Komunia dla rozwiedzionych. Kard Marx na tak?

(fot. Wolfgang Roucka / Wikipedia Commons / CC BY)
KAI / drr

Nowy przewodniczący Niemieckiej Konferencji Biskupiej kard. Reinhard Marx uznał za możliwe udzielanie Komunii św. katolikom, którzy po rozwodzie zawarli ponowne związki cywilne, ale pod warunkiem wcześniejszego odbycia przez daną osobę pokuty.

W wywiadzie dla dziennika "Die Welt" z 16 marca metropolita Monachium i Fryzyngi odniósł się do takiej propozycji kard. Waltera Kaspera, zawartej w jego referacie z 20 lutego, wygłoszonym na zebraniu kolegium kardynalskiego. Były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan wezwał wówczas Kościół do "zmiany paradygmatu", wskazując pięć warunków, których spełnienie pozwalałoby rozważać możliwość udzielania Komunii osobom rozwiedzionym, żyjącym w nowych związkach.

Według kard. Kaspera można by jej udzielać, o ile: 1. byłaby skrucha z powodu rozpadu małżeństwa, 2. nie byłby możliwy powrót do małżeństwa, 3. nie można by - bez zaciągania nowej winy - zrezygnować z nowego związku, 4. katolik stara się w nowym związku żyć wiarą i wychowywać w niej dzieci, 5. pragnie sakramentów jako źródła siły w tej sytuacji.

Kard. Marx ujawnił w wywiadzie, że reakcje kardynałów na te propozycje były "bardzo zróżnicowane".

Tematyka ta będzie jednym z przedmiotów obrad III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów w Watykanie w dniach 5-19 października br.

Kard. Marx jest obecnie jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka. Należy do ośmioosobowej Rady Kardynałów, pomagającej mu w rządzeniu Kościołem i reformie Kurii Rzymskiej. Stoi także na czele Rady ds. Gospodarczych w Watykanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Komunia dla rozwiedzionych. Kard Marx na tak?
Komentarze (32)
M
megi
16 maja 2014, 10:07
W małżeństwie łatwo zafałszowac rzeczywistość,czasem małżeństwo to tylko przykrywka do popelniania różnych świństw których nie widać ,mimo że sakrament jest to ludzie żyją tak jakby nie obowiązywał, niedojrzały system wartości małżonków procentuje w praktyce i nie radzą sobie, "miłość" jest egoistyczna czyli żadna. Jest jeszcze druga grupa ludzi ,zawierają oni sakramentalny związek małżeński ale gdy zauważą że ich zwiażek opiera się na ich egoistycznej "miłości"wobec siebie co  świadczy o ich niedojrzałości i nie rozumienia przez nich istoty miłości rozwodzą się bo nie chcą wzajemnie popełniać wobec siebie świństw a wiedza że coś jest nie tak, nie dają sobie szansy , uważają że w tej sytuacji rozwód jest najlepszym rozwiazaniem bo nie widzą perspektyw do dalszego wspołnego zycia. Przyczyną jednego i drugiego stanu rzeczy jest egoizm, czyli stawianie młości własnej ponad wszelkie inne wartości. Ludzie błądzą ,nie rozumieją siebie i sytaucji a pzryczyną takiego stanu rzeczy jest fakt ze nikt im nie przekazał, nie nauczyl ,nie pokazał i nie wyjaśnił co to jest ta miłość.
S
soror
24 kwietnia 2014, 16:47
Jaką twarz ma mój Kościół? Jakie ma rysy? Gdy pragnę przyprowadzić człowieka do wiary Katolickiej, który obecnie jest obrządku ortodoksyjnego, milknę. Co ma mu zaimponować? pobłażliwość na grzechy? Szukanie poklasku w mediach? Gdzie prawdziwa wiara? gdzie tak-tak -nie-nie ? Gdzie szacunek dla Boga i liturgii, gdzie poszanowanie tradycji? GDZIE są wartości, które kiedyś były tak oczywiste? Dlaczego mój Kościół ma się naginać pod publiczkę? Brak wiernych to nie jest wiina zbyt twardych reguł. to nie wina doktryny czy prawd wiary. Nie zmieniajmy Kościola. zmieniajmy siebie. tylko autentyczna postawa miłości i pokory przekona ludzi. Żadne kiczowate świecidełka, ktorych dzisiaj próbujemy używać, umizgi i uśmiechy. Mówmy prawdę światu. Mówmy to, jak jest.  Rozumiem, że Kościół chce być blisko wszystkich. blisko największych grzeszników. rozumiem. ale niech Kościół nie staje się bardziej grzeszny, by się im przypodobać.  tak mi przykro, że zamazujemy prawdę, rozmywamy prawdę, rozpraszamy światło tak, by zbytnio nie raziło. módlcie się. Asia.
NP
niewygodna prawda
17 marca 2014, 20:07
@ks.Tomasz Myślę, że nie ma co bić piany Sobór Watykański II. Historia dotąd nieopowiedziana Roberto de Mattei Książka prof. Roberto de Mattei w sposób niezwykle precyzyjny, z zachowaniem najwyższych standardów rzetelności, ukazuje, w jaki sposób niszczycielskie prądy myślowe przenikały do umysłów wielu wysokich hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego. Pokazuje, do jakiego stopnia lekceważono ostzeżenia co światlejszych kardynałów, biskupów, a także ludzi świeckich, że próby igrania z zatrutą myślą, bez zdecydowanego odcięcia się od błędnych filozofii - może mieć opłakane skutki. I rzeczywiście, miała. Dowodzą tego spory, jakie toczyły się wokół sformułowań dokumentów na Soborze Watykańskim II i próby, niestety, w dużym stopniu skuteczne, rugowania tradycyjnych sformułowań w wielu dziedzinach teologii, marginalizowania roli Maryi w dziele Odkupienia (wskutek starań sporej grupy ojców soborowych nie przyznano Jej tytułów Współodkupicielki, Pośredniczki Wszelkich Łask). Dowodzą tego spory, jakie toczyły się po zakończeniu obrad soborowych, kiedy to, na przykład, grupa kardynałów skrzydła progresywnego, która wspierała Pawła VI dopóty, dopóki akceptował forsowane przez nich zmiany. Jednakże ta sama grupa bezpardonowo zaatakowała Papieża, uchwalając rezolucję wzywającą do odwołania encykliki Humanae Vitae. O tym i o wielu innych ważnych dla rozumienia najnowszej historii Kościoła, a także zdarzeń całkiem współczesnych, faktach, działaniach, osobach dowie się Czytelnik z tej ważnej książki.
SP
szukającym prawdy
17 marca 2014, 19:56
Całości towarzyszy zawsze głęboka miłość do Kościoła i nadzieja na odnowę, czego świadectwem są słowa Hildebranda: "Jeżeli postawą, której oczekuje od nas Bóg w obliczu spustoszenia Jego winnicy, będzie, po pierwsze, szczególny wzrost wiary, nadziei i miłości, po drugie, wzmożona czujność, by nie ulec zarażeniu, a po trzecie, bezlitosna walka z owym spustoszeniem, to, po czwarte, reakcją tą będzie także świadomość, iż absolutna prawda depositum catholicae fidei pozostanie nienaruszona mimo całej paplaniny teologów." (s. 285-286)   Koń Trojański w mieście Boga  Dietrich von Hildebrand "Koń Trojański w Mieście Boga" to jedna z najgłośniejszych książek Dietricha von Hildebranda. Wybitny filozof, jeden z największych współczesnych etyków, opierając się na właściwie interpretowanych tekstach Soboru Watykańskiego II, wskazuje nadużycia, jakich dopuszczają się modernistyczni teologowie. Książka napisana 2 lata po zakończeniu Vaticanum II, podczas którego autor był jednym z ekspertów, jest kluczem do zrozumienia posoborowego kryzysu w Kościele oraz jego postępującej sekularyzacji. Dietrich von Hildebrand nie poprzestaje w swojej książce na krytyce posoborowych zmian w Kościele. Fałszywej odnowie przeciwstawia odnowę prawdziwą, prowadzącą Kościół ku Jego "nowej wiośnie".
SP
szukającym prawdy
17 marca 2014, 19:53
Spustoszona winnica filozof Dietrich von Hildebrand Ostatnie dzieło Dietricha von Hildebranda to jego intelektualny testament. Książka pisana z proroczym gniewem, żarem i bólem jest gwałtownym protestem przeciw postępowaniu niektórych teologów i hierarchów, którzy - zdaniem autora - niweczą nadprzyrodzony charakter nauki katolickiej. Praca jest przestrogą przed schodzeniem z drogi prawdy, które może prowadzić ku zeświecczeniu i pustym świątyniom. Autor, ekspert Vaticanum II, uważany przez Piusa XII za Doktora Kościoła XX wieku, pisze wręcz o "piątej kolumnie" niszczącej Kościół. Dzieło godne przemyślenia "Spustoszona winnica" daje jasny obraz posoborowego kryzysu w Kościele Katolickim. Dietrich von Hildebrand ma głębokie zrozumienie prymatu glorificatio Boga i zbawienia człowieka przed wszelkimi innymi dobrami. Widzi więc jak pomieszanie w hierarchii dóbr przyczynia się do rozkładu zmysłu nadprzyrodzonego w Kościele. I tak na przykład: jeśli nie mam mocnego uświadomienia stanu zagrożenia czyjegoś zbawienia, to ekskomunikę i anatemę, będę pojmował jako średniowieczne przeżytki, a nie jako bardzo trudny wyraz miłości bliźniego, któremu przedstawia się jego rzeczywistą sytuacją duchową. Książka ta rozprawia się z mitem nowoczesnego człowieka, szkodliwą reinterpretacją autorytetu sakralnego czy też z psudoekumenizmem. Autor ubolewa nad wypaczeniami w liturgii i czymś, co nazywa letargiem strażników. 
G
głos
17 marca 2014, 19:25
do ks. Tomasz; To nie jest "bicie piany", ale głosy niepokoju internautów-katolików, spowodowane wypowiedziami najwyższych hierarchów Kościoła, nabliższych współpracowników papieża, którzy głoszą niebezpieczne teorie , a papież MILCZY? To wszystko budzi uzasadniony niepokój, tym bardziej, że głosów "za" Komunią dla cudzołożnków jest więcej niż głosów "przeciw". Może należałoby się spodziewać jakiegoś listu biskupów w tej sprawie?
KT
ks. Tomasz
17 marca 2014, 18:10
Myślę, że nie ma co bić piany. Wystarczy czytać Ewangelię: każdy, kto pożądliwie, patrzy na kobietę, już w sercu swoim dopuścił się z nią cudzołóstwa (Mt 5,27) i dalej a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa (Mt 5,32b) i chyba najważniejsze Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela (Mt 19,6). Św. Paweł to kwituje tak: Tak głosimy Ewangelię, aby nie podobać się ludziom, ale Bogu, który bada nasze serca (1 Tes 2,4). Może czasami warto pochylić się i słuchać Ewangelii, a nie swoje twierdzenia podkładać pod naukę Ewangelii. Na szczęście nad tym wszystkim to jeszcze jest Duch Św.!
X
xxx
17 marca 2014, 19:09
Co oczywiste dla Księdza, to widocznie nie jest takie dla najbliższych współpracowników papieża - kardynałów. A co Ksiądz powie, gdy biskupi na synodzie przychylą się do postulatów Kaspera, Marxa, Maradiagi (prawdopodobnie też papieża)? Ja w każdym razie będę wiedzieć jedno: to już nie będzie Kościół katolicki. To będzie jakaś instytucja oferująca klientom różne przyjemności. Na pewno wystąpię z takiej instytucji. Zostanie grupka wierna nauce Jezusa i będę razem z nimi.
M
Magdalena
17 marca 2014, 15:21
Pan Bóg istnieje i będzie istniał niezależnie czy i w jaki sposób ktoś zechce zmienić Dekalog... Każdy człowiek jest w swoim sumieniu wolny i od niego zależy za kim chce podążać.
R
robert
17 marca 2014, 15:16
Mam nadzieję, że jako kardynał nie zostanie papieżem..........
F
Franek
17 marca 2014, 15:01
Kolejny odcinek z cyklu - "jak obejść prawo ,żeby było zgodnie z prawem". Znamienne dla tej telenoweli jest to ,że występują w niej niemieccy aktorzy. Ale to tak przy okazjii.. Warto jednak postudiować dorobek intelektualny postaci które chcą "dobra" dla rozwodników. Można się wówczas dowiedzieć o ich walce z wiarą w podstawowe dogmaty wynikające z tradycji chrześcijańskiej. Takich pasterzy swoich owieczek lepiej omijać szerokim łukiem. Poza tym należy pamiętać iż każdy kto niegodnie Jezusa przyjmuje, szykuje sobie śmierć i to jest fakt. 
CA
czas Apokalipsy
17 marca 2014, 14:38
I pomyśleć, że gdyby król Henryk VIII żył w dzisiejszych czasach, to nie doszłoby do powstania anglikanizmu. Teraz mógłby mieć sześć zon i nadal być katolikiem! Wystarczyłaby stosowna pokuta po porzuceniu jednej żony i już można brać następną. I tak kilka razy. Ale postęp!
T
teresa
17 marca 2014, 14:31
Historia Dawida i żony Uriasza.Bóg nie był zachwycony mimo,że była już legalną żoną po śmierci męża .
17 marca 2014, 14:24
Pilnie wyamgane jest "ucywilizownie" Biblii - np. niejaki św. Jan Chrciciel. Przecież on w imię obecnei pojmowanego miłosierdzia nei powinien glosić taki sądow wobec Heroda. Powinien wskazać Herodiadzie i Herodowi pokutę, po której powinni oni mieć prawo do szczęścia.
17 marca 2014, 14:26
Czy w ramach pokuty można złozyć ofiarę? Np ze Świętego?
17 marca 2014, 14:48
Tylko, ze teraz to świetych za życia nie ma. Tu jest pewien problem, ale...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 marca 2014, 16:52
I tak się stanie. Będzie nowa biblia, w której słowo "grzech" nie będzie występowało. Nigdzie, pod żadnym pozorem nie będzie wolno wspominać o jakimkolwiek grzechu, pod groźbą łamania wszechobecnego, świętego prawa do wolności jednostki (przy oczywistym łamaniu unieważnionych praw do wolności sumienia i wyznania)!!!
L
lenin
17 marca 2014, 14:16
Komunia dla rozwiedzionych. Kard Marx na tak? A co na to kard. Engels ?
P
pap
17 marca 2014, 14:15
następnym krokiem powinny być związki jednopłciowe, - dlaczego nie dać im pokuty , uznać że rezygnacja z takiego związku będzie miała konsekwencje w postaci winy w stosunku do homopartnera, a potem dopuścić pedofilię co postulują już postępowe partie w europie - no bo wystarczy pokuta, ... popieram postawione pytanie o opinię Papieża - trochę za długo jestem w rozterce co już można w kościele a co będzie możliwe jutro. MOżna też zrobić nowe tłumaczenie Bibli - bardziej postępowe.
17 marca 2014, 14:20
To chyba błędne rozumowanie. Tylko związku dwupłciowe! Natomiast zwiększymy ilość płci dopuszczalnych do zadeklarowania. (patrz: sarkazm, ironia)
R
Rafał
17 marca 2014, 13:59
... ale jaka teologia za tym stoi? Przecież odbycie pokuty nijak ma się do wiecznego węzła, jakim Bóg połączył ludzi podczas zawierania małżeństwa? Przecież kapłan też zostaje wyświęcony raz na zawsze, nikt nie cofa mu tego sakramentu, nawet, jeśli pójdzie nie może sprawować swojej fukncji i ma zgodę na zawarcie małżeństwa. Albo Bóg daje swoje słowo podczas ślubu, albo mamy jakieś zupełnie nowe światło na tę kwestię.
T
teresa
17 marca 2014, 13:55
Ale nie ma mowy o drugim...trzecim sakramencie małżeństwa. Przestaję rozumieć kościół i nierozerwalność małżeństwa. Trzeba iść za Jezusem,jeżeli nie można  już ufać duchownym.
17 marca 2014, 13:54
Czyli powrót do małżonki sakramentalnej skutować będzie zaciągnięciem nowej winy.... Czy będzie to grzech lekki czy śmiertelny? PS. Jestem za przyjęciem propozycji ks. kardynała. Wsytarczy by dokładnie sprawdzano warunek 2. Jest on możliwy do spełenienia jedynie w przypadku śmierci małżonka.
CA
czas Apokalipsy
17 marca 2014, 13:48
Kolejny następca Lutra - kard. Marx. Ale zamiast głosić herezję  w Kościele Katolickim niech lepiej od razu on i jemu podobni, przejdą na protestantyzm. Nie mogę pojąć, że papież na to pozwala i nie reaguje. Brak reakcji na sianie zgorszenia też jest złem! Przecież takie  słowa nie pozostaja bez echa. Katolicy słuchają, czytają i coraz bardziej oswajają się z myślą, że mozna się rozwodzić i po jakiejś pokucie (10 x Ojcze nasz?) już legalnie cudzołożyć? Rozwalanie Kościoła idzie w najlepsze i nie ma odważnego, który by temu przeszkodził? Nasi biskupi też milczą. - tylko internauci się burzą.
17 marca 2014, 13:46
Skoro wskaźnik rozwody:małzeństwa w Niemczech w 2010 roku wynoisl 49%, to jak można wierzyc w takie katolickie pojecia, jak nierozerwalnośc małżeńśtwa, czy to, iż obecne małzeństwa dotrawją do smierci jednego z małzónków. Moze kiedyś tak było, ale obecnie katolicka nauka moralna dotyczcą małzeństw jest nimożłiwa do wypelnienia. Stąd pomysły jej zmiany, bo łatwiej jest ja dopasować do oczekiwan wspólczesnych egositycznie nastawionych "katolików", niz uwierzyć, iz faktycznie małzeństwo jest nierozerwalne. Tyle, ze konsekwencją bedzie pełna zgoda na rozwody.
E
eM-ka
17 marca 2014, 13:37
Powtórne małżenstwo rozwiedzionych nie jest związkiem sakramentalnym - wszak nie można przyjąć sakramentu małżeństwa, gdy żyje współmałżonek z pierwszego, bo tylko śmierć rozwiązuje węzeł małżeński. Dla katolika związek cywilny nie jest de facto związkiem małżeńskim. Każde współżycie pozamałżeńskie jest grzechem ciężkim. Rozwiedzeni żyjący w kolejnym związku nie mogą wypełnić jednego z warunków otrzymania rozgrzeszenia podczas spowiedzi - postanowienia poprawy - chyba, że na zawsze zrezygnują ze współżycia. Na jakiej podstawie mogliby otrzymywać rozgrzeszenie ci, którzy z tego współżycia nie zrezygnują? Co ma do rzeczy odprawienie pokuty za przeszłość w sytuacji permanentnego trwania w grzechu? Pomysł Komunii św. dla rozwiedzionych wywróci do góry nogami nauczanie Kościoła na temat Sakramentu Małżeństwa i Sakramentu Pokuty.      
P
Piw
17 marca 2014, 13:24
To jak Pan jezus powiedział? "Odpuszczam Tobie grzechy, idź i grzesz sobie więcej ile chcesz????"
17 marca 2014, 13:17
Za ile można bedzie kupić budynek kościoła i go sobie przerobić na mieszkanie. Bo tak skończa sie te eksperymenty, rozpoczęte od pomysłu na protestnackie przyjmowanie Komunii św. Dziś kościoły świecą juz pustkami, za kilka lat będą puste.  Tak oto Kościół krok po kroku stwierdza, iz Boga nie ma.
L
Luk
17 marca 2014, 13:08
Słusznie, miłosierdzie nade wszystko! Ale trzeba się liczyć z konsekwencjami takiej decyzji: będzie problem z poczuciem grzechu, chociażby zdrada małżeńska też powinna stać się grzechem lekkim, a nie ciężkim, może wogóle przestanie być grzechem? Co z ewangelią, która niedwuznacznie uznaje takie osoby za grzeszne z powodu odrzucenia małżonka i przyjęcia osoby żyjącej już w związku małżeńskim, przecież nikt Jej nie będzie poprawiał, co ze skrzywdzonymi przez rozwody np. samotnymi matkami, porzuconymi dziećmi, co oni pomyślą o tej wyjątkowo wyrozumiałej miłości Kościoła do żyjących w kolejnych związkach. Udzielenie komuni będzie się wiązać z automatycznym rozgrzeszeniem takich osób, co  z kształtowaniem sumienia, itp. Papież będzie miał naprawdę z tym twardy orzech do zgryzienia.
I
iga
17 marca 2014, 15:42
Papież nie będzie miał żadnego orzecha do zgryzienia, bo ta akcja pt. "komunia dla cudzołożników" została przez niego zapoczątkowana (na pokładzie samolotu z Rio). Teraz trwa urabianie opinii katolików - takie oswajanie ich z tą herezją.
MR
Maciej Roszkowski
17 marca 2014, 13:02
     Eucharystia mopżliwa jest po sakramencie pokuty. Jego warunkiem jest mocne postanowienie poprawy. Na czyma ono polegać w przypadku osób rozwiedzionych?     Obawiam się, że niektórzy Arcypasterze naczytali się marketingowych poradników jak przyciągnąć i utrzymać klienta. I przydatność nawet w przypadku zakupu kalesonów nie jest wielka. Warto zainteresować się dlaczego  chrześcijanie innych wyznań wybierają niekiedy katolicyzm.
ZM
zwiedziony modernista
17 marca 2014, 12:59
Biedny zwiedziony kardynał. Wielu już nie wierzy w żywą obecność Pana Jezusa w Eucharystii, to są owoce, Komunię św. traktują po protestancku, chap w locie, na stojąco nawet nie wuchodząc z ławek, gorliwi moderniści rządzą się jak chcą, nie słuchają papieży, rządzą nie służą. Kardynał nie służy KK niestety. Abp Bugnini też udawał a nie służył KK.