Jak zastrzeżono, nie ma to jednocześnie nic wspólnego ze sterylizacją, która jest z punktu widzenia Kościoła katolickiego niedopuszczalna.
Opinia na ten temat została przedstawiona w opublikowanej w czwartek odpowiedzi Kongregacji Nauki Wiary, którą zaaprobował papież Franciszek, zalecając jednocześnie jej publikację.
Histerektomia to zabieg chirurgicznego usunięcia macicy. Wykonanie tego zabiegu wiąże się zawsze z zaprzestaniem miesiączkowania z powodu braku błony śluzowej macicy, która jest zlokalizowana w trzonie macicy, a w przypadku równoczesnego usunięcia jajników powstaje stan chirurgicznie wywołanej menopauzy.
Jak się przypomina, już w lipcu 1993 roku urząd Watykanu zajmujący się zgodnością pism teologicznych z wiarą katolicką oraz udzielaniem odpowiedzi na pytania z zakresu moralności, wypowiedział się w tej kwestii, a udzielone wówczas odpowiedzi nadal obowiązują. Dotyczy to przede wszystkim moralnej dopuszczalności usunięcia macicy, kiedy "stanowi ona poważne zagrożenie dla życia bądź zdrowia matki".
Za niedopuszczalne uważa się zaś stosowanie tego zabiegu jako metody sterylizacji.
Od tamtego czasu, wyjaśniono w nocie, do Kongregacji Nauki Wiary napłynęło wiele pytań związanych z histerektomią w sytuacjach, w których prokreacja jest niemożliwa. Na konkretne związane z tym pytanie o to, czy w wypadku, gdy macica znajduje się nieodwracalnie w stanie nie gwarantującym prokreacji, a lekarze przekonani są, że ewentualna ciąża zakończyłaby się poronieniem, to dopuszczalne jest usunięcie organu, dykasteria watykańska udzieliła odpowiedzi twierdzącej.
W dołączonej do niej nocie stwierdzono, że tak "krańcowe przypadki" wymagają innej kwalifikacji, aniżeli te, które były podstawą do orzeczenia wydanego w 1993 roku i potępiającego usunięcie macicy jako formę sterylizacji.
W przypadku będącym przedmiotem obecnej oceny wiadomo, że "narodziny żywego płodu są biologicznie niemożliwe", stoi się bowiem w obliczu sytuacji, w której "wydanie na świat żywego potomstwa jest nieosiągalne". W konsekwencji inicjatywy lekarzy nie można zatem uznać za "antyprokreacyjną", ponieważ jest ona tak samo niemożliwa, jak sama prokreacja.
Skomentuj artykuł