Kompromis z wartościami świata dużą stratą
"Troska o byt materialny oparta o zawierzenie Ojcu nigdy nie zamieni się w zmartwienie" - mówił bp Piotr Greger, który 21 czerwca przewodniczył w kościele Najświętszego Serca pana Jezusa Mszy św. na zakończenie roku katechetycznego. W bielskiej świątyni wraz z bielsko-żywieckim biskupem pomocniczym modlili się katecheci - księża, siostry zakonne i świeccy.
Bp Greger nawiązując w homilii do przestrogi Jezusa, by nie przejmować się jedzeniem i ubraniem, zauważał, że pozornie pouczenie z Ewangelii Mateuszowej stoi w sprzeczności z faktami i otaczającą nas rzeczywistością. Zwrócił uwagę, że czytany dziś fragment Ewangelii zachęca nas do tego, by nie martwić się o nasze ubranie i nasze jedzenie, jednak nie o pokarm i ubiór brata.
"W tej kwestii Ewangelia chce, przeciwnie, abyśmy byli bardzo zatroskani. Ten, kto wypowiedział słowa o ptakach, które nie sieją i o liliach, które nie przędą, wygłosił również słowa: <>. Trzeba zatem martwić się - i to jeszcze jak bardzo! - o pokarm i odzienie!" - mówił biskup i zaznaczał, że w polskim przekładzie tekstu pojawia się sformułowanie "nie troszczcie się zbytnio" (Mt 6, 31), podczas gdy w języku greckim przysłówka "zbytnio" nie ma.
"Słowo < > zmusza do zastanowienia, w jakich granicach można - i zarazem należy - się troszczyć. Jezus nie mówi o granicach, ale o zmartwieniu, które wypełnia człowieka cierpieniem. Troszczyć się trzeba o tyle, o ile to jest potrzebne do funkcjonowania na ziemi" - tłumaczył biskup.
Duchowny przypominał, że uczeń Chrystusa powinien żyć w oparciu o zawierzenie Bogu, swemu Ojcu. "Troska winna być oparta o zawierzenie Ojcu i wtedy nigdy nie zamieni się w zmartwienie. Stąd starożytni chrześcijanie żyli słowami maksymy: zamień zmartwienie na modlitwę. Modlitwa zawierzenia usuwa zmartwienie!" - apelował.
Biskup przestrzegł przed wyrywkową i zawężoną interpretacją Ewangelii. Wskazując na przypowieść o talentach, przekonywał, że daleka od myśli Jezusa jest idea, że człowiek powinien stać z założonymi rękami, "oczekując, aż Opatrzność ześle mu z nieba wszystko, czego potrzebuje. "Nie chodzi o ignorowanie potrzeb egzystencjalnych, ale o podjęcie decyzji, czy potrzeby ciała będą główną i jedyną troską w życiu, czy też będzie miejsce na inne, ważniejsze poszukiwanie" - konkludował kaznodzieja.
Biskup przypomniał, że w Kazaniu na Górze Jezus przestrzega m.in. służbą jednocześnie dwom panom - Bogu i mamonie. "W szkole Chrystusa nie można iść na kompromis ze światem. Każde wychylenie w stronę świata i jego wartości jest połączone z odwróceniem się od Boga i może okazać się stratą nie do odrobienia" - objaśniał i zapewniał, że rozpoznanie prawdziwego Pana i właściwe korzystanie z darów prowadzi do umiejętności życia na co dzień.
Na koniec zachęcił katechetów, by w czasie wakacji postawili sobie szczere pytania o to, co jest przedmiotem ich troski, codziennego trudu i zabiegania. "Odpowiedź na te pytania stanowi kryterium potwierdzające stopień rozumienia naszej tożsamości, naszego chrześcijańskiego powołania oraz zaangażowania w obszarze katechetycznego posługiwania" - podkreślał.
Przy ołtarzu wraz z biskupem modlili się księża zaangażowani w katechizację na czele z dyrektorem wydziału katechetycznego kurii bielsko-żywieckiej ks. dr. Markiem Studenskim.
Skomentuj artykuł