła katolickiego są sami katolicy wzbudzający w wiernych podejrzliwość względem pasterzy czy nawet wrogość. Wszystko wiedzą najlepiej i gotowi są na wszystko, by bronić swoich chorych poglądów oraz tych, którzy im przyklaskują. Zwodzą także samych pasterzy, którzy uśpieni blichtrem religijnych ceremonii tracą kontakt z rzeczywistością i stają się zwykłymi najemnikami lub kapłanami pogańskich rytuałów.

Jak mają poradzić sobie chrześcijanie w tej skomplikowanej sytuacji? Z pewnością modlić się o to, by pasterze dawali dobry przykład ewangelicznych wartości i samemu go dawać. To jedyny drogowskaz, który nie wprowadza w błąd. Nie nauki głoszone na ambonie, nie piękne modlitwy i adoracje pociągają ludzi ku Ewangelii, lecz przykład ewangelicznego życia.

Mam świadomość, że to, co tu piszę, zobowiązuje przede wszystkim mnie samego, abym jeszcze bardziej zadbał w moim życiu o "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" - owoce, które nikogo nie zwiodą. Mam też świadomość, że dobre uczynki nigdy nie będą naszą osobistą zasługą, lecz łaską. Wystarczy więc myśleć nie tylko o sobie i rozpoznać Chrystusa w głodnym, spragnionym, przybyszu, nagim, chorym i uwięzionym.

Gdy otworzymy nasze ramiona na przychodzącego Chrystusa, doświadczymy, czym jest bezinteresowna miłość, i wilki w owczej skórze nie wcisną nam kitu, że jesteśmy naiwni i powinniśmy bać się każdego. Nie myślę, że wilki mają złe intencje, walczą po prostu o przetrwanie, o wilczą tradycję swojego stada. I choć nigdy nie staną się prawdziwymi owcami, to jednak prorok Izajasz zachęca nas do życia nadzieją, że przyjdzie taki czas, gdy wilk będzie gościem jagnięcia (por. Iz 11,6), będzie pasł się wraz z nim i nie będzie działał na jego zgubę (por. Iz 65,25). Przeto żywiąc taką nadzieję, nie bójmy się wilków w owczej skórze, kochajmy je i dekonspirujmy, by zawstydzone przyznały, że nie ma o co się bić.

Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wilki w owczej skórze
Komentarze (20)
B-
~Bono -
2 stycznia 2021, 19:49
Cóż za elokwentna, a zarazem ukryta, apologia "wilków w owczych skórach". No bo jakżeż WILK może mieć ZŁE INTENCJE? Przecież wiadomo, że każdy WILK (zwłaszcza ten kościelny, który odprawia codziennie mszę) ma dobre intencje, a poza tym, jak każdy DRAPIEŻNIK, chce tylko Z A B I Ć ! I czytając dalej okazuje się, że w opinii autora wilki to bynajmniej nie MOLESTUJĄCY PASTERZE tylko ci, którzy szczerzą kły przeciw pasterzom... "W czasach ostatecznych wilki zaczynają pokazywać kły, szczerzą je przeciw pasterzom, zastraszają owce, uczą nieufności, dzielą i wzywają do dbania tylko o siebie." Pewnie autor jezuita urodził się wczoraj, dlatego przeoczył kilku bezwzględnych i żądnych krwi przywódców watahy: WESOŁOWSKI, PAETZ, GULBINOWICZ... A pewnie w EPISKOPACIE i w ZAKONACH jest ich jeszcze sporo, dlatego przynajmniej tych trzeba starać się ochraniać.
ZZ
z z
22 października 2017, 12:17
Chwała synowi jutrzenki, że partia modernistów ma swoje zbrojne ramie - jezuitów, którzy od razu pokażą wrogom ludu, gdzie raki zimuja :)
ZZ
z z
22 października 2017, 12:17
Chwała synowi jutrzenki, że partia modernistów ma swoje zbrojne ramie - jezuitów, którzy od razu pokażą wrogom ludu, gdzie raki zimuja :)
KK
Krzysztof Kochanowicz
22 października 2017, 14:57
Syn jutrzenki to Lucyfer ale niestetety ten zamęt w kościele jest mu na ręke... Kościół nowoczesny myli pomoc grzesznikowi z akceptacją grzechu, pozwala ludziom pić tą truciznę zamiast pomóc rzucić ten syf  w imię integracji. Chrystus nikogo nie wykluczal ale przestrzegał człowieka, że jeśli będzie trwał w grzechu to jego stan będzie gorszy niż poprzedni. Teraz papież jakimś cudem aprobuje grzech cudzołóstwa w amoris cośtam. Wiadomo że Bóg kocha grzeszników ale on błogosławi wychodzenie z grzechu a nie trwanie w nim: "Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. 35 A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. 36 Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. 3". To jest cel a nie wykluczanie ani aprobata dla śmierci duchowej. Niektórzy może też przeginają w drugą stronę wyganiając grzeszników z kościoła a przecież nie zdrowi potrzebują lekarza ale chorzy. Natomiast komunia św. nie można wg Biblii przyjmować w grzechu ciężkim  "Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. 30 Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło." Papież ryzykuje tu wyrokiem dla ludzi udzielając na to pozwolenia..
23 października 2017, 10:40
Kościół miał i ma mnóstwo zbrojnych ramion propagowania swojej ideologi. I ma jeszcze coś więcej. Ma tysiące ofiar dziesiątki tyysięcy ofiar. Tak Kościelna tradycja.
abraham akeda
21 października 2017, 23:01
Panowie! Jak was czytam to rozumiem dlaczego Pan Nasz Jezus wolał towarzystwo prostytutek albo celników a nawet prostych rybaków ponad faryzeuszy i uczonych w piśmie.
abraham akeda
21 października 2017, 23:01
No i portal spobie naprawcie wreszczie. Albo chociaż koronka do św Antoniego czy coś...
21 października 2017, 13:33
Przejął się jednak Franciszek Dubiami i Correctio, widać to reakcjach jego konfratrów. Wyraźnie czują zagrożenie. Dziś czytam o wilkach w owczej skórze. Przecież to nikt inny jak moderniści,którzy wiarę świętą porzuciwszy postanowili w Kościele pozostać i zająć się wywrotową robotą. Nie jest tajemnicą,że gro z nich to jezuici. Jest nim też Franciszek,który zamiast strzec depozytu wiary postanowił wprowadzić do niego własne ,ludzkie pomysły. Stąd całe zamieszanie w Kościele, niepewność w wierze,brak jedności. OO.Żmudziński i Piórkowski deklarują pokorę. Czy jest on szczera? Okaże się - wszak kiedyś jezuici mogli służyć za wzór obrońców Kościoła i papieża,dziś niestety stali się głównie ofiarami własnej pychy. 
21 października 2017, 13:33
Przejął się jednak Franciszek Dubiami i Correctio, widać to reakcjach jego konfratrów. Wyraźnie czują zagrożenie. Dziś czytam o wilkach w owczej skórze. Przecież to nikt inny jak moderniści,którzy wiarę świętą porzuciwszy postanowili w Kościele pozostać i zająć się wywrotową robotą. Nie jest tajemnicą,że gro z nich to jezuici. Jest nim też Franciszek,który zamiast strzec depozytu wiary postanowił wprowadzić do niego własne ,ludzkie pomysły. Stąd całe zamieszanie w Kościele, niepewność w wierze,brak jedności. OO.Żmudziński i Piórkowski deklarują pokorę. Czy jest on szczera? Okaże się - wszak kiedyś jezuici mogli służyć za wzór obrońców Kościoła i papieża,dziś niestety stali się głównie ofiarami własnej pychy. 
DP
Danuta Pawłowska
21 października 2017, 12:10
Nagona na ludzi pobożnych rozpoczęła się na całego!  Pismo święte przestrzega nas przed prześladowaniem ludzi broniacych prawd Ewangelii:  „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu!” (1P 5,8-9)
DP
Danuta Pawłowska
21 października 2017, 12:10
Nagona na ludzi pobożnych rozpoczęła się na całego!  Pismo święte przestrzega nas przed prześladowaniem ludzi broniacych prawd Ewangelii:  „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu!” (1P 5,8-9)
Dariusz Piórkowski SJ
21 października 2017, 14:47
Faryzeusze pobożni też uważali, że Jezus robi na nich nagonkę, a nawet na samego Boga. Tak działa ukryta pycha.
21 października 2017, 21:59
Powyższy wpis dotyczy ludzi mocnych w wierze.Rozumiem,że jezuicie taką kategorię osób trudno sobie wyobrazić,dlatego też stosuje Franciszkową kalkę faryzeizmu, lub jak kto woli sposób na zamknięcie ust tradsom
Dariusz Piórkowski SJ
21 października 2017, 22:01
Sure. You are absolutely right.
21 października 2017, 23:21
Angielski może być, jeszcze tylko znajomość komputera i można wysyłać CV 
MarzenaD Kowalska
21 października 2017, 11:36
Zauważył Ojciec prawdziwy problem w kościele. W mojej rodzinie bliska osoba na lata odeszła od kościoła z powodu księdza, którego miała nieszczęście na dwojej drodze spotkać, ale też po latach wróciła, bo spotkała księdza-pasterza, za co Bogu jestem wdzięczna.  I gdy pomyślę o tzw. znanych duchownych mam 2 skojarzenia- niby przeciwstawni a jakże podobni :( : ks. Lemański i ks. Międlar. [url]http://gloria.tv/article/p6JvQ2pbYymx43SawbGpixhPo[/url]
MarzenaD Kowalska
21 października 2017, 11:36
Zauważył Ojciec prawdziwy problem w kościele. W mojej rodzinie bliska osoba na lata odeszła od kościoła z powodu księdza, którego miała nieszczęście na dwojej drodze spotkać, ale też po latach wróciła, bo spotkała księdza-pasterza, za co Bogu jestem wdzięczna.  I gdy pomyślę o tzw. znanych duchownych mam 2 skojarzenia- niby przeciwstawni a jakże podobni :( : ks. Lemański i ks. Międlar. [url]http://gloria.tv/article/p6JvQ2pbYymx43SawbGpixhPo[/url]
Dariusz Piórkowski SJ
21 października 2017, 10:53
Myślę, że jedną z największych pułapek ludzi pobożnych, ludzi Kościoła jest uznanie, że to, co Jezus mówi o faryzeuszach i uczonych w Prawie, o ich hipokryzji, wewnętrznej pogardzie, osądzaniu i nienawiści, nie dotyczy Kościoła. To dotyczy tylko.... faryzeuszów. Ewentualnie te postawy są poza Kościołem, w innych, w onych, w różnych wrogach.  Ja całkiem niedawno odkryłem, a może raczej dane mi było odkryć, że niemal wszystko, co Jezus mówi o faryzeuszach, dotyczy również mnie. Bo jeśli nie, to z połowę Ewangelii można by spokojnie usunąć. 
21 października 2017, 21:43
Jasne.Ja dodałbym jeszcze do listy grzechów głównych trawiących duszę katolika oprócz faryzeizmu, antysemityzm i prozelityzm. Wygląda na to,że owe grzechy głowne z którymi tak dzielnie walczy Franciszek czerpiąc inspirację z SV2 są efektem błędów czasów minionych (czytaj:ślepoty następców św.Piotra,którzy tego problemu nie zauważyli (pewnie sami byli faryzeuszami).
KK
Krzysztof Kochanowicz
21 października 2017, 10:23
Uważam że należy przyjmować migrantów ale robić to roztropnie, żeby owocem nie były gwałty i rytualne islamskie mordowanie niewiernych. Po owocach ich poznacie.  PS. Nie każdy islamista to terrorysta ale tam skąd przychodzą jest ich tylu (ISIS) że nie sprawdzanie kogo zpraszamy do owczarni to jak wpuszczanie wilków między owce. Nie jestem też za agresją przeciw osobom o innym kolorze skóry itp. ale to poważne oskarżenie księdza przeciw tym wszyskim którzy widzą co się dzieje na zachodzie. Mój wujek dostał ostatnio od imigrantów w głowę w Niemczech i nieprytomny leżał w szpitalu.