Zesłanie Ducha, czyli Kogo?

Zesłanie Ducha, czyli Kogo?

Gdzież jest trzecia osoba Trójcy Świętej? - dopytywał James Joyce w słynnym "Ulissesie". Co prawda irlandzki pisarz nie miał zadatków na teologa, ale jako wychowanek szkół jezuickich świadom był kłopotu, jaki Duch Święty sprawia katolikom. Niby jest, ale go nie ma. Niby działa, ale w niewidoczny sposób. I po co Kościół świętuje jego Zesłanie?

Święty prąd

DEON.PL POLECA

Joyce’owi można by odpowiedzieć w sposób biblijny: a czy kiedykolwiek widział wiatr? Zapewne nie widział, natomiast niejednokrotnie obserwował skutki jego działania. Używając współczesnej metafory - może nie idealnej, ale pokazującej istotę - można by też sposób obecności trzeciej osoby Trójcy Świętej porównać do roli prądu w domu XXI wieku: niewidoczny, a bez niego nic nie działa.

Ukryte działanie Ducha Świętego jest tajemnicą, którą teologowie opisali jako jego ogołocenie lub kenozę. Z drugiej strony świadectwa biblijne potwierdzone później przez naukę soborów powszechnych mówią o Paraklecie (określenie chętnie stosowane przez Jana Pawła II), który został dany Kościołowi w dniu Pięćdziesiątnicy i od tej pory aż do końca świata, czyli Paruzji będzie mu towarzyszył.

Warto pamiętać, że Jezus jeszcze za swojego życia zapowiadał, że gdy sam odejdzie, zostawi uczniom Ducha. I tak się faktycznie staje. Konsekwencją męki, śmierci i zmartwychwstania Pana jest tchnięcie Parakleta na każdego ucznia z osobna i na cały Kościół. W ten sposób miejsce drugiej osoby Trójcy Świętej na ziemi zajmuje trzecia i od tego momentu wszystkie czyny zbawcze będą działy się za pośrednictwem Ducha Świętego.

Ojciec Yves Congar OP, kardynał Kościoła katolickiego i wielki teolog XX wieku, wskazał na tę rzeczywistość w jeszcze bardziej obrazowy sposób. Przypomniał scenę agonii Jezusa na krzyżu oraz słowa, którymi ją opisuje św. Jan: "skłoniwszy głowę wyzionął ducha" (J 19, 30). Te greckie słowa (klinas ten kefalen paredoken to pneuma) według dominikanina można również przetłumaczyć na "skłoniwszy głowę przekazał ducha". Ta subtelna zmiana w tłumaczeniu według o. Congara obrazowo ilustruje prawdę o tym, że Jezus umierając na krzyżu, przekazał Ducha Janowi i Maryi, którzy pod tym krzyżem stali i którzy reprezentowali cały Kościół. Nie jest to oczywiście to samo przekazanie Parakleta, co w dzień Pięćdziesiątnicy, ale na płaszczyźnie symboli, którymi Jan Ewangelista doskonale się posługuje, wyraźnie wskazuje na więź Wielkanocy z Zesłaniem Ducha Świętego.

Ręka Boga

Zatem teraz aż do czasów ostatecznych Duch Święty jest ręką Boga Ojca (Manus Dei), która działa na ziemi. To pochodzące od Ojców Kościoła określenie nie oznacza, że rola Jezusa Chrystusa została umniejszona. Zmiana polega na tym, że nasz Pan nie działa już osobiście, jak to czynił za swojego ziemskiego życia, ale właśnie za pośrednictwem Parakleta. Rola Ducha jest zawsze ta sama i polega na nieustannym uobecnianiu żywego Chrystusa w Kościele.

Ojcowie Kościoła zwracali uwagę na to, że w Credo zaraz po słowach wyznania wiary w Ducha Świętego następują te zdania: "Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie". Sformułowania te znalazły się w tym miejscu nie przez przypadek. Bo to właśnie Paraklet jest tym, który uobecnia Chrystusa w Kościele, tym który stanowi o jego świętości, jego mocą dokonują się sakramenty i również on jest zadatkiem życia wiecznego. Duch Święty przenika całe życie Kościoła, a wszędzie tam, gdzie działa, objawia się Chrystus.

Zauważmy, że najbardziej obrazowo i namacalnie dzieje się to podczas sprawowania Eucharystii. Wypowiadanym przez celebransa słowom konsekracji towarzyszy Duch Święty wezwany w epiklezie. Bez jego mocy (i oczywiście bez mocy płynącej ze święceń kapłańskich) chleb pozostałby chlebem a wino winem. Działanie Parakleta jest tu podkreślone jeszcze bardziej w słowach modlitwy następujących zaraz po przeistoczeniu: "Pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa". Te słowa uświadamiają nam kolejny raz, że Duch ma ogromną rolę do spełnienia w Kościele.

Piękno zbawi świat

Zesłanie Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy jest spełnieniem proroctwa Joela: "I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało (...) nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach" (Jl 3,1-2). Potwierdzi to św. Piotr w swym pierwszym wystąpieniu (por. Dz 2,16-21). Bóg obdarza Duchem nie tylko pewne wybrane osoby, ale "wszelkie ciało". W Kościele wszyscy są charyzmatykami, bo wszyscy otrzymali dary Ducha. Wejście do Kościoła przez sakrament chrztu, wzmocnione potem przez bierzmowanie, powoduje zstąpienie na człowieka Ducha Świętego wraz z pełnią jego darów. A jako że otrzymane dary wzywają nas do ich wykorzystywania, wszyscy zatem powołani jesteśmy do służby w Kościele.

Św. Paweł szczegółowo mówi o charyzmatach Ducha Świętego oraz o zasadach ich wykorzystywania w 12 i 14 rozdziale 1 Listu do Koryntian. Zauważmy, że pomiędzy nimi jest rozdział 13, który zawiera słynny Hymn o miłości. Przypadek? Zapewne nie. Apostoł Narodów umieścił go tu specjalnie wskazując na miłość, jako duszę wszelkich charyzmatów oraz kryterium ich stosowania.

Ciekawą myśl o roli Ducha Świętego w codziennym życiu chrześcijanina poddaje teologia prawosławna. Ponieważ Paraklet jest źródłem świętości i faktycznie sprawia, że Chrystus jest obecny tu i teraz, celem chrześcijańskiego życia staje się nieustanne zdobywanie Ducha Świętego, nieustanne wzywanie go by przyszedł i nas przebóstwił. Ojcowie Kapadoccy (św. Grzegorz z Nyssy, św. Bazyli Wielki) dostrzegają tu też związek Ducha z pięknem: w miarę swego zjednoczenia z Duchem Świętym człowiek coraz bardziej dostrzega piękno bożego działania w świecie i sam staje się piękniejszy. To właśnie w tym kontekście Fiodor Dostojewski w "Braciach Karamazow" może napisać słynną frazę: Piękno zbawi świat.

Chrześcijanin jako list

Św. Paweł wskazuje jeszcze jeden sposób obecności Parakleta w naszym życiu. W 2 Liście do Koryntian czytamy: "Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym (…) listem napisanym nie atramentem, ale Duchem Boga żywego, nie na kamiennych tablicach lecz na żywych tablicach serc" (2Kor 3,3). Ten obraz ukazuje chrześcijanina jako list wysłany od Boga jako nadawcy, który napisany został Duchem oraz posłany do świata jako adresata tej wyjątkowej korespondencji. W ten sposób dzięki działaniu Ducha Świętego stajemy się prawdziwą i żywą Ewangelią posłaną do wszystkich narodów.

Na koniec zwróćmy też uwagę na rolę Parakleta, która objawi się w pełni w czasach ostatecznych. Przypomnijmy, że Credo nicejsko-konstantopolitańskie zawiera takie sformułowanie: "Wierzę (…) w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela". Czy zastanawialiśmy się kiedyś nad tym "Ożywicielem"? Wspomniane już tu było, że dar Ducha jest zadatkiem życia wiecznego. W Liście do Efezjan tak to ujmuje św. Paweł: "Zostaliście opatrzeni pieczęcią, obiecanym Duchem Świętym, który jest zadatkiem naszego dziedzictwa na odkupienie" (Ef 1,13-14). W miarę rozwoju myśli pneumatologicznej w pierwszych wiekach chrześcijaństwa ugruntowała się nauka o Duchu, który ożywi nasze śmiertelne ciała w Dniu Ostatecznym.

Teraz już rozumiemy, jak ważny jest Paraklet w życiu Kościoła i w życiu każdego chrześcijanina oraz dlaczego Kościół tak uroczyście świętuje jego Zesłanie. Działanie Ducha Świętego przenika dosłownie wszystkie płaszczyzny rzeczywistości wiary człowieka, a bez niego bylibyśmy jak ten współczesny dom bez prądu. Pięknie to ujął bp Ignace Hazim: "Bez niego Bóg jest daleko, Chrystus staje się przeszłością, Ewangelia - martwą literą, Kościół - zwykłą organizacją, misje - propagandą, kult - wspomnieniem, a postępowanie chrześcijan - moralnością niewolników".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zesłanie Ducha, czyli Kogo?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.