Wilki w owczej skórze
Najgroźniejszymi wrogami Kościoła byli zawsze ludzie z jego szeregów, a nie jego zadeklarowani przeciwnicy. Na pierwszy rzut oka są bardzo pobożni i wnoszą na barykady religijne hasła. Nie chodzi im jednak o to, by obronić Kościół - jak sami deklarują - lecz by odciągnąć od Ewangelii jak najwięcej ludzi.
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami" - czytamy w Ewangelii według Mateusza (Mt 7,15). Z innych fragmentów pism Nowego Testamentu dowiadujemy się, że wilki modlą się, prorokują, czynią cuda, a nawet wyrzucają demony w imię Jezusa (por. Mt 7,21-23), mówią piękne, pochlebne słowa, a równocześnie wzniecają spory (por. Rz 16,17-18). Działają z ukrycia i uchodzą często za osoby bardzo pobożne. Jak je rozpoznać?
Tu Ewangelia daje nam wskazówki bardzo konkretne. Autentyczną owcę poznajemy przede wszystkim po owocach, a owocem Ducha Chrystusowego są: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5,22-23). Wszyscy pobożni chrześcijanie, którzy próbują odwrócić nasz wzrok od troski o dobre relacje z człowiekiem, mówiąc, że nie każdemu należy się miłość, że nie ma się z czego radować, gdy grzesznik prosi nas o pomoc, i że cierpliwość ma swoje granice, a na uprzejmość trzeba zasłużyć - są wilkami w owczej skórze. Ci, którzy przedkładają obronę własnych poglądów nad wierność Ewangelii i broniąc religijnych obrzędów, ranią ludzi - są wilkami w owczej skórze.
Wilk myśli tylko o sobie i o swoim wilczym stadzie, nie obchodzi go dobro innych zwierząt. Do walki używa oskarżeń, odwiecznego oręża szatana, przewrotnie powołując się na prawo ustanowione przez Boga. Przybiera postać sługi sprawiedliwości - jak pisze św. Paweł (por. 2Kor 11,15). W czasach ostatecznych wilki zaczynają pokazywać kły, szczerzą je przeciw pasterzom, zastraszają owce, uczą nieufności, dzielą i wzywają do dbania tylko o siebie. Owczarnia, w której nie było ani Greka, ani Żyda, znowu zaczyna rozczłonkowywać się na Polaków, Niemców, Syryjczyków.
Najgroźniejszymi wrogami Kościoła katolickiego są sami katolicy wzbudzający w wiernych podejrzliwość względem pasterzy czy nawet wrogość. Wszystko wiedzą najlepiej i gotowi są na wszystko, by bronić swoich chorych poglądów oraz tych, którzy im przyklaskują. Zwodzą także samych pasterzy, którzy uśpieni blichtrem religijnych ceremonii tracą kontakt z rzeczywistością i stają się zwykłymi najemnikami lub kapłanami pogańskich rytuałów.
Jak mają poradzić sobie chrześcijanie w tej skomplikowanej sytuacji? Z pewnością modlić się o to, by pasterze dawali dobry przykład ewangelicznych wartości i samemu go dawać. To jedyny drogowskaz, który nie wprowadza w błąd. Nie nauki głoszone na ambonie, nie piękne modlitwy i adoracje pociągają ludzi ku Ewangelii, lecz przykład ewangelicznego życia.
Mam świadomość, że to, co tu piszę, zobowiązuje przede wszystkim mnie samego, abym jeszcze bardziej zadbał w moim życiu o "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" - owoce, które nikogo nie zwiodą. Mam też świadomość, że dobre uczynki nigdy nie będą naszą osobistą zasługą, lecz łaską. Wystarczy więc myśleć nie tylko o sobie i rozpoznać Chrystusa w głodnym, spragnionym, przybyszu, nagim, chorym i uwięzionym.
Gdy otworzymy nasze ramiona na przychodzącego Chrystusa, doświadczymy, czym jest bezinteresowna miłość, i wilki w owczej skórze nie wcisną nam kitu, że jesteśmy naiwni i powinniśmy bać się każdego. Nie myślę, że wilki mają złe intencje, walczą po prostu o przetrwanie, o wilczą tradycję swojego stada. I choć nigdy nie staną się prawdziwymi owcami, to jednak prorok Izajasz zachęca nas do życia nadzieją, że przyjdzie taki czas, gdy wilk będzie gościem jagnięcia (por. Iz 11,6), będzie pasł się wraz z nim i nie będzie działał na jego zgubę (por. Iz 65,25). Przeto żywiąc taką nadzieję, nie bójmy się wilków w owczej skórze, kochajmy je i dekonspirujmy, by zawstydzone przyznały, że nie ma o co się bić.
Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"
Skomentuj artykuł