Zakaz przystępowania do Komunii św. dla polityków katolickich w USA
Czy polityk katolik, który forsuje wprowadzanie prawa sprzecznego z nauczaniem moralnym Kościoła może brać czynny udział we Mszy św. i przystępować do Komunii św.? Czy taka dwuznaczna postawa może być zgorszeniem, które byłoby interpretowane jako grzech ciężki?
W Stanach Zjednoczonych toczy się w ostatnich latach bardzo ostra dyskusja n/t dostępności legalnej aborcji. Sąd Najwyższy USA zdecydował w 1973 r., że aborcja „na życzenie” będzie dostępna i legalna w całym kraju do 24 tygodnia ciąży, czyli do momentu (tak sądzono), kiedy płód jest już na tyle rozwinięty, że byłby w stanie przeżyć poza organizmem matki. Przez minione 49 lat, wg oficjalnych danych, życie straciło ponad 62 miliony nienarodzonych.
Oczekiwanie na ograniczenie aborcji w USA
Sprawa nabrała dodatkowych rumieńców, kiedy prezydentem został Joe Biden, drugi katolik na tym urzędzie w historii Stanów. On jako Demokrata opowiada się - zgodnie z linią partyjną - za jak największą liberalizacją przepisów aborcyjnych.
Dla katolików i dla hierarchii Kościoła Katolickiego w USA było to nie lada wyzwanie. Rodziło bowiem wiele pytań o to, jak traktować polityków katolickich, którzy w swojej praktyce działań politycznych występują przeciwko temu, co naucza Kościół. Oczywiście, pojawił się problem aborcji, LGBTIQ, eutanazji, żeby wymienić tylko te najbardziej drażliwe. Czy polityk katolik, który ma poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, promuje je i forsuje zgodne z nimi rozwiązania prawne może aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła, np. przystępować do Komunii św., itp.?
Tę modlitwę Jan Paweł II odmawiał codziennie aż do śmierci
Bardzo żywa była dyskusja na ten temat przy planowanej wizycie prezydenta Joe Bidena w Watykanie i spotkaniu z papieżem Franciszkiem. Wiele napięć wywołał też dokument o „ożywieniu eucharystycznym” w Kościele amerykańskim, przygotowywany przez Konferencję Biskupów USA.
W ostatnim czasie pojawiło się kilka nowych elementów. Na początku maja br. opublikowany został „przeciek” z przygotowywanego uzasadnienia do wyroku Sądu Najwyższego sugerujący, że zostanie zniesione prawo legalizujące aborcję z 1973 r., a sprawa jej ewentualnej dopuszczalności pozostanie w gestii poszczególnych stanów.
Nancy Pelosi mieszka bowiem na terenie diecezji San Francisco, pochodzi z rodziny o włoskich korzeniach, jest matką pięciorga dzieci i często określa się jako „pobożna katoliczka”. Należy jednak do Partii Demokratycznej i działa zgodnie z linią partyjną. Ostatnio – co było też pośrednio powodem decyzji biskupa zakazującej jej przystępowania do Komunii św. – powiedziała, że w obliczu zagrożenia, że Sąd Najwyższy zniesie prawo do legalnego ‘przerywania ciąży’, ona będzie się starać, by „wpisać prawo do aborcji do prawa federalnego”. Dałoby to podstawy do nieograniczonego niczym dostępu do przerywania ciąży przez całe 9 miesięcy.
Modlitwa o opiekę św. Antoniego
Dyskusja na temat obecności w życiu Kościoła aktywnych polityków katolickich, sprawujących ważne urzędy w ten sposób bardzo się zaogniła. Także w łonie samego Kościoła, wśród biskupów, nie ma jednolitego podejścia. Dwudziestu kilku biskupów poparło działania ordynariusza San Francisco. Inni uważają, że nie jest to dobry sposób postępowania w tak delikatnej sprawie.
Nigdy jeszcze nie było w historii Stanów Zjednoczonych, żeby dwa najważniejsze urzędy w państwie obsadzone były przez polityków katolików, których agenda i praktyka polityczna stoi w jawnej sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła. Wielu katolików czuje się tym zgorszonych, że takie osoby, nie bacząc na wywoływany skandal, np. przystępują do Komunii św. Inni z kolei uważają, że to jest „upolitycznianie” Eucharystii i czynienie z niej oręża do walki z innymi, a nie sakramentu jedności, wspólnoty i komunii.
USA - zakaz aborcji z powodu rasy, koloru skóry...
Wyjście nie jest proste. I nie ma mądrych, którzy by je wprowadzili w sposób pokojowy od zaraz. To prawda, że do Komunii św. powinniśmy przystępować będąc w stanie łaski uświęcającej i nie dając powodów do zgorszenia. Ale jest też prawdą, że poglądów politycznych nie można utożsamić z grzechem osobistym. Tylko sumienie podpowiada, jaka jest czyjaś osobista sytuacja, czy ta osoba jest w stanie łaski uświęcającej i może przystępować do sakramentów. Dlatego powinniśmy być bardzo ostrożni w wydawaniu wyroków. Musimy też dbać o to, by te opinie i późniejsze decyzje prowadziły do większego dobra dla zainteresowanych osób i wspólnot. Trzeba dbać o to, by szanowały człowieka, były chrześcijańskie z ducha i podejmowane z miłosierdziem.
Skomentuj artykuł