Wszyscy mężczyźni bł. Karoliny
W zeszły weekend wybrałam się posmakować rodzinnych stron Karoliny Kózkówny. W sobotę był 18. dzień miesiąca - wspomnienie jej męczeństwa. Uderzyło mnie, że wśród pielgrzymów regularnie przyjeżdżających do Wał Rudy na Drogę Krzyżową śladami męczeństwa bł. Karoliny Kózki jest bardzo wielu mężczyzn. Szczególnie zastanowiła mnie wiadomość, że część z nich należy do grupy "Mężczyźni św. Józefa" i uważają tę młodą, wiejską dziewczynę za swoją patronkę. Dlaczego właśnie ona?
W dniu jej męczeństwa, 18 listopada 1914 r., większość mężczyzn z jej otoczenia zawiodła. Począwszy od carskiego żołnierza, który próbował ją potraktować jak jednorazową zabawkę, przez jej równolatków, którzy widzieli, jak się szarpie z napastnikiem i nie zareagowali, po ojca, który ją zostawił, zaszantażowany przez moskala. Szczególnie istotną postacią jest tutaj ojciec i decyzja, przed którą stanął.
Był to Boży, przemodlony człowiek, który w swoim życiu wiele wycierpiał, więc bardzo mało prawdopodobne jest, że jego wybór wypływał z egoizmu. Można spojrzeć na jego decyzję jako na tchórzostwo albo słabość. Można dostrzec w niej też troskę o pozostawione w domu dzieci i żonę. Można też, jak to ujął o. Michał Zioło w swoim eseju na temat Karoliny, chłopski defetyzm i pogodzenie się ze zbyt ciężkim losem. Nie dowiemy się, która z tych odpowiedzi jest najbliższa prawdy, pozostanie to tajemnicą serca Jana Kózki. Jednak patrzący na niego i jego córkę Mężczyźni św. Józefa widzą wyzwanie: tak ukształtować własne serce, by w chwili próby nie zawieść.
Tak o tym mówi w wywiadzie dla kwartalnika "Śladami Karoliny" Marcin Lewandowski: "Razem stwierdziliśmy, że w naszych męskich sercach jest zawsze jakiś ciężar. Nie zawsze chodzi o grzech, dzisiaj może nawet bardziej o rozeznanie tego, jaka jest rola mężczyzny i w którą stronę my, jako świadkowie wiary, a także męstwa, powinniśmy podążać. Tutaj objawia nam się Karolina jako błogosławiona, która nie zaznała tej opieki męskiej. Dzisiejszy świat promuje celebrytów, którzy ubierają się jak osiemnastolatkowie i co tydzień zmieniają partnerów, a nasza rola jest inna - aby stawiać na stałość, wierność i cierpliwość". Autor tych słów nie rzuca ich na wiatr - jest koordynatorem wydarzenia WarszTaty pt. 7 sekretów efektywnego ojcostwa, który odbędzie się w Zabawie (parafii Karoliny) w czerwcu 2015 r. Moim zdaniem interesująca propozycja - spotkanie w męskim gronie, którego celem jest szkolenie do zmierzenia się z zadaniem: być dobrym ojcem. Co prawda ta edycja jest wyłącznie dla mieszkańców tamtejszej parafii, ale co szkodzi zaprosić trenera i do innego miejsca?
Patrzę na Karolinę i myślę, że męska wspólnota wybrała dobrze. Do jej męczeństwa doprowadziła pożądliwość, ucieczka od zaangażowania i słabość - trzy grzechy główne źle przeżywanej męskości.
Przynajmniej takie widzę z mojej perspektywy obserwatorki. Do tego współcześnie dochodzi zagubienie, jeśli chodzi o wzorce, o którym wspomina pan Lewandowski. A Karolina była bardzo jednoznaczna w swoich wyborach dotyczących wartości i postaw. Mężna w sposobie przeżywania życia i mężna w śmierci, z pewnością może być mocnym wsparciem dla tych, którzy chcą się takimi stać współcześnie.
Skomentuj artykuł